Zdobywane na siłę zwolnienia z wychowania fizycznego to totalna porażka. Zamiast się trochę poruszać, zmęczyć od czasu do czasu i wzmocnić, ludzie wolą naściemniać, że cierpią na tysiąc uniemożliwiających normalne funkcjonowanie chorób... i w efekcie faktycznie zaczynają czuć się gorzej, i działać coraz mniej sprawnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2014 o 12:23
Nie każdy lubi bezmyślnie latać za piłką przez całą podstawówkę, gimnazjum i liceum. Niektórzy woleliby przeznaczyć swój czas i energie na rzeczy, które ich interesują. Przez szkolne zajęcia można się tylko zniechęcić do aktywności fizycznej, wszystko przez ciągłą monotonie i robienie czegoś, czego się nie cierpi. Ja dziękuję za taki Wf, wolę jednak załatwić sobie zwolnienie i uprawiać jakiś ciekawszy sport niż odbijanie piłki przez siatkę z dziurami.
Moje wspomnienia z WF-u: obrzydliwa, cuchnąca szatnia, obrzydliwie cuchnące tzw. stroje i buciory, moi obrzydliwi koledzy, zachowujący się w tej szatni jak małpy w zoo (np. sikający w kącie w ramach swawoli). Dalej - śmierdząca sala gimnastyczna, śmierdzące materace, kopanie jakiejś szmaty (czyt. trupa piłki) na asfaltowym placu, rzucanie śmierdzącą piłką lekarską. W ten oto sposób WF zrobił mi krzywdę, bo moje automatyczne skojarzenia na myśl o jakimkolwiek sporcie to brud i smród. Uważam, że jeśli "wychowanie fizyczne" tak ma wyglądać, to lepiej, żeby nie było go wcale.
Zgadzam się, do tego dodam z mojego doświadczenia. Jako, że nigdy sprawny fizycznie specjalnie nie byłem, taki już mój urok to musiałem wiecznie użerać się z wyśmiewankami, nie tylko kolegów, ale i nauczyciela. Nie ważne jak się starałem. Wierzcie mi, że bycie "ofiarą" na wfie nie jest przyjemne, dlatego wolałem mieć zwolnienie i święty spokój.
Wychowanie fizyczne to też pewien zbiór umiejętności/zdolności. Jak jest się pierdołą, to powinno się z tego otrzymać dwóję, tak samo jak dostaje ktoś będący np: słabym z chemii. Żadnej taryfy ulgowej, jak obecnie, być nie powinno.
Chemii można się nauczyć, a nie każdy ma predyspozycje do wszystkich dyscyplin sportowych. Chęci i zaangażowanie powinny być głównym miernikiem oceny. Jak będzie się stawiać komuś 2, mimo szczerych chęci, to ta osoba prędzej załatwi sobie zwolnienie, niż będzie dalej ćwiczyć i się starać. Myśl logicznie.
Sprawność fizyczną można wyćwiczyć i każdy kto zaprzeczy jest po prostu ciamajdowatym ignorantem. Tylko się po prostu nie chce: "bo to WF, można olać". Więc na chemii również winne być oceniane zaangażowanie, idąc tym tokiem myślenia. Z takiej chemii też można nie być orłem, sama nauka czasem nie wystarczy. Ma się różne predyspozycje. Dlaczego sprawność fizyczna ma być dewaluowana? Gdyby nie ona, to w ogóle nasz gatunek by nie przetrwał. Jest tak samo ważna, by ją utrwalać i piętnować niezgulstwo. Co do ostatniego zdania: Otóż to, że powinno się zaostrzyć tolerancję na prośby o zwolnienie. Winny być od tego specjalne niezależne komisje lekarskie, dające zwolnienie tylko na wypadek prawdziwych dolegliwości. A nie, jak to teraz po znajomości się robi, bo dziunie nie chcą paznokci połamać, a bo spocić się nie jest trendy... Takie są realia.
mefisto7: Od kopania szmaty dwie godziny w tygodniu ani gruby nie schudnie, ani chuderlak nie nabierze masy. Podejrzewam, że spora grupa uczniów olewających WF robi to dlatego, że jest on zwyczajnie do dupy. Beznadziejny program (lub jego brak), nauczyciel - zblazowany burak, brak sprzętu, brak zaplecza.
To nie wiem w jakiej wiosze miałeś zajęcia. W porządnym mieście wszystko jest ok i nic "nie śmierdzi". To nie wf zostawił ci złe wspomnienia, tylko zaplecze twojej szkoły, a to różnica. Od kilku lekcji nt. całek też do egzaminu się nie jest przygotowanym, tylko trzeba w domu zapierniczać. To samo tutaj. Powinno się trenować swoje ciało. A jak się nie chce, to i dobrej oceny za sprawność fizyczną wymagać się nie powinno. Proste.
Jestem sprawny fizycznie. Dużo ćwiczę na dworze ,zwłaszcza latem. Lubię pograć z kumplami z gałę. Ale wuefu nie znosiłem. Czemu? Bo wf to nie frajda jak to niektórzy tu chrzanią. Każdy ma inne zdolności fizyczne a inni nie mają wcale. Czy ci ostatni mają mieć . Studiuję ,ale pamiętam moje oceny z wf które miałem w ostatnim semestrze. 6,3,5,5,5 1,6,1,1,4,2,5 . Bo byłem najlepszy w bieganiu ,skoku w dal, .Ale byłem słaby w przewrotach na drążku czy ćwiczeniach wymagających dużo siły fizycznej. I co? Taki wf super? Gdybym teraz miał ćwiczyć to też bym dał zwolnienie. Dla wszystkich namolnych: to że ktoś ma zwolnienie gówno was obchodzi. , niektórym nauczycielom pomylił się wf z jakimiś koszarami w wojsku . Każdy ma inne zdolności. Inni są silni, inni są zwinni , inni są super skoczkami narciarskimi. To taki Małysz miałby mieć słabe oceny ,bo np nie wyciska na klatę dużo kilosów? Żałosne. . jesteśmy ludźmi. Każdy ma inne talenty. Dlatego nie można w kolektywny sposób zmuszać wszystkich do jednej czynności. Każdy poradzi sobie inaczej . To się tyczy zarówno zdolności fizycznych jak i umysłowych .polskie szkolnictwo potrzebuje zmian o 360 stopni i o 100% ,bo jak na razie w sposób skuteczne zniechęca wielu zdolnych ludzi do działać. A młode pokolenie to przyszłość dla kraju . Wszyscy nie mogą być inżynierami i budowlańcami . Wielu ze zdolnościami matematyczni fizycznymi uważa że humaniści to lenie co nie umieją matmy. Brawo!!! Gdyby nie humaniści to byście nie przeczytali książki ,obejrzeli filmu. Bo te rzeczy wymagają natchnienia i artystycznej duszy , bo wątpię czy te chodzące kalkulatory by narkecili np taki film jak "wichorwe wzgórza " czy klasyki Hitchcocka
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2014 o 18:38
Przede wszystkim koszary to może były w podstawówce. Potem to jest "macie piłkę i grajcie". Przynajmniej tak zazwyczaj jest. Prawdziwy facet czci sprawność fizyczną i moja klasa zawsze skakała z radości, gdy miał być wf. Pierdoły powinny otrzymywać dwóje. Jak ktoś jest słaby np: z matmy, to jakoś dwóje może dostawać. Tedy dlaczego ktoś będąc słabym fizycznie ma dostawać piątkę za "zaangażowanie". Jest słaby to i słabą ma ocenę z tej zdolności. Dewaluacja wartości wychowania fizycznego w stosunku do innych intelektualnych przedmiotów jest zła. To równorzędna wartość. A co jest niby absurdalnego w ocenianiu odpowiednich "wyzwań", jak to miałeś? W pełni prawidłowo. Tak jak w matmie ocenia się "logikę, funkcję taką, śmaką, owaką, arytmetykę etc", tak tu odpowiednio sprawdza się zdolności do różnych fizycznych rzeczy... Normalne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 lutego 2014 o 21:16
Możecie się tu żreć jak psy i wyzywać, ale każdy z nas ma inne predyspozycje i nie widzę powodu, by czepiać się kogoś, bo mu "nie idzie" z wf-u, jest lepszy z historii czy polskiego niż chemii i fizyki. "Od linijki" nie wyszliśmy i zawsze będziemy się różnić, co nie znaczy, że jesteśmy gorsi od innych ludzi w całokształcie za nasze wybiórcze zdolności. A żeby jeszcze dorzucić coś "osobistego" - świetnie szło mi w koszykówce i badmintonie, za to nienawidziłam szczerze wszechobecnej siatkówki
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 lutego 2014 o 18:54
Zdobywane na siłę zwolnienia z wychowania fizycznego to totalna porażka. Zamiast się trochę poruszać, zmęczyć od czasu do czasu i wzmocnić, ludzie wolą naściemniać, że cierpią na tysiąc uniemożliwiających normalne funkcjonowanie chorób... i w efekcie faktycznie zaczynają czuć się gorzej, i działać coraz mniej sprawnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2014 o 12:23
Nie każdy lubi bezmyślnie latać za piłką przez całą podstawówkę, gimnazjum i liceum. Niektórzy woleliby przeznaczyć swój czas i energie na rzeczy, które ich interesują. Przez szkolne zajęcia można się tylko zniechęcić do aktywności fizycznej, wszystko przez ciągłą monotonie i robienie czegoś, czego się nie cierpi. Ja dziękuję za taki Wf, wolę jednak załatwić sobie zwolnienie i uprawiać jakiś ciekawszy sport niż odbijanie piłki przez siatkę z dziurami.
Plemnik to nie człowiek.
Moje wspomnienia z WF-u: obrzydliwa, cuchnąca szatnia, obrzydliwie cuchnące tzw. stroje i buciory, moi obrzydliwi koledzy, zachowujący się w tej szatni jak małpy w zoo (np. sikający w kącie w ramach swawoli). Dalej - śmierdząca sala gimnastyczna, śmierdzące materace, kopanie jakiejś szmaty (czyt. trupa piłki) na asfaltowym placu, rzucanie śmierdzącą piłką lekarską. W ten oto sposób WF zrobił mi krzywdę, bo moje automatyczne skojarzenia na myśl o jakimkolwiek sporcie to brud i smród. Uważam, że jeśli "wychowanie fizyczne" tak ma wyglądać, to lepiej, żeby nie było go wcale.
Zgadzam się, do tego dodam z mojego doświadczenia. Jako, że nigdy sprawny fizycznie specjalnie nie byłem, taki już mój urok to musiałem wiecznie użerać się z wyśmiewankami, nie tylko kolegów, ale i nauczyciela. Nie ważne jak się starałem. Wierzcie mi, że bycie "ofiarą" na wfie nie jest przyjemne, dlatego wolałem mieć zwolnienie i święty spokój.
Wychowanie fizyczne to też pewien zbiór umiejętności/zdolności. Jak jest się pierdołą, to powinno się z tego otrzymać dwóję, tak samo jak dostaje ktoś będący np: słabym z chemii. Żadnej taryfy ulgowej, jak obecnie, być nie powinno.
Chemii można się nauczyć, a nie każdy ma predyspozycje do wszystkich dyscyplin sportowych. Chęci i zaangażowanie powinny być głównym miernikiem oceny. Jak będzie się stawiać komuś 2, mimo szczerych chęci, to ta osoba prędzej załatwi sobie zwolnienie, niż będzie dalej ćwiczyć i się starać. Myśl logicznie.
Sprawność fizyczną można wyćwiczyć i każdy kto zaprzeczy jest po prostu ciamajdowatym ignorantem. Tylko się po prostu nie chce: "bo to WF, można olać". Więc na chemii również winne być oceniane zaangażowanie, idąc tym tokiem myślenia. Z takiej chemii też można nie być orłem, sama nauka czasem nie wystarczy. Ma się różne predyspozycje. Dlaczego sprawność fizyczna ma być dewaluowana? Gdyby nie ona, to w ogóle nasz gatunek by nie przetrwał. Jest tak samo ważna, by ją utrwalać i piętnować niezgulstwo. Co do ostatniego zdania: Otóż to, że powinno się zaostrzyć tolerancję na prośby o zwolnienie. Winny być od tego specjalne niezależne komisje lekarskie, dające zwolnienie tylko na wypadek prawdziwych dolegliwości. A nie, jak to teraz po znajomości się robi, bo dziunie nie chcą paznokci połamać, a bo spocić się nie jest trendy... Takie są realia.
mefisto7: Od kopania szmaty dwie godziny w tygodniu ani gruby nie schudnie, ani chuderlak nie nabierze masy. Podejrzewam, że spora grupa uczniów olewających WF robi to dlatego, że jest on zwyczajnie do dupy. Beznadziejny program (lub jego brak), nauczyciel - zblazowany burak, brak sprzętu, brak zaplecza.
To nie wiem w jakiej wiosze miałeś zajęcia. W porządnym mieście wszystko jest ok i nic "nie śmierdzi". To nie wf zostawił ci złe wspomnienia, tylko zaplecze twojej szkoły, a to różnica. Od kilku lekcji nt. całek też do egzaminu się nie jest przygotowanym, tylko trzeba w domu zapierniczać. To samo tutaj. Powinno się trenować swoje ciało. A jak się nie chce, to i dobrej oceny za sprawność fizyczną wymagać się nie powinno. Proste.
Jeśli się przebił to znaczy że lateks nie solidny a wybrakowany a to żaden sukces przecież.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2014 o 14:12
Jestem sprawny fizycznie. Dużo ćwiczę na dworze ,zwłaszcza latem. Lubię pograć z kumplami z gałę. Ale wuefu nie znosiłem. Czemu? Bo wf to nie frajda jak to niektórzy tu chrzanią. Każdy ma inne zdolności fizyczne a inni nie mają wcale. Czy ci ostatni mają mieć . Studiuję ,ale pamiętam moje oceny z wf które miałem w ostatnim semestrze. 6,3,5,5,5 1,6,1,1,4,2,5 . Bo byłem najlepszy w bieganiu ,skoku w dal, .Ale byłem słaby w przewrotach na drążku czy ćwiczeniach wymagających dużo siły fizycznej. I co? Taki wf super? Gdybym teraz miał ćwiczyć to też bym dał zwolnienie. Dla wszystkich namolnych: to że ktoś ma zwolnienie gówno was obchodzi. , niektórym nauczycielom pomylił się wf z jakimiś koszarami w wojsku . Każdy ma inne zdolności. Inni są silni, inni są zwinni , inni są super skoczkami narciarskimi. To taki Małysz miałby mieć słabe oceny ,bo np nie wyciska na klatę dużo kilosów? Żałosne. . jesteśmy ludźmi. Każdy ma inne talenty. Dlatego nie można w kolektywny sposób zmuszać wszystkich do jednej czynności. Każdy poradzi sobie inaczej . To się tyczy zarówno zdolności fizycznych jak i umysłowych .polskie szkolnictwo potrzebuje zmian o 360 stopni i o 100% ,bo jak na razie w sposób skuteczne zniechęca wielu zdolnych ludzi do działać. A młode pokolenie to przyszłość dla kraju . Wszyscy nie mogą być inżynierami i budowlańcami . Wielu ze zdolnościami matematyczni fizycznymi uważa że humaniści to lenie co nie umieją matmy. Brawo!!! Gdyby nie humaniści to byście nie przeczytali książki ,obejrzeli filmu. Bo te rzeczy wymagają natchnienia i artystycznej duszy , bo wątpię czy te chodzące kalkulatory by narkecili np taki film jak "wichorwe wzgórza " czy klasyki Hitchcocka
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2014 o 18:38
Przede wszystkim koszary to może były w podstawówce. Potem to jest "macie piłkę i grajcie". Przynajmniej tak zazwyczaj jest. Prawdziwy facet czci sprawność fizyczną i moja klasa zawsze skakała z radości, gdy miał być wf. Pierdoły powinny otrzymywać dwóje. Jak ktoś jest słaby np: z matmy, to jakoś dwóje może dostawać. Tedy dlaczego ktoś będąc słabym fizycznie ma dostawać piątkę za "zaangażowanie". Jest słaby to i słabą ma ocenę z tej zdolności. Dewaluacja wartości wychowania fizycznego w stosunku do innych intelektualnych przedmiotów jest zła. To równorzędna wartość. A co jest niby absurdalnego w ocenianiu odpowiednich "wyzwań", jak to miałeś? W pełni prawidłowo. Tak jak w matmie ocenia się "logikę, funkcję taką, śmaką, owaką, arytmetykę etc", tak tu odpowiednio sprawdza się zdolności do różnych fizycznych rzeczy... Normalne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2014 o 21:16
Możecie się tu żreć jak psy i wyzywać, ale każdy z nas ma inne predyspozycje i nie widzę powodu, by czepiać się kogoś, bo mu "nie idzie" z wf-u, jest lepszy z historii czy polskiego niż chemii i fizyki. "Od linijki" nie wyszliśmy i zawsze będziemy się różnić, co nie znaczy, że jesteśmy gorsi od innych ludzi w całokształcie za nasze wybiórcze zdolności. A żeby jeszcze dorzucić coś "osobistego" - świetnie szło mi w koszykówce i badmintonie, za to nienawidziłam szczerze wszechobecnej siatkówki
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2014 o 18:54
Co to za nick ? Co to za gimbarski demot ? Czyżby ktoś robił demoty aby zaniżać poziom kultury oraz obyczajowości w społeczeństwie ? Cholerne lewactwo