Chodzi o nudę w małżeństwie. Jeżeli para źle się dobierze to dziecko w niczym nie pomoże, a może wręcz pogorszyć stosunki między rodzicami. True demot.
@Justynka5062: Dziecko pogorszy stosunki między rodzicami gdy się ni nie dogadują, nie gdy jest nuda. To, że w małżeństwie pojawia się czasami nuda, przyzwyczajenie to nie znaczy jeszcze, że ludzie się źle dobrali. Oczywiście, że lepiej gdy nudy NIGDY nie ma, ale nuda to jeszcze nie tragedia. Rozbieżne główne poglądy na świat i życie - częste kłótnie, porywczość, agresja to jest źle dobrane małżeństwo. A jeżeli żuję się wam dobrze, ale macie po prostu za dużo wolnego czasu to dziecko nie jest złym pomysłem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2014 o 10:57
Prawie bym się z Tobą zgodziła, ale najpierw zastanów się co może być powodem nudy. Myślę, że w tym democie nie chodzi o nudę nudę w takim typowym sensie, tylko o zmęczenie i znudzenie wybrankiem. Jeżeli jest się dobrze dobraną parą to nie ma miejsca na "nudę" bo zawsze jest coś co intryguje w partnerze i nie powiesz mi, że jest inaczej. Kłótnie zdarzają się nawet w najlepszych związkach,a o dobrym świadczy to, że szybko dochodzi do kompromisów. Uogólniając już nawet nie chodzi o rozmowy itd, ale o samo zainteresowanie osobą. Jeżeli mimo wielu wad potrafisz znaleźć wspólny język, cieszyć się każdą spędzoną chwilą, dostrzegasz w połówce coś wyjątkowego, on/ona cię intryguje, masz chęć poznawania jej cały czas, odkrywania z nią nowych rzeczy bla bla bla (ogólnie cieszysz się z jej obecności) i wiesz, że to jest na całe życie to jest to dobry związek. Rutyna to rutyna, ale moim zdaniem z nudą nie ma żadnego związku. Z rutyny też można się cieszyć. W momencie, gdy czujesz, że jednak obecność partnera/partnerki cię przygnębia, masz dosyć i ogólnie masz wątpliwości to może być znak, że nie jest to traf w środek tarczy.
Wychowywanie dziecka, zwłaszcza małego, jest w pewien sposób nudne. Wiele kobiet, głównie tych aktywnych zawodowo przed porodem, źle się czuje gdy cały ich świat sprowadza się do dbania o niemowlaka, pieluszek, karmienia i usypiania. Dzień w dzień robisz w kółko to samo nie mając nawet odrobiny czasu dla siebie, nie wspominając już nawet o jakichkolwiek wyzwaniach.
@Antonio1985
Właśnie z tego co czytałam - dla większości kobiet. Oczywiście, na początku jest ekscytacja, mamy w rękach malutkiego człowieka, lecz z czasem ona zanika na rzecz szarej codzienności. Kobieta mająca w domu niemowlaka staje się coraz bardziej przemęczona, rozdrażniona i jeśli była aktywna przed porodem (w jakikolwiek sposób) to czuje się jakby zamknięta w klatce. Jeśli na domiar złego partner ogranicza swą aktywność do pracy zawodowej i odpoczynku, nijak nie pomagając przy dziecku, to sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Dziecko, chcąc nie chcąc, przeciętnemu człowiekowi (którego nie stać na stado niań) przewraca życie do góry nogami i naprawdę sporo związków nie wytrzymuje tej próby. Dopiero niedawno kobiety zaczęły mieć odwagę by o tym mówić, wspominać o depresji poporodowej, narastającej irytacji oraz problemami z dzieckiem (czemu on wiecznie płacze? czy jeśli go nie rozumiem to znaczy, że jestem złą matką?) przeciwstawiając się jednocześnie cukierkowemu obrazowi matki, który do tej pory niepodzielnie panował.
Jest zmęczona, ale dziecko na pewno będzie jest wdzięczne, nie odda do żadnego domu, tylko będzie jej pomagać na starość. Na pewno tak będzie. A jak nie jest tego pewna, to dołoży sobie drugie i ono się nią zajmie. Nic nie idzie na marne. Wszyscy dbają o rodziców.
sla- tylko tutaj na takie zachowanie, o którym mówisz również muszą wpłynąć jakieś czynniki. Jeżeli planujesz dziecko, oboje tego chcecie, masz wsparcie męża to nie musi to być nudne, denerwujące itd. Tak samo jak już wcześniej powiedziałam- rutyna wcale nie musi być nudna i może cieszyć. Niestety dziecko wymaga wielu wyrzeczeń więc ciążę trzeba zaplanować w odpowiednim momencie. Jeżeli z wielu powodów odbiera ci satysfakcję z życia to po prostu oznacza, że nie byłaś na to gotowa. Jeśli powodem tego jest partner, który nie pomaga to odpowiedź masz w powyższym democie. Gdy między małżonkami istnieje silna więź to zostanie ona przelana na dziecko z obu stron, a nie tylko od mamusi. Myślę, że wiesz o czym mówię ;) Dodam jeszcze, że zmęczenie też może cieszyć tak jak pot przy wysiłku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2014 o 17:02
@Antonio1985
Wystarczy Ci wikipedia i dane procentowe dotyczące depresji poporodowej? 'Po porodzie depresja trwająca od kilku miesięcy do roku występuje u 5-25% kobiet i 1-26% mężczyzn (JF. Paulson Focusing on depression in expectant and new fathers: prenatal and postpartum depression not limited to mothers Psychiatry Times. 2010;27(2)). To chyba dość jasny sygnał, że nie zawsze jest tak fajnie jak piszą 'popularne' mamy.
Nie trzeba się perfekcyjnie dobierać. Wystarczy, że pojawi się dziecko i nuda wam nie grozi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2014 o 10:23
Chodzi o nudę w małżeństwie. Jeżeli para źle się dobierze to dziecko w niczym nie pomoże, a może wręcz pogorszyć stosunki między rodzicami. True demot.
@Justynka5062: Dziecko pogorszy stosunki między rodzicami gdy się ni nie dogadują, nie gdy jest nuda. To, że w małżeństwie pojawia się czasami nuda, przyzwyczajenie to nie znaczy jeszcze, że ludzie się źle dobrali. Oczywiście, że lepiej gdy nudy NIGDY nie ma, ale nuda to jeszcze nie tragedia. Rozbieżne główne poglądy na świat i życie - częste kłótnie, porywczość, agresja to jest źle dobrane małżeństwo. A jeżeli żuję się wam dobrze, ale macie po prostu za dużo wolnego czasu to dziecko nie jest złym pomysłem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2014 o 10:57
Prawie bym się z Tobą zgodziła, ale najpierw zastanów się co może być powodem nudy. Myślę, że w tym democie nie chodzi o nudę nudę w takim typowym sensie, tylko o zmęczenie i znudzenie wybrankiem. Jeżeli jest się dobrze dobraną parą to nie ma miejsca na "nudę" bo zawsze jest coś co intryguje w partnerze i nie powiesz mi, że jest inaczej. Kłótnie zdarzają się nawet w najlepszych związkach,a o dobrym świadczy to, że szybko dochodzi do kompromisów. Uogólniając już nawet nie chodzi o rozmowy itd, ale o samo zainteresowanie osobą. Jeżeli mimo wielu wad potrafisz znaleźć wspólny język, cieszyć się każdą spędzoną chwilą, dostrzegasz w połówce coś wyjątkowego, on/ona cię intryguje, masz chęć poznawania jej cały czas, odkrywania z nią nowych rzeczy bla bla bla (ogólnie cieszysz się z jej obecności) i wiesz, że to jest na całe życie to jest to dobry związek. Rutyna to rutyna, ale moim zdaniem z nudą nie ma żadnego związku. Z rutyny też można się cieszyć. W momencie, gdy czujesz, że jednak obecność partnera/partnerki cię przygnębia, masz dosyć i ogólnie masz wątpliwości to może być znak, że nie jest to traf w środek tarczy.
Wychowywanie dziecka, zwłaszcza małego, jest w pewien sposób nudne. Wiele kobiet, głównie tych aktywnych zawodowo przed porodem, źle się czuje gdy cały ich świat sprowadza się do dbania o niemowlaka, pieluszek, karmienia i usypiania. Dzień w dzień robisz w kółko to samo nie mając nawet odrobiny czasu dla siebie, nie wspominając już nawet o jakichkolwiek wyzwaniach.
@sla: Dla Ciebie to nudne. Dla większości kobiet nie.
@Justynka5062: Ja zrozumiałem to jako typową nudę. W takim sensie jak Ty to zrozumiałaś to oczywiście masz rację. Dziecko to błąd.
@Antonio1985
Właśnie z tego co czytałam - dla większości kobiet. Oczywiście, na początku jest ekscytacja, mamy w rękach malutkiego człowieka, lecz z czasem ona zanika na rzecz szarej codzienności. Kobieta mająca w domu niemowlaka staje się coraz bardziej przemęczona, rozdrażniona i jeśli była aktywna przed porodem (w jakikolwiek sposób) to czuje się jakby zamknięta w klatce. Jeśli na domiar złego partner ogranicza swą aktywność do pracy zawodowej i odpoczynku, nijak nie pomagając przy dziecku, to sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Dziecko, chcąc nie chcąc, przeciętnemu człowiekowi (którego nie stać na stado niań) przewraca życie do góry nogami i naprawdę sporo związków nie wytrzymuje tej próby. Dopiero niedawno kobiety zaczęły mieć odwagę by o tym mówić, wspominać o depresji poporodowej, narastającej irytacji oraz problemami z dzieckiem (czemu on wiecznie płacze? czy jeśli go nie rozumiem to znaczy, że jestem złą matką?) przeciwstawiając się jednocześnie cukierkowemu obrazowi matki, który do tej pory niepodzielnie panował.
@sla: Jakieś badania potwierdzające Twoje zdanie? Czy to kolejne feministyczne bzdury?
Jest zmęczona, ale dziecko na pewno będzie jest wdzięczne, nie odda do żadnego domu, tylko będzie jej pomagać na starość. Na pewno tak będzie. A jak nie jest tego pewna, to dołoży sobie drugie i ono się nią zajmie. Nic nie idzie na marne. Wszyscy dbają o rodziców.
sla- tylko tutaj na takie zachowanie, o którym mówisz również muszą wpłynąć jakieś czynniki. Jeżeli planujesz dziecko, oboje tego chcecie, masz wsparcie męża to nie musi to być nudne, denerwujące itd. Tak samo jak już wcześniej powiedziałam- rutyna wcale nie musi być nudna i może cieszyć. Niestety dziecko wymaga wielu wyrzeczeń więc ciążę trzeba zaplanować w odpowiednim momencie. Jeżeli z wielu powodów odbiera ci satysfakcję z życia to po prostu oznacza, że nie byłaś na to gotowa. Jeśli powodem tego jest partner, który nie pomaga to odpowiedź masz w powyższym democie. Gdy między małżonkami istnieje silna więź to zostanie ona przelana na dziecko z obu stron, a nie tylko od mamusi. Myślę, że wiesz o czym mówię ;) Dodam jeszcze, że zmęczenie też może cieszyć tak jak pot przy wysiłku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2014 o 17:02
@Antonio1985
Wystarczy Ci wikipedia i dane procentowe dotyczące depresji poporodowej? 'Po porodzie depresja trwająca od kilku miesięcy do roku występuje u 5-25% kobiet i 1-26% mężczyzn (JF. Paulson Focusing on depression in expectant and new fathers: prenatal and postpartum depression not limited to mothers Psychiatry Times. 2010;27(2)). To chyba dość jasny sygnał, że nie zawsze jest tak fajnie jak piszą 'popularne' mamy.
Polska język, trudna język, ale główna jest.
Powinno być "dobrało" a nie "dobrali". Wali po oczach. Co do samego demota- zgadzam się.
"dobrali" zwłaszcza, chyba dobrało?
Do szkoły wracaj, a potem demoty zacznij wstawiać.