Zgadzam się. Samemu czasem cholernie trudno jest się pozbierać. W chwilach słabości, wtedy, gdy upadamy i wtedy, gdy jesteśmy cali i zdrowi - zawsze powinniśmy mieć przy sobie kogoś, kto ma do nas "instrukcję obsługi", to jest wie, jak nas pocieszyć, czego najbardziej potrzebujemy. Kogoś takiego nazywamy przyjacielem C:
Swoją drogą świetny utwór.
A teraz sie rozwodza... Chyba naprawil az za dobrze ;)
No teraz to ją ich wspólny znajomy "naprawia".
Hahaha, omal nie spadłem z krzesła.
Nie mam takiej osoby.
Ja nie mam takiej osoby, zawsze sam. I jakoś daję radę.
Dłoń w awatarze na to wskazuje.
Zgadzam się. Samemu czasem cholernie trudno jest się pozbierać. W chwilach słabości, wtedy, gdy upadamy i wtedy, gdy jesteśmy cali i zdrowi - zawsze powinniśmy mieć przy sobie kogoś, kto ma do nas "instrukcję obsługi", to jest wie, jak nas pocieszyć, czego najbardziej potrzebujemy. Kogoś takiego nazywamy przyjacielem C:
"A ona spojrzała na mnie i powiedziała: Zdyjm ta czapka, paciuloku."
a teraz mam ja w dupie, albo ona ma mnie w dupie i to nazywamy dla niepoznaki 'concious uncoupling'