Istotnie. Na talerzu powinien być zestaw: kapucha, frytki i salceson na gorąco w majonezie. Zwłaszcza na onkologii, tam powinni dobrze jeść podczas chemii.
Nie, przeżuta i wypluta kiełbasa? będzie sporo lepsza przy powrocie do zdrowia. Jeszcze trochę i zaczną krew opuszczać jako środek na każdą dolegliwość, tanio, łatwo nie do końca skutecznie ale kogo obchodzi los ludzi.
Mnie najbardziej rozwala to, że są 3-4 kromki chleba, a do tego odrobinka twardego jak kamień masła. Tego masła nie da się smarować, a jeżeli odczekamy, aż się da, to starczy to najwyżej na jedną kromkę chleba. Inne "dodatki" też są w takiej ilości, że nie wiadomo, do czego tyle chleba. Być może przyjmują założenie, że pacjent ma swoje jedzenie, a potrzebuje tylko chleb, bo tego w większej ilości nie przechowa, bo by mu usechł.
Niektorzy twierdza, ze to szpital , ze tam sie nie idziemy najesc. Ale jak by nie patrzyl, szpital to miejsce do ktorego trafiamy w dobie choroby. Chyba wypadaloby dostarczyc organizowi wtedy odpowienia ilosc kcal. W dodatku o jakim jedzeniu my tu mowimy, jedzenie w szpitalach jest po prostu orkopnie skomponowane. Brak warzyw i owoców, na sniadanie i kolacje (a i do obiadu czasem) najtanszy, bialy chleb, który nie zawiera zadnych wartosci odzywczych. Do tego tluste wedlino-podobne produkty, pasztetowe, parówki, wedliny z MOMu. I nie dosc, ze te "miesa"to sam tluszcz i syf, to obowiazkowo porcyjka maselka. I nie pamietam ile ta stawka wynosi 7zl, ale kupujac jedzenie dla wszystkich pacjentow mozna skomponowac menu bez problemowo, takie ktore zawieraloby chleb pelnoziarnisty, warzywa, owoce, nawet piers z kurczaka na obiad by sie w tej cenie zmiescila.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 kwietnia 2014 o 10:33
denerwuje mnie te ciągłe dodawanie zdjęc jakie są posiłki w szpitalu , dziwicie sie kurcze ! tam jak sie jedzie zazwyczaj idzie się na jakiś zabieg i tym podobne , dostaje sie leki i ma się DIETĘ !!!!!!!! nie nażre się nikt tak jak w domu to oczywiste !! kiedyś leżałam w szpitalu z powodu ucha , nie miałam jakiś specjalnych leków , ani ścisłej diety i miałam normalne posiłki, bardzo smaczne , miałam nawet wybór bo były 2 zupy , było też zawsze do wyboru drugie danie albo schabowy albo coś innego , nie narzekałam . Ale to też zależy od sytuacji ktoś po operacji nie dostanie sytego posiłku tylko właśnie tak wyglądający talerz jak wyżej zrozumcie to w końcu a nie gadacie na to jak wyglądają te posiłki ... nie byliście chyba poprostu w szpitalu żeby tak twierdzić
Ja kotu daję lepsze żarcie. jak już w szpitalu mają dawać takie " coś" to już niech nie dają wcale i pozwolą przynosić jedzenie z domu przez rodzinę dla pacjenta
Istotnie. Na talerzu powinien być zestaw: kapucha, frytki i salceson na gorąco w majonezie. Zwłaszcza na onkologii, tam powinni dobrze jeść podczas chemii.
Nie, przeżuta i wypluta kiełbasa? będzie sporo lepsza przy powrocie do zdrowia. Jeszcze trochę i zaczną krew opuszczać jako środek na każdą dolegliwość, tanio, łatwo nie do końca skutecznie ale kogo obchodzi los ludzi.
jak sama nazwa wskazuje, składka zdrowotna powinna iść na dobre żarcie
Muszę zrobić przelew do ZUS. Dzięki za przypomnienie. :/
Chlebek z masłem i rzygami kota, takie śniadania tylko w polskich szpitalach XD
20 lat temu
Mnie najbardziej rozwala to, że są 3-4 kromki chleba, a do tego odrobinka twardego jak kamień masła. Tego masła nie da się smarować, a jeżeli odczekamy, aż się da, to starczy to najwyżej na jedną kromkę chleba. Inne "dodatki" też są w takiej ilości, że nie wiadomo, do czego tyle chleba. Być może przyjmują założenie, że pacjent ma swoje jedzenie, a potrzebuje tylko chleb, bo tego w większej ilości nie przechowa, bo by mu usechł.
Niektorzy twierdza, ze to szpital , ze tam sie nie idziemy najesc. Ale jak by nie patrzyl, szpital to miejsce do ktorego trafiamy w dobie choroby. Chyba wypadaloby dostarczyc organizowi wtedy odpowienia ilosc kcal. W dodatku o jakim jedzeniu my tu mowimy, jedzenie w szpitalach jest po prostu orkopnie skomponowane. Brak warzyw i owoców, na sniadanie i kolacje (a i do obiadu czasem) najtanszy, bialy chleb, który nie zawiera zadnych wartosci odzywczych. Do tego tluste wedlino-podobne produkty, pasztetowe, parówki, wedliny z MOMu. I nie dosc, ze te "miesa"to sam tluszcz i syf, to obowiazkowo porcyjka maselka. I nie pamietam ile ta stawka wynosi 7zl, ale kupujac jedzenie dla wszystkich pacjentow mozna skomponowac menu bez problemowo, takie ktore zawieraloby chleb pelnoziarnisty, warzywa, owoce, nawet piers z kurczaka na obiad by sie w tej cenie zmiescila.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2014 o 10:33
denerwuje mnie te ciągłe dodawanie zdjęc jakie są posiłki w szpitalu , dziwicie sie kurcze ! tam jak sie jedzie zazwyczaj idzie się na jakiś zabieg i tym podobne , dostaje sie leki i ma się DIETĘ !!!!!!!! nie nażre się nikt tak jak w domu to oczywiste !! kiedyś leżałam w szpitalu z powodu ucha , nie miałam jakiś specjalnych leków , ani ścisłej diety i miałam normalne posiłki, bardzo smaczne , miałam nawet wybór bo były 2 zupy , było też zawsze do wyboru drugie danie albo schabowy albo coś innego , nie narzekałam . Ale to też zależy od sytuacji ktoś po operacji nie dostanie sytego posiłku tylko właśnie tak wyglądający talerz jak wyżej zrozumcie to w końcu a nie gadacie na to jak wyglądają te posiłki ... nie byliście chyba poprostu w szpitalu żeby tak twierdzić
To musiał być szpital prywatny. A pomyśl co będzie jak mamusia już nie da pieniążków?
Ja kotu daję lepsze żarcie. jak już w szpitalu mają dawać takie " coś" to już niech nie dają wcale i pozwolą przynosić jedzenie z domu przez rodzinę dla pacjenta
Nie zesraj się krwa, jak ci się nie podoba to wypieralaj do grobu, skrwysynu jbany.
za dużo "mięsa" dali...
szpital ma leczyć a nie karmić.