Facet w każdym ze swoich programów sporo ryzykował. Zaglądał śmierci w oczy. Zabiła go płaszczka, a takich przypadków w historii odnotowano raptem kilkanaście. Natura ma jednak dość specyficzne poczucie humoru...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2014 o 8:28
A mnie denerwowało to jego rzucanie się na wszystko co się rusza! Nie mógł nigdy pozwolić kamerzyście na uchwycenie zwierzęcia w normalnych warunkach, tylko wszystko brał do rąk i przekładał kilka razy... To już wyglądało na silniejsze od niego albo to rzucanie się na plecy krokodylom, czasem było mi żal tych zwierząt, bo wąż, który sobie pomyka w dziczy czy krokodyl, niezbyt często jest brany na ręce przez ludzi ;) Więc jest to dla tych zwierząt olbrzymi stres, coś jakby jego złapali ufoludki, pooglądali z każdej strony, potarmosili i wyrzucili. Mi bardziej odpowiada podejście takie jak miał David Attenborough w swoich programach. Klasa sama w sobie.
O tym samym pomyślałem - gość owijał sobie jadowite węże wokół szyi jak szaliki, turlał się z krokodylami jak ze szczeniaczkami, a utłukła go jakaś durna płaszczka. Nie tak powinien był zginąć (chociaż, śmierć w paszczy aligatora też byłaby słaba).
Przeczytajcie sobie o dupnym kolcu jadowym ogończy, a poźniej pierniczcie...
Tak się składa że ogończa ma jeden z najwiekszych kolców jadowych, a styczność z nim praktycznie zawsze kończy się śmiercia.
Spoczywaj w pokoju Steve [*]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2014 o 14:15
Facet w każdym ze swoich programów sporo ryzykował. Zaglądał śmierci w oczy. Zabiła go płaszczka, a takich przypadków w historii odnotowano raptem kilkanaście. Natura ma jednak dość specyficzne poczucie humoru...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2014 o 8:28
Łapał łapał aż się doigrał
Najlepszy program jaki oglądałem o niebezpiecznych zwierzętach. [*]
A mnie denerwowało to jego rzucanie się na wszystko co się rusza! Nie mógł nigdy pozwolić kamerzyście na uchwycenie zwierzęcia w normalnych warunkach, tylko wszystko brał do rąk i przekładał kilka razy... To już wyglądało na silniejsze od niego albo to rzucanie się na plecy krokodylom, czasem było mi żal tych zwierząt, bo wąż, który sobie pomyka w dziczy czy krokodyl, niezbyt często jest brany na ręce przez ludzi ;) Więc jest to dla tych zwierząt olbrzymi stres, coś jakby jego złapali ufoludki, pooglądali z każdej strony, potarmosili i wyrzucili. Mi bardziej odpowiada podejście takie jak miał David Attenborough w swoich programach. Klasa sama w sobie.
Nosił wilk razy kilka.
Bohater mojego dzieciństwa, co za paradoks tyle razy igrał ze śmiercią a zabiła go płaszczka - kto by się spodziewał ...
O tym samym pomyślałem - gość owijał sobie jadowite węże wokół szyi jak szaliki, turlał się z krokodylami jak ze szczeniaczkami, a utłukła go jakaś durna płaszczka. Nie tak powinien był zginąć (chociaż, śmierć w paszczy aligatora też byłaby słaba).
Połaskocze siebie po jajkach czy tego węża? Chyba średnio skumałem.
dokładnie o to samo chciałam spytać:)
Przeczytajcie sobie o dupnym kolcu jadowym ogończy, a poźniej pierniczcie...
Tak się składa że ogończa ma jeden z najwiekszych kolców jadowych, a styczność z nim praktycznie zawsze kończy się śmiercia.
wygląda tu jak Ibisz 20 lat wcześniej