Gdyby nie książki nie posiadałbyś żadnej wiedzy, czyli mógłbyś robić tylko to na co ci własne mięśnie pozwolą. Wiedza daje możliwości czyli też lepszą pracę z lepszym zarobkiem. Dalej mam udowadniać, że książki to potęga?
@Soka89 Conajmniej 60% społeczeństwa poradziłaby sobie w życiu nie przeczytawszy żadnej książki, przy założeniu że zbiór "książki" nie zawiera instrukcji obsługi, broszur, dokumentów itd.
"Snobowanie się żałosnymi romansidłami podszytymi demonami jest dość Takie Sobie"?! Kpisz sobie?! Uwielbiam Sagę i nauczyła mnie ona bardzo wielu rzeczy. Nie mówię tu o poznawaniu obcych kultur, wierzeń, mitologi. Nauczyła mnie tolerancji, słuchania innych, po jej przeczytaniu zmieniłam diametralnie swoje poglądy, nauczyła mnie uczuć. Oczywiście, wątki romantyczne pojawiały się niemal przez cały czas, ale według mnie nie były wpychane na siłę, przedstawiały życie, pokolorowane elementami fantastyki. Właśnie bohaterów sagi pokochałam jako pierwszych i nigdy nie pokochałam już tak żadnych innych. Jeśli Ciebie niczego nie nauczyła, szczerze współczuję.
Ugh. Zacząłem czytać tego harlekina, ale dotarłem do 20-tego któregoś tomu i dalej nie mogłem. Do ambitnych książek to to nie należy :D Ale czego ja się spodziewałem wiedząc, że to harlekin.
To nie jest harlequin :P Kiedyś z ciekawości wzięłam do ręki jednego harlequina, to po dwóch pierwszych stronach miałam dosyć. Kiepsko napisane, dialogi w stylu ohh mój (tu imię), ohh jak cię kocham, ohh... Owszem jest to romans ale nie harlequin, a to spora różnica.
Nieststy ja się "podniecam tak tym czytelnictwem" bo oczywiście książki tez się dzielą na głupie i oczywiście też są rzeczami nabytymi, ale według mnie to jest o wiele cenniejszy przedmiot jeśli chodzi o wartość umysłową. Tylko dzięki książką można sobie wyrobić opinie na jakiś temat...ale oczywiście 50% uważa je za "nudne".Pewnie- żyjemy w społeczeństwie gdzie wszytko mamy podane na tacy, a wartości i idee są już praktycznie w znacznej części niczym. Liczy się jedynie czy dana rzecz jest coś warta, a rozrywka jest w dużej mierze jedna...tv. A i tam częśc się nie chce wysilać żeby obejrzeć coś ambitnego tylko kilka milionów ogląda "Pierwszą Miłość". I sądze, że chodziaż pod względem technologii oczywiście posunęliśmy się do przodu, ale nie jest to adekwatne do umysłów i zainteresowań w zwykłych ludzi. I, że tak wejdę w aspekt polityczne, to dzięki nam mamy taki kraj i takie władze.Bo nikomu nie chce się iść do urn, nikomu się niechce zainteresować czymkolwiek.Jak pytam osobę czemu nie ma żadnych poglądów politycznych, ani nie idzie do wyborów.To odpowiedz jest taka sama:"I tak wyszyscy to złodziei, w przyszłości i tak wyjadę"Moje pytanie:"A pomyślisz, że może masz takie możliwości, ale jakaś połowa kraju nie bo trzymie ich tu bieda i rodzina" Odpowiedź:"To ich problem". I to jest nieststy nasz mentalność..ehh...
To chyba do mnie było. Książka jest cenna jak się ją przeczyta, ale to nadal tylko zadrukowane kartki papieru. Jeśli nie są to oryginalne zapiski Leonardo da Vinci, albo pierwsze wydanie Pana Tadeusza, a zwykłe "Gregi" i inne PWNy to są takim samym papierem jak ulotki reklamowe i można nimi fajczyć w piecu.
Spoko, gdybym sprzedała wszystkie książki jakie mam, to spokojnie bym przeżyła przez tydzień albo i dłużej ;) Ale tu chodzi o inne wartości, jeżeli ktoś przelicza wszystko tylko na pieniądze to wiele traci...
Mają się podniecać tanim prawie harlequinem tylko dlatego, że to książka? Ja rozumiem poważne lektury, ale przykład z demota jest akurat mocno nietrafiony. Szkoda mi ludzi, którzy czytając tylko tego typu książki uważają się za inteligentne, unikalne jednostki o wysokich wartościach moralnych.
Ale właśnie takie rzeczy czytują Snobujący Się Czytaniem.
Ja Czytam, Jezdem Mondry/Mondra i Fspaniały a kto nie czyta ten gupi, całą wiedzę czerpię z książek, doszłem już do końca Sagi, rozumiecie SAGI O LUDZIACH LODU tak, LUDZIACH LODU prymitywy.
No właśnie. Ja sama to czytałam, żeby nie było, ale to raczej w ramach odmóżdżania, a nie "karmienia umysłu" czy jak to inaczej Snobujący Się Czytaniem nazywają. ;)
Lol ja mam całą sage o ludziach loduw miękkiej oprawie, ale to jest nudne przeczytałem ledwo ledwo 1 książke aha nie kupiłem dostałem od wujka bo chciał to spalić a mnie jednak szkoda ktoś sie tyle na drukował ze 47 książek
Wieczorami z książką dzieci nie nakarmisz. A co do wartości materialnej to proszę: http://prntscr.com/3mnteq 2 stówy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2014 o 13:54
Gdyby nie książki nie posiadałbyś żadnej wiedzy, czyli mógłbyś robić tylko to na co ci własne mięśnie pozwolą. Wiedza daje możliwości czyli też lepszą pracę z lepszym zarobkiem. Dalej mam udowadniać, że książki to potęga?
@Soka89 Conajmniej 60% społeczeństwa poradziłaby sobie w życiu nie przeczytawszy żadnej książki, przy założeniu że zbiór "książki" nie zawiera instrukcji obsługi, broszur, dokumentów itd.
Soka89: Ciekawe jaką wiedzę można czerpać z Sagi o Ludziach Lodu. Snobowanie się żałosnymi romansidłami podszytymi demonami jest dość Takie Sobie.
"Snobowanie się żałosnymi romansidłami podszytymi demonami jest dość Takie Sobie"?! Kpisz sobie?! Uwielbiam Sagę i nauczyła mnie ona bardzo wielu rzeczy. Nie mówię tu o poznawaniu obcych kultur, wierzeń, mitologi. Nauczyła mnie tolerancji, słuchania innych, po jej przeczytaniu zmieniłam diametralnie swoje poglądy, nauczyła mnie uczuć. Oczywiście, wątki romantyczne pojawiały się niemal przez cały czas, ale według mnie nie były wpychane na siłę, przedstawiały życie, pokolorowane elementami fantastyki. Właśnie bohaterów sagi pokochałam jako pierwszych i nigdy nie pokochałam już tak żadnych innych. Jeśli Ciebie niczego nie nauczyła, szczerze współczuję.
Książka to także rzecz nabyta, nie podniecajcie się tak tym czytelnictwem.
Ludzie Lodu w twardej oprawie?? To coś nowego, sama bym chciała taki zestaw :D
Ugh. Zacząłem czytać tego harlekina, ale dotarłem do 20-tego któregoś tomu i dalej nie mogłem. Do ambitnych książek to to nie należy :D Ale czego ja się spodziewałem wiedząc, że to harlekin.
To nie jest harlequin :P Kiedyś z ciekawości wzięłam do ręki jednego harlequina, to po dwóch pierwszych stronach miałam dosyć. Kiepsko napisane, dialogi w stylu ohh mój (tu imię), ohh jak cię kocham, ohh... Owszem jest to romans ale nie harlequin, a to spora różnica.
Gwoli uściślenia - to książka przygodowa, z elementami powieści historycznej, romansu, fantastyki i horroru ;)
Swietna saga, przeczytalem cala serie parokrotnie :)
HAHAHAHAH, Książka skarbem :D #NoNieMoge :D
A Justin Bimber jest facetem xD
Bo te książki nie są warte uwagi. UWAGA SPOILER: książki jak i filmy również dzielą się na głupie i te ambitne...
Nieststy ja się "podniecam tak tym czytelnictwem" bo oczywiście książki tez się dzielą na głupie i oczywiście też są rzeczami nabytymi, ale według mnie to jest o wiele cenniejszy przedmiot jeśli chodzi o wartość umysłową. Tylko dzięki książką można sobie wyrobić opinie na jakiś temat...ale oczywiście 50% uważa je za "nudne".Pewnie- żyjemy w społeczeństwie gdzie wszytko mamy podane na tacy, a wartości i idee są już praktycznie w znacznej części niczym. Liczy się jedynie czy dana rzecz jest coś warta, a rozrywka jest w dużej mierze jedna...tv. A i tam częśc się nie chce wysilać żeby obejrzeć coś ambitnego tylko kilka milionów ogląda "Pierwszą Miłość". I sądze, że chodziaż pod względem technologii oczywiście posunęliśmy się do przodu, ale nie jest to adekwatne do umysłów i zainteresowań w zwykłych ludzi. I, że tak wejdę w aspekt polityczne, to dzięki nam mamy taki kraj i takie władze.Bo nikomu nie chce się iść do urn, nikomu się niechce zainteresować czymkolwiek.Jak pytam osobę czemu nie ma żadnych poglądów politycznych, ani nie idzie do wyborów.To odpowiedz jest taka sama:"I tak wyszyscy to złodziei, w przyszłości i tak wyjadę"Moje pytanie:"A pomyślisz, że może masz takie możliwości, ale jakaś połowa kraju nie bo trzymie ich tu bieda i rodzina" Odpowiedź:"To ich problem". I to jest nieststy nasz mentalność..ehh...
"Tylko dzięki książką " Szkoda, że dzięki książkom nie udało Ci się poprawić pisowni. :/
To chyba do mnie było. Książka jest cenna jak się ją przeczyta, ale to nadal tylko zadrukowane kartki papieru. Jeśli nie są to oryginalne zapiski Leonardo da Vinci, albo pierwsze wydanie Pana Tadeusza, a zwykłe "Gregi" i inne PWNy to są takim samym papierem jak ulotki reklamowe i można nimi fajczyć w piecu.
jak książka będzie skarbem materialnym (np z xvi w) to też ją złodziej zakosi
Spróbuj sprzedać książki, a za pieniądze z nich przeżyć choć tydzień.
Spoko, gdybym sprzedała wszystkie książki jakie mam, to spokojnie bym przeżyła przez tydzień albo i dłużej ;) Ale tu chodzi o inne wartości, jeżeli ktoś przelicza wszystko tylko na pieniądze to wiele traci...
To teraz policz ile wywaliłaś w błoto kupując te książki. Nawet jak sprzedasz, to nie odzyskasz ani 1/10 tego, co zainwestowałaś.
Mają się podniecać tanim prawie harlequinem tylko dlatego, że to książka? Ja rozumiem poważne lektury, ale przykład z demota jest akurat mocno nietrafiony. Szkoda mi ludzi, którzy czytając tylko tego typu książki uważają się za inteligentne, unikalne jednostki o wysokich wartościach moralnych.
Ale właśnie takie rzeczy czytują Snobujący Się Czytaniem.
Ja Czytam, Jezdem Mondry/Mondra i Fspaniały a kto nie czyta ten gupi, całą wiedzę czerpię z książek, doszłem już do końca Sagi, rozumiecie SAGI O LUDZIACH LODU tak, LUDZIACH LODU prymitywy.
No właśnie. Ja sama to czytałam, żeby nie było, ale to raczej w ramach odmóżdżania, a nie "karmienia umysłu" czy jak to inaczej Snobujący Się Czytaniem nazywają. ;)
łatwiej wynieść tę plazmę, niż całą sagę o ludziach lodu
Saga o Ludziach Lodu jest mega fajna. Ja bym brała :)
Ale nie książki o ludziach lodu
Lol ja mam całą sage o ludziach loduw miękkiej oprawie, ale to jest nudne przeczytałem ledwo ledwo 1 książke aha nie kupiłem dostałem od wujka bo chciał to spalić a mnie jednak szkoda ktoś sie tyle na drukował ze 47 książek
To jest Saga o Ludziach Lodu w twardej oprawie?! o.O
Ja bym wzięła ksiażki.
Ta, a SoLL to skarb szczególny ;/