to byly czasy :D cala banda sie lazilo po lesie (nikt nie pierniczyl, ze sie zgubimy), kradlo sie maliny i czeresnie sasiadom albo jezdzilo sie na dwukolowym wozku ciagnietym przez jednego z dzieciakow :D do dzis pamietam epicka glebe ktora wycielismy do fosy (kuzyn biegl i krzyczal ze mu reka zgnila?, kuzynka biegnac krzyczala ze ja udusili, ja nie moglem zlapac oddechu wiec zwinalem babci z reki butelke wody do podlewania kwiatkow zeby sie napic, a druga kuzynka byla uwalona wisniami wiec babcia myslala, ze to krew i lala woda utleniona). Teraz mamy przynajmniej co wspominac :D
Może minusują, bo irytuje ich czytanie tekstu pozbawionego polskich znaków? Nie wspominając o zaczynaniu zdania z małej litery i braku kropek. Naprawdę potrafię zrozumieć robienie od czasu do czasu błędów. Sama nigdy nie byłam dobra z polskiego (być może miałam nawet którąś z tych "dys", bo wiecznie odwracałam litery), musiałam się naprawdę sporo napracować, żeby nauczyć się w miarę poprawnie pisać. Ale to, co niektórzy sobą reprezentują, to już dno i wodorosty.
A może po prostu koledze tak jak mi zdarza się przeglądać internet na mniej niż 4-calowym smartphonie i pisanie z polskimi znakami trwa 3 razy dłużej niż normalnie?
Icamer no i cóż z tego? Napisanie komentarza na demotach to jest jakaś pilna czynność, od której zależy czyjeś życie, że trzeba liczyć czas? Takie coś świadczy o niedbalstwie. Nie wspominając już o tym, że dzieci i młodzież czytają takie teksty i uczą się "poprawnej polszczyzny". Wiadomo, że to nie jest tekst urzędowy czy wypracowanie na maturze, żeby czepiać się każdego błędu (choć warto kogoś poprawić, ja zawsze za to dziękuję, przynajmniej nie ośmieszę się kiedyś wysyłając CV czy list motywacyjny), ale jakieś minimum rozsądku trzeba zachować. Zwłaszcza, że taka pisanina jest na forach chlebem powszednim.
Majac 5 rodzenstwa, zawsze jezdzilo sie na wies do wujka. Potem jak rodzenstwo zaczelo sie, nie wazne gdzie mozna bylo pojechac. Wspomnienia tego miejsca gdzie byli wszyscy... po prostu mnie przyciagalo
Jak masz 7 lat to nie ma nic lepszego niz wakacje na wsi ale jak ma sie 27 to jednak Saint Tropez jest nie do pobicia. Tak, bylam na Lazurrowym Wybrzezu i wiem o czym pisze.
Dzisiaj też nie zamieniłabym je na Saint-Tropez.
A byłeś w Saint-Tropez?
beztroskie lata dzieciństwa :D ileż to razy wracamy Tylko myślami, bo boimy sie reakcji innych ,co o nas pomyślą....
Czy ja wiem....
http://www.edmescapes.com/wp-content/uploads/2014/02/OVERVIEW+-+Harbour+at+night.jpg
Co to za wakacje jak na gospodarce w okresie letnim musisz zapie*dalać bez przerwy jak dzika świnia.
to byly czasy :D cala banda sie lazilo po lesie (nikt nie pierniczyl, ze sie zgubimy), kradlo sie maliny i czeresnie sasiadom albo jezdzilo sie na dwukolowym wozku ciagnietym przez jednego z dzieciakow :D do dzis pamietam epicka glebe ktora wycielismy do fosy (kuzyn biegl i krzyczal ze mu reka zgnila?, kuzynka biegnac krzyczala ze ja udusili, ja nie moglem zlapac oddechu wiec zwinalem babci z reki butelke wody do podlewania kwiatkow zeby sie napic, a druga kuzynka byla uwalona wisniami wiec babcia myslala, ze to krew i lala woda utleniona). Teraz mamy przynajmniej co wspominac :D
Może minusują, bo irytuje ich czytanie tekstu pozbawionego polskich znaków? Nie wspominając o zaczynaniu zdania z małej litery i braku kropek. Naprawdę potrafię zrozumieć robienie od czasu do czasu błędów. Sama nigdy nie byłam dobra z polskiego (być może miałam nawet którąś z tych "dys", bo wiecznie odwracałam litery), musiałam się naprawdę sporo napracować, żeby nauczyć się w miarę poprawnie pisać. Ale to, co niektórzy sobą reprezentują, to już dno i wodorosty.
A może po prostu koledze tak jak mi zdarza się przeglądać internet na mniej niż 4-calowym smartphonie i pisanie z polskimi znakami trwa 3 razy dłużej niż normalnie?
My zawsze mieliśmy taką bazę w krzakach :P Kąpaliśmy się w rzece, jedliśmy jabłka prosto z drzew, spaliśmy pod namiotem... Stare dobre czasy :D
Icamer no i cóż z tego? Napisanie komentarza na demotach to jest jakaś pilna czynność, od której zależy czyjeś życie, że trzeba liczyć czas? Takie coś świadczy o niedbalstwie. Nie wspominając już o tym, że dzieci i młodzież czytają takie teksty i uczą się "poprawnej polszczyzny". Wiadomo, że to nie jest tekst urzędowy czy wypracowanie na maturze, żeby czepiać się każdego błędu (choć warto kogoś poprawić, ja zawsze za to dziękuję, przynajmniej nie ośmieszę się kiedyś wysyłając CV czy list motywacyjny), ale jakieś minimum rozsądku trzeba zachować. Zwłaszcza, że taka pisanina jest na forach chlebem powszednim.
Bogactwo na zdjęciu, duże lody a ja pamiętam takie bambino za 40gr :P
A ta radość jak były kupione za własne kieszonkowe i chodziło się do pobliskiego sklepu kilka razy:)
A ja bym zamieniła. O.
Majac 5 rodzenstwa, zawsze jezdzilo sie na wies do wujka. Potem jak rodzenstwo zaczelo sie, nie wazne gdzie mozna bylo pojechac. Wspomnienia tego miejsca gdzie byli wszyscy... po prostu mnie przyciagalo
i pomyśleć ,że miałam takie co roku bez wyboru... Bo tam mieszkałam....
Na wakacje... gdybyś od urodzenia mieszka to byś wiedział że trzeba zapierlalać w polu.
Kapitan Korsarz,w udanych wakacjach nie liczą sie tylko luksusy ;) Tylko dobra atmosfera i przyjaciele.
A ja nie miałam babci na wsi i zazdrościłam tym co mieli :(
Jak masz 7 lat to nie ma nic lepszego niz wakacje na wsi ale jak ma sie 27 to jednak Saint Tropez jest nie do pobicia. Tak, bylam na Lazurrowym Wybrzezu i wiem o czym pisze.