Z rok temu na jakiejś stronie czytałem, że można zdejmować wszystkie struny na raz pod warunkiem, że zaczynasz zdejmować zewnętrzene, ale osobiście i tak wolę wymieniać pojedyńczo.
Ie tam. Zdjęcie wszystkich strun na chwilę nie wpłynie jakoś negatywnie na gryf. Co innego zdjęcie strun na kilka dni, wtedy już wpływ oddziaływania pręta regulacyjnego może być dla gryfu dość niekorzystny. Jedynie w przypadku elektryków z floydem nie warto ściągać wszystkich na raz, ze względu na "chowający się" w dechę mostek ;)
Powaga, siedzę w temacie gitar już dobre kilkanaście lat i nigdy nie widziałem gryfu skrzywionego przez zdjęcie na chwilę wszystkich strun (nawet bez poluzowania pręta). Co innego zostawić gitarę na kilka(naście) dni bez strun - wtedy wiadomo, pręt regulujący robi już swoje i może wyrządzić gryfowi krzywdę. Idąc waszym tokiem rozumowania, wytłumaczcie mi, jak w gitarze powinno się chociażby wymienić siodełko albo szlifować progi? Bez zdejmowania strun? Czy macie może jakieś inne genialne pomysły?
Tylko te ustrojstwo nie ma za zadanie utrzymywania krzywizny gryfu, tylko samo w sobie stabilne przytrzymanie go, żeby się nie bujał i nie latał na boki przy szlifie. Tak jak mówiłem, szkodliwość ściągnięcia na chwilę wszystkich strun jest mitem. Zdjęcie strun jest konieczne w większości prac lutniczych i jakoś to nie szkodzi, nawet bez luzowania pręta. Siła oddziaływania pręta nie jest tak duża, że w moment zwichruje kawałek drewna. Natomiast jak już pisałem: pozostawienie gitary na dłuższy okres czasu bez strun jest już szkodliwe.
Punkt 1. Nie zdejmuje się wszystkich strun na raz :P
Z rok temu na jakiejś stronie czytałem, że można zdejmować wszystkie struny na raz pod warunkiem, że zaczynasz zdejmować zewnętrzene, ale osobiście i tak wolę wymieniać pojedyńczo.
@Dirkuu nie, nie można nieważne, od której struny byś nie zaczynał, no chyba, że w elektrycznej to wtedy podobno można
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2014 o 14:06
Ie tam. Zdjęcie wszystkich strun na chwilę nie wpłynie jakoś negatywnie na gryf. Co innego zdjęcie strun na kilka dni, wtedy już wpływ oddziaływania pręta regulacyjnego może być dla gryfu dość niekorzystny. Jedynie w przypadku elektryków z floydem nie warto ściągać wszystkich na raz, ze względu na "chowający się" w dechę mostek ;)
E tam, kogo obchodzi skrzywiony gryf, jest kot jest +
Powaga, siedzę w temacie gitar już dobre kilkanaście lat i nigdy nie widziałem gryfu skrzywionego przez zdjęcie na chwilę wszystkich strun (nawet bez poluzowania pręta). Co innego zostawić gitarę na kilka(naście) dni bez strun - wtedy wiadomo, pręt regulujący robi już swoje i może wyrządzić gryfowi krzywdę. Idąc waszym tokiem rozumowania, wytłumaczcie mi, jak w gitarze powinno się chociażby wymienić siodełko albo szlifować progi? Bez zdejmowania strun? Czy macie może jakieś inne genialne pomysły?
Tylko te ustrojstwo nie ma za zadanie utrzymywania krzywizny gryfu, tylko samo w sobie stabilne przytrzymanie go, żeby się nie bujał i nie latał na boki przy szlifie. Tak jak mówiłem, szkodliwość ściągnięcia na chwilę wszystkich strun jest mitem. Zdjęcie strun jest konieczne w większości prac lutniczych i jakoś to nie szkodzi, nawet bez luzowania pręta. Siła oddziaływania pręta nie jest tak duża, że w moment zwichruje kawałek drewna. Natomiast jak już pisałem: pozostawienie gitary na dłuższy okres czasu bez strun jest już szkodliwe.
mój na pewno by wlazl i nie chciałby wyjść
jak jest pręt w gryfie to dlaczego nie