Dla mnie wakacje to robienie tego na co ma się ochotę, dla niektórych są to piesze wycieczki, dla innych rowerowe przejażdżki, a dla innych leżenie brzuchem do góry z nosem w książce czy smartfonie
To by się dość mocno zgadzało w przypadku wielu Polaków. Właśnie wróciłam znad morza i nie mogę się nadziwić lenistwu Polaków. Przykład: dwa główne zejścia nad morze w jednej z niedużych miejscowości, dziki tłum na plaży, ludzie dosłownie leżą jeden na drugim, ledwo można przejść, w morzu tłok. A 200 metrów dalej? Plaża w połowie pusta, mnóstwo miejsca, można budować zamki, grać dyskiem, pobiegać... Wystarczy przejść 200 metrów, żeby mieć super miejsce do odpoczynku i zabawy. Ale Polacy naród leniwy, trudno się zdobyć na takie poświęcenie, więc wolą stłoczyć się przy samym wejściu jeden na drugim.
W Polsce jest od groma pięknych miejsc, a większość i tak pcha się nad to nasze zasyfione morze...
Dla mnie wakacje to robienie tego na co ma się ochotę, dla niektórych są to piesze wycieczki, dla innych rowerowe przejażdżki, a dla innych leżenie brzuchem do góry z nosem w książce czy smartfonie
To by się dość mocno zgadzało w przypadku wielu Polaków. Właśnie wróciłam znad morza i nie mogę się nadziwić lenistwu Polaków. Przykład: dwa główne zejścia nad morze w jednej z niedużych miejscowości, dziki tłum na plaży, ludzie dosłownie leżą jeden na drugim, ledwo można przejść, w morzu tłok. A 200 metrów dalej? Plaża w połowie pusta, mnóstwo miejsca, można budować zamki, grać dyskiem, pobiegać... Wystarczy przejść 200 metrów, żeby mieć super miejsce do odpoczynku i zabawy. Ale Polacy naród leniwy, trudno się zdobyć na takie poświęcenie, więc wolą stłoczyć się przy samym wejściu jeden na drugim.