Tylko, że problem nie dotyczył policzenia meczów na jakie zawodnik będzie zawieszony, ale kwestia zgłoszenia zawodnika do rozgrywek na mecze, w których był zawieszony.
A jak Smuda mówił "baba w autokarze przynosi pecha" to się z niego śmiali. A najgorsze jest to że gdyby Legia wygrała w Warszawie 5:1 to nie było by sprawy (tak to oficjalne stanowisko UEFA).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2014 o 13:50
Gówno by to dało, bo jakby ktoś wygrał w pierwszym meczu 4:0 lub więcej, to na rewanż by mieli wyj*bane i w ogóle by nie pojechali. Walkower = odpadnięcie.
a gdyby facet zrobil to samo co ona to nikt by nie mowil ze zrobil to dlatego ze jest facetem. zamknij lepiej morde i idz do garazu naprawic mi auto samcze, bo widze, ze myslenie ci nie wychodzi.
Blaise już wewnętrzny cwaniaczek się odzywa co? W takim wypadku przewidziane jest dyskfalifikacja czyli automatyczna przegrana i pewnie surowe kary do tego.
już to zrobiła i dodała że wszystko wyjaśni w swoim czasie... tak to jest gdy odpowiedzialne stanowiska w tym kraju piastują ludzie o ładnym słownictwie i dobrej ściemie, bo takie są wymagania a najważniejsze to PR...
Piłkarz zapewne wiedział, trener być może też choć wtedy go w klubie nie było; sęk w tym, że Bereszyński trzy mecze pauzował, ale nie był wpisany w protokoły meczowe wysyłane do UEFA. Więc formalnie, zgodnie z regulaminem nie zaliczyli mu tych meczów w poczet kary i nie mógł legalnie wyjść na boisko w rewanżu.
A protokołami, liczeniem kartek itp. formalnościami zajmuje się kierownik drużyny i w jego gestii było wszelkich szczegółów formalnych dopilnować, a nie piłkarza i trenera.
Pani kierownik prawdopodobnie była przekonana, ze skoro w trzech meczach nie zagrał to w kolejnym może, widocznie nie doczytała w przepisach, że musi być do tych meczów zgłoszony w protokole.
Taki głupi błąd a Legia prawdopodobnie będzie w plecy 20-50 mln PLN.
Gdzie Celtic nie może tam UEFA pomoże.
Jednak Kowalczyk miał rację. Celtic zgwałcił Legię
To nie był gwałt to był samogwałt.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2014 o 13:46
to był gwałt bo legia była "wyzywająca
Tylko, że problem nie dotyczył policzenia meczów na jakie zawodnik będzie zawieszony, ale kwestia zgłoszenia zawodnika do rozgrywek na mecze, w których był zawieszony.
A jak Smuda mówił "baba w autokarze przynosi pecha" to się z niego śmiali. A najgorsze jest to że gdyby Legia wygrała w Warszawie 5:1 to nie było by sprawy (tak to oficjalne stanowisko UEFA).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2014 o 13:50
walkower jest zawsze 3:0
Gówno by to dało, bo jakby ktoś wygrał w pierwszym meczu 4:0 lub więcej, to na rewanż by mieli wyj*bane i w ogóle by nie pojechali. Walkower = odpadnięcie.
a gdyby facet zrobil to samo co ona to nikt by nie mowil ze zrobil to dlatego ze jest facetem. zamknij lepiej morde i idz do garazu naprawic mi auto samcze, bo widze, ze myslenie ci nie wychodzi.
Blaise już wewnętrzny cwaniaczek się odzywa co? W takim wypadku przewidziane jest dyskfalifikacja czyli automatyczna przegrana i pewnie surowe kary do tego.
@TeslaThevenin Naprawianie auta to odpowiedzialna praca przy której trzeba myśleć. Dobrze, że się tym nie zajmujesz samico.
Kobieta i tak zwali winę na kogoś innego :D .
już to zrobiła i dodała że wszystko wyjaśni w swoim czasie... tak to jest gdy odpowiedzialne stanowiska w tym kraju piastują ludzie o ładnym słownictwie i dobrej ściemie, bo takie są wymagania a najważniejsze to PR...
Fascynujące.
rozrywka dla plebsu
hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahha
To piłkarz który miał czerwoną kartkę nie wiedział o tym? Trener też nie wiedział?
Piłkarz zapewne wiedział, trener być może też choć wtedy go w klubie nie było; sęk w tym, że Bereszyński trzy mecze pauzował, ale nie był wpisany w protokoły meczowe wysyłane do UEFA. Więc formalnie, zgodnie z regulaminem nie zaliczyli mu tych meczów w poczet kary i nie mógł legalnie wyjść na boisko w rewanżu.
A protokołami, liczeniem kartek itp. formalnościami zajmuje się kierownik drużyny i w jego gestii było wszelkich szczegółów formalnych dopilnować, a nie piłkarza i trenera.
Pani kierownik prawdopodobnie była przekonana, ze skoro w trzech meczach nie zagrał to w kolejnym może, widocznie nie doczytała w przepisach, że musi być do tych meczów zgłoszony w protokole.
Taki głupi błąd a Legia prawdopodobnie będzie w plecy 20-50 mln PLN.