Faktycznie, mało trochę takich. Dziwne w sumie - Jeden z dziesięciu ma tę zaletę, że jest niesamowicie dynamiczny, a myślałby kto, że to to właśnie przesądzałoby o sukcesie na antenie. Jak pomyślę o szale wokół Milionerów, w których na odpowiedź na pytanie powyżej 32.000 (choć trzeba przyznać, że trudniejsze niż w JzD) czeka się średnio 15 minut...
Uważam, że Milionerzy (przynajmniej najstarsza edycja, tej nowszej nie oglądałem) są jednak trudniejsi, przynajmniej pod koniec. Z pytań z finału Jeden z dziesięciu jestem w stanie odpowiedzieć średnio na jedną czwartą - jedną trzecią, natomiast w przypadku Milionerów rzadko zdarzyły się sytuacje, bym prawidłowo wskazał odpowiedź na 125.000 i w górę. Zasadniczo pytania w JzD są ukierunkowane bardziej ogólnie i dość wyraźnie dominują w nich humanistyczne, natomiast w Milionerach zaczyna się od tego, jaka jest najsłynniejsza rozgłośnia religijna w Polsce, a kończy na tym, jaką wartość promieniowania przyjął na siebie Stan, który w 2009 r. przez dwa miesiące czyścił szmatką Wielki Zderzacz Hadronów. Żeby wygrać standardową edycję Milionerów trzeba albo mieć w fujarę dużo szczęścia, albo oszukiwać, albo przynajmniej hobbystycznie zajmować się jednocześnie historią, polityką, chemią, fizyką, matematyką, literaturą europejską, muzyką światową i światem plotkarskim. Dlatego myślę, że jest ciężej (no i nie ukrywajmy, że choćby dlatego wygrana w Milionerach jest 25 razy wyższa).
Pytania za milion złotych: Skąd pochodził Conan Barbarzyńca? (z Cymerii - wiedziałam z kreskówki, którą oglądałam w dzieciństwie) Kto używał łuku? (ostatecznie do wyboru był Legolas i Longinus Podbipięta, który walczył metrowym krzyżackim mieczem - wystarczyło mieć jakie takie pojęcie o "Władcy Pierścieni" i "Trylogii" Sienkiewicza albo obejrzeć ekranizację "Władcy..." lub "Ogniem i mieczem"). Ostatnie pytanie było o jakiego muzyka, strzeliłam odpowiedź i zgadłam (oczywiście przed tv). Milionerzy to małe piwo przy JzD, bo tam miało się czasu na odpowiedź, ile się praktycznie chciało, miało się 3 podpowiedzi i można było zrezygnować, zabierając nagraną kasę. A w JzD. masz 3 sekundy, nie odpowiesz - tracisz szansę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 września 2014 o 14:11
JaroWars: Już nie bądź takim rycerzem na białym koniu broniącym feministek. One i tak tego nie docenią - co najwyżej dostaniesz kopa w jaja za patriarchalny protekcjonizm i Ci przejdzie :D
bodaj ostatni teleturniej nadawany współcześnie, w którym żeby cokolwiek wygrać, trzeba wykazać się sporą wiedzą, a nagroda główna to jedyne (na tle pustych produkcji) 3000 złotych
Ile nakręcono odcinków "Mody na sukces"? Można się pomylić o milion.
Na pewno nie nakręcono jeszcze wszystkich. ^^
@zgredek hahaha optymistyczna odpowiedź:D
Moda na sukces już się skończyła, więc nie dąży do nieskończoności.
jedyny teleturniej jaki oglądam i porównuje swoją wiedzę. wielki szacunek dla realizatorów, prowadzącego no i graczy !
Serio? Jedyny?
Serio.Jedyny.
Faktycznie, mało trochę takich. Dziwne w sumie - Jeden z dziesięciu ma tę zaletę, że jest niesamowicie dynamiczny, a myślałby kto, że to to właśnie przesądzałoby o sukcesie na antenie. Jak pomyślę o szale wokół Milionerów, w których na odpowiedź na pytanie powyżej 32.000 (choć trzeba przyznać, że trudniejsze niż w JzD) czeka się średnio 15 minut...
Czy ja wiem czy trudniejsze? Przede wszystkim - tam masz do wyboru jedną odpowiedź z czterech, a w JzD sam formułujesz odpowiedź.
Uważam, że Milionerzy (przynajmniej najstarsza edycja, tej nowszej nie oglądałem) są jednak trudniejsi, przynajmniej pod koniec. Z pytań z finału Jeden z dziesięciu jestem w stanie odpowiedzieć średnio na jedną czwartą - jedną trzecią, natomiast w przypadku Milionerów rzadko zdarzyły się sytuacje, bym prawidłowo wskazał odpowiedź na 125.000 i w górę. Zasadniczo pytania w JzD są ukierunkowane bardziej ogólnie i dość wyraźnie dominują w nich humanistyczne, natomiast w Milionerach zaczyna się od tego, jaka jest najsłynniejsza rozgłośnia religijna w Polsce, a kończy na tym, jaką wartość promieniowania przyjął na siebie Stan, który w 2009 r. przez dwa miesiące czyścił szmatką Wielki Zderzacz Hadronów. Żeby wygrać standardową edycję Milionerów trzeba albo mieć w fujarę dużo szczęścia, albo oszukiwać, albo przynajmniej hobbystycznie zajmować się jednocześnie historią, polityką, chemią, fizyką, matematyką, literaturą europejską, muzyką światową i światem plotkarskim. Dlatego myślę, że jest ciężej (no i nie ukrywajmy, że choćby dlatego wygrana w Milionerach jest 25 razy wyższa).
Pytania za milion złotych: Skąd pochodził Conan Barbarzyńca? (z Cymerii - wiedziałam z kreskówki, którą oglądałam w dzieciństwie) Kto używał łuku? (ostatecznie do wyboru był Legolas i Longinus Podbipięta, który walczył metrowym krzyżackim mieczem - wystarczyło mieć jakie takie pojęcie o "Władcy Pierścieni" i "Trylogii" Sienkiewicza albo obejrzeć ekranizację "Władcy..." lub "Ogniem i mieczem"). Ostatnie pytanie było o jakiego muzyka, strzeliłam odpowiedź i zgadłam (oczywiście przed tv). Milionerzy to małe piwo przy JzD, bo tam miało się czasu na odpowiedź, ile się praktycznie chciało, miało się 3 podpowiedzi i można było zrezygnować, zabierając nagraną kasę. A w JzD. masz 3 sekundy, nie odpowiesz - tracisz szansę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2014 o 14:11
Ostatnio w finale bylo 10 facetow. Sorry feministki.
I wszyscy byli biali. :D
Wiecie co jest bardziej wku*wiającego niż feministki? Antyfeminiści, zwłaszcza na demotach. :)
JaroWars: Już nie bądź takim rycerzem na białym koniu broniącym feministek. One i tak tego nie docenią - co najwyżej dostaniesz kopa w jaja za patriarchalny protekcjonizm i Ci przejdzie :D
bodaj ostatni teleturniej nadawany współcześnie, w którym żeby cokolwiek wygrać, trzeba wykazać się sporą wiedzą, a nagroda główna to jedyne (na tle pustych produkcji) 3000 złotych
I jedyny teleturniej w którym trzeba posiadać wiedzę i prowadzący od lat trzyma ten sam bardzo wysoki poziom.