Była "religijnie arogancka" i nieposłuszna swojemu mężowi - to fakt faktem nie byle jakie wykroczenie, ale żeby to od razu był powód, by kogoś egzorcyzmować? Większość świata uznałaby, że nie, ale - przyznajmy - to wcale nie jest artykuł o większości świata. Zatem Kyung Jae Chung, małżonka Jae Whoa Chunga, która razem z mężem prowadziła chrześcijańską szkolę w Bangladeszu, z czasem zaczęła zachowywać się dziwnie. Niezgodnie z oczekiwaniami zarówno pana Chunga, jak i innych duchownych, na spotkanie z którymi się udawali. W końcu trzej mężczyźni - mąż, egzorcysta Sung Soo Choi i diakon Glendale Presbyterian Church - uznali, że czas skończyć z kobiecymi humorami.
Egzorcyzmy trwały w najlepsze - dwie i pół godziny modlono się i śpiewano hymny nad panią Chung, ale śpiewaniem można przecież co najwyżej wypędzić ludzi z pokoju, a nie demona z ofiary. Zwiększono więc środki. Trzech mężczyzn przygniotło "opętaną" do ziemi i żądało, by demon zdradził swe imię. "Legion" - koniec końców kobieta przemówiła, choć zupełnie nienaturalnym głosem. A potem ów Legion powiedział, że opuści ciało kobiety tylko razem z jej życiem. I słowo ciałem się stało. A egzorcyści otrzymali wyroki od 4 lat bezwzględnego więzienia po 5 lat w zawieszeniu.
Kiedy policja przyjeżdża na miejsce zdarzenia z udziałem osób wierzących w czarną magię, często zastanawia się, czy opętały je demony, czy też może... głupota. Przypadek Maxiego Castro z Colombo na Sri Lance nie daje w tej kwestii jasnej odpowiedzi. 32-letni mężczyzna był (co poniekąd zdradza zakończenie historii) jednym z wielu zawodowych egzorcystów w tym rejonie. 31 maja 2013 roku wezwany został do jednego z domów - należącego do lokalnej nauczycielki, która twierdziła, że jej posiadłość ma nieproszonych mieszkańców. Dzielnemu Castro nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko ustalił, że przyczyną nawiedzenia miejsca jest to, że ktoś kiedyś rozsypał wokół domu prochy zmarłego, po czym przystąpił do kuracji. Pierwszą ofiarą egzorcyzmu został kot. Nie pytajcie dlaczego, bo zabicie futrzaka w porównaniu do kolejnego pomysłu azjatyckiego egzorcysty wydaje się całkiem rozsądne.
Kyong-A Ha miała 25 lat, kiedy razem z rodziną przeniosła się z Korei Południowej do San Francisco. Tam właśnie, w Ameryce, miała nieszczęście natknąć się na Jeana Parka, chrześcijańskiego terrorystę, który zdołał - wbrew woli Kyong-A Ha - przekonać jej rodziców, że problemy córki z bezsennością wynikają z opętania. Siłą zamknęli dziewczynę w warsztacie egzorcysty i z pomocą jeszcze trzech innych kobiet dokonali "egzorcyzmu". Zarówno egzorcysta jak i bezmyślna matka wymierzyli zakneblowanej Kyong-A Ha po pięćdziesiąt ciosów, łamiąc jej dziesięć żeber i skutecznie pozbawiając życia. Przed śmiercią Koreanka zdążyła jeszcze zrobić pod siebie, co amerykański egzorcysta skwitował krótkim "to zwycięstwo Jezusa Chrystusa". Potem na szczęście przyszedł czas na zwycięstwo sprawiedliwości - sąd uznał całą radosną grupkę za winnych zabójstwa.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że religia nie robi ludziom wody z mózgu, ma na to najlepszy dowód. Eder Guzman-Rodriguez, 28-letnii mężczyzna z Virginii, doszedł do wniosku, że jego córka, która ledwo skończyła dwa lata, została opętana przez diabła. Fakt, małe dzieci bywają nieznośne, ale to raczej ich własna natura, w którą diabeł nie ma powodu się mieszać. Pan Rodriguez wiedział lepiej i w listopadzie 2011 roku przystąpił do odczyniania uroku. Najpierw zadbał o to, by nikt nie przeszkodził mu w egzorcyzmach. Bił więc i dusił żonę, matkę Jocelyn, tak długo, aż kobieta straciła przytomność. Potem zabrał się za córkę, którą potraktował taką samą kuracją.
Oczywiście 2-letnia dziewczynka nie była w stanie przetrwać takich zabiegów. Straciła przytomność i życie. Eder Guzman-Rodriguez został skazany na ponad 20 lat więzienia, ale co najgorsze, jego pobita żona jest święcie przekonana o słuszności działań męża.
Nowy Jork ma w sobie coś, co przyciąga szaleńców. Nie inaczej było w wypadku kolejnej rodziny, która przeniosła się tam ze słonecznego Miami (może to więc kwestia braku słońca?). W każdym razie mama Amy Burney - do spółki z mamą mamy Amy Burney - uznały, że pięciolatka zachowuje się dziwnie, co na pewno jest winą nie złego wychowania, a opętania. Jak pokazują przykłady w niniejszym artykule, różne są sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach. Tym razem jednak po raz pierwszy pojawia się metoda kulinarna. Mama i babcia dziewczynki przyrządziły miksturę z amoniaku, pieprzu, octu i oliwy, po czym siłą wlały ją w Amy. Na wszelki wypadek zakleiły jej też usta taśmą klejącą. A kiedy dziewczynka zmarła, wyrzuciły jej zwłoki wprost do kosza na śmieci. No przecież od tego jest.
Siedemnastolatka w depresji. To ci nowość! Tym bardziej jeśli jej dziadek zmarł zaledwie tydzień wcześniej. To jednak, co wszyscy normalni ludzie uznaliby za naturalną reakcję, nie okazało się naturalne dla rodziny Charity Miranda-Martin z Nowego Jorku. Jej mama i siostry doszły do wniosku, że zły nastrój dziewczyny to z pewnością sprawka demonów, którym zaaplikowały 7,5-godzinną kurację wypędzającą. Coś, czego nawet diabeł nie byłby w stanie zdzierżyć. Zwłaszcza kiedy poduszkę (mającą posłużyć do uduszenia demona) zastąpiła plastikowa torba. Nie wiadomo, czy matce udało się udusić demona, na pewno jednak zdołała udusić własną córkę.
Po wszystkim pani Miranda-Martin razem córkami wysłuchała jednej z piosenek Franka Sinatry, poczytała Biblię i położyła się spać. Do więzienia ostatecznie nie trafiła. Sąd uznał ją za kompletnie pomyloną i zamknął w szpitalu psychiatrycznym. Na zdrowie.
Być może niejedna żona zachowuje się często jak opętana, na szczęście jednak nie każdy mąż podejmuje się od razu egzorcyzmów. Na nieszczęście Susan Key Clark jej mąż, Jan, nie miał w zwyczaju czekać na pomoc z nieba. Mając dość dziwnego zachowania małżonki i podejrzewając, że regularnie nawiedza ją diabeł, podjął się samodzielnego wypędzenia zła. W tym celu zawinął żonę w dywan, położył na podłodze w łazience, a następnie przygniatał tak długo, aż Susan wyzionęła ducha. Kiedy policja, naprowadzona sygnałem od sąsiadów, zajrzała do mieszkania państwa Clarków, znalazła zwłoki kobiety cały czas w tym samym miejscu, a na "rulonie" leżały krzyż i... miecz. Sąd nie przychylił się do wersji Jana Clarka (jakoby podczas egzorcyzmu demon przejść miał na niego) i skazał go w 2010 roku na dożywocie za zabójstwo żony.
Demon imieniem Legion? A wiec to prawda, gethy istnieją...
byli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. 2 Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. 3 Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. 4 Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. 5 Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. 6 Skoro z daleka ujrzał Jezusa przybiegł, oddał Mu pokłon 7 i krzyczał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!". 8 Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". 9 I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu". 10 I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. 11 A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. 12 Prosili Go więc: "Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli". 13 I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. 14 Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. 15 Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie "legion", jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. 16 A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. 17 Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
18 Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. 19 Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". 20 Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili.
to nie religia niszczy tylko psychopaci. Czy wśród nie ma morderstw z tego co im się naroi w głowach? Ten kto wierzy, wie że samemu za takie rzeczy się nie zabiera, a tym bardziej w trakcie nie używa się kar cielesnych.... Sam fakt uznania poszczególnych przypadków za opętanie był przykrywką
asieczek70- Zgadzam się. Powyższe przypadki nie mają nic wspólnego z egzorcyzmami a nawet z wiarą. To po prostu wymówka dla tych zabójców.
Jestem katoliczką, ale tutaj stwierdzam jedno - prawdziwie obłąkanymi byli właśnie rzekomi "egzorcyści". Idiotyzm, czysty idiotyzm...
To nie były egzorcyzmy, tylko działania psycholi. Prawdziwe egzorcyzmy może odprawiać tylko ksiądz z nadania biskupa. Myślę, że gdyby autor obejrzał egzorcyzmy Annelise Michel to przestałby wątpić o tym, demony mogą opętać człowieka, a egzorcysta mocą Bożą i mocą modlitwy może je wygonić. _ - https://www.youtube.com/watch?v=AN3HvPLVruw
45 plusów na 92 głosy a galeria wciąż na głównej...
To ciekawe, bo jak kliknelam minus to nic sie nie zmienilo a za drugim razem pojawilo sie "juz glosowales"...
1. Dali się nabrać na propozycję diabła. Z diabłem nigdy się nie negocjuje! To my stawiamy mu (jedyny) warunek że ma opuścić ciało.
2. To był Legion, gdy demon opanował kota no niestety, trzeba było wtedy się tego kota pozbyć.
3. "Chrześcijański terrorysta" to brzmi jak "gorący śnieg" albo "sucha woda". Z pewnością był to diabeł być może pomocnik o ile dziewczynę trapiła bezsenność z powodu opętania (stale budziła się o tej samej porze).
4. Nigdy nie wyrządza się takiej krzywdy w trakcie opętania:
a) na wstępie robi się testy z opętania (np. w jednej z trzech kopert chowa się święty obrazek i daje się opętanemu, gdy wyrzuci obrazek po kilka razy z rzędu to może być opętanie).
b) jeśli kogoś się bije to tylko diabła polewając go święconą wodą jakby uderzając mieczem ale nie robiąc krzywdy opętanemu.
c) PAN Rodriguez? Nie ksiądz? Cóż, opowieść streszczona, nie mogę więc odpowiedzieć nie znając szczegółów.
5. Nie wypędza się demona magią, to tak jak leczyć chorobę chorobą.
6. NIE ROBIĆ OPĘTANEMU KRZYWDY!!! Diabeł właśnie chce zabicia osoby w której przebywa.
7. Nie będę się powtarzał.
8. Nowy chłopak, heh, diabeł przyszedł pomóc?
9. Itd.
10.Bez komentarza.
Moja opinia: Cel demota - rozdmuchać stereotyp "zacofanego ciemnogrodu". Nie wiem ile jest prawdy w tych opowieściach, ile pominięto, fakt że choroby lekarz nie zdiagnozuje po objawach tylko po przyczynach, czy może rodzice żyją bez ślubu lub uprawiają czary, w domu na ścianie widnieje jakiś diaboliczny symbol, nie? To szukamy jeszcze dalej, może rodzice chrzestni? Może kuzyni, ciotki, dziadkowie, przyjaciele i znajomi? Może ktoś w domu uprawiał orgię gejowską, urządzał dom publiczny, czarne msze albo inne pogańskie obrzędy?
W którym my wieku żyjemy, że ludzie nadal w to wierzą?! I nie mówię tu tylko o wymienionych powyżej przypadkach...
Działania wymienionych wyżej głupców nie mają nic wspólnego z egzorcyzmami. Egzorcyzmów może dokonywać jedynie katolicki duchowny z polecenia biskupa.
No cóż.... nie można powiedzieć że się nie udało, zabicie człowieka raczej powoduje kres działalności tego konkretnego demona. No chyba że to egzorcyści byli opętani, bo aż tak wielkim kretynem chyba być nie można....
Nie każdy duchowny może być egzorcystą - jeżeli egzorcyzmy przeprowadza ktoś inny niż egzorcysta - npktoś komu wydaje się że jest egzorcystą może dojśc do tragedii.
jaki był drugi egzorcyzm tego z azji