FilozofNaKoksie Nie wiesz jeszcze chłopcze co ci się w życiu przyda :> To jest wiedza ogólna, uczą cię PODSTAW. Troszkę wstyd, żeby nie znać podstaw z geografii, czy o funkcjonowaniu chociażby ludzkiego organizmu, nie sądzisz?
To też troszkę zależy od przedmiotu i od podręcznika, jakiego się używa. Na przykład z języka angielskiego w podstawówce jest "Bug's World", która moim zdaniem jest przyjazna dla dzieci i jest też podręcznik dla nauczycieli z pomysłami na uczenie przez zabawę.
Dlatego szkoły trzeba SPRYWATYZOWAĆ (lub przestać finansować z podatków, tylko z pieniędzy rodziców) i wprowadzić bony na edukację dla dzieci. Szkoły, które by nie uczyły lub źle uczyły po prostu zbankrutowałyby.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2014 o 13:06
Pewnie, jakby już teraz książki nie byłyby drogie, już teraz nie trzeba było opłacać wszelakich wycieczek, składek i masy innych zbiórek pieniędzy, wydrenujmy kieszenie rodziców jeszcze bardziej.
@temangelo: W drenowaniu kieszeni rodziców najlepsze jest państwo. Drenuje 70% naszych zarobków. Właśnie o to chodzi, żeby przestać drenować kieszenie rodziców. /// Teraz rodzice też płacą za szkołę dla dziecka. Płacą nie tylko na szkoły, ale i bandę nikomu nie potrzebnych urzędników w MEN i nie tylko. Co więcej płacą CAŁE ŻYCIE na szkołe chociaż ich dziecko całe życie do szkoły nie chodzi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2014 o 14:06
Oczywiście sprywatyzujmy też muzea, teatry, parki narodowe a co tam - nawet sejm. łatwiej będzie korporacjom nas manipulować; nauczą nasze dzieci jaki batonik jest najlepszy, dzisiaj lekcja chemii sponsorowana przez producenta proszku X - myślałem że Nowa Prawica jest za prawami obywatela, a nie jego zniewoleniem - nie pomyliły ci się jpeg? Może miał być NWO?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2014 o 20:29
A propos bankrutowania - idea wolnego rynku, którą prezentujesz nie ma zastosowania poza handlem! Zacznij myśleć samodzielnie... powtarzanie czyichś frazesów jest przejawem ignorancji i niedojrzałości.
@GeddyLee
danie im wolnej ręki (prywatyzacja) jest lepsze niż obecna sytuacja? Teraz mamy wpływ na szkołę jako rodzice, nauczyciele, uczniowie - wolny rynek zabierze nam nawet to. Jak komuś nie podoba się nauczanie w szkole to ma zawsze furtkę - nauczanie pozaszkolne; ale wtedy trzeba poświęcić dzieciom czas, a obecnie znaczna część rodziców traktuje szkołę jako przechowalnię, zrzucając swoje niepowodzenia wychowawcze i dydaktyczne na szkoły! Opcja druga: szkoła prywatna - jakoś nie słyszę żeby te przeżywały jakiś natłok chętnych, albo ich się nagle namnożyło.
@Antonio: Jasne, bo banda idiotów uczęszczających do tych szkół, czy też ich rodzice, na pewno by się zorientowali, że szkoła "źle uczy" albo, że po prostu podaje im błędne informacje. Wiesz jaka banda kretynów i idiotów by w tym kraju się pojawiła. Zaraz by jeszcze analfabetyzm podskoczył, a tak to ludzie przynajmniej mają jakąkolwiek podstawę. Prywatyzacja szkół i wprowadzenie braku obowiązku edukacji (bo i takie tezy knp przecież rzuca) cofnęły by nas rozwojowo do średniowiecza. Dziękuję, ale nie.
Podstawowym problem nawet nie jest tutaj kwestia finansowania, a raczej nadmiernej ingerencji państwa w nauczanie. Nauczyciel nie może dobrze nauczać skoro każdą lekcję, każdy temat ma zaplanowany z góry przez ministerstwo, a podstawa jest pisana przez kogoś kompletnie niedoświadczonego i kogoś kto za przeproszeniem prawdopodobnie ma gdzieś co znajduje się w tej podstawie....Nauczyciel tylko teraz jest pionkiem, który wykonuje co mu ministerstwo każe. Sad but true :(
Radzę najpierw się dowiedzieć co to jest podstawa programowa (oraz poczytać trochę literatury metodycznej), a nie siać zamęt że szkoła nie uczy. (Dz.U. z 2012 Nr 977 z późn. zm. - wystarczy wygooglować). Po drugie - nie realizuje się podstawy programowej (ani podręcznika) tylko program nauczania, który uwzględnia co najmniej podstawę programową (a w rzeczywistości jest szerszy). Po trzecie - za jakość uczenia się i nauczania są odpowiedzialne trzy podmioty: nauczyciel, rodzic i uczeń. Jeżeli którekolwiek ogniwo zawiedzie dwa pozostałe nie nadrobią tego.
Uczniowie z niżu uczą się słabiej, bo nie ma konkurencji ("i tak nas przyjmą wszędzie"). Podstawa określa wymagania co uczeń powinien wiedzieć i umieć po danym etapie edukacyjnym. A oceny szkolne definiują w jakim stopniu uczeń te wymagania spełnia.
Ponadto podstawa programowa tzw. nowa jest realizowana od 2009 r. została jedynie nieco zmieniona w 2012.
@Antonio1985 Prywatyzacja szkół przyniesie jedynie więcej szkód - jesteśmy społeczeństwem dorabiającym się, więc istnieje wielkie ryzyko że dzieci będą posyłane do szkół w których są lepsze oceny i łatwiej zdać! Chcecie jakości - zacznijcie od siebie. Siądźcie z dzieckiem i zapytajcie czego (ciekawego) się nauczyli w szkole a nie jak było w szkole (jeżeli w ogóle rozmawiacie!). Następnie powtórzcie i poćwiczcie z dziećmi materiał ze szkoły, sprawdzajcie czy odrabiają zadania domowe, czy czytają książki, czy spotykają się z przyjaciółmi, niech mają jakieś hobby (inne niż fb, internet i gry online). Zainteresujcie się czasem i pójdźcie do szkoły - nie żeby wysłuchać czy ponarzekać, ale żeby się spotkać.
NIKT za was nie wychowa waszych dzieci! Nikt ich lepiej ie nauczy! Czym skorupka za młodu...
Rozwiązanie jest proste - zacznijmy od siebie!!!
Do Autora demota: czyli wg Ciebie nauczyciele, którzy twierdzą, że Cię uczą - kłamią? Przecież jedno nie wyklucza drugiego: można jednocześnie uczyć i realizować podstawę programową prawda? I właśnie tak to powinno wyglądać. Problem jest w tym, że Podstawa Programowa to zbiór wszystkich zagadnień, które nauczyciel ma przerobić na lekcji i jest tego tak dużo, że ciężko się wyrobić w ciągu roku szkolnego. Ale nauczyciel ma NAKAZ Z GÓRY, że musi przerobić to wszystko (czytaj: zrealizować podstawę), więc nawet jak uczeń czegoś nie rozumie, to nie można danego materiału poćwiczyć dłużej tylko trzeba lecieć dalej z programem. Czasem nauczyciel chciałby wprowadzić coś innego niż zakłada podstawa, ale nie może, bo musi realizować te zagadnienia, które są w podstawie. Ale to wcale nie znaczy, że nauczyciel nie uczy. Uczy, tyle, że tego co mu każą ci na górze i w takim tempie jak mu każą.
Żadna nowina... problemy polskiej edukacji rozłożone na czynniki pierwsze i dokładnie opisane zostały na przykład tutaj: http://niegramotny.blog.pl/2014/09/14/o-tym-ze-mamy-najlepszy-system-edukacji-czesc-pierwsza/
FilozofNaKoksie Nie wiesz jeszcze chłopcze co ci się w życiu przyda :> To jest wiedza ogólna, uczą cię PODSTAW. Troszkę wstyd, żeby nie znać podstaw z geografii, czy o funkcjonowaniu chociażby ludzkiego organizmu, nie sądzisz?
"Dobry" nauczyciel z tej pani, świetnie was zmotywował do nauki.
To też troszkę zależy od przedmiotu i od podręcznika, jakiego się używa. Na przykład z języka angielskiego w podstawówce jest "Bug's World", która moim zdaniem jest przyjazna dla dzieci i jest też podręcznik dla nauczycieli z pomysłami na uczenie przez zabawę.
Dlatego szkoły trzeba SPRYWATYZOWAĆ (lub przestać finansować z podatków, tylko z pieniędzy rodziców) i wprowadzić bony na edukację dla dzieci. Szkoły, które by nie uczyły lub źle uczyły po prostu zbankrutowałyby.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 13:06
Pewnie, jakby już teraz książki nie byłyby drogie, już teraz nie trzeba było opłacać wszelakich wycieczek, składek i masy innych zbiórek pieniędzy, wydrenujmy kieszenie rodziców jeszcze bardziej.
@temangelo: W drenowaniu kieszeni rodziców najlepsze jest państwo. Drenuje 70% naszych zarobków. Właśnie o to chodzi, żeby przestać drenować kieszenie rodziców. /// Teraz rodzice też płacą za szkołę dla dziecka. Płacą nie tylko na szkoły, ale i bandę nikomu nie potrzebnych urzędników w MEN i nie tylko. Co więcej płacą CAŁE ŻYCIE na szkołe chociaż ich dziecko całe życie do szkoły nie chodzi.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 14:06
Oczywiście sprywatyzujmy też muzea, teatry, parki narodowe a co tam - nawet sejm. łatwiej będzie korporacjom nas manipulować; nauczą nasze dzieci jaki batonik jest najlepszy, dzisiaj lekcja chemii sponsorowana przez producenta proszku X - myślałem że Nowa Prawica jest za prawami obywatela, a nie jego zniewoleniem - nie pomyliły ci się jpeg? Może miał być NWO?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 20:29
Ech, akurat korporacje współpracują z rządem i chcą jak największego interwencjonizmu i socjalizmu - wtedy nie mają konkurencji.
A propos bankrutowania - idea wolnego rynku, którą prezentujesz nie ma zastosowania poza handlem! Zacznij myśleć samodzielnie... powtarzanie czyichś frazesów jest przejawem ignorancji i niedojrzałości.
@GeddyLee
danie im wolnej ręki (prywatyzacja) jest lepsze niż obecna sytuacja? Teraz mamy wpływ na szkołę jako rodzice, nauczyciele, uczniowie - wolny rynek zabierze nam nawet to. Jak komuś nie podoba się nauczanie w szkole to ma zawsze furtkę - nauczanie pozaszkolne; ale wtedy trzeba poświęcić dzieciom czas, a obecnie znaczna część rodziców traktuje szkołę jako przechowalnię, zrzucając swoje niepowodzenia wychowawcze i dydaktyczne na szkoły! Opcja druga: szkoła prywatna - jakoś nie słyszę żeby te przeżywały jakiś natłok chętnych, albo ich się nagle namnożyło.
@Antonio: Jasne, bo banda idiotów uczęszczających do tych szkół, czy też ich rodzice, na pewno by się zorientowali, że szkoła "źle uczy" albo, że po prostu podaje im błędne informacje. Wiesz jaka banda kretynów i idiotów by w tym kraju się pojawiła. Zaraz by jeszcze analfabetyzm podskoczył, a tak to ludzie przynajmniej mają jakąkolwiek podstawę. Prywatyzacja szkół i wprowadzenie braku obowiązku edukacji (bo i takie tezy knp przecież rzuca) cofnęły by nas rozwojowo do średniowiecza. Dziękuję, ale nie.
Podstawowym problem nawet nie jest tutaj kwestia finansowania, a raczej nadmiernej ingerencji państwa w nauczanie. Nauczyciel nie może dobrze nauczać skoro każdą lekcję, każdy temat ma zaplanowany z góry przez ministerstwo, a podstawa jest pisana przez kogoś kompletnie niedoświadczonego i kogoś kto za przeproszeniem prawdopodobnie ma gdzieś co znajduje się w tej podstawie....Nauczyciel tylko teraz jest pionkiem, który wykonuje co mu ministerstwo każe. Sad but true :(
Problemy gimbazy, cz. 250.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2014 o 14:23
Pani Minister, naprawdę nie trzeba na każdej stronie internetowej atakować nauczycieli :P
90% nauczycieli tak mówi, bo to oczywiste i nie da się ukryć...
Radzę najpierw się dowiedzieć co to jest podstawa programowa (oraz poczytać trochę literatury metodycznej), a nie siać zamęt że szkoła nie uczy. (Dz.U. z 2012 Nr 977 z późn. zm. - wystarczy wygooglować). Po drugie - nie realizuje się podstawy programowej (ani podręcznika) tylko program nauczania, który uwzględnia co najmniej podstawę programową (a w rzeczywistości jest szerszy). Po trzecie - za jakość uczenia się i nauczania są odpowiedzialne trzy podmioty: nauczyciel, rodzic i uczeń. Jeżeli którekolwiek ogniwo zawiedzie dwa pozostałe nie nadrobią tego.
Uczniowie z niżu uczą się słabiej, bo nie ma konkurencji ("i tak nas przyjmą wszędzie"). Podstawa określa wymagania co uczeń powinien wiedzieć i umieć po danym etapie edukacyjnym. A oceny szkolne definiują w jakim stopniu uczeń te wymagania spełnia.
Ponadto podstawa programowa tzw. nowa jest realizowana od 2009 r. została jedynie nieco zmieniona w 2012.
@Antonio1985 Prywatyzacja szkół przyniesie jedynie więcej szkód - jesteśmy społeczeństwem dorabiającym się, więc istnieje wielkie ryzyko że dzieci będą posyłane do szkół w których są lepsze oceny i łatwiej zdać! Chcecie jakości - zacznijcie od siebie. Siądźcie z dzieckiem i zapytajcie czego (ciekawego) się nauczyli w szkole a nie jak było w szkole (jeżeli w ogóle rozmawiacie!). Następnie powtórzcie i poćwiczcie z dziećmi materiał ze szkoły, sprawdzajcie czy odrabiają zadania domowe, czy czytają książki, czy spotykają się z przyjaciółmi, niech mają jakieś hobby (inne niż fb, internet i gry online). Zainteresujcie się czasem i pójdźcie do szkoły - nie żeby wysłuchać czy ponarzekać, ale żeby się spotkać.
NIKT za was nie wychowa waszych dzieci! Nikt ich lepiej ie nauczy! Czym skorupka za młodu...
Rozwiązanie jest proste - zacznijmy od siebie!!!
Do Autora demota: czyli wg Ciebie nauczyciele, którzy twierdzą, że Cię uczą - kłamią? Przecież jedno nie wyklucza drugiego: można jednocześnie uczyć i realizować podstawę programową prawda? I właśnie tak to powinno wyglądać. Problem jest w tym, że Podstawa Programowa to zbiór wszystkich zagadnień, które nauczyciel ma przerobić na lekcji i jest tego tak dużo, że ciężko się wyrobić w ciągu roku szkolnego. Ale nauczyciel ma NAKAZ Z GÓRY, że musi przerobić to wszystko (czytaj: zrealizować podstawę), więc nawet jak uczeń czegoś nie rozumie, to nie można danego materiału poćwiczyć dłużej tylko trzeba lecieć dalej z programem. Czasem nauczyciel chciałby wprowadzić coś innego niż zakłada podstawa, ale nie może, bo musi realizować te zagadnienia, które są w podstawie. Ale to wcale nie znaczy, że nauczyciel nie uczy. Uczy, tyle, że tego co mu każą ci na górze i w takim tempie jak mu każą.