Przytoczył te słowa internauta, który narzeka na to ja jest w Polsce, po czym po skończonej pracy poszedł pracować za najniższą krajową utrzymując rodzinę.
Jest bardziej odpowiedni cytat z Norwida:
"- Jeśli mi Polska ma być anarchiczną,
Lub socjalizmu rozwinąć pytanie,
To już ja wolę tę pansalwistyczną
Co pod Moskalem na wieki zostanie!"
A ja się nie zgodzę. Idąc protestować na ulice o byle co nic nie uzyskamy. Jedynie damy informację zwrotną rządzącym o tym co uważamy, gdzie jest granica naszej tolerancji i na co nas stać. Ponadto zadziała efekt upuszczania ciśnienia. Ludzie się wyżyją, a po iluś protestach zauważą, że to i tak nie ma sensu, "już mi się nie chce" itp. Co zyskały kraje, które niedawno protestowały (Włochy, Hiszpania, Grecja...)? Nadal mają skorumpowane lewicowe rządy, nadal mają ten sam niewolniczy system (oszukańcza demokracja), nadal są zadłużeni w prywatnych bankach centralnych należących do żydów, nadal są okłamywani przez media, nadal są truci poprzez jedzenie i medykamenty, itd. Jak władza czegoś chce, to to robi. A jak ludzie czegoś chcą, to co najwyżej mogą to powiedzieć. Pokojowo, grzecznie, uzyskując wcześniej pozwolenie od władzy na zebranie się i przemarsz, a i tak pod okiem policji. A władza się śmieje, bo wiedzą do czego sami doprowadzili i że ludziom nic więcej zrobić nie wolno. Jak już wychodzić na ulice, to tylko w konkretnym celu i "raz a dobrze". A nie żeby żałośnie "zakomunikować" coś władzy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lutego 2015 o 13:57
Zgadzam się, protesty niczego nie zmieniają, tylko mogą nas ze sobą skłócić. Aktualna sytuacja jaka jest w Polsce to nie przypadek. Rządzący do tego doprowadzili ze świadomością. Przecież to dobrze wykształceni ludzie są i dobrze wiedzieli jakie będą efekty ich działań. Zresztą każdy kto liznął nieco więcej ekonomii, był w stanie to przewidzieć.Wyprzedaż aktyw Polski, obcym krajom doprowadza do stopniowej likwidacji gospodarki. Jest to działanie na niekorzyść państwa, a więc zgodnie z konstytucją powinni ci politycy zostać ukarani i to surowo. To mogłoby coś zmienić, ale nie protesty. Tusk i jego kompanie powinni gnić w pierdlu za to co zrobili. Oczywiście tak być powinno, ale nie będzie, bo sądy i prokuratura są skorumpowane, i podzielone pomiędzy partiami, podobnie jak media.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lutego 2015 o 16:30
To jest myśl francuskiego poety J. Reboula: „Każdy naród, który wyraża swe oburzenie, zasługuje na prawo do nadziei. Biada jednak temu, który gnije w milczeniu”. Norwid ją przywoływał, nie jest jej autorem.
Przytoczył te słowa internauta, który narzeka na to ja jest w Polsce, po czym po skończonej pracy poszedł pracować za najniższą krajową utrzymując rodzinę.
Jest bardziej odpowiedni cytat z Norwida:
"- Jeśli mi Polska ma być anarchiczną,
Lub socjalizmu rozwinąć pytanie,
To już ja wolę tę pansalwistyczną
Co pod Moskalem na wieki zostanie!"
A ja się nie zgodzę. Idąc protestować na ulice o byle co nic nie uzyskamy. Jedynie damy informację zwrotną rządzącym o tym co uważamy, gdzie jest granica naszej tolerancji i na co nas stać. Ponadto zadziała efekt upuszczania ciśnienia. Ludzie się wyżyją, a po iluś protestach zauważą, że to i tak nie ma sensu, "już mi się nie chce" itp. Co zyskały kraje, które niedawno protestowały (Włochy, Hiszpania, Grecja...)? Nadal mają skorumpowane lewicowe rządy, nadal mają ten sam niewolniczy system (oszukańcza demokracja), nadal są zadłużeni w prywatnych bankach centralnych należących do żydów, nadal są okłamywani przez media, nadal są truci poprzez jedzenie i medykamenty, itd. Jak władza czegoś chce, to to robi. A jak ludzie czegoś chcą, to co najwyżej mogą to powiedzieć. Pokojowo, grzecznie, uzyskując wcześniej pozwolenie od władzy na zebranie się i przemarsz, a i tak pod okiem policji. A władza się śmieje, bo wiedzą do czego sami doprowadzili i że ludziom nic więcej zrobić nie wolno. Jak już wychodzić na ulice, to tylko w konkretnym celu i "raz a dobrze". A nie żeby żałośnie "zakomunikować" coś władzy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015 o 13:57
Zgadzam się, protesty niczego nie zmieniają, tylko mogą nas ze sobą skłócić. Aktualna sytuacja jaka jest w Polsce to nie przypadek. Rządzący do tego doprowadzili ze świadomością. Przecież to dobrze wykształceni ludzie są i dobrze wiedzieli jakie będą efekty ich działań. Zresztą każdy kto liznął nieco więcej ekonomii, był w stanie to przewidzieć.Wyprzedaż aktyw Polski, obcym krajom doprowadza do stopniowej likwidacji gospodarki. Jest to działanie na niekorzyść państwa, a więc zgodnie z konstytucją powinni ci politycy zostać ukarani i to surowo. To mogłoby coś zmienić, ale nie protesty. Tusk i jego kompanie powinni gnić w pierdlu za to co zrobili. Oczywiście tak być powinno, ale nie będzie, bo sądy i prokuratura są skorumpowane, i podzielone pomiędzy partiami, podobnie jak media.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015 o 16:30
nie w tym kraju, tu jak ktoś wyjdzie na ulice od razu go zwyzywają za to że coś robi, przykładem są górnicy...
To jest myśl francuskiego poety J. Reboula: „Każdy naród, który wyraża swe oburzenie, zasługuje na prawo do nadziei. Biada jednak temu, który gnije w milczeniu”. Norwid ją przywoływał, nie jest jej autorem.