"W 1990 konstruktor wrócił do Polski. Został doradcą Leszka Balcerowicza ds. informatyki. Chciał też produkować swój nowy wynalazek - ręczny skaner do rozpoznawania tekstu. Urządzenie nieco większe od telefonu komórkowego było znacznie bardziej zaawansowane niż jakiekolwiek inne skanery na świecie. Pierwsze 500 urządzeń szybko znalazło nabywców, ale gdy Karpiński zwrócił się do BRE Banku po drugą transzę kredytu, odmówiono mu jej. Stracił dom i przez lata z emerytury spłacał dług."
Smutne.
Kolejne spiskowe teorie o pognębionych polskich geniuszach - to już UFO ciekawsze... Na początku lat 90-tych skaner i OCR nie były niczym niezwykłym. Co więcej, skanery przeznaczone "dla ludu" to były właśnie skanery ręczne (bo tańsze - skaner płaski A4 kosztował wtedy kilka dzisiejszych tysięcy) - były takie do Amigi 500, były do AtariST. Ich wytwórcy dali sobie jakoś radę bez polskich geniuszy. Ja swój pierwszy skaner do Amigi (niestety, ręczny, czego nigdy nie uznam za zaletę) kupiłem w 1993 roku za równowartość dzisiejszych 350 złotych, w amigowym "sklepie za rogiem". Też mi cymes...
pierwszy_wolny_nick: Wyraziłem niezasadność użalania się nad losem rzekomego geniusza, który rzekomo wymyślił od nowa koło i - o dziwo - nie został doceniony. Codziennie Urząd Patentowy nawiedzają tego rodzaju ludkowie a każdy dzierży wymyślone od nowa koło albo inne perpetuum mobile.
Ja swoją pisałam dwa tygodnie.Teraz pozostaje jedynie przygotowanie do obrony i tyle. Miałam materiał, samozaparcie, i jakoś poszło. Wystarczy się wziąć za to i już , a nie narzekać, że trzeba magisterkę pisać. No chyba, że samemu nigdy się nie pisało żadnej pracy, to faktycznie może byc problem...
a później myślisz jak to zmienić, by plagiatu nie było, wywalasz 3/4 i zmieniasz szyk zdania - faktycznie szybciej... autorze, zanim opublikujesz coś tak idiotycznego, skończ najpierw studia!
Szczególnie z systemem antyplagiatowym...
Ale jest przecież OCR!
Piszcie tak pracę, potem się dziwcie, że dla debili nie ma roboty w tym kraju...
Z moim promotorem to nie przeszło. Jak tylko próbowałem uzupełniać trochę z książek, to zaraz to wyłapał
Tak to jest, jak się nie umie przypisów robić :P
W 1990 roku skonstruował to Jacek Karpiński. Dodatkowo (25 lat temu) urządzenie potrafiło czytać skanowany tekst. Czemu o tym prawie nikt nie wie? Fragment ze strony http://kopalniawiedzy.pl/Jacek-Karpinski-konstruktor-K-202-skaner-AAH-AKAT-1-KAR-65,9763
"W 1990 konstruktor wrócił do Polski. Został doradcą Leszka Balcerowicza ds. informatyki. Chciał też produkować swój nowy wynalazek - ręczny skaner do rozpoznawania tekstu. Urządzenie nieco większe od telefonu komórkowego było znacznie bardziej zaawansowane niż jakiekolwiek inne skanery na świecie. Pierwsze 500 urządzeń szybko znalazło nabywców, ale gdy Karpiński zwrócił się do BRE Banku po drugą transzę kredytu, odmówiono mu jej. Stracił dom i przez lata z emerytury spłacał dług."
Smutne.
Kolejne spiskowe teorie o pognębionych polskich geniuszach - to już UFO ciekawsze... Na początku lat 90-tych skaner i OCR nie były niczym niezwykłym. Co więcej, skanery przeznaczone "dla ludu" to były właśnie skanery ręczne (bo tańsze - skaner płaski A4 kosztował wtedy kilka dzisiejszych tysięcy) - były takie do Amigi 500, były do AtariST. Ich wytwórcy dali sobie jakoś radę bez polskich geniuszy. Ja swój pierwszy skaner do Amigi (niestety, ręczny, czego nigdy nie uznam za zaletę) kupiłem w 1993 roku za równowartość dzisiejszych 350 złotych, w amigowym "sklepie za rogiem". Też mi cymes...
Do daclaw
Fajnie, że podzieliłeś się swoja wiedzą dotyczącą lat 90. Napisz jeszcze co to ma wspólnego z moim wpisem?
pierwszy_wolny_nick: Wyraziłem niezasadność użalania się nad losem rzekomego geniusza, który rzekomo wymyślił od nowa koło i - o dziwo - nie został doceniony. Codziennie Urząd Patentowy nawiedzają tego rodzaju ludkowie a każdy dzierży wymyślone od nowa koło albo inne perpetuum mobile.
Pisać "tego rodzaju ludkowie" o Karpińskim? Znajże miarę człowieku.
Ja swoją pisałam dwa tygodnie.Teraz pozostaje jedynie przygotowanie do obrony i tyle. Miałam materiał, samozaparcie, i jakoś poszło. Wystarczy się wziąć za to i już , a nie narzekać, że trzeba magisterkę pisać. No chyba, że samemu nigdy się nie pisało żadnej pracy, to faktycznie może byc problem...
Chyba, że jesteś inżynierem i praca magisterska polega na czym innym niż na kopiowaniu pracy innych.
Widzę że nie tylko ja przeglądam reddit i /r/pcmasterrace...
a później myślisz jak to zmienić, by plagiatu nie było, wywalasz 3/4 i zmieniasz szyk zdania - faktycznie szybciej... autorze, zanim opublikujesz coś tak idiotycznego, skończ najpierw studia!
Mój pracodawca kupił mi coś takiego w 1992 roku. Nazywało się to skaner ręczny.
Można to ściągnąć w formie aplikacji na telefon xd
ostatnio natknęłam się na stronę http://www.edu-ogloszenia.pl czyli pomoc w pisaniu równych prac dyplomowych. Jak myślicie czy coś jest legalne?