Też znam mamusię, która ma urodziny kilka razy w roku: własne, urodziny syna, dzień dziecka i gwiazdkę. W ten sposób wzbogaca się o komórki, tablety, czytniki e-booków itp. Dwulatek z kolei nie umie nawet układać klocków, bo jego jedyną niemal rozrywką jest ekran - telewizora lub tabletu.
U mnie na odwrót, po urodzeniu dziecka dostałam prezenty dla niego, nie dla siebie. :/ Najpierw na urodziny, potem na gwiazdkę. Było mi przykro, bo to, że urodziłam nie oznacza, że już jestem tylko matką i dodatkiem do dziecka...
Tabletami wychowuje się niezaradnych zyciowo ludzi, którzy bez komputera niczego nie potrafią, ani znaleźć przyjaciół, ani bawić się, ani nawet ugotować prostego dania. Mam znajomych z 9-letnią córką, która dostaje szału, kiedy z jakichkolwiek powodów nie ma dostępu do tabletu. Na moje pytanie o książki, gry, rysowanie, zabawę na dworze dziecko otwiera szeroko oczy i patrzy na mnie jak na kosmitę. Ostatnio przybiegła (jesteśmy sąsiadami) z pytaniem, co ma zrobić, bo rodziców nie ma w domu a ona głodna. Chciałem złośliwie spytać, czy w komputerze nie piszą, co się robi w takich przypadkach, ale zlitowałem się i powiedziałem, żeby otworzyła lodówkę w kuchni i wybrała sobie coś.
Więc to 1) kwestia wychowania, 2) charakteru dziecka. Mam siedmioletnią kuzynkę, która woli bawić się lalkami, klockami, rysować, a już najbardziej w swoim żywiole jest na dworze, kiedy może biegać, skakać, pływać, rzucać piłką, itd. Jak to dziecko, szybko nauczyła się korzystania z telewizora, komórki czy komputera, miała taki okres, kiedy spędzała pół dnia przed telewizorem i oglądała bajki, ale generalnie woli się bawić. Niestety - z kimś, sama prędko się nudzi.
A no fakt, ja mam w rodzinie 4 dzieci w wieku 4,5-7,5roku i ten najmłodszy woli tablet a jego starsza siostra klocki, puzzle itp więc to nie zawsze zależy od rodziców. Poza tym pierwszym pytaniem po szkole/przedszkolu jest "mamo moge zostać na polu?" I zabawa dopóki ktoś nie zawoła na obiad/odrabianie lekcji czy zabawę w domu.
Tu chodzi o to, że kobieta tak na prawdę zabiera prezenty dla siebie. Pod przykrywką, że dla córki. Kolejna dobra grafika, zawinięta z innego serwisu i okaleczona przez kradzieja, który wrzucą ją na inne serwisy, nie rozumiejąc jej. Ze względu na co okrasza.... tfu, okrasza... ordynarnie dokleja do niej nietrafny i zbędny zresztą opis. Lepiej było dać kropkę zamiast opisu.
Ja mojemu synowi na roczek kupiłam klocki i piłkę a rodzinie zabroniłam kupować mu tabletów i tego typu rzeczy. Moja 2-letnia siostrzenica nie wysra się na nocniku jeśli nie ma w łapach tabletu lub komórki.
Przecież ona nie pyta o radę co kupić swojej córce, tylko informuje inną osobę, że spodziewa się drogiego prezentu dla siebie, a nie dla dziecka. Zrobiłabym na złość i zapowiedziałabym, że kupię laptopa i przyniosłabym taki edukacyjny "laptop", który uczy odgłosów zwierząt, pór roku, śpiewa piosenki itp.
Matka nie wie, że pozwalając dziecku na samotną zabawę wyłącznie tabletem, a nie tradycyjnymi zabawkami wspólnie z rodzicami, rozwija u dziecka tylko prawą półkulę mózgu odpowiedzialną za zdolnosci muzyczne, a przestaje rozwijać lewą odpowiedzialną za rozwój mowy, logikę. W efekcie dziecko nauczy się tzw. echolalii, czyli powtarzania dźwięku słów, ale będzie miało problem z rozumieniem znaczenia słów i relacjami społecznymi. W terapiach dzieci autystycznych pierwsze zalecenie, to: zlikwidować wszystkie "martwe pozytywki", typu telewizor, komputer, telefon, nakręcane melodyjki, a poświęcić czas na bezpośrednie tradycyjne relacje rodzica z dzieckiem. Oby ta matka ciężko się nie zdziwiła za rok albo dwa, jak się okaże, jakie efekty przyniosło jej nastawienie do "wychowania" córki.
Urodziłem się w roku 2000, a od 4 do 11 roku życia moją główną (niemal jedyną) rozrywką były klocki Lego oraz Animal Planet. Pierwszy telefon dostałem w wieku 5 lat, ale była to cegła prawdopodobnie starsza ode mnie. Smartfony? Owszem, posiadam, ale od trzech lat. No ale cóż- czasy się zmieniają. :P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2015 o 21:51
Rizumiem że na Komunie będzie helikopter
Też znam mamusię, która ma urodziny kilka razy w roku: własne, urodziny syna, dzień dziecka i gwiazdkę. W ten sposób wzbogaca się o komórki, tablety, czytniki e-booków itp. Dwulatek z kolei nie umie nawet układać klocków, bo jego jedyną niemal rozrywką jest ekran - telewizora lub tabletu.
U mnie na odwrót, po urodzeniu dziecka dostałam prezenty dla niego, nie dla siebie. :/ Najpierw na urodziny, potem na gwiazdkę. Było mi przykro, bo to, że urodziłam nie oznacza, że już jestem tylko matką i dodatkiem do dziecka...
Tabletami wychowuje się niezaradnych zyciowo ludzi, którzy bez komputera niczego nie potrafią, ani znaleźć przyjaciół, ani bawić się, ani nawet ugotować prostego dania. Mam znajomych z 9-letnią córką, która dostaje szału, kiedy z jakichkolwiek powodów nie ma dostępu do tabletu. Na moje pytanie o książki, gry, rysowanie, zabawę na dworze dziecko otwiera szeroko oczy i patrzy na mnie jak na kosmitę. Ostatnio przybiegła (jesteśmy sąsiadami) z pytaniem, co ma zrobić, bo rodziców nie ma w domu a ona głodna. Chciałem złośliwie spytać, czy w komputerze nie piszą, co się robi w takich przypadkach, ale zlitowałem się i powiedziałem, żeby otworzyła lodówkę w kuchni i wybrała sobie coś.
Więc to 1) kwestia wychowania, 2) charakteru dziecka. Mam siedmioletnią kuzynkę, która woli bawić się lalkami, klockami, rysować, a już najbardziej w swoim żywiole jest na dworze, kiedy może biegać, skakać, pływać, rzucać piłką, itd. Jak to dziecko, szybko nauczyła się korzystania z telewizora, komórki czy komputera, miała taki okres, kiedy spędzała pół dnia przed telewizorem i oglądała bajki, ale generalnie woli się bawić. Niestety - z kimś, sama prędko się nudzi.
A no fakt, ja mam w rodzinie 4 dzieci w wieku 4,5-7,5roku i ten najmłodszy woli tablet a jego starsza siostra klocki, puzzle itp więc to nie zawsze zależy od rodziców. Poza tym pierwszym pytaniem po szkole/przedszkolu jest "mamo moge zostać na polu?" I zabawa dopóki ktoś nie zawoła na obiad/odrabianie lekcji czy zabawę w domu.
Ja myślę że na 18tkę to dostanie ten superkomputer co go dopiero wymyślają w stanach. Ambitny tatuś , znaczy mamuś :P
Tu chodzi o to, że kobieta tak na prawdę zabiera prezenty dla siebie. Pod przykrywką, że dla córki. Kolejna dobra grafika, zawinięta z innego serwisu i okaleczona przez kradzieja, który wrzucą ją na inne serwisy, nie rozumiejąc jej. Ze względu na co okrasza.... tfu, okrasza... ordynarnie dokleja do niej nietrafny i zbędny zresztą opis. Lepiej było dać kropkę zamiast opisu.
Ja mojemu synowi na roczek kupiłam klocki i piłkę a rodzinie zabroniłam kupować mu tabletów i tego typu rzeczy. Moja 2-letnia siostrzenica nie wysra się na nocniku jeśli nie ma w łapach tabletu lub komórki.
Przecież ona nie pyta o radę co kupić swojej córce, tylko informuje inną osobę, że spodziewa się drogiego prezentu dla siebie, a nie dla dziecka. Zrobiłabym na złość i zapowiedziałabym, że kupię laptopa i przyniosłabym taki edukacyjny "laptop", który uczy odgłosów zwierząt, pór roku, śpiewa piosenki itp.
Matka nie wie, że pozwalając dziecku na samotną zabawę wyłącznie tabletem, a nie tradycyjnymi zabawkami wspólnie z rodzicami, rozwija u dziecka tylko prawą półkulę mózgu odpowiedzialną za zdolnosci muzyczne, a przestaje rozwijać lewą odpowiedzialną za rozwój mowy, logikę. W efekcie dziecko nauczy się tzw. echolalii, czyli powtarzania dźwięku słów, ale będzie miało problem z rozumieniem znaczenia słów i relacjami społecznymi. W terapiach dzieci autystycznych pierwsze zalecenie, to: zlikwidować wszystkie "martwe pozytywki", typu telewizor, komputer, telefon, nakręcane melodyjki, a poświęcić czas na bezpośrednie tradycyjne relacje rodzica z dzieckiem. Oby ta matka ciężko się nie zdziwiła za rok albo dwa, jak się okaże, jakie efekty przyniosło jej nastawienie do "wychowania" córki.
Urodziłem się w roku 2000, a od 4 do 11 roku życia moją główną (niemal jedyną) rozrywką były klocki Lego oraz Animal Planet. Pierwszy telefon dostałem w wieku 5 lat, ale była to cegła prawdopodobnie starsza ode mnie. Smartfony? Owszem, posiadam, ale od trzech lat. No ale cóż- czasy się zmieniają. :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2015 o 21:51
Czy mógłbym poznać nazwisko tej mamuśki
W sumie dobra logika. Kupują coś dla dziecka jako prezent i sami z tego korzystają. Prawie jak szwagier przychodzący z flaszką
a może to maybelline?
zdecydowanie nowych rodziców!
Pewnie jedyne, co córcia może zrobić z tabletem, to usiąść na niego i się zacząć głupkowato śmiać.