Ja w takich sytuacjach przyśpieszam za każdym razem, jak próbuje mnie wyprzedzić, jak się minie z nadjeżdżającym z naprzeciwka TIRem o parę cm to się oduczy ;)
miałem "przyjemnośc" poczuc jak potrafi targnac dostawczakiem półtora tony jebłek na pace przy takim szybkim manetrze "uniku" i domyslam się że szarpnięcie ważącego 40 ton zestawu jest znacznie gorsze... wiec nie bądź ku®wą i nie spychaj debili na ciężarówki. A jak ktoś jedzie 70 czy wolniej to niech sie trzyma prawej... po co mamy se utrudniac...? I oczywiście mrugamy awaryjnymi każdemu kto dla nas złapie margines Pozdrawiam :)
Ja staram się jechać przepisowo, a wtedy po prostu wszyscy mnie wyprzedzają. 68 to dla ludzi za mało, tam gdzie ograniczenie do 70 trzeba zasuwać 100. W terenie zabudowanym to już w ogóle śmiem jechać 48, ale inni chyba nie zauważają znaku terenu zabudowanego i dalej prują 100. Tak czy inaczej, w związku ze swoją przepisową jazdą zawsze usuwam się za margines, ale połowa chamów nawet nie raczy podziękować, że puszczam ich prosto w ręce policji, bo czesto stoją w pewnym miejscu. Potem jadę i patrzę kogo tym razem złapali :)
Czasem można uwierzyć, że istnieje sprawiedliwość. Dziwi mnie to, że jechał z rodziną i żona nie dała mu po pysku za takie akcje. Ryzykował jej życie i życie dzieci, bo taką miał ochotę. Dobrze, że de.ili nie sieją.
Nie wierzę że ludzie wierzą w tą wymyśloną historyjkę. Mamy w niej tak wyświechtane elementy że aż bije po oczach. Jest dymiący Passat (zapewne diesel,dobrze że nie napisał 1.9 TDI) w którym siedzi niegodziwy cham (w volkswagenach siedzą przecież same chamy, buraki i wieśniaki to i auto pasuje do historyjki) . Natomiast po drugiej stronie bariery jest wzorowy obywatel w swoim samochodzie o potężnym silniku który jest najlepszy z najlepszych wśród najlepszych.Dodatkowo jego samochód na drodze łyka wszystko i każdego gdyby tylko właściciel chciał ale nie chce bo jest wzorowy. Epicka walka na drodze kończy się happy endem dla wzorowego obywatela. Policja była na swoim miejscu, stoją tam dzień i noc i pomigają właśnie takim wzorowym obywatelom z wielkimi silnikami w pojazdach
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2015 o 13:28
Przez takich ludzi jak ty tracę zaufanie do ludzi. NIE przez takich jak ten co opowiedział tą historię czy ten który to tu wrzucił. Ta historia jest bardziej prawdopodobna niż 95% tutaj wrzucanych, nawet jeżeli jest wymyślona, daję wiarę w ludzi. Ale nie... przyjdzie taki jeden corvus_pl i musi od razu musi wszystko "wyjaśnić" choć sam nie wie czy jest to faktycznie miało miejsce czy nie. Człowiek czytając taki komentarz powoli przestaje ufać drugiemu człowiekowi, a brak zaufania wiadomo do czego prowadzi.
Aha, jeszcze jedno. Wystarczyło napisać "A kierowca pobliskiego autobusu się zatrzymał, wysiadł i zaczął klaskać". Wtedy koledzy trolle daliby po plusie, a ja bym taki wpis olał.
ja - jeśli lubisz być okłamywany to twoja sprawa. Nie ty jeden wolisz słuchać słodkich kłamstw niż niewygodnej prawdy. Kolegów trollów nie mam ale raczej takich z odrobiną inteligencji
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2015 o 13:30
A jest normalnym, że jak wyprzedzam takiego leminga 40-tonowym zestawem to zawsze nagle wjeżdżam mu na ambicję i leming przyspiesza? Tyle, że ja nie "łyknę" go jak właściciel osobówki z dużym silnikiem! To jest standard i to nie tylko u nas. O złośliwościach tego typu można by było książkę napisać! Jednak ograniczyłem się do zamontowania videorejestratora
Kiedyś mieliśmy podobną sytuację z prawdopodobnie pijanym kierowcą, który zajeżdżał nam drogę za każdym razem jak chcieliśmy go wyprzedzić. Po ok. trzech minutach został zatrzymany przez policję i mogliśmy jechać bezpiecznie.
Zmyślona czy nie to z życia wzięta. sam często mam 80, ni mniej ni więcej, ot mało mi bestia wtedy pali ale po to mam na trasie wolne miejsce z prawej żeby zjechać i przepuścić, a potem patrzeć jak mi mrugają awaryjnymi. za to nie trawie ludzi którzy jadą środkiem drogi. wolno 60 a ten 40, wolno 90 a ten 40 i nie ma szans go wyprzedzić. albo wyprzedzasz po czym depnie i zajedzie droge trąbiąc.
Szacunek dla wszystkich traktujących wsteczne lusterko jak część przedniej szyby i wiedzących (wbrew
przepisowym uparciuchom) co dobrego daje umiejętne korzystanie z "marginesu" w kraju bez autostrad. (Wiem, że jakieś tam sobie są, ale przeciętnemu obywatelowi jakoś te autostrady średnio po drodze i średnio po portfelu)
@roszakm_7
>....w kraju bez autostrad. (Wiem, że jakieś tam sobie są, ale przeciętnemu obywatelowi jakoś te autostrady
> średnio po drodze i średnio po portfelu)
Autostrady służą łączeniu dużych miast i łączeniu z autostradami sąsiednich krajów. Tak, na wschód to tak sobie raczej, ale poza tym - nie "po drodze" połączenie Warszawy z Gdańskiem? Nie "po drodze" połączenie Warszawy z Poznaniem i potem z Berlinem? Nie "po drodze" połączenie Rzeszowa, Krakowa, Katowic i Wrocławia, oraz połączenie tej autostrady z autostradą niemiecką na zachodzie i czeską na południu?
Jak mają biec autostrady w Polsce, żeby było "po drodze"? Z Lublina do Białegostoku z łukiem przez Siedlce i z bocznicą do Hajnówki?
A "średnio po portfelu"? No, polskie autostrady nie są bardzo tanie, odcinek Kraków Katowice wręcz kuriozalnie drogi, ale w Polsce popełnia się zasadniczy błąd w podejściu do samochodu. Ktoś kupuje za całą kasę plus pożyczka trupa za 6 tysięcy, no i się zaczyna: nie stać na ubezpieczenie, nie stać na paliwo, nie stać na drogi, nie stać na naprawy...No to po prostu- nie stać na jakiekolwiek auto i tyle.
Myśląc o portfelu przypomniałem sobie moją ostatnią podróż do Chorwacji (auto, swoje). Poza Słowenią koszty użytkowania autostrad rozśmieszą chyba nawet mieszkańca Bangladeszu. U nas od bramki do bramki zapłacisz prawie tyle co za winietę ważną w osobówce dwa tygodnie.
Że nie po drodze? Wiem jak buduje się autostrady i że spina się nimi tylko duże miejscowości. Nie mamy tego. Nie mamy autostrad spinających duże miasta (choćby te wojewódzkie lub istotne w województwach). Mamy autostrady "tranzytowe".uwzględniające po drodze miejscowości najważniejsze w kraju.
Z dwóch powyższych powodów wyraziłem tylko szacunek dla ludzi umiejących bezpiecznie i z głową korzystać z tzw. marginesach na krajówkach, które de facto są w zasadzie drogą najwyższej kategorii w PL.
Wyjeżdżam z Warszawy, skręcam w Zakręcie na Lublin. Ograniczenie do 50, a przy stacji paliw podwójna ciągła. No cóż, wiem, że lubią tam stać, więc jadę grzecznie, bo i nie spieszy mi się. Nie zjeżdżam na margines, bo jest ciągła i kiedyś dostałem upomnienie od policajów. Ale gościu za mną raz mrygnął, drugi, trzeci... no i wyprzedził... no cóż, daleko nie pojechał :D
Mozliwe, ze tak wlasnie bylo (zbyt idealne, zeby bylo prawdziwe). Ja chcialbym tylko od siebie dorzucic, ze 90km/h to nie nakaz jazdy 90-tka, ale ile mozna jechac maksymalnie. Jest wiele powodow, dla ktorych ludzie nie "pruja na maksa": od bezpieczenstwa majacego odzwierciedlenie w przepisach - "dostosuj predkosc jazdy do warunkow" (dziury na drogach, mgla, zbyt ostre slonce, slisko itp), az po ... ekonomiczne spalanie. Ja tez cvzasem nie jade maksymalnie, ale ekonomicznie. Nie moge ? Moge. Zajezdzac drogi - oczywiscie - nikomu nie zajezdzam.
Brawo. Raz zrobiłam to samo:)
Ja w takich sytuacjach przyśpieszam za każdym razem, jak próbuje mnie wyprzedzić, jak się minie z nadjeżdżającym z naprzeciwka TIRem o parę cm to się oduczy ;)
Nie rób tego, kierowca tira nie jest winien, że wkurzył cię jakiś tępy młot. A i dla tego młota taka kara jest za surowa.
Może i jest za surowa, ale może by się nauczył...
miałem "przyjemnośc" poczuc jak potrafi targnac dostawczakiem półtora tony jebłek na pace przy takim szybkim manetrze "uniku" i domyslam się że szarpnięcie ważącego 40 ton zestawu jest znacznie gorsze... wiec nie bądź ku®wą i nie spychaj debili na ciężarówki. A jak ktoś jedzie 70 czy wolniej to niech sie trzyma prawej... po co mamy se utrudniac...? I oczywiście mrugamy awaryjnymi każdemu kto dla nas złapie margines Pozdrawiam :)
Ja staram się jechać przepisowo, a wtedy po prostu wszyscy mnie wyprzedzają. 68 to dla ludzi za mało, tam gdzie ograniczenie do 70 trzeba zasuwać 100. W terenie zabudowanym to już w ogóle śmiem jechać 48, ale inni chyba nie zauważają znaku terenu zabudowanego i dalej prują 100. Tak czy inaczej, w związku ze swoją przepisową jazdą zawsze usuwam się za margines, ale połowa chamów nawet nie raczy podziękować, że puszczam ich prosto w ręce policji, bo czesto stoją w pewnym miejscu. Potem jadę i patrzę kogo tym razem złapali :)
Czasem można uwierzyć, że istnieje sprawiedliwość. Dziwi mnie to, że jechał z rodziną i żona nie dała mu po pysku za takie akcje. Ryzykował jej życie i życie dzieci, bo taką miał ochotę. Dobrze, że de.ili nie sieją.
To bylo go wyprzedzic i mu po heblach pocisnac i go zwolnic do 40 km/h :) On ciebie to ty jego :)
Nie wierzę że ludzie wierzą w tą wymyśloną historyjkę. Mamy w niej tak wyświechtane elementy że aż bije po oczach. Jest dymiący Passat (zapewne diesel,dobrze że nie napisał 1.9 TDI) w którym siedzi niegodziwy cham (w volkswagenach siedzą przecież same chamy, buraki i wieśniaki to i auto pasuje do historyjki) . Natomiast po drugiej stronie bariery jest wzorowy obywatel w swoim samochodzie o potężnym silniku który jest najlepszy z najlepszych wśród najlepszych.Dodatkowo jego samochód na drodze łyka wszystko i każdego gdyby tylko właściciel chciał ale nie chce bo jest wzorowy. Epicka walka na drodze kończy się happy endem dla wzorowego obywatela. Policja była na swoim miejscu, stoją tam dzień i noc i pomigają właśnie takim wzorowym obywatelom z wielkimi silnikami w pojazdach
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2015 o 13:28
Przez takich ludzi jak ty tracę zaufanie do ludzi. NIE przez takich jak ten co opowiedział tą historię czy ten który to tu wrzucił. Ta historia jest bardziej prawdopodobna niż 95% tutaj wrzucanych, nawet jeżeli jest wymyślona, daję wiarę w ludzi. Ale nie... przyjdzie taki jeden corvus_pl i musi od razu musi wszystko "wyjaśnić" choć sam nie wie czy jest to faktycznie miało miejsce czy nie. Człowiek czytając taki komentarz powoli przestaje ufać drugiemu człowiekowi, a brak zaufania wiadomo do czego prowadzi.
Aha, jeszcze jedno. Wystarczyło napisać "A kierowca pobliskiego autobusu się zatrzymał, wysiadł i zaczął klaskać". Wtedy koledzy trolle daliby po plusie, a ja bym taki wpis olał.
ja - jeśli lubisz być okłamywany to twoja sprawa. Nie ty jeden wolisz słuchać słodkich kłamstw niż niewygodnej prawdy. Kolegów trollów nie mam ale raczej takich z odrobiną inteligencji
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2015 o 13:30
Oj, ktoś tu chyba ma diesla :)
A jest normalnym, że jak wyprzedzam takiego leminga 40-tonowym zestawem to zawsze nagle wjeżdżam mu na ambicję i leming przyspiesza? Tyle, że ja nie "łyknę" go jak właściciel osobówki z dużym silnikiem! To jest standard i to nie tylko u nas. O złośliwościach tego typu można by było książkę napisać! Jednak ograniczyłem się do zamontowania videorejestratora
Kiedyś mieliśmy podobną sytuację z prawdopodobnie pijanym kierowcą, który zajeżdżał nam drogę za każdym razem jak chcieliśmy go wyprzedzić. Po ok. trzech minutach został zatrzymany przez policję i mogliśmy jechać bezpiecznie.
Zmyślona czy nie to z życia wzięta. sam często mam 80, ni mniej ni więcej, ot mało mi bestia wtedy pali ale po to mam na trasie wolne miejsce z prawej żeby zjechać i przepuścić, a potem patrzeć jak mi mrugają awaryjnymi. za to nie trawie ludzi którzy jadą środkiem drogi. wolno 60 a ten 40, wolno 90 a ten 40 i nie ma szans go wyprzedzić. albo wyprzedzasz po czym depnie i zajedzie droge trąbiąc.
Szacunek dla wszystkich traktujących wsteczne lusterko jak część przedniej szyby i wiedzących (wbrew
przepisowym uparciuchom) co dobrego daje umiejętne korzystanie z "marginesu" w kraju bez autostrad. (Wiem, że jakieś tam sobie są, ale przeciętnemu obywatelowi jakoś te autostrady średnio po drodze i średnio po portfelu)
@roszakm_7
>....w kraju bez autostrad. (Wiem, że jakieś tam sobie są, ale przeciętnemu obywatelowi jakoś te autostrady
> średnio po drodze i średnio po portfelu)
Autostrady służą łączeniu dużych miast i łączeniu z autostradami sąsiednich krajów. Tak, na wschód to tak sobie raczej, ale poza tym - nie "po drodze" połączenie Warszawy z Gdańskiem? Nie "po drodze" połączenie Warszawy z Poznaniem i potem z Berlinem? Nie "po drodze" połączenie Rzeszowa, Krakowa, Katowic i Wrocławia, oraz połączenie tej autostrady z autostradą niemiecką na zachodzie i czeską na południu?
Jak mają biec autostrady w Polsce, żeby było "po drodze"? Z Lublina do Białegostoku z łukiem przez Siedlce i z bocznicą do Hajnówki?
A "średnio po portfelu"? No, polskie autostrady nie są bardzo tanie, odcinek Kraków Katowice wręcz kuriozalnie drogi, ale w Polsce popełnia się zasadniczy błąd w podejściu do samochodu. Ktoś kupuje za całą kasę plus pożyczka trupa za 6 tysięcy, no i się zaczyna: nie stać na ubezpieczenie, nie stać na paliwo, nie stać na drogi, nie stać na naprawy...No to po prostu- nie stać na jakiekolwiek auto i tyle.
Myśląc o portfelu przypomniałem sobie moją ostatnią podróż do Chorwacji (auto, swoje). Poza Słowenią koszty użytkowania autostrad rozśmieszą chyba nawet mieszkańca Bangladeszu. U nas od bramki do bramki zapłacisz prawie tyle co za winietę ważną w osobówce dwa tygodnie.
Że nie po drodze? Wiem jak buduje się autostrady i że spina się nimi tylko duże miejscowości. Nie mamy tego. Nie mamy autostrad spinających duże miasta (choćby te wojewódzkie lub istotne w województwach). Mamy autostrady "tranzytowe".uwzględniające po drodze miejscowości najważniejsze w kraju.
Z dwóch powyższych powodów wyraziłem tylko szacunek dla ludzi umiejących bezpiecznie i z głową korzystać z tzw. marginesach na krajówkach, które de facto są w zasadzie drogą najwyższej kategorii w PL.
Wyjeżdżam z Warszawy, skręcam w Zakręcie na Lublin. Ograniczenie do 50, a przy stacji paliw podwójna ciągła. No cóż, wiem, że lubią tam stać, więc jadę grzecznie, bo i nie spieszy mi się. Nie zjeżdżam na margines, bo jest ciągła i kiedyś dostałem upomnienie od policajów. Ale gościu za mną raz mrygnął, drugi, trzeci... no i wyprzedził... no cóż, daleko nie pojechał :D
Mozliwe, ze tak wlasnie bylo (zbyt idealne, zeby bylo prawdziwe). Ja chcialbym tylko od siebie dorzucic, ze 90km/h to nie nakaz jazdy 90-tka, ale ile mozna jechac maksymalnie. Jest wiele powodow, dla ktorych ludzie nie "pruja na maksa": od bezpieczenstwa majacego odzwierciedlenie w przepisach - "dostosuj predkosc jazdy do warunkow" (dziury na drogach, mgla, zbyt ostre slonce, slisko itp), az po ... ekonomiczne spalanie. Ja tez cvzasem nie jade maksymalnie, ale ekonomicznie. Nie moge ? Moge. Zajezdzac drogi - oczywiscie - nikomu nie zajezdzam.