Bo w wieku 18 lat naprawdę było się już dorosłym człowiekiem. Nie traciło się czasu na ściemnianie na 2 fakultetach i na 150 kursów i szkoleń tylko po to, żeby potem i tak myć gary albo pracować na budowie. Miało to też inne plusy - problem bezpłodności występował rzadko, dzieci miały zwykle komplet dziadków a często też pradziadków, nie trzeba było pracować do 67 r.ż. po to, żeby wyrobić 40 lat pracy do emerytury.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 czerwca 2015 o 20:37
@midnight123 Nie produkować, a przedłużać gatunek. Bezlitosne sformułowania. I było dobrze! A teraz jakieś studia na których jest tylko chlanie i nic z tego nie wychodzi, magistry od siedmiu boleści, a po studiach wykładanie chemii - w supermarkecie. To już nie te studia.
Nie wiem czy było dobrze w tym wieku rodzić dzieci czy nie i czy w tym wieku było się już dorosłym (raczej wątpie), albo miała za co utrzymać to dziecko(też wątpie). Chodzi mi o to, że denerwuje mnie takie gadanie na młodsze pokolenia, że się puszczają, zdradzają, wcześnie uprawiają sex. I co z tego, że kiedyś sex był po ślubie jak ten ślub brało się w wieku 18 lat a nie 26 jak teraz. Zdrady ? Zawsze były, tylko nie było telefonów, facebooka itd by się o tym dowiedzieć. Rozwody ? Byłoby ich pełno, bo małżeństwa się kłóciły tak samo jak teraz, tylko wtedy rozwód był nie do przyjęcia. Za to kobieta po takim rozwodzie nie miała zupełnie co ze sobą zrobić. To nie zachowania ludzi się zmieniły, tylko pogląd na niektóre sprawy.
Gdzie i w jaki sposób znajduje się dziewczyny, które dają dupy na pierwszej randce? Poważnie pytam. Albo takie, które chociaż buzi by mi dały. Albo takie, które w ogóle zechciałyby się umówić...
Za to w wieku 18 lat już się brało ślub i zaczynało produkować dzieci.
Raczej rodzić nie produkować ;_;
Bo w wieku 18 lat naprawdę było się już dorosłym człowiekiem. Nie traciło się czasu na ściemnianie na 2 fakultetach i na 150 kursów i szkoleń tylko po to, żeby potem i tak myć gary albo pracować na budowie. Miało to też inne plusy - problem bezpłodności występował rzadko, dzieci miały zwykle komplet dziadków a często też pradziadków, nie trzeba było pracować do 67 r.ż. po to, żeby wyrobić 40 lat pracy do emerytury.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2015 o 20:37
@midnight123 Nie produkować, a przedłużać gatunek. Bezlitosne sformułowania. I było dobrze! A teraz jakieś studia na których jest tylko chlanie i nic z tego nie wychodzi, magistry od siedmiu boleści, a po studiach wykładanie chemii - w supermarkecie. To już nie te studia.
Nie wiem czy było dobrze w tym wieku rodzić dzieci czy nie i czy w tym wieku było się już dorosłym (raczej wątpie), albo miała za co utrzymać to dziecko(też wątpie). Chodzi mi o to, że denerwuje mnie takie gadanie na młodsze pokolenia, że się puszczają, zdradzają, wcześnie uprawiają sex. I co z tego, że kiedyś sex był po ślubie jak ten ślub brało się w wieku 18 lat a nie 26 jak teraz. Zdrady ? Zawsze były, tylko nie było telefonów, facebooka itd by się o tym dowiedzieć. Rozwody ? Byłoby ich pełno, bo małżeństwa się kłóciły tak samo jak teraz, tylko wtedy rozwód był nie do przyjęcia. Za to kobieta po takim rozwodzie nie miała zupełnie co ze sobą zrobić. To nie zachowania ludzi się zmieniły, tylko pogląd na niektóre sprawy.
Za moich czasów, całowało się w rękę na pożegnanie. O ku%wa, jaki ja jestem stary.
Za moich na pożegnanie machało się ręką z daleka;)
Gdzie i w jaki sposób znajduje się dziewczyny, które dają dupy na pierwszej randce? Poważnie pytam. Albo takie, które chociaż buzi by mi dały. Albo takie, które w ogóle zechciałyby się umówić...
w filmach :)