Ludzie, powiedźcie mi...o co chodzi z tym całym Barszczem Sosnowskiego? Nie mam TV w domu i w weeneknd znajomi powiedzieli mi, że jest jakaś afera związana z tym...barszczem. Przecież dla osoby postronnej to jest w ogóle jakieś komiczne. Co to w ogóle jest (i ta nazwa jeszcze!) i czym to grozi? To się je? Pije? Pali? Wciera? Może pytam, jakbym z Marsa tu wylądował, ale jak słyszę tę nazwę, to mnie tylko śmiech ogarnia. Mimo wszystko widzę, że to chyba jakiś poważny temat jest:D. Czy to kolejny temat zastępczy? Bo wczoraj np w sejmie została czytana ustawa, która ma ułatwić zmianę płci (administracyjnie). Poza tym, przyjmujemy 2000 imigrantów i składamy się na Grecję. Czy ten cały Barszcz Sosnowskiego (!!przekomiczne!:D), to jakiś news, żeby ludzie nie interesowali się niczym innym? O co w tym chodzi?
Pipel333 , Dzięki. Od razu rzuca się w oczy: "Odkryty w 1944" i "Do Polski sprowadzony został w końcu lat 50. XX wieku"...więc...o co chodzi znów tym pismakom i dziennikarzynom? Nagły atak tej rośliny? Zbierała się przez pół wieku, żeby teraz zaatakować Naród Polski? O co ta afera? Roślina inwazyjna, jakich wiele. Na biologii niech uczą, jakich roślin unikać w naszym klimacie i tyle. a tu nagle cały Naród gada o Barszczu, jakby nam ta roślina wojnę wypowiedziała. Przkomiczne:D. temat zastepczy i woda z mózgu - "Madzia z Sosnowca 2.0"
Niedawno był pierwszy w Polsce przypadek śmiertelnego zatrucia rośliną, więc wszyscy się przerazili i podnieśli alarm, że w naszym pięknym kraju jest roślina, która może zabić przy samym dotyku lub, co gorsza, przy przebywaniu obok rośliny. Przy tym strasznie ciężko jest ją wytępić.
A co Ci by przeszkadzała ustawa o zmianie płci? Wpłynęłoby to jakoś na Twoje życie? Bo wierz mi, że taka ustawa sensownie zrobiona oszczędziłaby sporo kasy i czasu, także Twoich (obecnie zajmują się tym sądy - raz, że na jednej rozprawie się nie kończy i zajmuje to dużo czasu, dwa często transi są zwalniani z opłat sądowych ze względu na sytuację materialną). Pomijając fakt, że obecny system zmiany płci prawnej rozwaliło niejedną rodzinę (przymus pozywania rodziców z powodu rzekomego złego określenia płci - jakiś kosmos).
SirNobody, jak ja pewnego dnia poczuję się dzieckiem, a nie dorosłym, to nie będę wnioskował o zabranie mi dowodu osobistego i pełnoletności. A jak pewnego dnia stwierdzę, że jestem gołębiem, to nie będę wymagał od ludzi, żeby uznawali moje "gołębiostwo", żeby sądy to respektowały i żeby nikt na mnie nie patrzył dziwnie. Ktoś się rodzi biologicznie kobietą / mężczyzną, to się tak rodzi i już. Nic się na to nie poradzi. Rodzi się też jakiś procent obojniaków i też jakoś sobie radzą w życiu. A to, czy ktoś chce / umie dźwigać na barkach społeczną rolę kobiety / mężczyzny, to inna sprawa. Znam pełno facetów, którzy nie radzą sobie z typowo męskimi zajęciami, jak majsterkowanie, motoryzacja, skuteczne zarabianie na rodzinę, dawanie bezpieczeństwa kobiecie i dzieciom...znam tez kobiety, które kompletnie nie są opiekuńcze, nie wyobrażają sobie siebie przy dziecku, czy w jakiś pracach typowo administracyjnych (odtwórczych), z reguły wykonywanych przez kobiety. No i kurcze wolno im nie czuć się dobrze w tych rolach i nie podejmować ich w ogóle. Nie trzeba od razu "przestawać być kobietą / mężczyzną". No ok, na ulicy są traktowani jak przedstawiciele swojej biologicznej płci. No i co z tego? Kto karze im się przejmować tym, co myślą inni? Każdy ma swoje życie. Wg mnie więc, ustawa traktująca o rolach płciowych, płciach bilologicznych / społecznych i innych nie jest w ogóle potrzebna. Nie mam problemu z osobami niepewnymi swojej płci, dopóki na siłę nie zaczną informować mnie o swoich problemach. Każdy ma problemy. Ja też. Ale to nie jest sprawa sejmu, senatu, sądu, czy ludzi na ulicy. To sprawa indywidualna i ewentualnie rodzinna. Już rozumiesz, dlaczego przeszkadza mi taka ustawa?
@Fragglesik Chodzi ci o nagrodę Pokojową, w dziedzinie chemii czy "fizjologii lub medycyny"? :)
Na baszu było lepsze.
zmodyfikuj żeby jeszcze wyznawców pisu dało się pozbyć
Ludzie, powiedźcie mi...o co chodzi z tym całym Barszczem Sosnowskiego? Nie mam TV w domu i w weeneknd znajomi powiedzieli mi, że jest jakaś afera związana z tym...barszczem. Przecież dla osoby postronnej to jest w ogóle jakieś komiczne. Co to w ogóle jest (i ta nazwa jeszcze!) i czym to grozi? To się je? Pije? Pali? Wciera? Może pytam, jakbym z Marsa tu wylądował, ale jak słyszę tę nazwę, to mnie tylko śmiech ogarnia. Mimo wszystko widzę, że to chyba jakiś poważny temat jest:D. Czy to kolejny temat zastępczy? Bo wczoraj np w sejmie została czytana ustawa, która ma ułatwić zmianę płci (administracyjnie). Poza tym, przyjmujemy 2000 imigrantów i składamy się na Grecję. Czy ten cały Barszcz Sosnowskiego (!!przekomiczne!:D), to jakiś news, żeby ludzie nie interesowali się niczym innym? O co w tym chodzi?
Chodzi o parzącą roślinę która się rozprzestrzenia https://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego
Pipel333 , Dzięki. Od razu rzuca się w oczy: "Odkryty w 1944" i "Do Polski sprowadzony został w końcu lat 50. XX wieku"...więc...o co chodzi znów tym pismakom i dziennikarzynom? Nagły atak tej rośliny? Zbierała się przez pół wieku, żeby teraz zaatakować Naród Polski? O co ta afera? Roślina inwazyjna, jakich wiele. Na biologii niech uczą, jakich roślin unikać w naszym klimacie i tyle. a tu nagle cały Naród gada o Barszczu, jakby nam ta roślina wojnę wypowiedziała. Przkomiczne:D. temat zastepczy i woda z mózgu - "Madzia z Sosnowca 2.0"
Niedawno był pierwszy w Polsce przypadek śmiertelnego zatrucia rośliną, więc wszyscy się przerazili i podnieśli alarm, że w naszym pięknym kraju jest roślina, która może zabić przy samym dotyku lub, co gorsza, przy przebywaniu obok rośliny. Przy tym strasznie ciężko jest ją wytępić.
A co Ci by przeszkadzała ustawa o zmianie płci? Wpłynęłoby to jakoś na Twoje życie? Bo wierz mi, że taka ustawa sensownie zrobiona oszczędziłaby sporo kasy i czasu, także Twoich (obecnie zajmują się tym sądy - raz, że na jednej rozprawie się nie kończy i zajmuje to dużo czasu, dwa często transi są zwalniani z opłat sądowych ze względu na sytuację materialną). Pomijając fakt, że obecny system zmiany płci prawnej rozwaliło niejedną rodzinę (przymus pozywania rodziców z powodu rzekomego złego określenia płci - jakiś kosmos).
SirNobody, jak ja pewnego dnia poczuję się dzieckiem, a nie dorosłym, to nie będę wnioskował o zabranie mi dowodu osobistego i pełnoletności. A jak pewnego dnia stwierdzę, że jestem gołębiem, to nie będę wymagał od ludzi, żeby uznawali moje "gołębiostwo", żeby sądy to respektowały i żeby nikt na mnie nie patrzył dziwnie. Ktoś się rodzi biologicznie kobietą / mężczyzną, to się tak rodzi i już. Nic się na to nie poradzi. Rodzi się też jakiś procent obojniaków i też jakoś sobie radzą w życiu. A to, czy ktoś chce / umie dźwigać na barkach społeczną rolę kobiety / mężczyzny, to inna sprawa. Znam pełno facetów, którzy nie radzą sobie z typowo męskimi zajęciami, jak majsterkowanie, motoryzacja, skuteczne zarabianie na rodzinę, dawanie bezpieczeństwa kobiecie i dzieciom...znam tez kobiety, które kompletnie nie są opiekuńcze, nie wyobrażają sobie siebie przy dziecku, czy w jakiś pracach typowo administracyjnych (odtwórczych), z reguły wykonywanych przez kobiety. No i kurcze wolno im nie czuć się dobrze w tych rolach i nie podejmować ich w ogóle. Nie trzeba od razu "przestawać być kobietą / mężczyzną". No ok, na ulicy są traktowani jak przedstawiciele swojej biologicznej płci. No i co z tego? Kto karze im się przejmować tym, co myślą inni? Każdy ma swoje życie. Wg mnie więc, ustawa traktująca o rolach płciowych, płciach bilologicznych / społecznych i innych nie jest w ogóle potrzebna. Nie mam problemu z osobami niepewnymi swojej płci, dopóki na siłę nie zaczną informować mnie o swoich problemach. Każdy ma problemy. Ja też. Ale to nie jest sprawa sejmu, senatu, sądu, czy ludzi na ulicy. To sprawa indywidualna i ewentualnie rodzinna. Już rozumiesz, dlaczego przeszkadza mi taka ustawa?
Sinokoperkowy_róż · , wracam do jednego z punktów mojej wypowiedzi: "Na biologii niech uczą, jakich roślin unikać w naszym klimacie i tyle."
Ten kto to napisał powinien zostać premierem :D
Paradoksalnie zjedzenie Barszczu (czy jakiś jego wchłonięcie) jest dużo mniej szkodliwe od dotykania go, więc pomysł średnio trafiony
Obawiam się, że cena węgla znacznie pójdzie w górę...