Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
631 695
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
L LibertarianpirateV
+12 / 18

Ta, jasne na razie studiuje i wcale nie taki łatwy kierunek i uważam, ze szkoła to marnowanie młodości,. szkoła chce zaabsorbować 90% czasu młodego człowieka by na nic nie miał czasu dosrywając coraz to nowymi sprawdzianami to ma być coll? Może w szkołach na zachodzie, gdzie jest raj, ale nie w polskim obozie pracy dla młodych. Tym bardziej, że ten wysiłek nie ma sensu, bo zniechęca ludzi do wiedzy i po maturze nic nie zostaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LibertarianpirateV
+9 / 15

@xar od trzech lat już nie chodzę do szkoły, bo ją ukończyłem. Z całkiem niezłymi ocenami, ale moja negatywna opinia o niej pozostanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LibertarianpirateV
+12 / 14

@xar Szkoła to czas bez żadnych obowiązków? Pomyliło ci się ze szkołami na zachodzie, tam to mają raj, bo potem i tak będą zarabiać kilka razy lepiej niż tu nie musząc kończyć jedynie prawa i medycyny. Daleko nam do zachodu w kwestii mentalności i reszty. Ale to na inny temat. Szkoła nie sprzyja wiedzy, bo właśnie wpycha na siłę, ja w trzy lata po ukończeniu szkoły przeczytałem więcej książek chyba z kilka razy więcej niż za gimbazy i liceum. Człowiek sam powinien decydować o tym co chce wiedzieć, bo w przyszłości i tak będzie wykonywał zawód nie związany z większością przedmiotów. Szkolnictwo ogólnokształcące od dawno poległo, i licea powinny być profilowane pod maturę co ludzie będą zdawać by dostać się na konkretne studia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-5 / 9

@LibertarianpirateV ktos kiedys tak fajnie powiedzial: dzieci, ktore chca byc humanistami uczmy w szkole czytac i pisac, tych, ktore chca byc inzynierami uczmy liczyc. Profilowanie ma sens, ale na pozniejszym etapie edkuacji. Ile osob zaczynajac LO wie na jakie studia chce isc? Postawy powinien miec kazdy, a liceum jest OGOLNOKSZTALCACE,wiec daje wiedze ogolna. Bo pozniej sa takie efekty, ze jak w USA wiekszosc obywateli ze srednim jest przekonana,ze 2. ws to walka USA+Niemcy vs ZSRR. Wiele wiedzy jest przydatnej na codzien, chociazby historia czy ekonomia. Bez historii nie bedzie sie rozumialo swiata i nie powinno sie w ogole zabierac glosu w sprawach zwiazanych z Panstwem. A ze w szkole lektory sa przewaznie denne to inna sprawa. Ale z wiedza jest tak, ze lepiej ja miec i nie potrzebowac, niz potrzebowac a nie miec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LibertarianpirateV
+7 / 9

@xar, dobrze, możemy już podsumować i zakończyć tę dyskusję. O ile z większością twojego ostatniego komentarza się zgadzam o tyle ostatnie zdanie mnie nie przekonuje. Jeśli chodzi o wiedzę to dajmy człowiekowi szansę czy chce ją posiąść czy nie. To jego sprawa i jego problem. Nic na siłę, bo efekt będzie odwrotny czego dowodzić nie muszę, bo masowe relacje ze szkół temu dowodzą. Ja sam pogłębiam wiedzę na niektóre tematy z chęcią a na inne nie, bo mnie nie interesują. Mam prawo do tego, nie? Np na własna rękę dzięki mnie, internetowi z informatyki w pół roku posiadłem większą wiedzę niż ze żmudnych często nudnych lekcji informatyki, gdzie wmuszano wiele nieefektywnych i niewygodnych rozwiązań. Daj człowiekowi wybór. Wiedza ogólna to żadna, bo wylatują po każdym sprawdzianie. Może to klasówki są powodem tego wszystkiego? Zainteresuj się procesami psychologicznymi i socjologicznymi to wielu rzeczy się dowiesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2015 o 9:50

avatar ~Er
-4 / 6

@LibertarianpirateV Jakbyś się pilniej uczył wiedziałbyś, że to się pisze "cool".
@Xar 8 godzin + dojazd = 9-10 godzin. 24 godziny - 8 godzin snu - 0,5 godziny odrabiania lekcji - 1 godzina jedzenia - 0,5 godziny w toalecie - 0,5 godziny porannej i wieczornej toalety = 13 godzin Czyli wolnego masz 3,5-4,5 godziny. Licząc, ze uczysz się tylko 0,5 godziny , nie wychodzisz z psem (1,5 godziny dziennie), nie masz żadnych obowiązków w domu, czy zajęć pozalekcyjnych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Taka_prawda
-2 / 4

@Er co nie zmienia faktu, że szkoła dalej Ci zajmuje 8 godzin(ewentualnie 10 jak liczyć dojazd). To nie jest 90% dnia jak chce wmówić LibertarianpirateV.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~miszczomiszcz
0 / 2

@~er daleki dojazd to nie jest reguła, a rzadko ktory dzien sklada sie z 8h w szkole. sam pamietam ze byly lzejsze i ciezsze dni - w sp 1-3 bylo po 3-4 lekcje dziennie, a na studiach czesto sie grupowalo zajecia razem zeby miec dzien albo dwa dodatkowe wolnego w tygodniu(zwlaszcza na 4 i 5 roku). w 'normalnym' cyklu szkolnym, zalozmy klasa 4 do konca szkoly sredniej tez bylo lekko - rzadko zostawalo sie w szkole dluzej niz do 13tej(a i to nie zawsze), poza tym masz tez takie bzdety jak w-f, religia, godzina wychowawcza, muzyka, informatyka i inne zastepstwa (a zajecia pozalekcyjne tez sa nadobowiazkowe). jak sie dobrze obrocisz to niektore zadania domowe zrobisz na przerwach lub w okienkach. zwlaszcza teraz, gdy dostep do internetu jest tak łatwy. kiedys definicje i notatki trzeba bylo przepisywac recznie i latac na ksero, a wiedzy szukac po ksiazkach i encyklopediach. poza tym jak przedmiot nie jest kolejnego dnia, to masz caly tydzien na zrobienie zad. dom. do tego przerwa co 45min, 2 dlugie przerwy itd. odpowiedzialnosc zadna, jak czegos nie zrobisz, lub sie nie przygotujesz to najwyzej dostaniesz jedynkę, którą mozesz potem poprawic. pracuje obecnie po 12h dziennie, takze na nockach i w swieta/weekendy jak zmiana wypadnie i twoje wyliczenia mnie po prostu smiesza. pracuje, dojezdzam, sam sobie gotuje, piore, sprzatem, robie zakupy, zalatwiam urzędy, a jakos mam czas dla siebie. myslisz ze mam przerwe na pierdzenie w stolek i gadanie o grach komputerowych co 40min w pracy? myslisz ze moge sie spoznic, zaspać, zglosic nieprzygotowanie, czy przyniesc zwolnienie od mamy? myslisz ze praca nie wymaga abym sie doksztalcal w domu, wykonywal e-learningowe szkolenia? ze nie musze czasem poswiecic swojego czasu aby pomoc dziadkom przy aucie, czy zawieźc mame do lekarza? przyzwyczajaj sie kolego, abys nie plakal potem jak ci ciezko w zyciu bo nie masz 5h dziennie na granie i ogladanie tv, 3 miesiecy wakacji, ferii, wolnych weekendow i wszelkich świąt. no i spojrz co robia twoi rodzice codziennie i doceń ich wysiłek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 0

@Taka_Prawda: Zależy jaka szkoła.

@miszczomiszcz: Ale ty się wykłócasz, jakbyś rozmawiał z ludźmi, którzy jeszcze nie wiedzą co to praca i samodzielne życie. A ja ci mówię, że wiemy i i tak uważamy szkołę za gorszą. No litości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fantine
-1 / 3

@Xar, nie żartuj. Do jakiej szkoły Ty chodziłeś? Jak ktoś "dyskretnie słucha muzyki cały dzień" to na pewno się wiele nie nauczy. Może trzeba sprecyzować, że szkoła jest męcząca dla osób, które chodzą do niej po coś. Dla tych, którzy bywają tam tylko z powodu obowiązku szkolnego, może rzeczywiście jest lekka i przyjemna. Jak komuś zależy to nie wystarczy odrobić na kolanie to zadanie domowe, wypadałoby jeszcze systematycznie powtarzać materiał. Wspominasz też o korkach, czasami są konieczne, a ile czasu pochłaniają. Sprawdzian nie zawsze można poprawić, w liceum często nie można. Oprócz przedmiotów, których chcesz się uczyć jest jeszcze mnóstwo innych, bezsensownych, które też trzeba zaliczyć. To, że ktoś jest młody, nie znaczy, że nie ma żadnych zmartwień, także takich poza szkołą. Rodzice nie o każdego dbają i nie każdemu zapewniają rozrywki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kedzior50
+2 / 6

Czyżby sfrustrowany gimbus wylewał swoje żale z powodu czterech godzin "majzy" w tygodniu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+4 / 4

Przyznam, że szkoła akurat dobrze mi się nie kojarzy. Wole obecne dorosłe życie. Nawet z obowiązkami pracy, opieki nad dziećmi czy dbałości o dom. Bo po pierwsze człowiek jest odważniejszy, bardziej doświadczony, lepiej sobie radzi. Łatwiej mu pewne rzeczy przychodzą. Tak mam ja. Może są tacy, którym było lepiej w szkole. Ale ja się w szkole strasznie męczyłem. Chciałem jak najszybciej być dorosłym, mieć swoje życie i żyć sobie tak jak chce. No i mam to. Nie jest lekko, ale do szkoły w życiu nie chciałbym wrócić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vivafan
+5 / 5

Skończyłem szkołę rok temu, ale w życiu bym do niej nie wrócił ( co prawda jestem na studiach ale też się nie mogę doczekać aż je skończę). W szkole każde popołudnie było zajęte, bo zadania domowe , przygotowania do sprawdzianów itd, każdy weekend też był zajęty bo znów nauka. Jedyne prawdziwe wolne dni to było Wielkanoc i Boże Narodzenie ( miałem taką zasadę że w święta nie zaglądam do książek). no i oczywiście wakacje.Natomiast gdy już miałem 18 w wakacje poszedlem do pracy i powiem Wam , że o niebo lepiej, przychodziłem , odbębniłem swoje i wychodzilem, jak miałem wolne popoludnie to mogłem robić co chciałem, jak miałem dzień wolny to moglem spokojnie iść w góry, na rower bez zmartwień, że się nie wyrobię na jutro. No i dostałem za to pieniądze, co sprawiło że jestem z siebie dumny że mam własnymi rękami zarobione pieniądze. A w szkole jedynie dostawałem opieprz, że jestem leniem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar krzepki_alojz
0 / 0

Rzuć studia, nie męcz się. W Polsce wcale nie jest trudno znaleźć pracę. A że ciężka i na powietrzu? Tam nie wymaga się posiadania wyższego wykształcenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DarknessAndMadness
-2 / 2

Teraz roboty szukać, szkoło wróć!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karol1989
+2 / 2

Acha...Szczerze mówiąc to G...Prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+6 / 6

Bwahahaha, szkoła lepsza niż dorosłe życie? No chyba kpicie. Przepraszam, ale wstawanie dzień w dzień o 6 rano, by na 8 iść do szkoły i siedzieć tam 8 godzin BEZPŁATNIE, a potem wrócić do domu i odrabiać lekcje przez następne 4-8 godzin (zależnie od dnia is szkoły, bo u mnie w szkole z maturą międzynarodową zadawali od cholery) również BEZPŁATNIE, kiedy w życiu dorosłym pracuję tylko 8 godzin dziennie i za każdą godzinę mi płacą, ma być tak dobre? Jeszcze do tego przymuszają, bo obowiązek szkolny. Do tego dochodzi jeszcze burza hormonów, depresje wieku młodzieńczego i przymus mieszkania z rodzicami (co dla mnie osobiście jest największym koszmarem). Nie no, normalnie super. Powiem tak. Ja teraz studiuję dziennie (z wyboru) kierunek ciężki, bo naukowy, pracuję (w gównianej pracy, szczerze mówiąc) by się utrzymać, zajmuję się własnym mieszkaniem (wynajętym na spółę ze współlokatorem, ale jednak) i ogółem mam więcej obowiązków niż za czasów szkolny, ale w życiu do czasów szkolnych bym nie wróciła. NIE i jeszcze raz NIE. Czasy szkolne to masakra.
---------------------- I żeby nie było. To nie wstawanie na 8 mnie dobija, tylko fakt, że w szkole pracuje się 12 godzin dziennie, bezpłatnie i z przymusu. Jak niewolnik. Teraz do pracy na 6 rano chodzę, czasem i na 10 godzin i mam się dobrze. I nie twierdzę, że uczniom należy płacić, tylko że szkoła to harówa, bez żadnych wymiernych i widocznych natychmiast korzyści. Jasne, wiedza się przydaje, ale dopiero w przyszłości i w momencie kiedy człowiek uczy się do n-tego już sprawdzianu, to czasem ma się dość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2015 o 12:13

avatar ~The_Atheist
-3 / 5

@MsMera Nie patrz na życie przez pryzmat pieniądza, bo jakbyś nie siedziała w tej złej szkole tyle godzin to byś się na te studia nie dostała. Druga sprawa, kto Was zmusza do tego by mieć same 5? Można mieć same 2 i 3 a mieć wiedzę większą od osób ze średnia 5,5.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~miszczomiszcz
-3 / 3

@MsMera ja cie prosze. wstaje o 5.30 do pracy, siedze w niej po 12h, do tego pracuje w swieta i weekendy gdy tak zmiana wypadnie i jeszcze mam tez nocki. dodatkowo raz na jakis czas trzeba porobic szkolenia e-learningowe, ktore sa smetne i czasochlonne. jak komus cos wypadnie, to trzeba sie zamienic i robic dodatkowe zmiany (bo kiedys i ty bedziesz potrzebowac). w szkole szlo sie na 8, ale czasem i na 10-11tą. okienka, chory nauczyciel, weekendy, swieta, ferie, wakacje, dlugi weekend, praktycznie caly czerwiec - wolne. co 45min przerwa, 2 dlugie przerwy dziennie, do tego wypelniacze czasu w stylu religii, godz. wychowawczej, muzyki, w-fu, wosu, informatyki, techniki, itd. jedzonko, pranko sie robi samo, dostajesz kieszonkowe za nic, a obowiazkow masz tak naprawde bardzo malo. nie siedzisz tez w szkole 8h dziennie - z tego co pamietam to lekcje po 13tej zdarzaly sie bardzo rzadko w sp i lo. pomysl - ile razy przychodzilas na 8 do szkoly i wychodzilas o 16tej? Mimo czestych przerw i odpowiedniego ukladania planow zajec czlowiek nie jest w stanie utrzymac uwagi tak dlugo no i robi sie zmeczony - wszystko co jest po tej 13tej by i tak przepadalo, wiec po prostu nie robi sie tyle zajec w jednym dniu (mialem dydaktyke i ergonomie na studiach, mowili tam o takich rzeczach). niektore sprawdziany mozna bylo olac i zaliczyc na 3-4 z pamieci, tudziez z tego, co sie przeczytalo tuz przed samym sprawdzianem. w dodatku jestes otoczona kolegami i kolezankami, macie zgraną paczkę i zawsze jest z kim wypad zrobic. w okresie studiow wszyscy ze starej paczki sie rozjadą i tyle ich zobaczysz. ja tam SP i LO wspominam jako najlepszy etap w zyciu, studia w moim wypadku tez byly raczej lekkie i pochlanialy jeszcze mniej czasu niz szkola.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+3 / 3

@The Atheist: Nie o to chodzi, że pryzmat pieniądza. Chodzi o to, że pieniądz jest w praktyce natychmiastową korzyścią, którą widać już po miesiącu pracy. A w szkole 12 lat pracujesz na dwa etaty i nie ma żadnej tego typu natychmiastowej korzyści. Chodzi o kwestię motywacji. Naprawdę ciężko jest jechać, jak człowiek jest kompletnie przemęczony, jedynie na stwierdzeniu "kiedyś ta wiedza ci sie przyda". To jest wręcz wyniszczające. A na 2 i 3 to bym się w życiu na studia nie dostała, na które chciałam, więc tylko bym sobie 12 lat życia zmarnowała. Inną kwestia jest to, że mówisz "jakbyś nie siedziała w tej złej szkole tyle godzin to byś się na te studia nie dostała", co jest bzdurą, bo jakbym chodziła do szkoły tylko na przedmioty wymagane na studia, to bym siedziała tam tylko połowę tego czasu, ale na szczęście rozumiem ideę wiedzy podstawowej, więc nie narzekam. Nie twierdzę też, że szkoła jest zła, twierdze jedynie, że jest gorsza, niż życie dorosłe.

@miszczomisz: No i super. A ja do pracy wstaję 4:30 a do szkoły wstawałam 5:30 przez dłuższy czas. Jakieś inne obiekcje? Pracuję też w święta, weekendy i nocki. "w szkole szlo sie na 8, ale czasem i na 10-11tą. okienka, chory nauczyciel, weekendy, swieta, ferie, wakacje, dlugi weekend, praktycznie caly czerwiec - wolne." Nigdy nie miałam w szkole lekcji później niż na 8. Przez całe 12 lat. W weekendy praca domowa, w święta praca domowa, w ferie nauka do prezentacji maturalnej z polskiego dwa lata z rzędu (niech żyje matura międzynarodowa, która ma tyle prezentacji do zaliczenia...), w wakacje dodatkowa nauka niemieckiego i zaharowywanie mnie przez moich masakrycznie despotycznych rodziców obowiązkami domowymi (tak, mieszkanie w domu rodzinnym to też element czasów szkolnych). "dostajesz kieszonkowe za nic" - Kto dostawał, ten dostawał. "obowiazkow masz tak naprawde bardzo malo." jak się do szkoły haruje 12-16 godzin dziennie" (wliczając naukę i pracę domową), to rzeczywiście ciężko o wiele innych obowiązków. "nie siedzisz tez w szkole 8h dziennie - z tego co pamietam to lekcje po 13tej zdarzaly sie bardzo rzadko w sp i lo. pomysl - ile razy przychodzilas na 8 do szkoly i wychodzilas o 16tej?" Lekcje do 13 to miałam w podstawówce jedynie, potem już były zawsze dłuższe. W gimnazjum nigdy nie miałam krócej niż do 14:30 z wyjątkiem piątku, a w liceum wychodziłam o 16 CODZIENNIE. I nie, nie wliczam kółek zainteresowań, czy innych takich bzdetów, jedynie przedmioty obowiązkowe. "Mimo czestych przerw i odpowiedniego ukladania planow zajec czlowiek nie jest w stanie utrzymac uwagi tak dlugo no i robi sie zmeczony - wszystko co jest po tej 13tej by i tak przepadalo" No co ty nie powiesz? "niektore sprawdziany mozna bylo olac i zaliczyc na 3-4 z pamieci, tudziez z tego, co sie przeczytalo tuz przed samym sprawdzianem" Zależy w jakiej szkole. W dobrych szkołach jest ciężko. Zresztą, ja potrzebowałam ocen wyższych niż 3. "w dodatku jestes otoczona kolegami i kolezankami, macie zgraną paczkę i zawsze jest z kim wypad zrobic. w okresie studiow wszyscy ze starej paczki sie rozjadą i tyle ich zobaczysz." Lol, no i? Na studiach mogę sobie znaleźć inną paczke, też mi problem. --------------- Z tego co widzę, to ty chodziłeś do szkoły jeszcze przed wprowadzeniem gimnazjum, więc trochę się pewnie od tego czasu pozmieniało. Dodatkowo ja poszłam do bardzo dobrego liceum do klasy z programem matury międzynarodowej, co wymagało DRAMATYCZNIE więcej pracy, stąd też siedziałam w szkole tyle czasu i tyle czasu robuiłam prace domowe i uczyłam się w domu. Dzięki temu dostałam się na wyjątkowo dobre studia i teraz dopiero życie mam lajtowe, mimo że jednocześnie studiuję i pracuję z daleka od domu rodzinnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Addinke
+2 / 2

Dzieci którym dokuczają rówieśnicy w szkole mają prawo narzekać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michciu13
+2 / 2

Szkoła jest do dupy i pierniczenie, że jest w niej tak fantastycznie jest śmieszne. W szkole uczmy się beznadziejnych rzeczy w 80% do niczego niepotrzebnych spędzając czas z poje*anymi nauczycielkami, które nie potrafią docenić swojej pracy. W swoim życiu poznałem niewielu nauczycieli z powołania, którzy doceniali swoją pracę i robili to co do nich należało. Wolę życie gdzie idę do pracy, robię to co do mnie należy, DOSTAJĘ ZA TO PIENIĄDZE, wracam do domu i mogę spędzić resztę dnia jak mi się żywnie podoba, a nie muszę jeszcze zrobić milion innych rzeczy do szkoły i nie mam nawet chwili dla siebie lub swoich pasji...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marcia777
0 / 0

wole prace

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Plastyk_z_Katowic
-1 / 1

43 godziny w tygodniu (Nie liczę dojazdów). Lekcje zazwyczaj od ósmej dziesięć do szesnastej dziesięć. Godzina dojazdu (dwie licząc obie strony). Około cztery sprawdziany tygodniowo, czasem i po trzy w jeden dzień. Nauczyciele mają to w dupie i pozwalają na poprawy tylko tym, co nie zaliczyli (więc jak za pierwszym razem dostanie się dwóję to nie ma mowy o żadnej poprawie). Masa zadań, bo przecież "OJ NO BO WY TYLKO NARZEKACIE, PÓJDZIECIE DO PRACY TO Z TAKIM PODEJŚCIEM CHYBA UMRZECIE PO OŚMIU GODZINACH" no cóż, już siedzimy po osiem, w jeden dzień dziewięć. Ta masa zadań też przez egzamin gimnazjalny. 43 godziny w tygodniu, 3 klasa gimnazjum. A co dalej? 50 godzin? 60? A co, przecież "I TAK NIE MACIE NIC WIĘCEJ DO ROBOTY, PRZESTAŃCIE NARZEKAĆ".
Pozdrawiam wszystkich, którzy mają podobnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem