Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar kyrieEleison
+9 / 9

Przykład z moich czasów studenckich. Zajęcia z terapii uzależnień. Profesor pyta: Jakie znacie państwo nowoczesne metody walki z uzależnieniem alkoholowym? Na sali cisza, a nagle kolega odpowiada: Czym się strułeś ....
Chyba nie muszę mówić, że nikt z nas nie zostal terapeutą uzależnień? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mimuś
+13 / 13

@tomracja768 Nie zajmuje się takimi sprawami, ale wg danych tajakjejtam (poniżej), jeżeli źrenica może zmieniać średnice pomiędzy 3 a 8mm, to zmienia rozmiar przynajmniej siedmiokrotnie. Zdaje się, że w tym przypadku patrzymy na pole powierzchni, a ta rośnie bardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

@tomracja768 Powierzchnia koła zwiększa się wykładniczo (pi * r^2), więc nie jest to aż tak dalekie od prawdy. Inna sprawa, że pytanie jest dosyć ogólne. Równie dobrze można powiedzieć "zapał". Sam jakoś myślałem bardziej w kierunku czegoś, co faktycznie "rośnie". No ale dziura też może rosnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W White_Oleander
+1 / 1

@ZONTAR
r^2 to nie jest funkcja wykładnicza, tylko kwadratowa. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightmareTheWorld
+28 / 28

U mnie na uczelni też ciekawa sytuacja była. Mieliśmy wykład z takim bardzo nudnym profesorem. Mówił zawsze monotonnie i w usypiający sposób. Większość ludzi myślała, że przesadzam, że nie spać na jego wykładzie lub ćwiczeniach i słuchać to sztuka. Raz prowadził wykład dla jednego z kierunków. Większość ludzi przysypiała, część coś robiła, w pewnym momencie zaczął mówić coraz ciszej i ciszej aż przestał bo sam siebie uśpił swoim gadaniem :D Gdy ludzie zaczęli się śmiać obudził się i gadał dalej jakby nigdy nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DameMitHermelin
+5 / 5

@NightmareTheWorld Uwielbiam ten typ... Miałam takiego profa na AM, już dawno, jeszcze na licencjacie; miał głos monotonny jak odkurzacz i strasznie wolno mówił. Wszyscy zawsze spali, niektórzy nawet całkiem na bezczelnego przed samym jego nosem, ale on to olewał. Raz cośtam wykładał o Béli Bartóku, puścił jeden z jego dłuższych orkiestrowych kawałków, wszyscy słuchali (ewenement na jego zajęciach...) muzyki, za to on sam zasnął już po pierwszych paru sekundach utworu i kimał aż do końca. Przez prawie 10 minut nikt się nie ważył poruszyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P papajddz
+4 / 4

proszę o więcej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kwazior
+8 / 8

To ja się też podzielę, egzamin z architektury komputerów my z kumplami zero wiedzy ale twardo do przodu na auli, koleżanka która zawsze się starała stwierdziła że nie będzie z nami bo będziemy od niej ściągać i usiadła w 3 rzędzie, profesor po rozdaniu zadań mówi: dwa pierwsze rzędy proszę opuścić aule macie 5 hehe mina koleżanki bezcenne:-D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TomekABCD
+5 / 5

Profesor po zakończeniu pierwszej części dość nudnego wykładu z budowy maszyn, pyta studentów czy mają jakieś pytania, cisza, jeżeli ktoś czegoś nie rozumie to proszę pytać, mówi profesor, nadal cisza, profesor grzecznie próbując przełamać nieśmiałość studentów mówi, nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi, w końcu ktoś na sali się przełamuję i pyta, "jeżeli staniemy na torach i jedną ręką chwycimy się torów a drugą linii prądu to w którą stronę odjedziemy?" profesor cały czerwony wyszedł z sali i już po przerwie zaczął wykład wyjaśniając, że jednak są głupie pytania,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar queiro
+3 / 3

Ja na pierwszym roku fizyki miałam wykłady z profesorem-sklerozą, robił błędy w wyliczeniach, a potem prosił studentów, co by go poprawili. A studenci (ci wieczni, studiujący pierwszy rok fizyki po raz trzeci, czwarty, piąty etc.) poprawiali. Swoją drogą, zastanawia mnie, co w tym kierunku było wciągającego, że niektórzy byli wywalani po pierwszym semestrze, po czym startowali w kolejnym naborze, dostawali się, odpadali po pierwszym semestrze... i tak w kółko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M malibu193
+5 / 5

U mnie na uczelnie, była kiedyś taka historia. Egzamin z patofizjologii u dosyć zwariowanego profesora. Wchodzi studentka, profesor ją pyta, ta nie umie za wiele, więc profesor ostatecznie wpisuje jej dwóję. Po wyjściu z gabinetu jej koleżanka pyta się jej jak poszło. "Słuchaj, ten alfons postawił mi dwóję". Wtem otwierają się drzwi w nich profesor bierze jej indeks i wpisuje tam tróję z komentarzem "Alfons ku*wy nigdy nie skrzywdzi" :D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~vanjur
+3 / 3

Ta historia to juz nawet wąsów nie ma jej pierwsze wersje funkcjonowały w latach trzydziestych ubiegłego wieku. I kazdy powtarza, ze to było własnie u niego na uczelni...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar yoshisan
+1 / 1

a ten profesor, co do nazwisk studentek dodawał końcówkę "-ówna" (Nowakówna, Zającówna, itp.)? zaprzestał, kiedy trafił na studentkę z nazwiskiem Kupaga...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~pan_cogito
0 / 0

@yoshisan wtedy nazywa się taka osoba Kupażanka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem