Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
615 649
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar janota241
+1 / 1

Nr 3, introwertyk...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar stachuW
+3 / 7

Nie, to napewno dziwak samotny!111 I w depresji na 100%

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Rico696
+29 / 33

ADHD to nadpobudliwość :P wiec ni chu chu nie pasuje do tego obrazka ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Surgeon2
+2 / 4

ADHD to również niemożność koncentracji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sonny9393
0 / 0

ATTENTION DEFICIT hyperactivity disorder... Wywodzi z ADD w którym nie zakładano jeszcze że dzieci z ADHD mogą być na czymś skoncentrowane, H w ADHD pokazuje fanatyczną koncentrację dla obiektu zainteresowania. Czyli @Rico696 w dupie byłeś i gówno widziałeś. TERAZ ODDAWAJ WSZYSTKIE LAJKI ;_;

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Rico696
0 / 0

Wiesz podobno za młodu miałem ADHD :P I tłumaczyli mi to nadpobudliwością, co w sumie się zgadzało, bo w szkole nie mogłem usiedzieć na dupie przez jedną lekcje, ale z zaburzeniami koncentracji też masz racje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SC
+16 / 18

Nie umiesz odróżnić choroby psychicznej od nastroju? To tak jakbym powiedział 1980 "człowiek o bujnej wyobraźni" 2010 "schizofrenik"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fantine
+12 / 16

Nie twierdzę, że błędne i przesadzone diagnozy się nie zdarzają, ale chyba lepiej zwrócić uwagę na niepokojące zachowanie dziecka, nawet jeśli ma się okazać, że to tylko hormony czy usposobienie, niż zignorować poważną chorobę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~introwertycznasarenka
+12 / 12

@fantine No właśnie, chciałam zauważyć, że dzięki naszej wiedzy, wiele dzieciaków, które w latach 80 były "dziwne" czy miały jakieś odchyły, dziś można skutecznie "wyleczyć" np. dobrze prowadzoną terapią czy ćwiczeniami. Ile dzieci wtedy potrzebowało logopedy! Teraz logopeda jest chyba w każdej szkole. Ale też i demot ma sporo racji, 15 lat temu wszyscy naturalnie reagowali na moją introwertyczną naturę, nikomu nie musiałam się tłumaczyć, że lubię pobyć sama, w ciszy, taka po prostu byłam i koniec tematu. Teraz pewnie wmawialiby mi depresję albo snuli teorię, że jestem strasznie nielubiana i wycofana albo wręcz narkomanka czy coś. Obecnie ludzie nie mogą sobie pozwolić na słabość, grypę masz pokonać w jeden wieczór, stale bić rekordy i być dyspozycyjny dzień i w nocy. Zdenerwowanie, złość, smutek masz pokonać tabletkami - bo nie wolno ci być smutnym, zmartwionym, zmęczonym. Masz gnać do przodu, choćby i bez zastanowienia - z uśmiechem na ustach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+8 / 8

@~introwertycznasarenka Mam wprost-przeciwne doświadczenia. Całe życie zmagałem się z niezrozumieniem, że nie uczestniczę, nie integruję się, nie dbam o zgraną klasę, unikam spotkań rodzinnych, imprez, znajomych. Dopiero gdy jestem dorosły, całkowicie samodzielny i mam żonę, która też potrafi się do tego odpowiednio ustawić, wszyscy ze mnie zeszli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~introwertycznasarenka
+5 / 5

@daclaw No tak, rozumiem to, bo wśród znajomych zawsze był ktoś taki, kto nie rozumiał, że można murem siedzieć w domu i to lubić... U mnie było tak, że to ja miałam do siebie żal i pretensje, że "nie jestem taka jak inni", a rodzina utrzymywała mnie w przeświadczeniu, że co z tego, nie muszę być tak samo otwarta i nie muszę lubić głośnych imprez i tłumów, że są tacy ludzie jak ja, cisi, nieśmiali, lubiący być sami. Cieszę się i podziwiam, że mimo tego niezrozumienia, potrafiłeś sobie poradzić i poukładać swoje życie według własnego upodobania! Pozostaje mi życzyć ludziom takim jak ty i ja, żeby zawsze był z nami ktoś, kto nas akceptuje i pozwala na bycie sobą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fantine
0 / 0

introwertycznasarenka, ja chodziłam do szkoły jednak bliżej współczesności niż lat osiemdziesiątych, byłam strasznie nielubiana i wycofana przez większość czasu, jak się okazało też chorowałam, i nikt z dorosłych bardzo długo się tym nawet powierzchownie nie zainteresował. Także do wmawiania i snucia teorii jeszcze trochę brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nieoswojona
-5 / 9

1980: średnio bystry dzieciak, ma problemy z ortografią i zachowaniem zasad języka polskiego. Powinien więcej się uczyć. 2016: to nie jego wina, to dysleksja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+4 / 4

@Nieoswojona Zapomniałaś o 2016: powinien mieć dodatkowe zeszyty ćwiczeń i powinno się od niego wymagać więcej pracy, by zmniejszył skutki zaburzenia. Niech dzieciak szuka odpowiednich dla siebie metod pracy - kurcze, może dam mu książkę z zasadami wymowy w języku angielskim? Jak odkryje zależność między ortografią a fonetyką, będzie mu nieco łatwiej. (to drugie to byłby ideał - którego doświadczyłam dopiero na studiach, ucząc się kolejnego języka. I nie, wcale nie w związku z dysleksją, którą się nie chwalę.) A w 1980: ma problemy z ortografią i zachowaniem zasad języka, pomimo że perfekcyjnie zna zasady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2016 o 19:03

D dkols
-1 / 3

1980 zasmarkaniec, 2014 - alergik

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+2 / 2

Gorzej. 1980 - angina/zapalenie płuc, 2014 - alergik. Gorzej dlatego, że diagnozy te stawiano na poważnie, kazano co dwa tygodnie trzymać w łóżku dzieciaka, któremu nic poważnego nie było i ładowano wiadra niepotrzebnych antybiotyków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+5 / 7

Dodam jeszcze: 1980 - dzieciak ma problemy w szkole = dzieciak leniwy (wdrożyć pas i darcie mordy); 2014 - dzieciak ma problemy w szkole = może są jakieś tego przyczyny?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~psychoanalityk_ludowy
+3 / 3

ech...ADHD to zespół nadpobudliwości z deficytem uwagi, tak więc obrazek nr 1 pasuje. Kiedyś nie diagnozowano chorób psychicznych u dzieci w ogóle. Panowała zasada, ze dziecko już tak ma i kiedyś wyrośnie z tego. TO bzdurne podejście doprowadziło do tego, że dzisiaj wielu dorosłych jest po prostu świrami, a wielu z tych nie zdiagnozowanych w dzieciństwie psycholi o zgrozo jest przy władzy. Ataki agresji pokazane na zdjęciu nr 2 jak i samotnik na zdjęciu nr 3 kwalifikują się do leczenia psychiatrycznego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+3 / 3

Posiedź sobie cały dzień przed Cartoon Network albo czymś innym w tym rodzaju, to też będziesz miał ADHD i deficyt uwagi. Teraz dzieci tak funkcjonują a mało kto się zastanawia, jaki wpływ na psychikę i samopoczucie ma taki nawał bodźców. Ja, stary koń, nie dałbym rady. Mało tego - każda modna zabawka, nawet dla niemowlaka, gra, piszczy, błyska i gada. Czasem dwie - trzy na raz. A potem zdziwienie, że dzieciak, trzymany w takiej kakofonii, nie może np. zasnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~rhjdthrt
+10 / 10

@ThomasHewitt no rzeczywiscie zajebisty przklad. homoseksualizm to nie choroba psychiczna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-3 / 9

Masz wśród znajomych, albo w rodzinie, homoseksualistę? Bo ja mam. Trzy lata (co najmniej) bujał się i kręcił w kółko, zanim zdecydował się zakończyć toksyczny związek, w którym tkwił od ponad 10 lat. To jest "wyzwolone życie"? Ze wszystkich powyższych stereotypów widzę w nim tylko biednego człowieka, który czuje się i funkcjonuje jak samochód z kierownicą po niewłaściwej stronie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Caroline_anda
+7 / 7

@ThomasHewitt ja mam i nie uważam żeby był chorym psychicznie człowiekiem, któremu trzeba pomóc. Jest w związku 6 lat, jest szczęśliwy. Zauważ, że każdy jest inny - jeden będzie zmieniał partnerów jak rękawiczki, drugi będzie szukał "tego jedynego".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fantine
+6 / 6

@daclaw, ja też mam wśród znajomych homoseksualistów i żyją w szczęśliwym związku. Od kiedy wplątywanie się w toksyczne relacje ma coś wspólnego z orientacją?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 0

@fantine Właśnie próbuję dowodzić, że nie ma nic wspólnego. Klimaty znane ze związków par tradycyjnych (i to raczej z małżeństw) są tak samo obecne u homoseksualistów. Notabene, brak formalnej legalizacji takiego związku nie ma żadnego znaczenia - wcale nie jest łatwiej odejść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Morela01
+6 / 6

Choroba afektywna dwubiegunowa to poważne zaburzenie psychiczne, które nie ma nic wspólnego z szalejącymi hormonami u nastolatka. Skąd w ogóle taki pomysł? Zaraz pewnie dowiemy się, że choroby psychiczne w ogóle nie istnieją i są wymysłem naszych czasów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jk
+5 / 5

To wy chyba nie wiecie co się wyprawiało w latach 80 w szpitalach dla chorych psychicznie i kto tam trafiał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem