Tradycyjna przyjaźń polsko-syjamska wciąż kwitnie :)
Oczywiście na jej poparcie ichnie służby powinny wystawić piękny rachunek polskim "wędrowcom", żeby im się na przyszłość odechciało podobnych głupot...
Prawdziwy las, dżungla to nie zabawa. Tylko naiwny człowiek może myśleć że ma wszystko pod kontrolą że jest taki mądry że obierze sobie kilka punktów odniesienia i będzie umiał wyjść stamtąd gdzie wszedł. Ja w lato byłem na surwiwalu w jednej z Puszcz w Mazowieckim. Gęste lasy. Zszedłem ze ścieżki zacząłem obierać punkty odniesienia wszedłem w gęsty lasy który chciałem zobaczyć tak na dosłownie tylko 100m w głąb, odwagi nabrałem gdy zauważyłem przewalone drzewo i uznałem że będę je widział gdy będę chciał wracać no i skończyło się tym że się kręciłem z jakieś pół godziny by te 100 m które przekroczyłem znaleźć jeszcze raz a drzewo które z jednej strony było obalone i wyglądało bardzo charakterystycznie to z drugiej strony było obrośnięte mchem który tak je maskował że kompletnie nie można było oddalając się od niego zauważyć obalonego drzewa. Wychowałem się na Mazurach i dużo wiem na temat poruszania się w takich warunkach a na Mazurach wręcz instynktownie potrafiłem poruszać się po lasach wiedząc np gdzie leży jezioro mimo że nie było go widać i było jakiś kilometr od mojego miejsca (jest specyficzna "poświata" nad miejscem gdzie jest jezioro oraz roślinność się specyficznie zmienia) no ale tam są wyżyny i niziny to też dużo pomaga natomiast na Mazowszu są konkretne i dosłowne Puszcze ulokowane na płaskich terenach bez jezior i zmieniającej się roślinności po prostu jedna wielka leśna pustynia która rozciąga się na kilometry takich samych drzew i krzaków nic się nie zmienia. Ogólnie to polecam każdemu takie surwiwale w których wstajesz rano i idziesz na łono dzikiej natury ale rozsądek musi być las może być zabójczy nie można go lekceważyć. http://s3.flog.pl/media/foto/3538542_las.jpg
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2016 o 14:32
A moze popsuli im plany. Moze chcieli uciec od tego Europejskiejo burdelu gdzie ciapaty dla polityka jest ważniejszy niz podatnik, gdzie czarnychy sie panoszą i gwałcą a zwykłemu człowiekowi robi sie papkę z mózgu i knebluje sie usta. Moze chcieli życ w spokoju sie jak widac nawet w dżungli nie ma na to szans .
Czytałam, że nie wolno wchodzić do jaskiń bo mogą być tam nietoperze zarażone wścieklizną. Jaskinia jest wilgotna a choroba można zarazić się droga kropelkowa, więc nie jestem pewna czy to z ich strony bylo rozsadne. chyba ze to nieprawda
A widzicie, gdyby nie ustawa o bratniej pomocy nie mogliby nam pomóc. A tak chcieliście ją anulować.
Od kiedy, ty mi powiedz, my graniczymy z Tajlandią?
Głupota do potęgi, powinni z własnej kieszeni bulić za tą akcję... może by się nauczyli odpowiedzialności.
Taaa... Oni pewnie przeprowadzają pierdyliard takich akcji rocznie.
Tradycyjna przyjaźń polsko-syjamska wciąż kwitnie :)
Oczywiście na jej poparcie ichnie służby powinny wystawić piękny rachunek polskim "wędrowcom", żeby im się na przyszłość odechciało podobnych głupot...
Wielki sukces i pokłony za to, że ktoś po prostu wykonał swoją pracę? Przecież od tego, m.in., jest ta służba.
Saleta z dziewczynąXD
No nawet pasuje. Zagubiony to on jest a i do Tajlandii miał lecieć.
Brawo Polacy, którzy przeżyli w dżungli z dala od cywilizacji - kto inny już by zginął...
@SoulOfForest o tak, bo przecież my Polacy jesteśmy genialni i radzimy sobie lepiej niż wszyscy na ziemi! Żałosne wywyższanie.
Prawdziwy las, dżungla to nie zabawa. Tylko naiwny człowiek może myśleć że ma wszystko pod kontrolą że jest taki mądry że obierze sobie kilka punktów odniesienia i będzie umiał wyjść stamtąd gdzie wszedł. Ja w lato byłem na surwiwalu w jednej z Puszcz w Mazowieckim. Gęste lasy. Zszedłem ze ścieżki zacząłem obierać punkty odniesienia wszedłem w gęsty lasy który chciałem zobaczyć tak na dosłownie tylko 100m w głąb, odwagi nabrałem gdy zauważyłem przewalone drzewo i uznałem że będę je widział gdy będę chciał wracać no i skończyło się tym że się kręciłem z jakieś pół godziny by te 100 m które przekroczyłem znaleźć jeszcze raz a drzewo które z jednej strony było obalone i wyglądało bardzo charakterystycznie to z drugiej strony było obrośnięte mchem który tak je maskował że kompletnie nie można było oddalając się od niego zauważyć obalonego drzewa. Wychowałem się na Mazurach i dużo wiem na temat poruszania się w takich warunkach a na Mazurach wręcz instynktownie potrafiłem poruszać się po lasach wiedząc np gdzie leży jezioro mimo że nie było go widać i było jakiś kilometr od mojego miejsca (jest specyficzna "poświata" nad miejscem gdzie jest jezioro oraz roślinność się specyficznie zmienia) no ale tam są wyżyny i niziny to też dużo pomaga natomiast na Mazowszu są konkretne i dosłowne Puszcze ulokowane na płaskich terenach bez jezior i zmieniającej się roślinności po prostu jedna wielka leśna pustynia która rozciąga się na kilometry takich samych drzew i krzaków nic się nie zmienia. Ogólnie to polecam każdemu takie surwiwale w których wstajesz rano i idziesz na łono dzikiej natury ale rozsądek musi być las może być zabójczy nie można go lekceważyć.
http://s3.flog.pl/media/foto/3538542_las.jpg
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2016 o 14:32
@De_Press_Czerwona_Zaraza_Youtube Wystarczy iść w dłuż rzeki i na pewno znajdziesz drogę powrotną.
@radsun Jak jest rzeka.
Czy tylko ja wyczuwam sarkazm u autora?
Ona mu chyba wszystkie larwy zabierała :D
Krąży taki dowcip w internecie: Grupę zaginionych w amazońskiej dżungli polskich turystów odnaleziono idąc tropem klnących papug.
Ale azjatycka propaganda. Przecież wiadomo, że Polacy są tak zajebiści że to oni uratowali członków tajlandzkiej służby leśnej.
A moze popsuli im plany. Moze chcieli uciec od tego Europejskiejo burdelu gdzie ciapaty dla polityka jest ważniejszy niz podatnik, gdzie czarnychy sie panoszą i gwałcą a zwykłemu człowiekowi robi sie papkę z mózgu i knebluje sie usta. Moze chcieli życ w spokoju sie jak widac nawet w dżungli nie ma na to szans .
Teraz, to już naprawdę nie ma dokąd uciekać. Nawet w takiej tajskiej dżungli znajdą człowieka i sprowadzą do cywilizacji.
"Nie wiadomo kim jest znaleziony mężczyzna" - podobne pytanie zapewne zada także mąż pani naukowiec ;)
Czytałam, że nie wolno wchodzić do jaskiń bo mogą być tam nietoperze zarażone wścieklizną. Jaskinia jest wilgotna a choroba można zarazić się droga kropelkowa, więc nie jestem pewna czy to z ich strony bylo rozsadne. chyba ze to nieprawda
To jest to słynne ekosreko i ich "powrót do natury" chłech, chłech.
Oj ktoś chyba niedokładnie czytał te newsy. Mężczyzna jest Finem, a kobieta Polką. Obydwoje są naukowcami badającymi naturę.
uratowali dżunglę przed nimi