@KOMAR1984 I jak rozumiem jeśli nie jesz 3-4 dni i wiesz co to głód to magicznie cały czas jesteś głodny i zjesz wszystko zawsze? Mi rodzice tak chcieli zrobić, dokładnie dwa dni tylko wody i chleba i co? I nic, tylko chodziłem wkurzony dwa dni, a potem było po staremu. Bo co, zabierają jedzenie i ma mnie to nauczyć szacunku do jedzenia? Jak potem znów mam tyle samo? Najlepiej było gdy kazali samemu sobie robić to nie dość że wcześniej wstawać musiałem to jeszcze zawsze zjadałem. Chyba że krótsze lekcje, nie zdążyłem zgłodnieć.
@KOMAR1984 BO jeb any pajacu oni muszą na to zarabiać. CO ZA PROBLEM POWIEDZIEĆ. Nie róbcie mi dzisiaj jedzenia? Pojdziesz na swoje to zrozumiesz. Coraz wieksze ście wo się rodzi.
@KOMAR1984
A co to ma wspólnego z wyrzucaniem chleba?! Żyjemy w gospodarce kapitalistycznej i produkcja chleba dopasowuje się do zapotrzebowania. To że ludzie gdzieś umierają z głodu wynika z działań rządów a nie z tego że my wyrzucamy chleb.
@KOMAR1984 To nie działa na sporą część dzieciaków, tak zwanych "niejadków". Sama przerabiałam to w dzieciństwie - miałam zjeść jeden, konkretny obiad, który uporczywie mi podgrzewano dopóki się nie zepsuł. Innym razem miałam nie wstawać od stołu dopóki nie zjem - siedziałam grzecznie na krzesełku przez cały dzień, ale nie tknęłam. Po prostu trzeba pozwolić z dzieckiem (mniejszym) konsultować, czy coś zje, czy nie, a ze starszym: zapewnić składniki, niech zadba o siebie samo...
PiS rządzi już tyle czasu że głodne, niedożywione dzieci stały się przeżarte tym dobrobytem. Tak na poważnie to jak ja chodziłem do szkoły to w koszach lądowały kanapki rozdawane biednym dzieciom, w ramach systemu dożywiania. Przez te obrazy stałem się wielkim przeciwnikiem pomocy społecznej.
@agronomista Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, to prawda. Ale czy znasz system funkcjonowania pomocy społecznej, czy jesteś łykającym jak pelikan lemingiem, powielającym stereotyp, że jak ktoś korzysta z socjala to ma lepiej od pracujących, w dodatku to nierób? Jeśli tak, zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
@MyslPatriotycznaPL opisuje tylko to co widziałem za moich lat szkolnych(rocznik 90). Wiem na ten przykład, że pomoc trafiała zawsze nie tam gdzie trzeba. Kilka dzieciaków nie kwalifikujących się na te dożywianie , brało kanapki od tych co się kwalifikowało. Oni nie patrzyli, że szynka nie taka, lub pasztetu czy sera nie jedzą.
Wpieprzył byś dziecku a i tak szacunku do jedzenia byś go nie nauczył tylko strachu do ciebie. Z dzieckiem porozmawiać lub wytłumaczyć to się nie chce. Lepiej już po fakcie go zlać pasem bo tak łatwiej. Ale z was bohaterzy...Jak czytam niektóre rzeczy to myślę że na bycie rodzicem powinno być jakieś pozwolenie wydawane po testach psychologicznych.
@antonjo To przemów małemu zasrańcowi do rozsądku, albo wcale tego nie robisz a gadasz... Jak do łba nie dociera to trza ten łeb zabudować a co innego?
@gewgewg Z dzieckiem trzeba rozmawiać, tylko że większości rodziców się nie chce,.i w efekcie wychowują go koledzy i środowisko w jakim przebywa. Jeżeli od małego będziesz go uczył że jedzenie się szanuje to będzie szanować. No ale widzę że mam do czynienia z człowiekiem który chce się wyżyć na dziecku. Jak ty chcesz przemówić do rozsądku skoro wyzywasz od małych zasrańców? Jak dziecko ma słuchać kogoś kto nim gardzi?
Tak mądrze i tak niewiele minusów? Niespotykane!
Bo wcześniej ludzie, którzy krytykowali zwolenników bicia dzieci za co popadnie wyzywani byli od bezstresowo wychowujących, ja nie wiem co się nagle stało...
@PantherPL: sformułowanie "bezstresowe wychowanie" jest w naszym kraju nadużywane i często zastępuje inną frazę tj. "brak wychowania". Ciągle też panuje jakieś przeświadczenie społeczne, że wpier*** jest cudownym lekarstwem na wszystko. Otóż: nie jest. Nadużywanie wpier***lu sprawi, że dziecko wyfrunie z gniazdka najszybciej jak tylko będzie mogło i zerwie wszelki kontakt. Na starość zostaniecie sami jak palec, nikt nawet nie przyjdzie na wasz grób. Tak chcecie? To lejcie swoje dzieci i wychowujcie je metodami tyranicznymi.
Zmuszanie dzieci czy kogokolwiek do jedzenia czegoś, czego nie lubi, albo co mu nie smakuje też jest głupie. Poza tym, jeśli według niektórych kobieta powinna mieć prawo do decydowania o losie swojej ciąży, kiedy ta może zagrażać życiu jej lub dziecka, bo to jej sprawa i jej ciało, to z jakiej racji ktoś ma się czepiać kogoś o wyrzucanie jedzenia?
Nie zjedli w szkole bo może lekcje były krótsze więc wyrzucili bo co przyniosą kanapki gniecione do domu? Nie znam nikogo kto by zajadał się szkolnymi kanapkami kiedy już wróci, zrobi sobie coś świeżego. Chyba że wielka bieda, wtedy rzeczywiście trochę szkoda takich ilości chleba.
No cóż, wolę jeść świeży chleb niż taki zmoczony i rozwalony i zamoczony, to jest po prostu niesmaczne. Więc wyrzucę i zrobię sobie nowe, jak kupuję telefon i mi ise zepsuje że nie da się korzystać to kupuję nowy. Prosta rzecz, telefon może i naprawisz, ale kanapki już nie. Mam sobie wysuszyć?
@adamipiotr No jakoś ja po całym dniu szkoły nie miałem chleba "zamoczonego i rozwalonego". Papier i folia podtrzymują przydatność do spożycia. Biedny też nie jestem i jakoś nie przeszkadzało mi zjeść ten ze szkoły.
"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie..."
Wszystkie te tłumaczenia, że nie zdążyło się w szkole zjeść, że lepiej w domu spożyć świeże... O to właśnie chodzi, że kiedyś był szacunek do chleba. Nie dlatego nie niszczyło się żywności, że była bieda, ale dlatego, że szanowało się pracę ludzi, którzy brali udział w jej powstaniu, własną/rodziców, bo zarobili na to jedzenie, a jak ktoś wierzący, to i dar Boży.
@cocainehd nie wiem czy w twoim przypadku mozna mówić o jakimkolwiek darze. Wciąż piszesz jak typowy cebulak, tylko nie wierzący. I ta drobna różnica i tak niewiele zmienia, tak globalnie spoglądając. ;)
@cocainehd to spójrz na pewnego cymbała powyżej i zapytaj się go dlaczego w wątku o biciu dzieci wtrącił swoje "Polska katolska, ihaaaaa!" Po cytacie poznasz o kogo mi chodzi. Bo żadnej inteligencji ani tym bardziej logiki nie widać, tylko typowe antyklerykalne cebulactwo. Lata komuny zrobiły sporą krzywdę ludziom, jeżeli chodzi o poziom edukacji, czego ten post dowodzi. ;)
Nie wiem jak wy, ale gdy byłam mała dostawałam burę za przynoszenie niezjedzonych rzeczy więc od kłótni wolałam po prostu pozbyć się niezjedzonych kanapek. O ile się nie żyje w biedzie za dzieciaka się takich rzeczy nie doceni. Jak się zacznie samemu kupować i szykować to się doje i tyle. Kwestia dojrzałości.
A teraz ten jeden z drugim nie wie ile jego dziecko jest w stanie zjeść albo co lubi albo pakuje mu w łapkę pieniądze, żeby sobie słodyczy nakupiło. Coś to lanie mało skuteczne było widać.
Oho, widzę że wszyscy w komentarzach codziennie klękają przed bochenkiem chleba i się modlą, zaraz padnę :P. Sama nieraz przynoszę niezjedzone jedzenie ze szkoły, bo zwyczajnie nie mam czasu go zjeść/ boli mnie ząb/ nie jestem głodna/ cokolwiek, i ostatecznie ląduje ono w koszu. Trochę szkoda, że się marnuje, ale nie żyję aż w takiej biedzie, żeby w siebie wmuszać. Także sytuacji z demota powyżej nie pochwalam, ale o ile nie dzieje się ona codziennie, to wyluzujcie, bo tragedia się nie dzieje ;) (Jedyne co, to o ile kanapka totalnie nie zdechła, można ją położyć na śmietniku, a nuż ktoś głodny weźmie).
Wrzucić sporo chleba do kubła, zrobić zdjęcia i oburzać sie na demotach..chyba sam uwierzył w swój "bogo-ojczyźniany" gniew.. dostawał wpie..ol za byle co i teraz mu tego brakuje albo nie ma komu wpier..
Gdy Niesioł mówił, że głodujące dzieci w obecnych czasach to wyssana z palca bujda to go wyśmiano i zmieszano z błotem w internetach. Uważam faceta za oszołoma, ale wtedy powiedział prawdę. Kilkadziesiąt lat temu dzieci zjadały owoce z drzew i szczaw pewnie też czasami, a teraz jest to raczej problem co zrobić z jedzeniem na które się nie ma ochoty...
@parmir Od tego czasu się jednak sporo zmieniło. Szczególnie u wspomnianego Pana Niesioła, który dorobił się ciepłej posadki z okrągłą comiesięczną pensyjką na koncie. Czujesz temat?
To pokazuje niewłaściwe podejście rodziców - najczęściej burę za przynoszenie jedzenia z powrotem do domu. Czasem oznacza to też brak komunikacji z dzieckiem, lub też próby "przemycania" czegoś do kanapek do szkoły (np. sama przynosiłam z powrotem kanapki w podstawówce i chodziłam cały dzień głodna, jeżeli pojawiały się próby włożenia mi do nich do nich szynki, czy żółtego sera - z reguły lądowały w koszu, bo po całym dniu noszenia ich w plecaku i w wysokiej temperaturze nie nadawały się do jedzenia). Wystarczy, zamiast robienia góry niechcianych kanapek, zabrać dziecko na zakupy i zapytać, czego potrzebuje do ZROBIENIA SOBIE drugich śniadań na następny tydzień...
Ale zaraz, skąd pewność, że to dzieciaki ze szkoły wyrzuciły? Tam widać cały suchy chleb krojony. To co, rodzice teraz dają dzieciakom cały bochen chleba na śniadanie do szkoły?;-)
nie powiem sam nie raz nie dojadlem chleba ale ze wzgledu na szacunek do niego zawsze staram sie polozyc go w miejscu gdzie zjedza go ptaki czy nawet do wody wrzuce z mysla ze rybki zjedza ale do smietnika ....swiadomosc jego wartosci i sumienie nie pozwala mi na taki czyn
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2016 o 19:20
jak nażre się jak świnia, zjem wszytko co mogłoby się zmarnować tak że pasek mi się nie dopnie, wtedy rzygając z przejedzenia czuje ze pomogłem dzieciom z Afryki, i się nie nic zmarnowało i to jest ta moc - polecam wszystkim
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2016 o 21:03
Czy nikt tutaj na serio nie zauważył że to całe pieczywo w koszu to nie są nawet kanapki? To wszystko jest popakowane i nienaruszone jakby ktoś w drodze ze sklepu postanowił wyrzucić bułki i chleb krojony do kosza.
To chyba dobrze ze nie wiedza co to glod? Czy trzeba byc up*e*dolonym, tylko wtedy jest sie wartosciowym, jak sie ma ciezko? Nienawidze bieda-podejscia takiego. To nie wojna i nie partyzantka, cos Ci nie smakuje, mozesz to wywalic, to nie twoja wina ze ludzie gloduja przeciez.
po co jeść kanapki jak starzy dadzą chajs to w sklepiku są lepsze rzeczy niż domowe kanapki robione przez mamę,która haruje w fabryce,żeby dziecko miało co jeść
Tak, a zapytasz się jednego i drugiego, to będzie Ci opowiadał, że w Polsce bieda, dzieci głodne chodzą do szkoły. A prawda jest taka, że coraz mniej dzieci dostaje kanapki, tylko chcą kasę, którą wydają nie koniecznie na jedzenie.
Ale płacze, ale płacze a nikt nie pomyśli o tym że tego nikt nie rozdaje za darmo ktoś musiał kupić półprodukty i zrobić z nich kanapki a przez cały dzień może dzieciaki nie miały czasu by zjeść a teraz lecą do domów i zaraz będą mieli ciepły obiad a nie sfatygowane kanapki po całym dniu ubijane z toną książek, ktoś wspomina o biednych dzieciach to ja się pytam gdzie one są ? Gdyby tak szkoła postawiła kosz na takie kanapki to by się to nie marnowało a tak to co mają z tym zrobić te niebiedne dzieci ?
Chcecie naprawiać świat zacznijcie od siebie np. o połowę krótszy prysznic a kąpiele od święta.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 kwietnia 2016 o 20:34
Szkoda mi rodziców którzy te kanapki robili... sam jestem ojcem i nie chciałbym żeby moje dziecko tak robiło, a więc musimy temu zaprzestać i wychowywać nasze dzieci jak najlepiej
A ludzie umierają z głodu... gówniaże nie wiedzą co to głód..nie dać im jeść przez 3-4 dni to może docenią....
@KOMAR1984 I jak rozumiem jeśli nie jesz 3-4 dni i wiesz co to głód to magicznie cały czas jesteś głodny i zjesz wszystko zawsze? Mi rodzice tak chcieli zrobić, dokładnie dwa dni tylko wody i chleba i co? I nic, tylko chodziłem wkurzony dwa dni, a potem było po staremu. Bo co, zabierają jedzenie i ma mnie to nauczyć szacunku do jedzenia? Jak potem znów mam tyle samo? Najlepiej było gdy kazali samemu sobie robić to nie dość że wcześniej wstawać musiałem to jeszcze zawsze zjadałem. Chyba że krótsze lekcje, nie zdążyłem zgłodnieć.
@KOMAR1984 BO jeb any pajacu oni muszą na to zarabiać. CO ZA PROBLEM POWIEDZIEĆ. Nie róbcie mi dzisiaj jedzenia? Pojdziesz na swoje to zrozumiesz. Coraz wieksze ście wo się rodzi.
@KOMAR1984
A co to ma wspólnego z wyrzucaniem chleba?! Żyjemy w gospodarce kapitalistycznej i produkcja chleba dopasowuje się do zapotrzebowania. To że ludzie gdzieś umierają z głodu wynika z działań rządów a nie z tego że my wyrzucamy chleb.
@KOMAR1984 To nie działa na sporą część dzieciaków, tak zwanych "niejadków". Sama przerabiałam to w dzieciństwie - miałam zjeść jeden, konkretny obiad, który uporczywie mi podgrzewano dopóki się nie zepsuł. Innym razem miałam nie wstawać od stołu dopóki nie zjem - siedziałam grzecznie na krzesełku przez cały dzień, ale nie tknęłam. Po prostu trzeba pozwolić z dzieckiem (mniejszym) konsultować, czy coś zje, czy nie, a ze starszym: zapewnić składniki, niech zadba o siebie samo...
@KOMAR1984 Więc jeżeli zjedliby te kanapki to ktoś inny nie umarłby z głodu? Ciekawe! Wytłumaczysz mi jak to działa?
@KOMAR1984 Dzięki tym dzieciom jakiś bezdomny ma co zjeść. A tak by nie miał.
@Racia Właśnie, a jak pójdą na studia sami będą wiedzieli gdzie można tanio zjeść. W przyrodzie nic nie ginie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2016 o 8:46
@KOMAR1984 ja mam takie pytanie, czy ludziom umierającym z głodu zrobi różnice czy On tę kanapkę zje i wysra czy wyrzuci? ...
PiS rządzi już tyle czasu że głodne, niedożywione dzieci stały się przeżarte tym dobrobytem. Tak na poważnie to jak ja chodziłem do szkoły to w koszach lądowały kanapki rozdawane biednym dzieciom, w ramach systemu dożywiania. Przez te obrazy stałem się wielkim przeciwnikiem pomocy społecznej.
@agronomista Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, to prawda. Ale czy znasz system funkcjonowania pomocy społecznej, czy jesteś łykającym jak pelikan lemingiem, powielającym stereotyp, że jak ktoś korzysta z socjala to ma lepiej od pracujących, w dodatku to nierób? Jeśli tak, zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
@MyslPatriotycznaPL opisuje tylko to co widziałem za moich lat szkolnych(rocznik 90). Wiem na ten przykład, że pomoc trafiała zawsze nie tam gdzie trzeba. Kilka dzieciaków nie kwalifikujących się na te dożywianie , brało kanapki od tych co się kwalifikowało. Oni nie patrzyli, że szynka nie taka, lub pasztetu czy sera nie jedzą.
Wpieprzył byś dziecku a i tak szacunku do jedzenia byś go nie nauczył tylko strachu do ciebie. Z dzieckiem porozmawiać lub wytłumaczyć to się nie chce. Lepiej już po fakcie go zlać pasem bo tak łatwiej. Ale z was bohaterzy...Jak czytam niektóre rzeczy to myślę że na bycie rodzicem powinno być jakieś pozwolenie wydawane po testach psychologicznych.
@antonjo To przemów małemu zasrańcowi do rozsądku, albo wcale tego nie robisz a gadasz... Jak do łba nie dociera to trza ten łeb zabudować a co innego?
@gewgewg Z dzieckiem trzeba rozmawiać, tylko że większości rodziców się nie chce,.i w efekcie wychowują go koledzy i środowisko w jakim przebywa. Jeżeli od małego będziesz go uczył że jedzenie się szanuje to będzie szanować. No ale widzę że mam do czynienia z człowiekiem który chce się wyżyć na dziecku. Jak ty chcesz przemówić do rozsądku skoro wyzywasz od małych zasrańców? Jak dziecko ma słuchać kogoś kto nim gardzi?
Tak mądrze i tak niewiele minusów? Niespotykane!
Bo wcześniej ludzie, którzy krytykowali zwolenników bicia dzieci za co popadnie wyzywani byli od bezstresowo wychowujących, ja nie wiem co się nagle stało...
@PantherPL: sformułowanie "bezstresowe wychowanie" jest w naszym kraju nadużywane i często zastępuje inną frazę tj. "brak wychowania". Ciągle też panuje jakieś przeświadczenie społeczne, że wpier*** jest cudownym lekarstwem na wszystko. Otóż: nie jest. Nadużywanie wpier***lu sprawi, że dziecko wyfrunie z gniazdka najszybciej jak tylko będzie mogło i zerwie wszelki kontakt. Na starość zostaniecie sami jak palec, nikt nawet nie przyjdzie na wasz grób. Tak chcecie? To lejcie swoje dzieci i wychowujcie je metodami tyranicznymi.
Cytuję: "Kiedyś..."
@alewis8 Sama prawda. Zgadzam się w 100%, to właśnie miałem na myśli :)
Zmuszanie dzieci czy kogokolwiek do jedzenia czegoś, czego nie lubi, albo co mu nie smakuje też jest głupie. Poza tym, jeśli według niektórych kobieta powinna mieć prawo do decydowania o losie swojej ciąży, kiedy ta może zagrażać życiu jej lub dziecka, bo to jej sprawa i jej ciało, to z jakiej racji ktoś ma się czepiać kogoś o wyrzucanie jedzenia?
Niech mi ktoś z wyżej komentujących z ręką na sercu powie, że nigdy w życiu nie wyrzucił jakiegokolwiek jedzenia...
Ja wyrzuciłem, kilka razy, ale nie w takich ilościach! Zwykle to były resztki których nie mogłem dojeść.
Nie zjedli w szkole bo może lekcje były krótsze więc wyrzucili bo co przyniosą kanapki gniecione do domu? Nie znam nikogo kto by zajadał się szkolnymi kanapkami kiedy już wróci, zrobi sobie coś świeżego. Chyba że wielka bieda, wtedy rzeczywiście trochę szkoda takich ilości chleba.
@adamipiotr
co jest zlego w "gniecionych" kanapkach?
No cóż, wolę jeść świeży chleb niż taki zmoczony i rozwalony i zamoczony, to jest po prostu niesmaczne. Więc wyrzucę i zrobię sobie nowe, jak kupuję telefon i mi ise zepsuje że nie da się korzystać to kupuję nowy. Prosta rzecz, telefon może i naprawisz, ale kanapki już nie. Mam sobie wysuszyć?
@adamipiotr No jakoś ja po całym dniu szkoły nie miałem chleba "zamoczonego i rozwalonego". Papier i folia podtrzymują przydatność do spożycia. Biedny też nie jestem i jakoś nie przeszkadzało mi zjeść ten ze szkoły.
"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie..."
Wszystkie te tłumaczenia, że nie zdążyło się w szkole zjeść, że lepiej w domu spożyć świeże... O to właśnie chodzi, że kiedyś był szacunek do chleba. Nie dlatego nie niszczyło się żywności, że była bieda, ale dlatego, że szanowało się pracę ludzi, którzy brali udział w jej powstaniu, własną/rodziców, bo zarobili na to jedzenie, a jak ktoś wierzący, to i dar Boży.
@cocainehd nie wiem czy w twoim przypadku mozna mówić o jakimkolwiek darze. Wciąż piszesz jak typowy cebulak, tylko nie wierzący. I ta drobna różnica i tak niewiele zmienia, tak globalnie spoglądając. ;)
@tyrion102 cocaine ...mto Norwid, wracaj do szkoły
@cocainehd to spójrz na pewnego cymbała powyżej i zapytaj się go dlaczego w wątku o biciu dzieci wtrącił swoje "Polska katolska, ihaaaaa!" Po cytacie poznasz o kogo mi chodzi. Bo żadnej inteligencji ani tym bardziej logiki nie widać, tylko typowe antyklerykalne cebulactwo. Lata komuny zrobiły sporą krzywdę ludziom, jeżeli chodzi o poziom edukacji, czego ten post dowodzi. ;)
Patrzcie! Bułki im nie smakują. Jak ja dostałem bułkę do szkoły to cieszyłem japę jak ćpun po dragach.
Nie wiem jak wy, ale gdy byłam mała dostawałam burę za przynoszenie niezjedzonych rzeczy więc od kłótni wolałam po prostu pozbyć się niezjedzonych kanapek. O ile się nie żyje w biedzie za dzieciaka się takich rzeczy nie doceni. Jak się zacznie samemu kupować i szykować to się doje i tyle. Kwestia dojrzałości.
A teraz ten jeden z drugim nie wie ile jego dziecko jest w stanie zjeść albo co lubi albo pakuje mu w łapkę pieniądze, żeby sobie słodyczy nakupiło. Coś to lanie mało skuteczne było widać.
Oho, widzę że wszyscy w komentarzach codziennie klękają przed bochenkiem chleba i się modlą, zaraz padnę :P. Sama nieraz przynoszę niezjedzone jedzenie ze szkoły, bo zwyczajnie nie mam czasu go zjeść/ boli mnie ząb/ nie jestem głodna/ cokolwiek, i ostatecznie ląduje ono w koszu. Trochę szkoda, że się marnuje, ale nie żyję aż w takiej biedzie, żeby w siebie wmuszać. Także sytuacji z demota powyżej nie pochwalam, ale o ile nie dzieje się ona codziennie, to wyluzujcie, bo tragedia się nie dzieje ;) (Jedyne co, to o ile kanapka totalnie nie zdechła, można ją położyć na śmietniku, a nuż ktoś głodny weźmie).
Przynajmniej nie śmiecą i nikomu krzywdy nie robią.
Wrzucić sporo chleba do kubła, zrobić zdjęcia i oburzać sie na demotach..chyba sam uwierzył w swój "bogo-ojczyźniany" gniew.. dostawał wpie..ol za byle co i teraz mu tego brakuje albo nie ma komu wpier..
Gdy Niesioł mówił, że głodujące dzieci w obecnych czasach to wyssana z palca bujda to go wyśmiano i zmieszano z błotem w internetach. Uważam faceta za oszołoma, ale wtedy powiedział prawdę. Kilkadziesiąt lat temu dzieci zjadały owoce z drzew i szczaw pewnie też czasami, a teraz jest to raczej problem co zrobić z jedzeniem na które się nie ma ochoty...
@parmir Od tego czasu się jednak sporo zmieniło. Szczególnie u wspomnianego Pana Niesioła, który dorobił się ciepłej posadki z okrągłą comiesięczną pensyjką na koncie. Czujesz temat?
A mnie uczono w domu, że chleb trzeba przeżegnać i ucałować przed jedzeniem, aby nigdy w życiu go nie brakło. Ale ja jestem zaściankowym katolem.
To pokazuje niewłaściwe podejście rodziców - najczęściej burę za przynoszenie jedzenia z powrotem do domu. Czasem oznacza to też brak komunikacji z dzieckiem, lub też próby "przemycania" czegoś do kanapek do szkoły (np. sama przynosiłam z powrotem kanapki w podstawówce i chodziłam cały dzień głodna, jeżeli pojawiały się próby włożenia mi do nich do nich szynki, czy żółtego sera - z reguły lądowały w koszu, bo po całym dniu noszenia ich w plecaku i w wysokiej temperaturze nie nadawały się do jedzenia). Wystarczy, zamiast robienia góry niechcianych kanapek, zabrać dziecko na zakupy i zapytać, czego potrzebuje do ZROBIENIA SOBIE drugich śniadań na następny tydzień...
Ale zaraz, skąd pewność, że to dzieciaki ze szkoły wyrzuciły? Tam widać cały suchy chleb krojony. To co, rodzice teraz dają dzieciakom cały bochen chleba na śniadanie do szkoły?;-)
Kiedyś im samym zabraknie i nie będzie już miejsca na refleksję.
nie powiem sam nie raz nie dojadlem chleba ale ze wzgledu na szacunek do niego zawsze staram sie polozyc go w miejscu gdzie zjedza go ptaki czy nawet do wody wrzuce z mysla ze rybki zjedza ale do smietnika ....swiadomosc jego wartosci i sumienie nie pozwala mi na taki czyn
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2016 o 19:20
chleb w smieciach takie pokolenie ...szkoda slow
ale to tez wychowanie ktore wynosi sie z domu.... u mnie zawsze byl szacunek do chleba
jak nażre się jak świnia, zjem wszytko co mogłoby się zmarnować tak że pasek mi się nie dopnie, wtedy rzygając z przejedzenia czuje ze pomogłem dzieciom z Afryki, i się nie nic zmarnowało i to jest ta moc - polecam wszystkim
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2016 o 21:03
Czy nikt tutaj na serio nie zauważył że to całe pieczywo w koszu to nie są nawet kanapki? To wszystko jest popakowane i nienaruszone jakby ktoś w drodze ze sklepu postanowił wyrzucić bułki i chleb krojony do kosza.
To chyba dobrze ze nie wiedza co to glod? Czy trzeba byc up*e*dolonym, tylko wtedy jest sie wartosciowym, jak sie ma ciezko? Nienawidze bieda-podejscia takiego. To nie wojna i nie partyzantka, cos Ci nie smakuje, mozesz to wywalic, to nie twoja wina ze ludzie gloduja przeciez.
po co jeść kanapki jak starzy dadzą chajs to w sklepiku są lepsze rzeczy niż domowe kanapki robione przez mamę,która haruje w fabryce,żeby dziecko miało co jeść
Tak, a zapytasz się jednego i drugiego, to będzie Ci opowiadał, że w Polsce bieda, dzieci głodne chodzą do szkoły. A prawda jest taka, że coraz mniej dzieci dostaje kanapki, tylko chcą kasę, którą wydają nie koniecznie na jedzenie.
Ale płacze, ale płacze a nikt nie pomyśli o tym że tego nikt nie rozdaje za darmo ktoś musiał kupić półprodukty i zrobić z nich kanapki a przez cały dzień może dzieciaki nie miały czasu by zjeść a teraz lecą do domów i zaraz będą mieli ciepły obiad a nie sfatygowane kanapki po całym dniu ubijane z toną książek, ktoś wspomina o biednych dzieciach to ja się pytam gdzie one są ? Gdyby tak szkoła postawiła kosz na takie kanapki to by się to nie marnowało a tak to co mają z tym zrobić te niebiedne dzieci ?
Chcecie naprawiać świat zacznijcie od siebie np. o połowę krótszy prysznic a kąpiele od święta.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 20:34
Kiedyś to się chowało do szafki i czekało aż zielenieją :) było jest i będzie.... no chyba ze cywilizacja upadnie.
Szkoda mi rodziców którzy te kanapki robili... sam jestem ojcem i nie chciałbym żeby moje dziecko tak robiło, a więc musimy temu zaprzestać i wychowywać nasze dzieci jak najlepiej
o s*urwes*n, biłem taką patologię co wyrzucała żarcie !!!!!!! GOTUJĘ SIĘ !!!!
Idiotyczny komentarz mema, myślicie, że to uczniowie dostali zapakowany prawie cały bochenek chleba?
Wracałam kiedyś z pracy i szłam za trzema chłopcami ( prawdopodobnie 3/4 klasa podstawówki)
Chłopiec1: Widziałeś K*** stara znowu zrobiła mi kanapki z szynką ! Ja P*** le ile można z szynką?!
...
Aż się głodna zrobiłam.Gdzie ten kosz ? Chętnie sobie ,,pożyczę'' tego eklera... :)