Takich kwiatków marketingowych jest więcej. Przykładem jest Apple i jego Iphony. Sprzet nie rzni się niczym nadzwyczajnym w stosunku do telefonów innych producentów typu Samsung czy LG, ale promocja i umiejętność wdarcia się na rynek przebojem spowodowała, że przeciętność jest promowana jako coś niesamowitego. Drugim takim przykładem są samochody. Coraz niższa jakość, ale coraz wyższa cena. A mimo to są ludzie, którzy są w stanie zapłacić kilkaset tysięcy złotych za marki premium. I tak też jest z jedzeniem tego typu. Jak ktoś chce dobrze i dużo zjeść jedzie tam gdzie stoi dużo aut ciężarowych na parkingu. Kierowcy tirów to nie są zamożni ludzie, a nie będą też narażać swoich żołądków na jedzenie badziewia. A jak ktoś chce zapłacić kilka tysięcy za łyżeczkę sosu i kilka listków jakiegoś ziela, to ma prawo wydać swoją kase jak chce.
Kierowcy samochodów ciężarowych zarabiają nie małe pieniądze, to po pierwsze. Za takie danie nie płaci się kilka tysięcy, a są to tak skomponowane składniki ze ich smak jest nie powtarzalny i wręcz unikalny.
@dncx jestem kierowca tira i biedy nie klepie uwierz mi....pracy jest bardzo duzo bo brakuje kierowcow wiec jak w jednej firmie zarabiasz malo bardzo szybko zmieniasz ja na inna....co do parkingow tez niestety sie nie zgodze poniewaz o godzinie 16,17, 18 wiekszosc juz planuje pauze i staje tam gdzie poprostu jest miejsce wiec nawet najgorsza buda z parkingiem bedzie miec full ciezarowek
@dncx Ależ pitolenie. Jak chcesz iść się nażreć zwykłego żarcia, to idź do zwyczajnej knajpy i żryj podrzędne produkty z biedrorki, które w większości nawet w połowie nie są tak smaczne jak pełnowartościowe składniki dań. Jak chcesz spróbować sztuki kulinarnej i potraw sporządzonych z wyselekcjonowanych składników, to idziesz do drogiej restauracji. Proste? Tak samo jak np. z piwem - chcesz się nawalić jak głupi, to chlej plebejskie harnasie. Chcesz raz na jakiś czas poczuć prawdziwy chmiel, to kupujesz jakieś dobre piwko rzemieślnicze. Jak was nie stać, to chociaż nie róbcie z siebie idiotów i nie piszcie, że różnicą między speluną a dobrą restauracją jest tylko wielkość porcji i cena.
@~kiernan
To nie jest kwestia pitolenia. Jak ktoś żyje po to żeby jeść to rzeczywiście może to tak traktować. Ja jem po to by żyć. I mimo jedzenia zazwyczaj domowego jedzenia własnoręcznie robionego widzę różnicę tylko w jednej kwestii. Cenie. Reszta jest taka sama. Wszędzie mrożone. Świeżość to pokazują tylko w programach TV. Rzeczywistość jest zupełnie inna. I każdy tak robi.
Jeśli ktoś chce zjeść smacznie, porządnie i niedrogo to chodzi się do małych, ale sprawdzonych knajp/barów mlecznych. Restauracje a w szczególności te najlepsze są po to by zrobić klimat. Drogie potrawy, przybrana sala, czasami muzyka mają nadać poczucie ekskluzywności. To normalne, że przeciętnego Kowalskiego nie stać. Dobre restauracje nie są skierowane do biedoty tylko do bogatszych. Do takich miejsc idzie się na szczególne okazje a nie po to by się najeść. Tak ja to widzę.
Lubię dobre restauracje i jedzenie poza domem, robię to często i mam na to całkiem przyzwoity budżet - ale do takich jeszcze nie dotarłem, znam je tylko z legend. 500 złotych za kilka okruszków to raczej eksperyment do spróbowania raz i tyle.
A to nie jest przypadkiem amuse bouche? Po prostu taka przystawka co podaje się na przywitanie gościa przed podaniem mu tego co zamówił... Jeżeli tak by wyglądały dania to faktycznie byłoby tylko narzekanie ale w droższych restauracjach się podaje przystawki :)
Takich kwiatków marketingowych jest więcej. Przykładem jest Apple i jego Iphony. Sprzet nie rzni się niczym nadzwyczajnym w stosunku do telefonów innych producentów typu Samsung czy LG, ale promocja i umiejętność wdarcia się na rynek przebojem spowodowała, że przeciętność jest promowana jako coś niesamowitego. Drugim takim przykładem są samochody. Coraz niższa jakość, ale coraz wyższa cena. A mimo to są ludzie, którzy są w stanie zapłacić kilkaset tysięcy złotych za marki premium. I tak też jest z jedzeniem tego typu. Jak ktoś chce dobrze i dużo zjeść jedzie tam gdzie stoi dużo aut ciężarowych na parkingu. Kierowcy tirów to nie są zamożni ludzie, a nie będą też narażać swoich żołądków na jedzenie badziewia. A jak ktoś chce zapłacić kilka tysięcy za łyżeczkę sosu i kilka listków jakiegoś ziela, to ma prawo wydać swoją kase jak chce.
Kierowcy samochodów ciężarowych zarabiają nie małe pieniądze, to po pierwsze. Za takie danie nie płaci się kilka tysięcy, a są to tak skomponowane składniki ze ich smak jest nie powtarzalny i wręcz unikalny.
@dncx jestem kierowca tira i biedy nie klepie uwierz mi....pracy jest bardzo duzo bo brakuje kierowcow wiec jak w jednej firmie zarabiasz malo bardzo szybko zmieniasz ja na inna....co do parkingow tez niestety sie nie zgodze poniewaz o godzinie 16,17, 18 wiekszosc juz planuje pauze i staje tam gdzie poprostu jest miejsce wiec nawet najgorsza buda z parkingiem bedzie miec full ciezarowek
@dncx Ależ pitolenie. Jak chcesz iść się nażreć zwykłego żarcia, to idź do zwyczajnej knajpy i żryj podrzędne produkty z biedrorki, które w większości nawet w połowie nie są tak smaczne jak pełnowartościowe składniki dań. Jak chcesz spróbować sztuki kulinarnej i potraw sporządzonych z wyselekcjonowanych składników, to idziesz do drogiej restauracji. Proste? Tak samo jak np. z piwem - chcesz się nawalić jak głupi, to chlej plebejskie harnasie. Chcesz raz na jakiś czas poczuć prawdziwy chmiel, to kupujesz jakieś dobre piwko rzemieślnicze. Jak was nie stać, to chociaż nie róbcie z siebie idiotów i nie piszcie, że różnicą między speluną a dobrą restauracją jest tylko wielkość porcji i cena.
@~kiernan
To nie jest kwestia pitolenia. Jak ktoś żyje po to żeby jeść to rzeczywiście może to tak traktować. Ja jem po to by żyć. I mimo jedzenia zazwyczaj domowego jedzenia własnoręcznie robionego widzę różnicę tylko w jednej kwestii. Cenie. Reszta jest taka sama. Wszędzie mrożone. Świeżość to pokazują tylko w programach TV. Rzeczywistość jest zupełnie inna. I każdy tak robi.
Jeśli ktoś chce zjeść smacznie, porządnie i niedrogo to chodzi się do małych, ale sprawdzonych knajp/barów mlecznych. Restauracje a w szczególności te najlepsze są po to by zrobić klimat. Drogie potrawy, przybrana sala, czasami muzyka mają nadać poczucie ekskluzywności. To normalne, że przeciętnego Kowalskiego nie stać. Dobre restauracje nie są skierowane do biedoty tylko do bogatszych. Do takich miejsc idzie się na szczególne okazje a nie po to by się najeść. Tak ja to widzę.
Niby wyrafinowane posiłki.. ale żeby ludzką dłoń podać? Dobre to chociaż?
Błąd, nie drogie posiłki takie są, tylko posiłki w drogich restauracjach.
@kingmajkel taki tatar wołowy to nawet w mięsnym nie jest tani... co dopiero w restauracji. No chyba że myślisz o zwykłym schabowym z ziemniakami.
Lubię dobre restauracje i jedzenie poza domem, robię to często i mam na to całkiem przyzwoity budżet - ale do takich jeszcze nie dotarłem, znam je tylko z legend. 500 złotych za kilka okruszków to raczej eksperyment do spróbowania raz i tyle.
Przynajmniej nie mają problemu z odpadkami :p
Tak to jest jak się nie wie co zamawia i się bierze przystawkę...
Jak się porównuje restauracje, które ściągają z FRACUSKICH, gdzie zamawia się 5 dań, z polskimi, gdzie zamawia się jedno danie, to tak to wygląda.
A ja mam kaszankę z cebulką, 5zł :)
A to nie jest przypadkiem amuse bouche? Po prostu taka przystawka co podaje się na przywitanie gościa przed podaniem mu tego co zamówił... Jeżeli tak by wyglądały dania to faktycznie byłoby tylko narzekanie ale w droższych restauracjach się podaje przystawki :)