Przeciez na studiach nawet od takich rzeczy sie nie zaczyna. Na politechnice, wiedza uzyskana w liceum to tak niewiele daje, bowiem z liceum uzywam tylko totalnych podstaw. Matma na poziomie liceum to nie matma, to przedmiot, na ktorym lecisz schematami, bez zbytniego myslenia. Myslenie zaczyna sie na drugim semestrze studiow, na analizie matematycznej II. To jest dopiero bezradnosc studenta wobec matmy, jak przychodzi np. wykazac zbieznosc szeregu z definicji ;-)
Wiecie, całkiem fajnie komentuje się sytuację będąc lata po maturze. Przez lata podstawy programowe zmieniały się niemalże diametralnie. Materiał może wydawać się pozornie podobny jednak typy zadań i metody nauki ich rozwiązywania zmieniły się ogromnie. Pomiędzy mną a moim bratem jest 6 lat różnicy i jego matura z fizyki czy matematyki w porównaniu do mojej były zupełnie inne, Kiedyś zadania były faktycznie bardzo schematyczne i uczeń był w stanie nauczyć się niemalże wzoru rozwiązywania zadań jednak obecne matury już na poziomy samych poleceń wymagają dużo więcej myślenia i wychodzenia po za ogólny schemat (większość zadań jest tak układana żeby nie dało się rozwiązać ich jakimś prostym schematem) a także wymaga wiedzy której nie ma w tablicach matematycznych czy fizycznych. Jestem ciekawy po za tym jakie wy mieliście wyniki na maturze i który z was był by wstanie nawet teraz rozwiązać taką maturę na wysoki procent !
Dokladnie. Mowiac, ze poziom matury rosnie to jakies nieporozumienie. Tobie sie tak wydaje, bo coraz bardziej ograniczaja myslenie ludzi. Robia coraz wiekszych idiotow. Ja zdawalem rok temu mature i zobaczysz sam na studiach, zwlaszcza politechnicznych jakie bedziesz mial braki po liceum. Poziom nauki w liceum to dno. Matma tamze to poziom dla idiotow. Jak ktos nie zdaje takiej matury i to na zalosne 30%, to bez obrazy, ale jest on ogromnym tepakiem. Tyle w temacie. Jak mowie, zobaczycie jak na studia pojdziecie, oczywiscie politechniczne.
Mieć ze sobą wzory, kalkulator i wiedzę z co najmniej 12 lat nauki i mieć problemy z napisaniem banalnie prostego testu...
Przeciez na studiach nawet od takich rzeczy sie nie zaczyna. Na politechnice, wiedza uzyskana w liceum to tak niewiele daje, bowiem z liceum uzywam tylko totalnych podstaw. Matma na poziomie liceum to nie matma, to przedmiot, na ktorym lecisz schematami, bez zbytniego myslenia. Myslenie zaczyna sie na drugim semestrze studiow, na analizie matematycznej II. To jest dopiero bezradnosc studenta wobec matmy, jak przychodzi np. wykazac zbieznosc szeregu z definicji ;-)
Wiecie, całkiem fajnie komentuje się sytuację będąc lata po maturze. Przez lata podstawy programowe zmieniały się niemalże diametralnie. Materiał może wydawać się pozornie podobny jednak typy zadań i metody nauki ich rozwiązywania zmieniły się ogromnie. Pomiędzy mną a moim bratem jest 6 lat różnicy i jego matura z fizyki czy matematyki w porównaniu do mojej były zupełnie inne, Kiedyś zadania były faktycznie bardzo schematyczne i uczeń był w stanie nauczyć się niemalże wzoru rozwiązywania zadań jednak obecne matury już na poziomy samych poleceń wymagają dużo więcej myślenia i wychodzenia po za ogólny schemat (większość zadań jest tak układana żeby nie dało się rozwiązać ich jakimś prostym schematem) a także wymaga wiedzy której nie ma w tablicach matematycznych czy fizycznych. Jestem ciekawy po za tym jakie wy mieliście wyniki na maturze i który z was był by wstanie nawet teraz rozwiązać taką maturę na wysoki procent !
Tak zmienia sie program. Sledze egzaminy maturalne z matematyki od 5lat i z roku na rok sa coraz latwiejsze. Ciagle ucinaja tematy i zagadnienia.
Dokladnie. Mowiac, ze poziom matury rosnie to jakies nieporozumienie. Tobie sie tak wydaje, bo coraz bardziej ograniczaja myslenie ludzi. Robia coraz wiekszych idiotow. Ja zdawalem rok temu mature i zobaczysz sam na studiach, zwlaszcza politechnicznych jakie bedziesz mial braki po liceum. Poziom nauki w liceum to dno. Matma tamze to poziom dla idiotow. Jak ktos nie zdaje takiej matury i to na zalosne 30%, to bez obrazy, ale jest on ogromnym tepakiem. Tyle w temacie. Jak mowie, zobaczycie jak na studia pojdziecie, oczywiscie politechniczne.
Nie ma to jak się chwalić czymś żałosnym
Spoko, ktoś obiad musi podać, a w pierdonce też pracować trzeba... Im więcej takich ludzi jak tym lepiej dla mnie. Trzymaj tak dalej - lubię to :)