@K4mil owe dwie godziny* Ludzie jak nie umiecie odmienić danego słowa to po prostu go nie używajcie bo to beznadziejnie brzmi... Chociaż z samym przekazem naturalnie się zgodzę. I tak do niczego to potem nie jest potrzebne. 80% uczniów i tak dostanie się tam, gdzie składało papiery. A lepsze szkoły mogą po prostu przy rekrutacji wprowadzać swoje wewnętrzne egzaminy. Poza tym mówimy tu o wynikach... A wychodząc z gimnazjum dwóch uczniów, którzy mieli tyle samo punktów często są na zupełnie różnych poziomach, więc o czym te marne punkciki świadczą? Efekt jest jeden: szkoły nie uczą. Szkoły przygotowują do zdania egzaminu. A to kolosalna różnica.
Egzamin gimnazjalny, komu to potrzebne? Niedługo będą egzaminy dla noworodków. dostałem z niego niezłą ocenę, ale to tylko szarpanie newrów młodego człowieka. Po latach stwierdzam, że jest on taki przydatny jak szósty palec
Tak, matura potrzebna, o ile myślisz o poważnym studiowaniu i wiesz co chcesz robić w życiu, a nie idziesz na nią, byle zdać, nie biorąc żadnych rozszerzeń i dodatkowych przedmiotów. Chyba, że wybierasz się na zaoczne, to wtedy się nie liczy. Pisanie matury byle mieć papier jest bez sensu. Przekonali się o tym ci, którzy za rok musieli ją poprawiać, bo nie dostali się na dzienne i siedzą na zaocznych.
@KapitanKorsarzPirat ja pamiętam, że wielu rzeczy z materiały do gimnazjum nauczyłem się ucząc się do tego właśnie egzaminu. Większość pamiętam do dziś.
To trzeba było się uczyć i przykładać a nie narzekać. Lata temu pisałem test gimnazjalny, kilka lat temu zdałem maturę i wszystko z całkiem dobrym wynikiem (matura z polskiego notabene najlepsza w okręgu) a bynajmniej piątkowiczem nie byłem. Wszystko się da tylko trzeba chcieć
@kedzior50 Kolejny debil-moralista "trzeba się było uczyć", idź powiedz to dresiarzom z pod budki z piwem i powodzenia na oddziale intensywnej terapii debilu.
Dobry wynik na egzaminie gimnazjalnym jest potrzebny tylko do tego, żeby dostać się do lepszej szkoły średniej. Matura jest potrzebna do tego, żeby dostać się na lepsze studia. Studia są potrzebne do tego... oh, wait. Skończyłem studia licencjackie, teraz robię zaocznie magisterskie, mam nieźle płatną pracę, w której moje studia nie mają kompletnie żadnego znaczenia. Tak więc podsumowując - nasz system edukacji jest do dupy.
Pisałam egzamin gimnazjalny 3 lata temu i pamiętam, że był śmiesznie prosty. Wydaję mi się, że to jest bardziej takie przygotowanie na radzenie sobie ze stresem. Część przyrodnicza to było czytanie ze zrozumieniem i logiczne myślenie. Polski również (+rozprawka - chociaż ja miałam charakterystykę :P). Historia i Wos wymagała trochę więcej, bo wiadomo, daty, kojarzyć wydarzenia itp. Angielski również podstawy. Wydaję mi się, że jedyne co mogło sprawić jakieś trudności to matematyka, chociaż były tam tylko takie klasyczne zadania, żadnych podchwytliwych. Dlatego bez stresu gimnazjaliści :P.
W praktyce z wszystkiego ponad 90%, oprócz historii, bo z tego 83%, a z matmy na 100% zrobiłam :D, a stresu było co nie miara. A niepotrzebnie. Powodzenia
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 kwietnia 2016 o 11:24
A ja uważam, że takie egzaminy powinny odbywać się regularnie. A nauczyciele powinni być wynagradzani według tego jakie postępy robią ich uczniowie. Najsłabsze 5-10% nauczycieli powinno tracić pracę. 5%-10% najlepszych poza ekstra pensją powinno mieć zasadniczy głos przy reformie szkolnictwa, układać programy nauczania, prowadzić szkolenia itp.itd. Sami uczniowie też skorzystaliby z corocznych egzaminów. Nauczyliby się radzić sobie ze stresem, mieliby w miarę obiektywną ocenę swoich postępów, dodatkową motywację do nauki. Oczywiście biurokraci w kuratorium i ministerstwie, nigdy na to nie pójdą, bo sami pozbawiliby się władzy i stołków. Przecież sami nigdy nie znaleźliby się w tych 5-10% najlepszych nauczycieli.
@lech2 Nie wiem jak nauczyciele mają się do wyników uczniów. U mnie w gimnazjum jeden nauczyciel uczył osoby które miały 90-100% ze wszystkiego jak i tych, którzy mieli zaledwie 10%.
Jeśli zaś chodzi o moje liceum to miało najwyższe wyniki w powiecie. Tylko co z tego, jak większość nauczycieli do dupy i nie było ucznia, który nie chodziłby na korepetycje.
@dsvfvdfsd oczywiście, że nauczyciele mają zasadniczy wpływ, ale z wrony orła nie zrobią. Dlatego pisałem, że decydować miałyby postępy uczniów, a nie wynik bezwzględny. Jak nauczyciel dostanie klasę, która na starcie była 10% najgorszych, a sprawi że będzie to klasa w górnych 60% najlepszych- to spokojnie znajdzie się wśród najlepszych nauczycieli. I np. powinien mieć wpływ na reformy w szkolnictwie, które miałyby podciągnąć najsłabszych uczniów. Ten który zrobi ze średniaków dobrych uczniów- powinien mieć wpływ na reformy które miałyby podciągnąć średnich uczniów itd. Wszystkich tych teoretyków z kuratorium powinno się wywalić na zbity pysk i pozwolić najlepszym praktykom decydować o kształcie edukacji w Polsce.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 kwietnia 2016 o 11:52
@lech2 Obecnie jestem w klasie maturalnej, mam znakomitą polonistkę - elokwentną, o olbrzymiej wiedzy. No ale co z tego, skoro 90% osób na ten rozszerzony polski chodzi tylko dlatego, że nie lubi matematyki. Nie słuchają, nie przejmują się wynikami, nie uczą się - kobieta uczy świetnie, ale trafili jej się lenie. Ci, którzy jej słuchają osiągają bardzo wysokie wyniki (sama miałam 100% z obu matur próbnych), średnią zaburza jednak ta rzesza ignorantów. Nie ma w tym jej winy. No i na jakiej podstawie miałaby zostać zwolniona, skoro to uczniowie mają gdzieś naukę i się opuszczają? Dziewiętnastolatek to już nie małe dziecko, nie przymusisz go groźbą jedynki.
@Aireen chyba nie zrozumiałaś tego co piszę. Decydowałoby to co zrobisz z uczniami, których dostałaś. Czy się podciągną do góry czy spadną w dół. Dostałaś ucznia który jest w 3% najlepszych, po Twojej nauce spadł i jest "tylko w 20% najlepszych- jesteś do bani. Dostałaś ucznia który jest w 3% najgorszych, zrobisz z niego gościa od którego lepsza jest "tylko" 80% uczniów- jesteś super nauczyciel. Oczywiście, żadne kryteria nie będą do końca sprawiedliwe, ale ja osobiście nie znam lepszych. A twoja nauczycielka może i wspaniała dla dobrych uczniów, z tego co piszesz nie dawała sobie rady z leniami. Może w klasie pełnej leniów lepiej sprawdziłby się ktoś inny? Osobiście nic do twojej polonistki nie mam, ale fajnie by było, gdyby i z tych leni potrafiła coś wycisnąć. W tej sytuacji interesuje mnie efekt, a nie jaką osoba albo jak elokwentna jest nauczycielka.
Nie zgadzam się z przedmówcami, egzamin gimnazjalny jest potrzebny, różnica w poziomach szkół średnich w dużych miastach jest ogromna, i musi istnieć jakiś punkt odniesienia. Natomiast pomijając własne ambicje, nawet jeśli egzamin się totalnie zawali, i tak zawsze pozostanie jakieś liceum, które w dobie niżu przyjmuje nawet skończonych idiotów. A w kiepskim liceum też da się wyjść na prostą i dobrze zdać maturę.
A ja miałem gdzieś te ich wszystkie egzaminy ,nigdy się nimi nie stresowałem i nic do nich nie powtarzałem do liceum się dostałem do jakiego chciałem ,na studia poszedłem na jakie chciałem .Nie warto się przejmować tymi ich wymysłami.
Da się tego nie zdać? Ktoś wymyślił ustawę przytulił pieniążki i gitara. Te testy są potrzebne jak pięść w oku. Poziom edukacji jest tak zaniżony, że obecny inżynier/magister ma wiedzę mniejszą niż technik/licealista 30 lat temu.
Tych od reformy oświaty z 1999 r. powinno się pozamykać w więzieniach. Dobrze działający system: podstawówka (8lat) - zasadnicza zawodowa/technikum/liceum - matura - uczelnia wyższa (z egzaminami), źle się kojarzył z poprzednim ustrojem. Więc zniszczyli to co dobre, polikwidowali szkoły zawodowe, ułatwili do granic studiowanie (pińcset poprawek), naprodukowali niedouczonych magistrów i inżynierów. BRAWO WY !!! PAJACE JEDNE.
Czasami może to komuś wyjść na dobre. Obleje, nie pójdzie do jakiegoś badziewnego liceum a potem nie pójdzie na nieinteresujące go studia wyłącznie dla papierka z napisem .mgr. Być może dzięki temu, że obleje zostanie np. świetnym stolarzem-artystą wykonującym idealne kopie antycznych mebli ( znam takiego ) albo kowalem lub rolnikiem produkującym sery, zdunem robiącym piece kaflowe, witrażystą albo przedsiębiorcą z przewagą 6-10 lat doświadczenia w stosunku do kolegów kończących studia...Nie każdy musi mieć wyższe i pokończone licea ponieważ współcześnie dobry i solidny budowlaniec jest 5x bardziej cenny niż grupka znudzonych i do niczego nie przydatnych socjologów z pretensjami i przerośniętym ego. Współcześnie w ogóle nie ceni się w Polsce rzemiosła. http://img10.deviantart.net/22c1/i/2010/196/0/4/chess_5_by_globalmetalart.jpg http://www.gorlikowski.eu/of1.jpg https://www.youtube.com/watch?v=a5DOtUAgX8U
Same fantastyczne rzeczy.
3 lata zniszczyć w 2 godziny? Człowieku jeżeli pracowałeś przez 3 lata to nie zniszczysz sobie niczego, a jeżeli obijałeś się to chyba licea mogą mieć jakąś wstępną segregację uczniów?! Przecież po co mają łączyć w jednej klasie osobę, która ciężko pracowała i ma sporą wiedzę z osobą, która lizostwem wywalczyła sobie tą wyższą ocenę.
A może, to było tak, że trzy lata zostały spartaczone w ciągu tych trzech lat, a ów(owe*) dwie godziny są wyłącznie tego rezultatem?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2016 o 17:47
@K4mil owe dwie godziny* Ludzie jak nie umiecie odmienić danego słowa to po prostu go nie używajcie bo to beznadziejnie brzmi... Chociaż z samym przekazem naturalnie się zgodzę. I tak do niczego to potem nie jest potrzebne. 80% uczniów i tak dostanie się tam, gdzie składało papiery. A lepsze szkoły mogą po prostu przy rekrutacji wprowadzać swoje wewnętrzne egzaminy. Poza tym mówimy tu o wynikach... A wychodząc z gimnazjum dwóch uczniów, którzy mieli tyle samo punktów często są na zupełnie różnych poziomach, więc o czym te marne punkciki świadczą? Efekt jest jeden: szkoły nie uczą. Szkoły przygotowują do zdania egzaminu. A to kolosalna różnica.
@Soul_shade - dzięki za uwagę, postaram się poprawić.
Egzamin gimnazjalny, komu to potrzebne? Niedługo będą egzaminy dla noworodków. dostałem z niego niezłą ocenę, ale to tylko szarpanie newrów młodego człowieka. Po latach stwierdzam, że jest on taki przydatny jak szósty palec
@KapitanKorsarzPirat A matura to niby potrzebna...
Tak, matura potrzebna, o ile myślisz o poważnym studiowaniu i wiesz co chcesz robić w życiu, a nie idziesz na nią, byle zdać, nie biorąc żadnych rozszerzeń i dodatkowych przedmiotów. Chyba, że wybierasz się na zaoczne, to wtedy się nie liczy. Pisanie matury byle mieć papier jest bez sensu. Przekonali się o tym ci, którzy za rok musieli ją poprawiać, bo nie dostali się na dzienne i siedzą na zaocznych.
Szkoła państwowa, komu to potrzebne?
@KapitanKorsarzPirat ja pamiętam, że wielu rzeczy z materiały do gimnazjum nauczyłem się ucząc się do tego właśnie egzaminu. Większość pamiętam do dziś.
To trzeba było się uczyć i przykładać a nie narzekać. Lata temu pisałem test gimnazjalny, kilka lat temu zdałem maturę i wszystko z całkiem dobrym wynikiem (matura z polskiego notabene najlepsza w okręgu) a bynajmniej piątkowiczem nie byłem. Wszystko się da tylko trzeba chcieć
@kedzior50 I dalej nie wiesz, jak używać słowa "bynajmniej"
@kedzior50 Kolejny debil-moralista "trzeba się było uczyć", idź powiedz to dresiarzom z pod budki z piwem i powodzenia na oddziale intensywnej terapii debilu.
@CesioRaz owszem, wie
@~CesioRaz
A jak według Ciebie używa się „bynajmniej"? ...bo ja błędu tu nie widzę...
Ze stresem też trzeba umieć walczyć. Sama wiedza w prawdziwym życiu się nie przyda. Trzeba też umieć sobie radzić ze swoimi emocjami.
Dobry wynik na egzaminie gimnazjalnym jest potrzebny tylko do tego, żeby dostać się do lepszej szkoły średniej. Matura jest potrzebna do tego, żeby dostać się na lepsze studia. Studia są potrzebne do tego... oh, wait. Skończyłem studia licencjackie, teraz robię zaocznie magisterskie, mam nieźle płatną pracę, w której moje studia nie mają kompletnie żadnego znaczenia. Tak więc podsumowując - nasz system edukacji jest do dupy.
Pisałam egzamin gimnazjalny 3 lata temu i pamiętam, że był śmiesznie prosty. Wydaję mi się, że to jest bardziej takie przygotowanie na radzenie sobie ze stresem. Część przyrodnicza to było czytanie ze zrozumieniem i logiczne myślenie. Polski również (+rozprawka - chociaż ja miałam charakterystykę :P). Historia i Wos wymagała trochę więcej, bo wiadomo, daty, kojarzyć wydarzenia itp. Angielski również podstawy. Wydaję mi się, że jedyne co mogło sprawić jakieś trudności to matematyka, chociaż były tam tylko takie klasyczne zadania, żadnych podchwytliwych. Dlatego bez stresu gimnazjaliści :P.
W praktyce z wszystkiego ponad 90%, oprócz historii, bo z tego 83%, a z matmy na 100% zrobiłam :D, a stresu było co nie miara. A niepotrzebnie. Powodzenia
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2016 o 11:24
A ja uważam, że takie egzaminy powinny odbywać się regularnie. A nauczyciele powinni być wynagradzani według tego jakie postępy robią ich uczniowie. Najsłabsze 5-10% nauczycieli powinno tracić pracę. 5%-10% najlepszych poza ekstra pensją powinno mieć zasadniczy głos przy reformie szkolnictwa, układać programy nauczania, prowadzić szkolenia itp.itd. Sami uczniowie też skorzystaliby z corocznych egzaminów. Nauczyliby się radzić sobie ze stresem, mieliby w miarę obiektywną ocenę swoich postępów, dodatkową motywację do nauki. Oczywiście biurokraci w kuratorium i ministerstwie, nigdy na to nie pójdą, bo sami pozbawiliby się władzy i stołków. Przecież sami nigdy nie znaleźliby się w tych 5-10% najlepszych nauczycieli.
@lech2 Nie wiem jak nauczyciele mają się do wyników uczniów. U mnie w gimnazjum jeden nauczyciel uczył osoby które miały 90-100% ze wszystkiego jak i tych, którzy mieli zaledwie 10%.
Jeśli zaś chodzi o moje liceum to miało najwyższe wyniki w powiecie. Tylko co z tego, jak większość nauczycieli do dupy i nie było ucznia, który nie chodziłby na korepetycje.
@dsvfvdfsd oczywiście, że nauczyciele mają zasadniczy wpływ, ale z wrony orła nie zrobią. Dlatego pisałem, że decydować miałyby postępy uczniów, a nie wynik bezwzględny. Jak nauczyciel dostanie klasę, która na starcie była 10% najgorszych, a sprawi że będzie to klasa w górnych 60% najlepszych- to spokojnie znajdzie się wśród najlepszych nauczycieli. I np. powinien mieć wpływ na reformy w szkolnictwie, które miałyby podciągnąć najsłabszych uczniów. Ten który zrobi ze średniaków dobrych uczniów- powinien mieć wpływ na reformy które miałyby podciągnąć średnich uczniów itd. Wszystkich tych teoretyków z kuratorium powinno się wywalić na zbity pysk i pozwolić najlepszym praktykom decydować o kształcie edukacji w Polsce.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2016 o 11:52
@lech2 Obecnie jestem w klasie maturalnej, mam znakomitą polonistkę - elokwentną, o olbrzymiej wiedzy. No ale co z tego, skoro 90% osób na ten rozszerzony polski chodzi tylko dlatego, że nie lubi matematyki. Nie słuchają, nie przejmują się wynikami, nie uczą się - kobieta uczy świetnie, ale trafili jej się lenie. Ci, którzy jej słuchają osiągają bardzo wysokie wyniki (sama miałam 100% z obu matur próbnych), średnią zaburza jednak ta rzesza ignorantów. Nie ma w tym jej winy. No i na jakiej podstawie miałaby zostać zwolniona, skoro to uczniowie mają gdzieś naukę i się opuszczają? Dziewiętnastolatek to już nie małe dziecko, nie przymusisz go groźbą jedynki.
@Aireen chyba nie zrozumiałaś tego co piszę. Decydowałoby to co zrobisz z uczniami, których dostałaś. Czy się podciągną do góry czy spadną w dół. Dostałaś ucznia który jest w 3% najlepszych, po Twojej nauce spadł i jest "tylko w 20% najlepszych- jesteś do bani. Dostałaś ucznia który jest w 3% najgorszych, zrobisz z niego gościa od którego lepsza jest "tylko" 80% uczniów- jesteś super nauczyciel. Oczywiście, żadne kryteria nie będą do końca sprawiedliwe, ale ja osobiście nie znam lepszych. A twoja nauczycielka może i wspaniała dla dobrych uczniów, z tego co piszesz nie dawała sobie rady z leniami. Może w klasie pełnej leniów lepiej sprawdziłby się ktoś inny? Osobiście nic do twojej polonistki nie mam, ale fajnie by było, gdyby i z tych leni potrafiła coś wycisnąć. W tej sytuacji interesuje mnie efekt, a nie jaką osoba albo jak elokwentna jest nauczycielka.
Nie zgadzam się z przedmówcami, egzamin gimnazjalny jest potrzebny, różnica w poziomach szkół średnich w dużych miastach jest ogromna, i musi istnieć jakiś punkt odniesienia. Natomiast pomijając własne ambicje, nawet jeśli egzamin się totalnie zawali, i tak zawsze pozostanie jakieś liceum, które w dobie niżu przyjmuje nawet skończonych idiotów. A w kiepskim liceum też da się wyjść na prostą i dobrze zdać maturę.
A ja miałem gdzieś te ich wszystkie egzaminy ,nigdy się nimi nie stresowałem i nic do nich nie powtarzałem do liceum się dostałem do jakiego chciałem ,na studia poszedłem na jakie chciałem .Nie warto się przejmować tymi ich wymysłami.
spartaczyć pot. «zrobić coś źle, niedbale lub niefachowo» Słownik PWN
Da się tego nie zdać? Ktoś wymyślił ustawę przytulił pieniążki i gitara. Te testy są potrzebne jak pięść w oku. Poziom edukacji jest tak zaniżony, że obecny inżynier/magister ma wiedzę mniejszą niż technik/licealista 30 lat temu.
@Hermanzdun mając 0 punktów z egzaminu(wątpię aby byli tacy delikwenci) dostaje sę mniej punktów rekrutacyjnych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2016 o 13:55
Tych od reformy oświaty z 1999 r. powinno się pozamykać w więzieniach. Dobrze działający system: podstawówka (8lat) - zasadnicza zawodowa/technikum/liceum - matura - uczelnia wyższa (z egzaminami), źle się kojarzył z poprzednim ustrojem. Więc zniszczyli to co dobre, polikwidowali szkoły zawodowe, ułatwili do granic studiowanie (pińcset poprawek), naprodukowali niedouczonych magistrów i inżynierów. BRAWO WY !!! PAJACE JEDNE.
Czasami może to komuś wyjść na dobre. Obleje, nie pójdzie do jakiegoś badziewnego liceum a potem nie pójdzie na nieinteresujące go studia wyłącznie dla papierka z napisem .mgr. Być może dzięki temu, że obleje zostanie np. świetnym stolarzem-artystą wykonującym idealne kopie antycznych mebli ( znam takiego ) albo kowalem lub rolnikiem produkującym sery, zdunem robiącym piece kaflowe, witrażystą albo przedsiębiorcą z przewagą 6-10 lat doświadczenia w stosunku do kolegów kończących studia...Nie każdy musi mieć wyższe i pokończone licea ponieważ współcześnie dobry i solidny budowlaniec jest 5x bardziej cenny niż grupka znudzonych i do niczego nie przydatnych socjologów z pretensjami i przerośniętym ego. Współcześnie w ogóle nie ceni się w Polsce rzemiosła.
http://img10.deviantart.net/22c1/i/2010/196/0/4/chess_5_by_globalmetalart.jpg
http://www.gorlikowski.eu/of1.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=a5DOtUAgX8U
Same fantastyczne rzeczy.
3 lata zniszczyć w 2 godziny? Człowieku jeżeli pracowałeś przez 3 lata to nie zniszczysz sobie niczego, a jeżeli obijałeś się to chyba licea mogą mieć jakąś wstępną segregację uczniów?! Przecież po co mają łączyć w jednej klasie osobę, która ciężko pracowała i ma sporą wiedzę z osobą, która lizostwem wywalczyła sobie tą wyższą ocenę.
ten uczuć kiedy twoja szkoła jest na głównej
było się uczyć z pszyry i odrabiać lekcje a nie papjerosa za winklem w 6 palić!!