Niestety, czasami rodzice są pierwszymi, którzy rzucają kamieniami. Są ludzie nie nadający się do roli rodzica, krzywdzący swoje małe dziecko psychicznie, myślący że ono i tak nic nie rozumie, więc można go obrazić, nakrzyczeć, poniżyć, bo są zdenerwowani, a potem wyrastają kaleki życiowe, bez własnej wartości i wsparcia u bliskich.
Szkoda, że tak to nie działa. Wielokrotnie mordowano całymi rodzinami, np.: na Wołyniu. I niestety, rodzice nie uratowali dzieci, bo już nie żyli...
a co zrobić jak nie stoją?
Niestety, czasami rodzice są pierwszymi, którzy rzucają kamieniami. Są ludzie nie nadający się do roli rodzica, krzywdzący swoje małe dziecko psychicznie, myślący że ono i tak nic nie rozumie, więc można go obrazić, nakrzyczeć, poniżyć, bo są zdenerwowani, a potem wyrastają kaleki życiowe, bez własnej wartości i wsparcia u bliskich.
Jak z przypadku sie rodzą dzieci to potem nie dostaną tego co mają dostać od rodziców.
Z cyklu bajki na dobranoc...
A co, jeśli cały świat stoi po mojej stronie, a rodzice rzucają kamieniami?