@meatgun Zyski mogą być ogromne, przecież na Marsie znajdują nigdy nie eksploatowane surowce mineralne, nowe miejsce zamieszkania oraz bliski dostęp do pasa planetoid, pełne surowców. Ekspedycja zwróciła by się po kilkudziesięciu latach.
@JimaIwo @meatgun surowce surowcami, na razi na ziemi ich jeszcze nie brakuje. Poza tym oprócz rudy np żelaza, miedzi (i innych metali lub skał) surowców tam nie ma. Ropy również być nie może (gdyż ropa to odpowiednio "zgniłe" prehistoryczne zwierzęta). Co do transportu, najkosztowniejsze by było wysłanie oraz odebranie surowców (a nie sama podróż która byłaby zapewne automatyczna - jak sondy kosmiczne). Na ziemi są olbrzymie pokłady metali których wydobycie jest nieopłacalne (bo są zbyt głęboko), a ty tutaj wyskakujesz z importem z marsa :) . Dodatkowo - ja może na fizyce się średnio znam, ale jeśli zaczniesz masowo przewozić (w milionach ton - bo dopiero wtedy by to miało sens) surowce, to czy zwiększenie masy planety nie wpłynie na np ruchy obrotowe? Byłoby krzywo gdyby planeta wyleciała z orbity :/ . Wydatnym plusem może być właśnie miejsce, ale Mars ma niższą grawitację (ok 30% ziemskiej) - to spory kłopot. Do tego, aby to miało sens Mars musiałby być względnie samowystarczalny (w żywność, energię elektryczną, tlen i wodę). Dodatkowo jak naprawić problem grawitacji? To ważne gdyż przy małym ciążeniu zaczyna źle działać metabolizm oraz słabną kości. Bo pomijam takie pierdoły jak temperatura XD. Żeby eksploatować Marsa musiałaby być tam stała baza górnicza, a jak widzisz jest to bardzo problematyczne :/ . Wgl eksploracja kosmosu wg mnie zacznie się dopiero gdy statki kosmiczne porzucą przestarzały napęd rakietowy na rzecz czegoś innego. Bo lot na Marsa to 9 miesięcy w jedną stronę (trochę długo). Dodatkowo przecież ziemia szybciej obiega Słońce niż Mars (przez co może się okazać, że układ planet byłby bardzo niekorzystny). Widzisz - setki problemów, które wymagają wielu innowacyjnych rozwiązań, które przekraczają możliwości dzisiejszej inżynierii.
@rafik54321. Wiele tych problemów można rozwiązać:
1. To prawda, surowców się nie opyla, lepiej sięgnąć po asteroidy z wysokiej orbity Ziemi (pierwsza kopalnia w 2020)
2. Za kilkadziesiąt lat będą istnieć inne napędy systemowe, już się pracuje nad pulsowymi i termojądrowymi, które są niezwykle wydajne + w drugiej połowie XXI w. może powstaną już stocznie orbitalne i wahadłowce krótkiego zasięgu
3. Mars waży kilkaset trylionów ton, te miliony to pikuś, gorzej z stabilnością osi planety, którą skorygować można jedynie dużym obiektem kosmicznym
4. Prąd to nie problem, kolektory słoneczne i przenośne reaktory atomowe zapewnią dostateczną ilość energii dla tej garstki, żywność można produkować w szklarniach, czyli fan dla wege, rośliny zapewnią także tlen, wodę można pobrać z gruntu, którą za pomocą wież elektrolicznych można rozczepić na tlen oraz wodór jako dodatkowe paliwo
5. Temperaturę można podnieść waląc kamykiem w bieguny, wyzwoli to 85% CO2 i 15%H2O co stworzy efekt cieplarniany, także budowa sztucznych fabryk produkujących duże ilości związków fosforowych
6. Planety spotykają się co 3 lata, z czego przez 1,5 roku możliwy byłby w miarę swobodny dostęp do Marsa
7. Koszty to największy problem, ale jak wspominałem, w 2020 ruszy eksploatacja asteroid, a taka asteroida to zysk w wysokości 400 mld dolarów!
8. Surowce do budowy baz znajduje się na Czerwonej Planecie, drukarki 3D mogą więc zaszaleć w budowie nieskomplikowanych baz z żelaza oraz szkła, do których będzie potrzebna elektronika z Ziemi
9. Ciążenie to wielki problem, rozwiązać można go jedynie mocnymi ćwiczeniami, a nadal nie wiadomo nic o narodzinach ludzi na planetach o niskich grawitacjach.
Możliwe że w niedalekiej przyszłości zostanie wynaleziony jakis materiał, do którego surowce będzie trzeba sprwadzać np z Marsa lub kosmosu ogólnie. Nigdy nie wiemy co przyniesie nauka za 10, 20 czy 50 lat. Eksploracja kosmosu to przyszłość.
@grimes Może poczytaj sobie coś na temat klimatu Wenus, położenia astro-fizycznego w układzie oraz misji kosmicznych zaplanowanych na najbliższe 100 lat.
@JimaIwo Trochę to pachnie fantastyką naukową. To że się pracuje to nie znaczy że to będzie. Tesla też nad wieloma rzeczami pracował :/ . Sugerujesz że już za 4 lata będzie działająca kopalnia orbitalna? Hmm, nie sądzę :) . Jeśli te napędy nie będą pracowały w warunkach ziemskich to i tak wyniesienie na orbitę (co jest najtrudniejsze) będzie musiało zależeć od napędu rakietowego. Kolejna sprawa to przyśpieszenie - człowiek nie przetrwa ogromnego przyśpieszenia, prędkość tak, ale nie przyśpieszenie.
Zwróć uwagę że od "kosmicznego wyścigu" lat 60 niewiele się tematy posunęły. Mamy stację kosmiczną i to w zasadzie tyle, reszta to tylko wielkie teleskopy i sondy. Póki nie będzie wielkiej korzyści z podboju kosmosu do póty nie będzie eksploracji kosmosu (na skalę znaną z filmów). Ale jak wspomniałeś znaczna ujma masy może być szkodliwa. Co do kolektorów słonecznych - czyżby Mars nie był piaszczysty? To szkodzi ogniwom. A generatory atomowe są na paliwo które jest wyczerpalne. Kolejna sprawa że skoro mówimy o kolonizacji Marsa to chyba nie przez 20 osób :) . Tylko miałoby tam żyć tysiące. Żywność, powiedzmy że ok. Ale tlen z roślin? To mało efektywne - rośliny produkują tylko nieco więcej tlenu niż go zużywają (a do tego potrzebne jest światło słoneczne). Tutaj potrzeba by alg morskich. Co do wody - nawet nie wiesz czy ona jest zdatna do czegokolwiek. Czyli jednorazowo trzeba by zapewnić planecie możliwość przetrwania samodzielnie przez min 4,5 roku (granica bezpieczeństwa). Osobiście jestem sceptykiem drukarek 3D. Co do opłacalności asteroid, zyski to może i kiedyś przyniesie - za 40 lat. A ciążenia nie przeskoczyłeś, same ćwiczenia nie poprawią ci funkcji trawiennych :/ .
@rafik54321 Odpowiem na twoje wątpliwości:
1. Pierwsza kopalnia według analityków i naukowców z Deep Space Industries może jak najbardziej powstać w 2020. Zamierzają wysłać trzy sondy FireFly z zadaniem szukania asteroid, by wysłać sondę DragonFly. Także Planetary Resorces ma podobne plany, zwłaszcza dzięki sponsorom.
2.Ludzie mają polecieć na Marsa nie z powierzchni, a z orbith za pomocą statku Orion, napędzanego napędem jonowym, słabym, ale 10-krotnie wydajniejszym niż na paliwo stałe, a komponenty statku mają zostać wyniesione za pomocą systemu SLS. Czyli przeciążenia mniejsze niż w czasie podróży na Księżyc.
3. Nie pisałem nic na temat wpływu wydobycia surowców na oś obrotu Marsa, bo to nie ma żadnego wpływu, te wydobycia to ledwie ułamek promila masy, chodziło mi o brak naturalnego satelity ja na Ziemi, bez księżyca nie byłoby życia na Ziemi.
4. To prawda, Mars jest piaszczysty i wietrzny, ale budowa kolektorów w kraterach jest jak najbardziej sensowne, energie można uzyskać z ogniw wodorowych oraz od 2050 z ogniw termojądrowych, używających w fuzji lekkie paliwo jak wodór, a nie rozczepialność jąder pierwiastków ciężkich, a wodór można uzyskać z wież elektrolitycznych, które za pomocą kontrolowanych reakcji nuklearnych odparują wodę i rozbiją na tlen dla ludzi, oraz wodór na paliwo.
5. H2O to H2O, nie może być ani brudne, ani niezdatne do użytku, to substancje rozpuszczone są szkodliwe, wystarczy parowanko i mamy wspaniałą wodę
6. Po rozpuszczeniu biegunów np. asteroidą lub specjalnych stref przemysłowych wydzielających CFC, można sprowadzić rośliny pionierskie, bakterie oraz protisty, by jak w dalekiej przeszłości
na Ziemi mogły w wyniku niezwykle wydajnej fotosyntezy prokariontów produkować tlen i ozon.
7. Wydobywanie asteroid klasy M i S jest bardzo opłacalne, zyski z planetoidy DA14 to około 600 mld złotych.
8. Niestety nie ma żadnych badań, na wpływ niskiej grawitacji na płód ludzki, najprawdopodobniej przyszli Marsjanie nie będą mogli wrócić na Ziemię.
@TheAvatar322 ja się odniosę do "warstw społecznych". Niby masz rację, ale czy najniższa warstwa musiałaby żyć na granicy egzystencji jak dziś? Gdzie wyjazd na wakacje raz do roku to luksus? Albo zakup 10letniego auta to ekstrawagancja?
@rafik54321 Wiesz, "biedne" życie nie musi od razu oznaczać płacenia rachunków na ostatni dzień, kupowania margaryny zamiast masła bo tanio a wakacje poza domem to luksus. Biednym życiem może być np. to, że kiedy sąsiedzi mają mercedesy to Ty jeździsz 10-letnim fiatem, a na wakacje możesz pojechać najwyżej w polskie góry albo nad morze, gdy inni jeżdżą w alpy czy na Hawaje. Biednym życiem można nazwać życie w willi z basenem i dwoma lamborghini, podczas gdy sąsiedzi mają willę z lądowiskiem dla śmigłowców i dziesięć lamborghini. Generalnie chodzi o to, aby biedni chcieli się bogacić a bogaci żeby nie spać do rangi biednych. Dzisiaj jest to bardzo trudne, bo rząd mam to utrudnia w każdy możliwy sposób (machina biurokratyczna i gigantyczne podatki za niemalże wszystko)
@TheAvatar322 zacznijmy od tego że wiele osób (w tym ja) nie ma aż tak wielkich aspiracji, aby mieć wielką willę z basenem itp. Raczej chodzi o stabilizację, pewną przyszłość i życie powyżej minimum egzystencji.
@rafik54321 Znam osoby, których marzeniem jest wyprowadzenie się od rodziców do własnego mieszkania na tym samym osiedlu. Nie zmienia to faktu, że życie (trochę) powyżej minimum egzystencji jest nadal biedą. Jak chcesz zwiedzić kawałek świata, to musisz już znacznie przekraczać minimum egzystencji, a na to nie stać większości narodu.
@ZONTAR z tym że nie każdy lubi podróżować. Sam osobiście nie lubię podróży, lubię jeździć (autem czy motocyklem), ale nie lubię takich "wycieczek" typu zwiedzanie z przewodnikiem, albo łażenie po mieście i cykanie fotek pomników. Rozumiem że mogą być osoby które to lubią, ale znowu one nie muszą lubić motocykli (tak jak ja). Dla mnie takim max które bym chciał, to domek jednorodzinny (ok 3 pokoje - więc nie aż taki duży), pensja o wartości zbliżonej do dzisiejszych 5tys, auto do 10-12 lat i motocykl poj 500 (nawet 15 letni). Tyle. Na dzisiejsze standardy to dużo, wiem. Ale takie coś często jest standardem w krajach bogatszych niż Polska
@rafik54321 Każdy ma inne ambicje, ale jak sam stwierdziłeś, takie coś jest standardem. Mówiąc o podróżowaniu mam na myśli zwiedzanie świata na własną rękę. Wiele osób by się pewnie skusiło na wyjazd na inny kontynent, wynajęcie dobrego sprzętu (terenówki, enduro czy cokolwiek innego się tam sprawdzi) i objechanie najciekawszych miejsc w regionie. Sam koszt wylotu do Australii czy Południowej Ameryki jest poza zasięgiem większości Polaków. Gdzie tu komukolwiek myśleć o wyprawach osiągających wartość mieszkania w średnim mieście. Nie sztuka wywalić całą kasę na jednorazową wyprawę. Czy takie rzeczy to faktycznie luksus, na który mogą sobie pozwolić wybrańcy? Nawet zwykły emeryt z NRD zwiedza sobie Japonię czy Nową Zelandię.
Nie uda nam się go skolonizować. Szybciej sami się powybijamy bo ludzie to głupi gatunek. Wolą walczyć o wpływy, terytoria i pieniądze, zamiast rozwijać kulturę i naukę. Gdyby przez ostatnie 10 lat wydawać na projekty badawcze tyle pieniędzy ile Europa, USA, Rosja, Japonia i Chiny wydaje na zwoje wojsko, to byśmy już kolonizowali trzecią albo i czwartą planetę w tym układzie. Nie myślelibyśmy jak nazwać pierwsze miasto na Marsie a jak nazwać pierwszą ekspedycję do innego układu słonecznego
@iowaa Jeśli chodzi o położenie, to Wenus też by się nadawała do skolonizowania. Bo wcale nie przez odległość od słońca, jest tam takie piekło. Zanim doleciały tam pierwsze sondy, ukazując jej prawdziwe oblicze, naukowcy spodziewali się tam zastać, klimat bardziej ciepły niż na ziemi, ale pozwalający na istnienie życia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 sierpnia 2016 o 14:58
Z jednej stron masz trochę racji, ale przypominam że strach mobilizuje. Gdyby nie zimna wojna, i wyścig zbrojeń prawdopodobne do dziś nie polecieli byśmy na księżyc, a co za tym idzie nie wiele wynalazków z których korzystamy na codzień nigdy by nie powstało. Oczywiście zarówno czas jak i fundusze można było lepiej spożytkować, ale czy dały by taki sam efekt w sytuacji gdy nie ma zagrożenia?
@bedman Jak dla mnie na przykład właśnie to świadczy o niskiej inteligencji naszego gatunku. Musimy się wzajemnie mordować na wojnach żeby mieć motywacje do prowadzenia badań kosmicznych, biologicznych etc? Gdyby ludzie byli naprawdę inteligentni, to bardziej niż władze i pieniądze ceniliby sobie chęć poznania wszechświata, a przede wszystkim uczynienie naszego gatunku nieśmiertelnym, czyli skolonizować przynajmniej dwie galaktyki. Gdyby w ziemię rąbnął potocznie mówiąc wielki kamień z kosmosu to ludzkość by wymarła. Gdybyśmy mieli kolonie na marsie, to część z nas przeżyje. Gdyby coś się stało w Drodze Mlecznej i byśmy wymarli, ludzkość w drugiej galaktyce wciąż by żyła. Na tej zasadzie. Zgadzam się z powiedzeniem "Nie wiem na co będzie Trzecia Wojna Światowe, ale czwarta będzie na kije i kamienie" czy jakoś tak. Oraz powiedzenie którego nie pamiętam zbyt dobrze, ale sens mniej więcej taki - "Kiedyś ludzkość osiągnie taki poziom technologiczny, że technologia będzie nieodróżnienia od magi". Niestety bardziej wierzę w pierwszy cytat. PS.: Nie mówię, że ma ludziom niczego nie brakować. W świecie, gdzie wszyscy mają wszystkiego pod dostatkiem a nikt nie jest "tym gorszym" ludzie przyzwyczajają się do tego i przestają się rozwijać. Zawsze powinny istnieć warstwy społeczne żyjące biednie, aby dawać motywację osobom bogatszym aby dalej pracowali i nie zrównali się z biedniejszymi, a biedni mieli motywację, by kiedyś stać się bogaci
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 sierpnia 2016 o 13:44
@daro97 Już poprawiłem. Przez cały okres mojej edukacji nikt nie stwierdził u mnie zaburzeń typu dysleksja/dysgrafia, ale jak o tym czytam po necie, to wychodzi na to, że mam dysgrafię. Unikam robienie większych byków dzięki temu że mi błędy podkreśla, ale kiedy jest właśnie taka sytuacja, jak tutaj że istnieje zarówno słowo z ą jaki i on, to często się mylę.
@TheAvatar322 Niestety, ale w wielu aspektach się mylisz:
1. Istnieje tylko jeden Układ Słoneczny, to jego nazwa własna. Inne gwiazdy tworzą układy gwiezdne
2. Większość technologii ludzkości nie powstała w wyniku wojen, jednak znacząco przyspieszyły rozwój technologii, i myślę, że to tyczy wszystkich cywilizacji
3. Polecam przeczytać książkę FUTU.RE, która omawia aspekt nieśmiertelności rasy ludzkiej i jej zacofanie w rozwoju
4. Droga Mleczna jest zbyt wielka na katastrofę i jej unicestwienie. NAWET zderzenie się z Andromedą nic jej nie zrobi, należy przestawić myślenie planetarne na kosmiczne
5. Kolonizacja innych galaktyk nigdy się nie uda, 2,2 mln lat świetlnych, inne cywilizacje, problemy logistyczne itp.
6. Idąc tokiem rozumowania powinniśmy skolonizować inny wszechświat, który nawet nie istnieje oraz inne wymiary, bo nasz może się skończyć
7. Ludzkość nie może być bezbronna. Musi utrzymać flotę i piechotę przestrzenną, wrazie ataku innej cywilizacji, tak samo agresywnej i ekspansywnej jak my.
@iowaa Jeśli się ma zerowe pojęcie na jakiś temat to się siedzi cicho, bo można się ośmieszyć. Skolonizowany może być spokojnie także Wenus, gdzie w górnych warstwach atmosfery są dobre warunki dla powietrznego miasta, albo jakieś księżyce... @TheAvatar322 Kolonizacja to ogromne koszty i nie działa to w taki sposób "A GDY BYŚMY MIELI WINCYJ PIENIONDZUF...", bo nauka musi też pójść do przodu, a tą napędzają nie tylko pieniądze - trzeba czasu.
@grimes Powiedz mi. Jaki jest sens mieszkania na planetach, których nie można poddać terraformowaniu. Poza tym w wyższych partiach atmosfery nadal jest zabójczo gorąco, atmosfera jest węglowa, nie ma tam wody, więc mieszkańcy nawet nie będą mogli wyjść poza habitaty czy tam hermetyczne wieżowce bez okien, ze strachu przed dehermetyzacją. I jeszcze takie miasto nie ma żadnego sensu ekonomicznego, strategicznego itp. A Mars? Temperatury znośne dla człowieka, opracowane metody terraformowania, może powstać wysunięta placówka badawcza, eksploatacja surowców z planetoid z pasa, powstanie miast na powierzchni po stworzeniu atmosfery tlenowej, dostęp do wody, mała odległość od Ziemi, przyszłe miejsca wystrzeliwania sond dalekiego zasięgu itp. A kolonizacje księżyców na razie nie są opłacalne, prócz naszego, oraz niektórych gigantów gazowych, ale są one za daleko.
Znam człowieka, który twierdzi, że ludzkość przybyła z Marsa, bo życie stało się tam niemożliwe i przybyła na Ziemię. A jak się Ziemia wykończy, to przeniesiemy się na Wenus. W związku z tym wycieczki na Marsa mają charakter bardziej archeologiczny, a nie kolonizacyjny. Kolonizacja jest możliwa na Wenus.
@nieznany_sprawca A co tam że na Wenus 480 stopni celsjusza, a sondy Wenera przestawały działać po kilkunastu sekundach z powodu przegrzania. Przecież prawie wszystko się tam topi geniuszu. Poza tym myślę, że niemożliwy jest taki regres cywilizacyjny, że po skoku na Ziemię nagle tracimy całą technologię.
Śmietnik - bo prędzej czy później tym by się stało. Gdzie tylko człowiek postawi stopę, tam zostawia tony śmieci. Oby Mars jak najdłużej "cieszył się" brakiem tego raka, jakim dla Ziemi jest ludzkość.
@Catherine_Somebody Mars ma to gdzieś, bo nie ma świadomości, więc tylko czeka na kolonizację, co pozwoli odciążyć Ziemię od nadmiaru ludzi. A potem księżyce Jowisza i Saturna, potem najbliższe gwiazdy.
Sosnowiec
My chcemy marsa skolonizować a nie od niego odstraszać :)
Kolonizacja Marsa nie ma obecnie uzasadnienia ekonomicznego. Koszty olbrzymie, zyski żadne. Już lepiej Antarktydę skolonizować.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2016 o 9:36
Mileniumfield
Uzasadnienie ekonomiczne pojawiło by się jak by tam naglę ropę znaleźli. USA natychmiast poleciało by wprowadzać tam demokrację :)
@meatgun Zyski mogą być ogromne, przecież na Marsie znajdują nigdy nie eksploatowane surowce mineralne, nowe miejsce zamieszkania oraz bliski dostęp do pasa planetoid, pełne surowców. Ekspedycja zwróciła by się po kilkudziesięciu latach.
@marcin1410 A ty wiesz skąd się bierze ropa naftowa???
@JimaIwo Koszty transportu ZNACZNIE przewyższają wartość złóż.
liczyłem na taką odpowiedź i się nie zawiodłem :D
@JimaIwo @meatgun surowce surowcami, na razi na ziemi ich jeszcze nie brakuje. Poza tym oprócz rudy np żelaza, miedzi (i innych metali lub skał) surowców tam nie ma. Ropy również być nie może (gdyż ropa to odpowiednio "zgniłe" prehistoryczne zwierzęta). Co do transportu, najkosztowniejsze by było wysłanie oraz odebranie surowców (a nie sama podróż która byłaby zapewne automatyczna - jak sondy kosmiczne). Na ziemi są olbrzymie pokłady metali których wydobycie jest nieopłacalne (bo są zbyt głęboko), a ty tutaj wyskakujesz z importem z marsa :) . Dodatkowo - ja może na fizyce się średnio znam, ale jeśli zaczniesz masowo przewozić (w milionach ton - bo dopiero wtedy by to miało sens) surowce, to czy zwiększenie masy planety nie wpłynie na np ruchy obrotowe? Byłoby krzywo gdyby planeta wyleciała z orbity :/ . Wydatnym plusem może być właśnie miejsce, ale Mars ma niższą grawitację (ok 30% ziemskiej) - to spory kłopot. Do tego, aby to miało sens Mars musiałby być względnie samowystarczalny (w żywność, energię elektryczną, tlen i wodę). Dodatkowo jak naprawić problem grawitacji? To ważne gdyż przy małym ciążeniu zaczyna źle działać metabolizm oraz słabną kości. Bo pomijam takie pierdoły jak temperatura XD. Żeby eksploatować Marsa musiałaby być tam stała baza górnicza, a jak widzisz jest to bardzo problematyczne :/ . Wgl eksploracja kosmosu wg mnie zacznie się dopiero gdy statki kosmiczne porzucą przestarzały napęd rakietowy na rzecz czegoś innego. Bo lot na Marsa to 9 miesięcy w jedną stronę (trochę długo). Dodatkowo przecież ziemia szybciej obiega Słońce niż Mars (przez co może się okazać, że układ planet byłby bardzo niekorzystny). Widzisz - setki problemów, które wymagają wielu innowacyjnych rozwiązań, które przekraczają możliwości dzisiejszej inżynierii.
@rafik54321. Wiele tych problemów można rozwiązać:
1. To prawda, surowców się nie opyla, lepiej sięgnąć po asteroidy z wysokiej orbity Ziemi (pierwsza kopalnia w 2020)
2. Za kilkadziesiąt lat będą istnieć inne napędy systemowe, już się pracuje nad pulsowymi i termojądrowymi, które są niezwykle wydajne + w drugiej połowie XXI w. może powstaną już stocznie orbitalne i wahadłowce krótkiego zasięgu
3. Mars waży kilkaset trylionów ton, te miliony to pikuś, gorzej z stabilnością osi planety, którą skorygować można jedynie dużym obiektem kosmicznym
4. Prąd to nie problem, kolektory słoneczne i przenośne reaktory atomowe zapewnią dostateczną ilość energii dla tej garstki, żywność można produkować w szklarniach, czyli fan dla wege, rośliny zapewnią także tlen, wodę można pobrać z gruntu, którą za pomocą wież elektrolicznych można rozczepić na tlen oraz wodór jako dodatkowe paliwo
5. Temperaturę można podnieść waląc kamykiem w bieguny, wyzwoli to 85% CO2 i 15%H2O co stworzy efekt cieplarniany, także budowa sztucznych fabryk produkujących duże ilości związków fosforowych
6. Planety spotykają się co 3 lata, z czego przez 1,5 roku możliwy byłby w miarę swobodny dostęp do Marsa
7. Koszty to największy problem, ale jak wspominałem, w 2020 ruszy eksploatacja asteroid, a taka asteroida to zysk w wysokości 400 mld dolarów!
8. Surowce do budowy baz znajduje się na Czerwonej Planecie, drukarki 3D mogą więc zaszaleć w budowie nieskomplikowanych baz z żelaza oraz szkła, do których będzie potrzebna elektronika z Ziemi
9. Ciążenie to wielki problem, rozwiązać można go jedynie mocnymi ćwiczeniami, a nadal nie wiadomo nic o narodzinach ludzi na planetach o niskich grawitacjach.
Wszedłem tylko po to by wpisać 'Sosnowiec'.
Wchodzę i co widzę? Top 1 -> 'Sosnowiec' ;)
Możliwe że w niedalekiej przyszłości zostanie wynaleziony jakis materiał, do którego surowce będzie trzeba sprwadzać np z Marsa lub kosmosu ogólnie. Nigdy nie wiemy co przyniesie nauka za 10, 20 czy 50 lat. Eksploracja kosmosu to przyszłość.
@meatgun Tylko, że kolonizacja nie ma być opłacalna... Poza tym pierwszy skolonizowany nie będzie Mars, ale prawdopodobnie Wenus.
@grimes Może poczytaj sobie coś na temat klimatu Wenus, położenia astro-fizycznego w układzie oraz misji kosmicznych zaplanowanych na najbliższe 100 lat.
@JimaIwo Trochę to pachnie fantastyką naukową. To że się pracuje to nie znaczy że to będzie. Tesla też nad wieloma rzeczami pracował :/ . Sugerujesz że już za 4 lata będzie działająca kopalnia orbitalna? Hmm, nie sądzę :) . Jeśli te napędy nie będą pracowały w warunkach ziemskich to i tak wyniesienie na orbitę (co jest najtrudniejsze) będzie musiało zależeć od napędu rakietowego. Kolejna sprawa to przyśpieszenie - człowiek nie przetrwa ogromnego przyśpieszenia, prędkość tak, ale nie przyśpieszenie.
Zwróć uwagę że od "kosmicznego wyścigu" lat 60 niewiele się tematy posunęły. Mamy stację kosmiczną i to w zasadzie tyle, reszta to tylko wielkie teleskopy i sondy. Póki nie będzie wielkiej korzyści z podboju kosmosu do póty nie będzie eksploracji kosmosu (na skalę znaną z filmów). Ale jak wspomniałeś znaczna ujma masy może być szkodliwa. Co do kolektorów słonecznych - czyżby Mars nie był piaszczysty? To szkodzi ogniwom. A generatory atomowe są na paliwo które jest wyczerpalne. Kolejna sprawa że skoro mówimy o kolonizacji Marsa to chyba nie przez 20 osób :) . Tylko miałoby tam żyć tysiące. Żywność, powiedzmy że ok. Ale tlen z roślin? To mało efektywne - rośliny produkują tylko nieco więcej tlenu niż go zużywają (a do tego potrzebne jest światło słoneczne). Tutaj potrzeba by alg morskich. Co do wody - nawet nie wiesz czy ona jest zdatna do czegokolwiek. Czyli jednorazowo trzeba by zapewnić planecie możliwość przetrwania samodzielnie przez min 4,5 roku (granica bezpieczeństwa). Osobiście jestem sceptykiem drukarek 3D. Co do opłacalności asteroid, zyski to może i kiedyś przyniesie - za 40 lat. A ciążenia nie przeskoczyłeś, same ćwiczenia nie poprawią ci funkcji trawiennych :/ .
@rafik54321 Odpowiem na twoje wątpliwości:
1. Pierwsza kopalnia według analityków i naukowców z Deep Space Industries może jak najbardziej powstać w 2020. Zamierzają wysłać trzy sondy FireFly z zadaniem szukania asteroid, by wysłać sondę DragonFly. Także Planetary Resorces ma podobne plany, zwłaszcza dzięki sponsorom.
2.Ludzie mają polecieć na Marsa nie z powierzchni, a z orbith za pomocą statku Orion, napędzanego napędem jonowym, słabym, ale 10-krotnie wydajniejszym niż na paliwo stałe, a komponenty statku mają zostać wyniesione za pomocą systemu SLS. Czyli przeciążenia mniejsze niż w czasie podróży na Księżyc.
3. Nie pisałem nic na temat wpływu wydobycia surowców na oś obrotu Marsa, bo to nie ma żadnego wpływu, te wydobycia to ledwie ułamek promila masy, chodziło mi o brak naturalnego satelity ja na Ziemi, bez księżyca nie byłoby życia na Ziemi.
4. To prawda, Mars jest piaszczysty i wietrzny, ale budowa kolektorów w kraterach jest jak najbardziej sensowne, energie można uzyskać z ogniw wodorowych oraz od 2050 z ogniw termojądrowych, używających w fuzji lekkie paliwo jak wodór, a nie rozczepialność jąder pierwiastków ciężkich, a wodór można uzyskać z wież elektrolitycznych, które za pomocą kontrolowanych reakcji nuklearnych odparują wodę i rozbiją na tlen dla ludzi, oraz wodór na paliwo.
5. H2O to H2O, nie może być ani brudne, ani niezdatne do użytku, to substancje rozpuszczone są szkodliwe, wystarczy parowanko i mamy wspaniałą wodę
6. Po rozpuszczeniu biegunów np. asteroidą lub specjalnych stref przemysłowych wydzielających CFC, można sprowadzić rośliny pionierskie, bakterie oraz protisty, by jak w dalekiej przeszłości
na Ziemi mogły w wyniku niezwykle wydajnej fotosyntezy prokariontów produkować tlen i ozon.
7. Wydobywanie asteroid klasy M i S jest bardzo opłacalne, zyski z planetoidy DA14 to około 600 mld złotych.
8. Niestety nie ma żadnych badań, na wpływ niskiej grawitacji na płód ludzki, najprawdopodobniej przyszli Marsjanie nie będą mogli wrócić na Ziemię.
Koziegłowy
@TheAvatar322 ja się odniosę do "warstw społecznych". Niby masz rację, ale czy najniższa warstwa musiałaby żyć na granicy egzystencji jak dziś? Gdzie wyjazd na wakacje raz do roku to luksus? Albo zakup 10letniego auta to ekstrawagancja?
@rafik54321 Wiesz, "biedne" życie nie musi od razu oznaczać płacenia rachunków na ostatni dzień, kupowania margaryny zamiast masła bo tanio a wakacje poza domem to luksus. Biednym życiem może być np. to, że kiedy sąsiedzi mają mercedesy to Ty jeździsz 10-letnim fiatem, a na wakacje możesz pojechać najwyżej w polskie góry albo nad morze, gdy inni jeżdżą w alpy czy na Hawaje. Biednym życiem można nazwać życie w willi z basenem i dwoma lamborghini, podczas gdy sąsiedzi mają willę z lądowiskiem dla śmigłowców i dziesięć lamborghini. Generalnie chodzi o to, aby biedni chcieli się bogacić a bogaci żeby nie spać do rangi biednych. Dzisiaj jest to bardzo trudne, bo rząd mam to utrudnia w każdy możliwy sposób (machina biurokratyczna i gigantyczne podatki za niemalże wszystko)
@TheAvatar322 zacznijmy od tego że wiele osób (w tym ja) nie ma aż tak wielkich aspiracji, aby mieć wielką willę z basenem itp. Raczej chodzi o stabilizację, pewną przyszłość i życie powyżej minimum egzystencji.
@rafik54321 Znam osoby, których marzeniem jest wyprowadzenie się od rodziców do własnego mieszkania na tym samym osiedlu. Nie zmienia to faktu, że życie (trochę) powyżej minimum egzystencji jest nadal biedą. Jak chcesz zwiedzić kawałek świata, to musisz już znacznie przekraczać minimum egzystencji, a na to nie stać większości narodu.
@ZONTAR z tym że nie każdy lubi podróżować. Sam osobiście nie lubię podróży, lubię jeździć (autem czy motocyklem), ale nie lubię takich "wycieczek" typu zwiedzanie z przewodnikiem, albo łażenie po mieście i cykanie fotek pomników. Rozumiem że mogą być osoby które to lubią, ale znowu one nie muszą lubić motocykli (tak jak ja). Dla mnie takim max które bym chciał, to domek jednorodzinny (ok 3 pokoje - więc nie aż taki duży), pensja o wartości zbliżonej do dzisiejszych 5tys, auto do 10-12 lat i motocykl poj 500 (nawet 15 letni). Tyle. Na dzisiejsze standardy to dużo, wiem. Ale takie coś często jest standardem w krajach bogatszych niż Polska
@rafik54321 Każdy ma inne ambicje, ale jak sam stwierdziłeś, takie coś jest standardem. Mówiąc o podróżowaniu mam na myśli zwiedzanie świata na własną rękę. Wiele osób by się pewnie skusiło na wyjazd na inny kontynent, wynajęcie dobrego sprzętu (terenówki, enduro czy cokolwiek innego się tam sprawdzi) i objechanie najciekawszych miejsc w regionie. Sam koszt wylotu do Australii czy Południowej Ameryki jest poza zasięgiem większości Polaków. Gdzie tu komukolwiek myśleć o wyprawach osiągających wartość mieszkania w średnim mieście. Nie sztuka wywalić całą kasę na jednorazową wyprawę. Czy takie rzeczy to faktycznie luksus, na który mogą sobie pozwolić wybrańcy? Nawet zwykły emeryt z NRD zwiedza sobie Japonię czy Nową Zelandię.
Nie uda nam się go skolonizować. Szybciej sami się powybijamy bo ludzie to głupi gatunek. Wolą walczyć o wpływy, terytoria i pieniądze, zamiast rozwijać kulturę i naukę. Gdyby przez ostatnie 10 lat wydawać na projekty badawcze tyle pieniędzy ile Europa, USA, Rosja, Japonia i Chiny wydaje na zwoje wojsko, to byśmy już kolonizowali trzecią albo i czwartą planetę w tym układzie. Nie myślelibyśmy jak nazwać pierwsze miasto na Marsie a jak nazwać pierwszą ekspedycję do innego układu słonecznego
@iowaa Mówiłem w kontekście symbolicznym ile można by postępów dokonać gdyby włożyć w to tyle pieniędzy co na militaria.
@iowaa Jeśli chodzi o położenie, to Wenus też by się nadawała do skolonizowania. Bo wcale nie przez odległość od słońca, jest tam takie piekło. Zanim doleciały tam pierwsze sondy, ukazując jej prawdziwe oblicze, naukowcy spodziewali się tam zastać, klimat bardziej ciepły niż na ziemi, ale pozwalający na istnienie życia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2016 o 14:58
@JohnLilly Jeszcze na Wenus żaden człowiek nie dotarł, a już tam sądy stworzyliśmy. I niech ktoś jeszcze raz powie, że jesteśmy słabo rozwinięcii.
SĄDY
Z jednej stron masz trochę racji, ale przypominam że strach mobilizuje. Gdyby nie zimna wojna, i wyścig zbrojeń prawdopodobne do dziś nie polecieli byśmy na księżyc, a co za tym idzie nie wiele wynalazków z których korzystamy na codzień nigdy by nie powstało. Oczywiście zarówno czas jak i fundusze można było lepiej spożytkować, ale czy dały by taki sam efekt w sytuacji gdy nie ma zagrożenia?
@bedman Jak dla mnie na przykład właśnie to świadczy o niskiej inteligencji naszego gatunku. Musimy się wzajemnie mordować na wojnach żeby mieć motywacje do prowadzenia badań kosmicznych, biologicznych etc? Gdyby ludzie byli naprawdę inteligentni, to bardziej niż władze i pieniądze ceniliby sobie chęć poznania wszechświata, a przede wszystkim uczynienie naszego gatunku nieśmiertelnym, czyli skolonizować przynajmniej dwie galaktyki. Gdyby w ziemię rąbnął potocznie mówiąc wielki kamień z kosmosu to ludzkość by wymarła. Gdybyśmy mieli kolonie na marsie, to część z nas przeżyje. Gdyby coś się stało w Drodze Mlecznej i byśmy wymarli, ludzkość w drugiej galaktyce wciąż by żyła. Na tej zasadzie. Zgadzam się z powiedzeniem "Nie wiem na co będzie Trzecia Wojna Światowe, ale czwarta będzie na kije i kamienie" czy jakoś tak. Oraz powiedzenie którego nie pamiętam zbyt dobrze, ale sens mniej więcej taki - "Kiedyś ludzkość osiągnie taki poziom technologiczny, że technologia będzie nieodróżnienia od magi". Niestety bardziej wierzę w pierwszy cytat. PS.: Nie mówię, że ma ludziom niczego nie brakować. W świecie, gdzie wszyscy mają wszystkiego pod dostatkiem a nikt nie jest "tym gorszym" ludzie przyzwyczajają się do tego i przestają się rozwijać. Zawsze powinny istnieć warstwy społeczne żyjące biednie, aby dawać motywację osobom bogatszym aby dalej pracowali i nie zrównali się z biedniejszymi, a biedni mieli motywację, by kiedyś stać się bogaci
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2016 o 13:44
@daro97 Już poprawiłem. Przez cały okres mojej edukacji nikt nie stwierdził u mnie zaburzeń typu dysleksja/dysgrafia, ale jak o tym czytam po necie, to wychodzi na to, że mam dysgrafię. Unikam robienie większych byków dzięki temu że mi błędy podkreśla, ale kiedy jest właśnie taka sytuacja, jak tutaj że istnieje zarówno słowo z ą jaki i on, to często się mylę.
@TheAvatar322 Niestety, ale w wielu aspektach się mylisz:
1. Istnieje tylko jeden Układ Słoneczny, to jego nazwa własna. Inne gwiazdy tworzą układy gwiezdne
2. Większość technologii ludzkości nie powstała w wyniku wojen, jednak znacząco przyspieszyły rozwój technologii, i myślę, że to tyczy wszystkich cywilizacji
3. Polecam przeczytać książkę FUTU.RE, która omawia aspekt nieśmiertelności rasy ludzkiej i jej zacofanie w rozwoju
4. Droga Mleczna jest zbyt wielka na katastrofę i jej unicestwienie. NAWET zderzenie się z Andromedą nic jej nie zrobi, należy przestawić myślenie planetarne na kosmiczne
5. Kolonizacja innych galaktyk nigdy się nie uda, 2,2 mln lat świetlnych, inne cywilizacje, problemy logistyczne itp.
6. Idąc tokiem rozumowania powinniśmy skolonizować inny wszechświat, który nawet nie istnieje oraz inne wymiary, bo nasz może się skończyć
7. Ludzkość nie może być bezbronna. Musi utrzymać flotę i piechotę przestrzenną, wrazie ataku innej cywilizacji, tak samo agresywnej i ekspansywnej jak my.
@iowaa Jeśli się ma zerowe pojęcie na jakiś temat to się siedzi cicho, bo można się ośmieszyć. Skolonizowany może być spokojnie także Wenus, gdzie w górnych warstwach atmosfery są dobre warunki dla powietrznego miasta, albo jakieś księżyce... @TheAvatar322 Kolonizacja to ogromne koszty i nie działa to w taki sposób "A GDY BYŚMY MIELI WINCYJ PIENIONDZUF...", bo nauka musi też pójść do przodu, a tą napędzają nie tylko pieniądze - trzeba czasu.
@grimes Powiedz mi. Jaki jest sens mieszkania na planetach, których nie można poddać terraformowaniu. Poza tym w wyższych partiach atmosfery nadal jest zabójczo gorąco, atmosfera jest węglowa, nie ma tam wody, więc mieszkańcy nawet nie będą mogli wyjść poza habitaty czy tam hermetyczne wieżowce bez okien, ze strachu przed dehermetyzacją. I jeszcze takie miasto nie ma żadnego sensu ekonomicznego, strategicznego itp. A Mars? Temperatury znośne dla człowieka, opracowane metody terraformowania, może powstać wysunięta placówka badawcza, eksploatacja surowców z planetoid z pasa, powstanie miast na powierzchni po stworzeniu atmosfery tlenowej, dostęp do wody, mała odległość od Ziemi, przyszłe miejsca wystrzeliwania sond dalekiego zasięgu itp. A kolonizacje księżyców na razie nie są opłacalne, prócz naszego, oraz niektórych gigantów gazowych, ale są one za daleko.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch
Ares .... a później Tyr, Perun, Set, Nin, itd. z zachowaniem miejscowego kolorytu.
....ewentualnie Snickers
a może Allahakhbar, nastepnie wmówić pewnej grupie ze w tym mieście jest nieziemski socjal :-)
Erytreia
Mekka albo Medyna. Niech polecą tam na pielgrzymkę i nie wracają
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2016 o 19:14
Radom
No tradycyjnie pierwsze miasto Lach, a piewrsza ulica Piłsudskiego
Inwazja
Barsoom City :) Nie wiem jak się to pisze po chińsku...
świetne odniesienie do filmu :)
Nie wiem, nie znam arabskiego....
Sram
Los Marsos
Mars od tylu
Jarosław
Sosnowiec ;)
Chrzaszczydziewoszyce
Snikers
Centrum albo Stolica lub Pierwsze nudne ale takie znaczące.
Mos Ila
Zbąszynek xd
Nigdy nie uda nam się skolonizować Marsa.
Nowa Mekka
Pcim
Nowy Nowy Jork
Kraków - jak mieszkanie Stasia i Nel na dzikim lądzie
O kur....lub Ja pier.....
Mars
Earth City
Kur*a Mać bo "Houston mamy problem" już zarezerwowane dla Księżyca
Kaczyńskogród!
Nowy Nowy Jork może :)
New Europe z zasadą braku wstępu dla islamistów.
Babel
Kaczygród
Znam człowieka, który twierdzi, że ludzkość przybyła z Marsa, bo życie stało się tam niemożliwe i przybyła na Ziemię. A jak się Ziemia wykończy, to przeniesiemy się na Wenus. W związku z tym wycieczki na Marsa mają charakter bardziej archeologiczny, a nie kolonizacyjny. Kolonizacja jest możliwa na Wenus.
@nieznany_sprawca A co tam że na Wenus 480 stopni celsjusza, a sondy Wenera przestawały działać po kilkunastu sekundach z powodu przegrzania. Przecież prawie wszystko się tam topi geniuszu. Poza tym myślę, że niemożliwy jest taki regres cywilizacyjny, że po skoku na Ziemię nagle tracimy całą technologię.
Las Smoleńsk
Snickers
Snickers
Nowy Nowy Jork
Ja pitole - pytanie było proste, ale widzę, że większość musi wypowiedzieć się NIE W TEMACIE.
Zion
byłoby ciekawie
@janota241 Ciągnie wilka do lasu.. tj ciągnie żyda do syjonu...
nikt martixa nie oglądał?
Novum
Zimna Wódka
Snickers
Wałbrzych
Marsjanki
jeśli byłaby to ekspedycja PiSu to pewnie Toruń, albo Jarosław
Marswita
Czerwona Góra
Nowy Londyn, tak jak stolica federacji marsjańskiej w powieści Mars Rafała Kosika.
VULKAN
Mars-ylia
G-pumpkin (pol. Gdynia).
Kebab Akbar.
Barsoom
Snickers
MarSyria
Chuck Norris
Jarosław
Marsylianka
sraM
Całą planetę można nazwać zamiast Mars to Radom... Przecież tam nic nie ma
MOCKBA ewentualnie Putinogród
Nowy Radom
Uciekaj Stamtąd Wielkie :)
Ministerstwo Magii
Nazwa nie jest ważna o ile będziemy pamiętać o odczytaniu najpierw apelu smoleńskiego
Pierwsze miasto na Marsie po cholerę się męczyć
Początek Końca
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2016 o 15:11
Marsylia
Mars
czerwonka :-D
Santa Muerte
Marsylia
Sosnowiec
Brzęczyszczykowinice, a potem tylko czekać jak jakiś obcokrajowiec będzie chciał kupić bilet...
Śmietnik - bo prędzej czy później tym by się stało. Gdzie tylko człowiek postawi stopę, tam zostawia tony śmieci. Oby Mars jak najdłużej "cieszył się" brakiem tego raka, jakim dla Ziemi jest ludzkość.
@Catherine_Somebody Mars ma to gdzieś, bo nie ma świadomości, więc tylko czeka na kolonizację, co pozwoli odciążyć Ziemię od nadmiaru ludzi. A potem księżyce Jowisza i Saturna, potem najbliższe gwiazdy.
Kaczogród
snickers
Nowa Ziemia
Golgota by pasowała jak ulał.
Watykan.
Marsylia
O czym wy gadacie? Przecież powszechnie wiadomo, że na Marsie swoje pierwsze miasto założył starożytny lud Lechitów i nazwał go Czerwony Bór.
Hunky Dory, Alladin Sane, Ziggy Stardust, Bowie. Dla znawców dobrej muzyki wiadomo o co chodzi
Zapewne byłby to nieskoordynowany ciąg liter i liczb. coś a'la GY 389261
Kolonia
Kolonia Karna Funkcjonariuszy KODu. Zabrać im tylko wahadłowiec i obiecać że przyleci po nich za 100 lat.
@wtorbebiedny przy czym WYJĄTKOWO wziąć z nich przykład i obietnicy nigdy nie dotrzymać.
A to już zostawiłem inteligentnym do dopowiedzenia :) pozdrawiam serdecznie!
"Twoja dziewczyna"
Nowa Latwieria
pisdolandia
Myślę, że pierwsze miasto na Marsie powinno mieć nazwę Snickers.
Odrodzenie
Snickers
اللعنة عليك في الحمار
allahu akba!
Miasto powinno sie nazywać MARS ale czytane od tyłu :)
Nowa wieś
"Mars" od tyłu. ;)
Polacy nie skolonizują marsa bo jest czerwony.
Sapiens
DucKCity
Nowy Snickers
Kaczogrod !!!!!!!!!!! Żadna inna nazwa nie będzie dopuszczona!!!!
Znajac postepujacy Islamizm bedzie to NEW ISLAMABAD a raczej ISLAMAMARS
princepolo;)
smoleńsk :)
Red Planet City
"SRAM" - Anagram od słowa "MARS"
Smoleńsk, k......
Oczywiście Jarosław!!!!
Utopia?
Watneyville albo Potato
Kur wix
wAUbrzych
Snickers
Może po prostu Nowa Ziemia? Przetłumaczalne na każdy język i dosyć dobrze opisujące miejscowość.
Marsawa
New Radom
"Dupa."
Ewentualnie:
"Test."
Kur.a, każdy by wiedział, że to nasze miasto :)
Gdzietulezieczyce
Red City
Marszawa
Rzeszów
Twojostarzyce Wielkie.
Marsylia.