Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
832 887
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K KillerDzasta
+19 / 37

Ciekawe skąd wezmą nasiona warzyw, skoro wszystkie są w jakiś sposób modyfikowane. Zresztą gorsze są wszelkie nawozy i opryski. Smacznego!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+8 / 22

@KillerDzasta, zapewne chodzi o te z wprowadzanym genem pochodzącym z organizmu innego gatunku - organizmy transgeniczne. Jeśli sądzisz, że GMO uprawia się bez nawozów i oprysków to jesteś w błędzie. Uprawy GMO to uprawy wielkoobszarowe i nie da się bez nawozów sztucznych. Tak samo bez oprysków, bo monokultury są bardziej wrażliwe na szkodniki i patogeny. Bawełna GMO miała być odporna na szkodniki, a jest odwrotnie trzeba pryskać bardziej, bo one się uodparniają. Chwasty tak samo. Polska powinna zrobić to samo, bo GMO ma szereg szkodliwych skutków środowiskowych, ekonomicznych, społecznych i zdrowotnych. Szkodzi wszystkim, a zarabiają koncerny. Poczytaj sobie o samobójstwach indyjskich rolników idących już w setki tysięcy - właśnie z powodu bawełny GMO.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KillerDzasta
+4 / 4

Nie twierdzę, że upraw GMO nie trzeba zasilać nawozami ani opryskiwać. Oczywiście, że jest to wymóg dzisiejszych czasów/dzisiejszego rolnictwa w każdej uprawie. Nie samo GMO jest tak naprawdę problemem, ale właśnie chemia rolna, coraz bardziej udoskonalana, coraz bardziej szkodliwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+5 / 5

@KillerDzasta, widzisz to wcale nie jest prawdziwy wymóg, tylko to co tzw. "zielonej rewolucji" zrobiła z naszym myśleniem. Zamiana rolnictwa na przemysł rolny jest dla nas szkodliwa, szkody przewyższają zyski, które głównie zbiera przemysł. Tu o części szkodliwości nawozów sztucznych http://www.eioba.pl/a/1old/jak-grozny-wplyw-na-nasze-zdrowie-moga-miec-nawozy-sztuczne. Inne to pustynnienie gleby, zanik bioróżnorodności koniecznej do sprawnego funkcjonowania środowiska i podtrzymania jej zdolności do samooczyszczania. Produkcja przemysłowa to tworzenie kolejnych zanieczyszczeń i niepotrzebne zużywanie zasobów. Niepotrzebne, bo natura produkuje za darmo - potrzebna jest jedynie praca człowieka. Kiedyś rolnik miał swoje nasiona, nawozy naturalne, trochę sprzętu. Dziś musi kupić wiele różnego rodzaju sprzętu specjalistycznego, nasiona, chemię rolną itd. To wszystko bardzo podnosi koszty produkcji. A że żywność nie może być droga to pojawiły się dopłaty/dotacje. To zmniejsza koszty rolnika, ale nie zyskuje on, tylko przemysł. Tracą podatnicy, bo oni się zrzucają na dopłaty. Tak naprawdę za żywność płacimy 2 razy, tylko mało kto to widzi. To są koszty społeczne. Inne to wyludnianie wsi, wzrost bezrobocia i zwiększona urbanizacja z jej negatywnymi skutkami. Do tego rozwarstwienie ekonomiczne i idące za tym skutki psychologiczne. To tak z grubsza. Pewnie zaraz zaprotestujesz, że nie da się ekologicznie i wydajnie produkować dużej ilości żywności i niedrogo. Otóż da się. Tą metoda jest rolnictwo permakulturowe. Zobacz osiągnięcia Seppa Holzera z Austrii http://ogrodniczaobsesja.blogspot.com/2016/02/sepp-holzer-i-jego-permakultura.html 45ha upraw ekologicznych, na wysokości 1000 do 1500 n.p.m. - obszar zwany austriacką Syberią - potrafi hodować nawet cytrusy. Polecam też film Rozwiązania lokalne na globalny bałagan https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984 Znajdziesz tam wiele informacji dlaczego od "zielonej rewolucji" przemysł rolny nam szkodzi i jak ten problem rozwiązać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+2 / 2

@yankeers, jestem za, ale żeby to było takie proste. Niestety potrzebna jest zmiana myślenia, a monsanto i im podobni już zdążyli nam wyprać mózgi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sigurd89
+2 / 2

@Laviol Nie chcę bronić GMO, ale czy odrobinę nie przesadzasz? Podasz może jakiś link do strony polsko lub anglojęzycznej na której będzie informacja o setkach tysięcy samobójstw? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Pojedyncze przypadki Ok, ale nie 100 lub 200 tysięcy ludzi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@sigurd89, bardzo bym chciała, żeby to była przesada. Nie wiem co uznasz za wystarczające/wiarygodne źródło. Tu masz krótko " W ciągu ostatnich 20 lat samobójstwa popełniło 300 tysięcy indyjskich rolników. Jeden z nich odbiera sobie życie średnio co pół godziny." (Pierwsza bawełna modyfikowana pojawiała się w Indiach w latach 70-tych, a problem istotnie się pojawił od 1997 r.) http://wiadomosci.wp.pl/kat,1025895,title,Plaga-samobojstw-wsrod-rolnikow-w-Indiach-Od-stu-lat-panstwo-nie-potrafi-zaradzic-masowym-tragediom,wid,18294912,wiadomosc.html "Oficjalnych dane Ministerstwa Rolnictwa Indii potwierdzają istnienie tego ogromnego kryzysu humanitarnego; statystyki wskazują, że każdego miesiąca ponad 1,000 rolników ginie z własnej ręki. Mówiąc bez ogródek, ludzie na wsi decydują się na powolną śmierć w strasznej agonii. Większość połyka środek owadobójczy" http://www.attac.pl/?lg=pl&kat=2&dzial=128&typ=2&id=406 W tym filmie produkcji Planete Gorzkie Nasiona Koncernu Monsanto https://www.youtube.com/watch?v=yqUmoPc07RY, masz ten problem pokazany długo, ale szczegółowo, rozłożony na czynniki pierwsze. Wczoraj trafiłam na jakiś raport z danymi pewnej organizacji indyjskiej, ale nie zrzuciłam linki i nie mogę dziś odnaleźć. Możesz też wrzucić w wyszukiwarkę: Indie, samobójstwa, rolnicy i zacząć poczytać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2016 o 13:55

K kminus
0 / 2

@Laviol no i gdzie Ty widzisz problem z GMO? Winna jest tylko polityka i głupota rolników... W jaki sposób niby GMO wpływa negatywnie na środowisko i ekonomie???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Racjel
+2 / 2

@yankeers znasz w ogóle jakiegoś rolnika? Nie wiem jak w Rosji, ale u nas to leją ogromne ilości chemii. Z resztą spróbuj zasadzić na własnej działce ogródek - zobaczysz ile zeżrą robale i choroby jeśli nie będziesz pryskał... To wszysko tak mutuje, że masz "super robactwo", które jest odporne już na prawie wszystko. Naturalny nawóz? Ilu jest rolników którzy hodują zwierzęta i jednocześnie uprawiają warzywa? Nowoczesny rolnik specjalizuje się, część oczywiście zostawi sobie kury, może ze 2 krowy, ale tym nie nawiezie np. 10 ha. Prawie wszyscy kupują sztuczne nawozy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jorgen22
+1 / 1

@Racjel oj zdziwił byś się ilu jest takich rolników, zależy co produkuje rolnik, jeśli ma dużo kur to wątpie żeby mu się opłacało mieć jakiekolwiek ha na rośliny, a taki rolnik co produkuje mleko to będzie nawet miał 1ha za każdą krowę bo taniej jest takie rozwiazanie niż kupywanie jedzenia dla krów. Taki rolnik to będzie uzywał naturalnych nawozów, ale jeśli ten rolnik chce wyprodukować więcej to będzie stosował naturalny nawóz razem z chemią gdyż produkuje wtedy więcej np. kukurydzy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olo555
0 / 0

@KillerDzasta wystarczy pełny dostęp do informacji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jorgen22
+2 / 2

@Laviol ciekawe jest to że rosliny GMO mogłyby zredukować erodowanie gleby które rosliny GMO niby tak powodują, jeden z czynników erodowania gleby są rosliny z płytkim korzeniem(korzeń nie wchodzi w glebę zbyt głeboko) przez GMO można stworzyć roślinę (np. kukurydzę) która będzie miała bardziej rozbudowany system korzeń i redukować erodowanie gleby. Czy to robią teraz? Ch*j wie
masz filmik co powoduje erodowanie gleby https://www.youtube.com/watch?v=AOefA-bSduM

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@jorgen22, dzięki za ten filmik :) Może szybko wskazać problemy związane z rolnictwem konwencjonalnym, zapewne w tym celu został zrobiony. Erozja, zarówno wodna, jak i powietrzna, to problem, który się pojawił już od początku rolnictwa, ponieważ po zbiorach gleba zostaje odkryta. Nieco więcej napisałam o tym w komentarzu poniżej - 24 sierpnia 2016 o 12:58. Nie ma żadnej potrzeby tworzenia sztucznie roślin GMO z głębszym systemem korzeniowym. Niczego to nie poprawi, bo po zbiorach i tak zostaje goła gleba. Jedynym rozwiązaniem jest spowodowanie, aby gleba była pokryta i związana cały rok. Do tego wystarczą istniejące już rośliny uprawiane w postaci food forest (o tym w tamtym komentarzu). Różne typy roślin mają systemy różnej głębokości. Trawy to średnio 10cm, byliny - do 30cm, krzewy do 60cm, drzewa do ok.1m - http://permakultura.net/2010/03/25/permakultura-i-lesne-ogrody-cz-8-jak-rosna-korzenie-i-jak-to-wykorzystac/ Tak mała głębokość wynika z tego, że średnia warstwa gleby, w której istnieją warunki dla życia to 30cm. Jeśli jest różnorodność roślin to glebę można trwale związać do wspomnianych głębokości i jest ona chroniona okrywą roślinną - do erozji nie dochodzi. Drugim istotnym czynnikiem dotyczącym erozji, zwłaszcza wodnej, jest nachylenie terenu, ponieważ dominuje tam spływ powierzchniowy nad infiltracją. Nie bez powodu ludy górskie mają uprawy na tarasach ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@kminus, dlaczego wpływa negatywnie napisałam w kilku postach poniżej, a to i tak nie wszystko. To co nazwałeś głupotą to brak prawdziwej wiedzy i nieumiejętność łączenia ze sobą faktów, które wbrew pozorom się ze sobą łączą. Najczęściej dlatego, że ciąg przyczynowo - skutkowy jest tak długi lub czas pomiędzy jednym, a drugim wystarczająco długi, że ucieka z naszego pola widzenia. A wszystkie dziedziny naszego życia są połączone. Od tysięcy lat kolejne pokolenia rolników przekazywały sobie wiedzę jak uprawiać ziemię, ale nie rozumieli jak to naprawdę funkcjonuje. Choćby dlatego, że nie mieli dzisiejszych narzędzi jak choćby mikroskopy. Widzieli tylko proste zależności jak to, że jak zaorze i zasieje to urośnie, jak dobre ziarno to urośnie dużo i to lepsze, jak nie podleje albo zaleje to nie urośnie, jak nie nawozi to nie urośnie itd. A potem przyszła zielona rewolucja i powiedziała: dam ci nawozy sztuczne, opryski, maszyny, a ty dzięki temu będziesz mieć większe plony i mniej się napracujesz. Kto by nie chciał? Tylko, że to nie jest prawdziwa wiedza, a chwyt reklamowy przemysłu, bo to on na tym zyskuje, cała reszta traci. Skoro rolnicy tego nie rozumieją to tym bardziej politycy. Ich interesuje władza i/lub pieniądze. Dlatego bardzo łatwo ulegają lobbowaniu. Wrzuć sobie do wyszukiwarki D. Rumsfeld i Nutrasweet. Wydawałoby się, że sekretarz obrony USA i prywatny koncern przemysłu spożywczego niewiele mają wspólnego ;) Sądzisz, ze to odosobniony przypadek? A zwróć uwagę, że obecnie stany trzęsą połową świata, a amerykański styl życia rozłazi się jak zaraza. Jeśli uważasz, że TIPP jest po to, żebyśmy mogli coś kupować tanio to jesteś w błędzie. Chodzi o zyski amerykańskich koncernów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol tak jak pisałem wcześniej, to o czym piszesz to jest problem polityczny, urzędnicy dostają w łapę od wielkich koncernów które mogą robić następnie co im się podoba. Co do głupoty rolników w artykule który podałaś, jest właśnie ich naiwność i branie pożyczek nie sprawdzając koniunktury. Dla ekonomii to bardzo dobrze że mniej osób może wytworzyć więcej dobra, bo dzięki temu jest te dobro tańsze, dzięki temu konsumenci na tym korzystają, a jak wiemy konsumentami są wszyscy. Jeżeli jednostki nie są w stanie zarobić na rolnictwie to powinny się przebranżowić, co jest jak najbardziej pozytywne ponieważ kapitał ludzki przenosi się z miejsca już zapełnionego, do stref gdzie ludzkie ręce (głowy) są bardziej potrzebne - ale oni nie potrafią tego zrozumieć i ciągle inwestują w coś, na czym nie zarobią, dla tego to jest głupotą...
Wybacz ale nie mam czasu na czytanie "książki" z waszych komentarzy których jest bardzo dużo, więc nie znajdę Twojej opinii na temat GMO, bo póki co nawet nie zaczęliśmy o tym pisać. Więc możesz w skrócie opisać negatywne skutki GMO wdg Ciebie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@kminus, w skrócie to mi wyszły te długaśne posty ;) GMO (choć dotyczy to całego rolnictwa konwencjonalnego) = nawozy sztuczne+środki ochrony roślin. Środowiskowe: jałowienie aż do pustynnienia gleby, zatrucie gleby, wód, zanik bioróżnorodności odpowiadającej za zdolność środowiska do samooczyszczania (GMO to uprawy wielkoobszarowe i monokulturowe), uodparnianie się szkodników i patogenów. Społeczne: migracja wpływająca na więzi społeczne, odpływ ludności ze wsi związany z kumulacją gospodarstw, zwiększona urbanizacja (kolejne negatywy), wzrost bezrobocia (część znajduje pracę w przemyśle, ale ze względu na robotyzację i tam ludzie tracą pracę, a ostatni sektor jakim są usługi docelowo nie jest w stanie zatrudnić wszystkich). Ekonomiczne: wysokie koszty produkcji rolnej (cena maszyn, ziarna, nawozy, ś.o.r.), zanieczyszczenia przemysłowe związane z produkcją maszyn i chemii - wzrost wydatków na oczyszczanie środowiska, wzrost cen produktów (przemysł koszt oczyszczania przenosi na klienta), wzrost podatków na dotacje rolne (inaczej uprawa się nie opłaca)/świadczenia dla bezrobotnych, rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa - ludzi stać na coraz mniej - spowolnienie gospodarki, koszty rekultywacji jałowej i zatrutej ziemi. Psychologiczne: samobójstwa ekonomiczne (silnie dotykają Indie w związku z bawełną GMO, stres związany z migracją/utratą ziemi (ojcowizna), stres związany z walką np. z Monsanto (pyłek z kukurydzy/rzepaku GMO) zapylił odmiany nie GMO i Monsanto żądało odszkodowania, stres rodzin samobójców ekonomicznych, stres związany z bezrobociem. Zdrowotne: obniżenie odporności związane ze stresem, choroby wynikające z życia w zanieczyszczonym środowisku, prawdopodobne bezpośrednie skutki negatywne spowodowane spożyciem produktów GMO np. http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/nowe_badanie_pokazuje_jak,p1717369798 Kulturowe: w tym polityczne, związane z migracją - zanik różnorodności kulturowej ( w tym amerykański styl życia wszędzie - na całym świecie hamburger z Maca i cola). Inne: utrata wolności związana z monopolem "patentów na życie". To największy możliwy skrót (możliwe, że coś pominęłam), choć byłoby to czytelniejsze jako graf. Zysk należy wyłącznie do koncernów przemysłowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol
Organizmy modyfikowane genetycznie (GMO, z ang. genetically modified organisms) – organizmy, których genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej w celu uzyskania nowych cech fizjologicznych (lub zmiany istniejących).

Wszystkie negatywne skutki nie są związane z GMO tylko z: używaną chemią (polityka zezwalająca na to), prawnymi ustawami na temat nasion GMO (koszta związane z używaniem jej).

Przykładem GMO jest wprowadzenie do genomu pomidora części genu odpowiadającej za wytwarzanie odpowiedniego barwnika (przeciwutleniacze), albo wprowadzenie genu do ryżu odpowiadające wytwarzanie karotenu (witamina A).
Dzięki GMO wytwarzamy insulinę na przemysłową skalę (wszystkim przeciwnikom GMO cukrzykom powinno być zabronione korzystanie z insuliny) "obecnie do produkcji insuliny wykorzystuje się pałeczki okrężnicy, którym wszczepia się gen ludzkiej insuliny." (wikipedia)

Więc gdzie tu widzisz zło? Odnieś się do w. w. argumentów.

A teraz puenta:
Inżynieria Genetyczna jest narzędziem do wykorzystywania przez ludzi - możemy ją wykorzystywać albo dobrze, albo przeciwko ludzkości (Mosanto). Twierdzenie że GMO jest złe można porównać do stwierdzenia że wynalezienie aparatu fotograficznego jest winne pornografii dziecięcej i należy walczyć z aparatami fotograficznymi.
Wszystkich przeciwników GMO zachęcam do zwalczania idiotycznej polityki lobbingowej wielkich koncernów, bo to ona jest problemem.
Polecam jeszcze filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=ZEZRfUqMOGQ
(w opisie są linki do źródeł naukowych)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, a czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego jest tylu cukrzyków i to w coraz młodszym wieku? Dlaczego nawet dzieci zaczęły chorować na cukrzycę typu 2 czyli tzw. starczą? Trochę liczb http://www.szkolacukrzycy.pl/index.php?div=1&id=250 Prognozuje się prawie 18,5 –krotny wzrost w ciągu 45 lat. Czy istnieje związek między wzrostem zachorowań a zanieczyszczeniem środowiska i/lub dietą, która pełna jest syropu glukozowo – fruktozowego produkowanego z kukurydzy i to często GMO? http://dziecisawazne.pl/syrop-glukozowo-fruktozowy-czyli-slodki-smak-chorob/ Jeśli widzisz tylko skutki to pojawia się wniosek „więcej cukrzyków, trzeba produkować więcej insuliny”. To jest dokładnie taki styl myślenia jak na problem zmniejszenia dzietności związanego z ubożeniem społeczeństwa, reaguje się programem 500+. Jesteś za czy wolałbyś np. zmniejszenie obciążeń finansowych, które uruchomiłyby gospodarkę i rodzice sami mogliby utrzymać dzieci? A nie, zaraz, nie możemy zmniejszyć, bo musimy mieć na dopłaty dla rolników ;P I oczywiście na służbę zdrowia, żeby leczyć już żyjących cukrzyków. Przemysł jest wielce zadowolony z takiego myślenia – sprzeda nam i ciasteczka i słodzone napoje (i wiele innych produktów, bo pchają go bez opamiętania) i insulinę. I wiele innych produktów przeciwko problem, które by się nie pojawiły, gdyby nie działania koncernów przemysłowych. I czy zastanawiałeś się jakie będą skutki, gdy bakterie produkujące insulinę przedostaną się do środowiska naturalnego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 17:31

K kminus
0 / 0

@Laviol no właśnie, problem w Twoim myśleniu pojawia się z braku pewnej wiedzy przez co wyciągasz błędne wnioski: "Syrop glukozowo-fruktozowy jest produkowany ze skrobi kukurydzianej, rzadziej pszenicznej. Pod wpływem enzymów i kwasów skrobia ta przetwarzana jest do formy jasnożółtej cieczy, która, w zależności od rodzaju, składa się z 42 % albo 55 % fruktozy i 58 % lub 45 % glukozy." (Twój artykuł). Nie ma czegoś takiego jak "skrobia GMO". Skrobia to węglowodan, wielocukier który jest grupą odpowiednio ułożonych atomów i nie może wyglądać inaczej niż reszta cząsteczek, bo wtedy już nie jest sacharozą tylko inną cząstką. Więc to, że jest produkowane z kukurydzy nie ma nic wspólnego z GMO, bo tak samo może być pobierana sacharoza z ziemniaka, zawsze będzie tym samym związkiem. Otyłość to problem naszych czasów ponieważ mamy nadwyżki żywności, a nasze organizmy nie są do niej przystosowane, ot cały problem otyłości... Skoro zlikwidowaliśmy problem z głodem, należy teraz walczyć z jej skutkami, i póki nie znajdziemy leku na cukrzycę, trzeba im pomagać insuliną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, wcale nie twierdzę, że istnieje coś takiego jak skrobia GMO, tylko, że większość syropu wytwarza się z kukurydzy, a np. 90 proc. kukurydzy w USA to GMO (o ile pamiętam to 30% gruntów ornych w Stanach jest obsiewana kukurydzą). Nie chce mi się wyszukiwać danych dotyczących innych państw, ale w jakimś filmie dokumentalnym, który oglądałam stosunkowo niedawno, opisano dania prowadzone w Ameryce Pd.- właściwie nie ma tam już odmian nieskażonych GMO, ponieważ nie sposób zatrzymać pyłku roznoszonego przez wiatr. Za jakiś czas stanie się tak wszędzie, a takie koncerny jak Monsanto, mogą ścigać ludzi o naruszenie prawa patentowego - tak już robią w Stanach. Sekret problemu otyłości jest ukryty gdzie indziej. Polecam dokument "Kto nas tuczy?"- Odc.1/3 https://vimeo.com/83215196, a jak Ci przypadnie do gustu to do kompletu "Kto nas odchudza?" 1/3 http://video.anyfiles.pl/Kto-nas-odchudza-E01/Nauka-i-technologia/video/102905 Na koniec zostawię omówienie całkiem poważnego referatu - "Wpływ upraw GMO na ekonomikę gospodarstw rolnych,środowisko i stosunki społeczne"
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:PFpbFIP9EF4J:www.up.wroc.pl/p/ogloszenia/2013/01/gmo_wplyw_upraw.pdf+&cd=7&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b To fragment tego o czym piszę i to w delikatnej formie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
-1 / 1

Pomijając kwestię nasion, to mam nadzieję, że Ci co beczą o GMO zdają sobie sprawę, że są gatunki zdrowe. Tzn te GMO, które mają np zwiększyć ilość antyoksydantów w pomidorach, truskawkach i albo (żółty?) ryż, który miał produkować witaminę C i kilka innych, na których gigantyczny niedobór cierpią ludzie w niektórych regionach azji? Ale nie... lepiej wszystko do jednego wora i drzeć że jest złe podczas gdy w tym wszystkim są i tacy, którzy chcą zwyczajnie DOBRZE dla innych :P powinien być nad tym nadzór a nie samowolka i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol no i co z tego że 90% kukurydzy to GMO? To jest tak głupie jak stwierdzenie że 99,99% kukurydzy jest zasiane mechanicznie czyli to mechanizacja upraw rolnych jest winna epidemii cukrzycy na świecie... Cały czas wyciągasz błędne i nielogiczne wnioski. To że krzesło elektryczne służy do zabijania, nie oznacza że również zwykłe krzesło zabija... Z tym Mosanto to dalej to samo, to nie problem GMO tylko problem chorej polityki i prawa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 22:23

avatar Laviol
0 / 0

@kminus, próbujesz ironizować i niechcący trafiłeś na ciąg przyczynowo - skutkowy między mechanizacją a cukrzycą. Bez mechanizacji niemożliwe by były wielkoobszarowe uprawy kukurydzy czyli jej dużych ilości. Bez tego nie powstała by np. technologia pozyskiwania taniego syropu z kukurydzy. Bez tego nikt by nie kombinował nad biotechnologiczną zmianą jej genów, bo byłoby to nieopłacalne. I tu ciąg nam się rozwidla - jeden skutek to otyłość i cukrzyca, bo tani syrop jest powszechnie stosowany, a drugi to, że 90% rolników uprawiających kukurydzę jest uzależniona od Monsanto. To już prawie monopol. Jesteś zwolennikiem monopolu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol Twój ciąg przyczynowo skutkowy jest poprawny, ale prowadzi do idiotycznych wniosków ponieważ jest źle skonstruowany...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 13:38

avatar Laviol
0 / 0

@kminus, dlaczego nie odpowiedziałeś na moje pytanie? ;) Ciekawe, że coś może być poprawne i jednocześnie źle skonstruowane. Wniosek nie jest idiotyczny, tylko pokazuje jak idiotyczną drogą podąża ludzkość, więc ciężko go przyjąć, bo nie chcemy, żeby był prawdą. Jeśli do tego dodasz te wszystkie negatywne skutki, które opisałam kilka komentarzy wcześniej to wyjdzie idiotyzm do kwadratu ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol nie jestem zwolennikiem monopoli, wręcz jestem ich przeciwnikiem, ponieważ nienawidzę rządowych regulacji i wpychania się w wolny rynek. Czemu Twoje myślenie jest poprawne logicznie ale idiotyczne? Podam Ci przykład, idąc Twoim tokiem myślenia Hitlera należy uznać za największego bohatera ponieważ to on zabił Hitlera. Logiczne ale totalnie bez sensu, co nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 15:52

avatar Laviol
0 / 0

@kminus, to faktycznie jest bez sensu, ponieważ Hitler nie spełnia podstawowych kryteriów bohatera - "osoba, która odznaczyła się niezwykłymi czynami, męstwem, pomocą i ofiarnością wobec innych ludzi". Jak dla mnie muszą one wystąpić łącznie. O ile jego czyny były faktycznie niezwykłe to reszta kompletnie nie pasuje. Hitlerowi nie chodziło o pomoc komukolwiek, a prawdopodobnie bał się poniesienia konsekwencji. Nie było w tym męstwa a strach. Błąd na wejściu, błąd na wyjściu. Czy taki sam błąd na wejściu jest w moim ciągu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol to, że większość kukurydzy do produkcji syropu glukozowo - fruktozowego jest z GMO nie świadczy o tym, że GMO jest przyczyną cukrzycy, ponieważ nawet jak by nie było GMO to można by było produkować ten syrop który by w taki sam sposób szkodził. To samo tyczy się firmy Mosanto, to że prawnie patentuje swoje nasiona GMO nie świadczy o tym że GMO jest złe, ponieważ istnieje wiele innych użyć GMO które nie są związane z tą firmą albo z tym prawem. GMO to modyfikacja genetyczna organizmu która wymusza na nim produkcję różnych rzeczy, to od nas zależy co z nią zrobimy, możemy albo zmusić rośliny do produkowania dodatkowych witamin albo związków trujących. Możemy ratować tym świat, walczyć z chorobami i to jest duży krok w rozwoju naszej cywilizacji - to jest tylko narzędzie, wykorzystajmy je mądrze to będzie nam wszystkim lepiej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jorgen22
0 / 0

@Laviol zobaczyłem co to permakultura, fajny pomysł ogółem ale mam jeden problem z tą permakulturą który możesz mi rozwiązać, a więc, powiedzmy hipotetycznie GMO zostaje zakazane i konwencjonalny sposób uprawy roslin jest teraz nielegalny, jedyne co dozwolone to ekologiczne czyli np. permakultura i teraz mój problem: w jaki sposób wyżywisz populację ziemi? to wszystko ekologiczne i naturalne wyobrazam sobie ze w zaden sposob nie wyzywi 38 mln ludzi, jedyny sposob jaki widze to ze duza ilosc populacji (nie 7% a wiele wiecej) idze do rolnictwa i robi manualna prace aby wytworzyc wystarczajaca ilosc jedzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@jorgen22, podstawowe pytanie to ile ziemi potrzeba do wyżywienia 1 człowieka. Jedni twierdzą, że 20 arów - 0,2ha http://niekupiejedzenia.blogspot.com/2012/11/grzadki-dla-leniwych-inspiracje.html , inni że 1 hektar. Zwolennicy koncepcji Rodowego siedliska uważają, że wystarczy hektar na rodzinę. Przeliczyłam, że obecnie w Polsce, przy 38mln, przypada 0,82ha na głowę czyli wystarczająco przy obecnej, konwencjonalnej uprawie. Jednak permakultura (szersze pojęcie)– a dokładnie food forest – podnosi wydajność z hektara nawet do 8 razy co dawałoby 6,5ha na głowę. Nawet przy podniesieniu 4 razy to wciąż duży zapas. Także fakt, że food forest może funkcjonować, na terenach, które obecnie uznajemy za niezdatne do upraw lub ich pewnego rodzaju jest istotny. Dodatkowo brak stosowania chemii i zmniejszenie mechanizacji to mniej zakładów przemysłowych czyli odzyskanie ziemi pod uprawy. Nie mam czasu pisać, ale to powrót do życia lokalnego i zatrzymanie, a nawet cofanie negatywnych skutków globalizacji, w tym urbanizacji. Żywność czyli rolnictwo to podstawa naszej egzystencji. Możemy żyć bez komputerów, lakierów do paznokci i pierdyliona innych rzeczy, ale bez jedzenia nie. Ten kto ma kawałek ziemi jest najbardziej niezależny, może być samowystarczalny. „Zielona rewolucja” uzależniła produkcję żywności od przemysłu, w tym petrochemicznego. Ten kto rządzi przemysłem/ma ropę rządzi resztą. To nowa forma niewolnictwa. Dlatego im więcej ludzi posiada i uprawia ziemię, tym dla nas lepiej. Mamy w głowie 2 obrazy rolnictwa – to przedwojenne, ciężkie i biedne oraz obecne, konwencjonalne – bardzo szkodliwe. Permakultura/food forest jest trzecią drogą i tylko ona może być trwała, ponieważ nie walczy z naturą, a działa zgodnie z nią. Nie wiem czy trafiłeś tu na linkę do tego filmu https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984 , polecam, bo rozszerza to co w skrócie napisałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, rolnictwo konwencjonalne, w tym GMO, jest jak socjalizm - próbuje bohatersko walczyć z problemami, które sam stworzył. Trochę napisałam w komencie tuż powyżej. Sorry, twierdzisz, że nie masz czasu/ochoty czytać tego co napisałam, a ja już nie mam czasu na pisanie kolejnych. Z tych, które już napisałam można wiele rozumieć, dlaczego GMO jest szkodliwe. Potencjalne lub jednostkowe zyski nijak nie przeważają na szkodami dla wszystkich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol wprowadzenie genu do ryżu odpowiadającego za wytwarzanie witaminy A (złoty ryż), proszę wymień mi złe skutki tego działania

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, ach te cudowne rozwiązania na skróty. Może od razu pozbawmy ludzi uczucia głodu i karmy tabletkami ze wszystkimi potrzebnymi składnikami. Przyczyną tej ślepoty jest niedożywienie z powodu biedy. Tylko skąd ta bieda? Mapa biomów http://images.slideplayer.pl/1/420990/slides/slide_7.jpg Bangladesz, Chiny, Wietnam to tereny lasów mieszanych, liściastych i tropikalnych czyli wysokoproduktywnych i o dużej różnorodności biologicznej, Indie to głównie sawanna - gorsza, ale wystarczająco produktywna, żeby ludzie mogli żywnością zaspokoić zapotrzebowanie na wit. A. Gdyby tak nie było, to ludzie nie mieszkali by tam od tysięcy lat. A skoro nie jest to problem produkcyjności środowiska to znaczy, że jest nim prowadzona gospodarka zasobami. I tu należy szukać rozwiązania, a nie typu 500+ lub insulina z bakterii, bo są to rozwiązania nietrwałe. Wystarczy jakiś jeden czynnik, który zniszczy Golden Rice i po rozwiązaniu. Dodatkowo wit. A jest rozpuszczalna w tłuszczu, więc jest on potrzebny do jej przyswajania, a który jest zwykle nieobecny w diecie biednych, bo jest drogi. http://qz.com/470261/golden-rice-a-star-among-gmo-foods-has-a-major-study-retracted/ Badania nad złotym ryżem trwają 20 lat i wciąż nie udowodniono, że będzie on faktycznie skuteczny. Co prawda zwiera on wiele karotenoidów, ale to nie jest równoznaczne z wit. A. Na tej stronie znajdziesz odsyłacze do badań http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/swiat/zoty-ry/ Zachwyt nad tym ryżem wygląda na przedwczesny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol po co piszesz o sytuacji gospodarczej na wschodzie? nie tego tyczy się pytanie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, bo ta ślepota jest skutkiem biedy tamtego regionu, a Złoty ryż jest rozwiązaniem złym, bo kosztownym i nietrwałym, o wątpliwej skuteczności. To tylko teoria, którą większość się zachwyca uważając za fakt, nie wiedząc nawet, że to nie funkcjonuje. Jak ma być dobre coś czego nie ma? "Alergia występuje wtedy, gdy układ odpornościowy uznaje jakiś czynnik w organizmie za obcy, inny i groźny, po czym nań reaguje. Wszystkie produkty spożywcze z roślin GMO z definicji zawierają elementy obce i inne. W kilku badaniach wykazano, że powodują one reakcje alergiczne. Wkrótce po wprowadzeniu soi genetycznie modyfikowanej na rynek w Anglii, badacze z York Laboratory donieśli, iż w ciągu roku liczba alergii na soję skoczyła o 50%. W gotowanej soi genetycznie modyfikowanej wykryto siedmiokrotnie wyższy poziom jednego z jej alergenów - inhibitora trypsyny - niż w soi organicznej. W innym badaniu potwierdzono że soja genetycznie modyfikowana zawiera nowe, nieznane białko, którego nie wykryto w soi naturalnej. Co więcej, białko to reaguje z przeciwciałami IgE, co może doprowadzić do niebezpiecznych reakcji uczuleniowych. W tym samym badaniu odkryto, iż u jednego z ludzi biorących w nim udział wystąpiła reakcja alergiczna objawiająca się swędzeniem skóry i to wyłącznie po spożyciu soi genetycznie modyfikowanej. Inne białko sojowe z odmian organicznych wywołuje reakcję alergiczną u osób
uczulonych na orzeszki ziemne. Teoretycznie taka reakcja krzyżowa może zwiększyć się w przypadku odmian genetycznie modyfikowanych. Być może dlatego nie przypadkiem doszło do podwojenia się liczby uczuleń na orzeszki ziemne w USA w ciągu 5 lat od wprowadzenia soi genetycznie modyfikowanej na rynek amerykański." Wiesz jakie skutki uboczne będzie mieć Golden Rice? Ponadto podobno już jedna porcja dziennie zapewnia odpowiednią dawkę wit. A. Ponieważ nikt nie jest w stanie powstrzymać pyłku to po jakimś czasie wszystkie odmiany ryżu mogą zostać skażone i zawierać ten gen. Ponieważ jedna porcja dziennie to za mało to dojdzie do hiperwitaminozy, która także jest szkodliwa. W takiej sytuacji co mają jeść ci ludzie, skoro podstawą ich żywienia jest ryż. Rozwiązując problem trzeba patrzeć trochę dalej niż jutro czy pojutrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@Laviol ciesze się że w końcu zaczęłaś pisać na temat :) tylko jeszcze poproszę o podanie źródła które cytujesz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jorgen22
0 / 0

@Laviol @kminus tak jak ja to widzę to obydwie strony walczą o dwie różne rzeczy, jedna walczy(dyskutuje) że disiejsze rozwiązania rolnicze są złe i powinne zostać zastąpione bardziej ekologicznymi rozwiązaniami, a drugi walczy o to że rośliny GMO nie są żródłem wszystkiego zła w rolnictwie. To co jest smieszne jest to że obydwie strony mają rację ale myślą że druga strona myśli zle. Ekologiczne rozwiązania powinne zostać użyte, zarazem rośliny dobrze zmodyfikowane też powinne zostać użyte aby zwiększyć wydajność rolnictwa (zauważ dobrze modyfikowane) czy też wspomóc ekologię jak np. przetwarzanie większej ilości CO2 z powietrza(tak, jest to możliwe, wieksze rośliny "zjadają" więcej CO2 a przez GMO wzrost roślin może zostać powiększony)a więc na koniec: debatujcie tutaj sobie dalej jeśli chcecie powiedziałem co zobaczyłem/przemyśliłem i żegnam
Dobranoc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kminus
0 / 0

@jorgen22 dzięki za komentarz, bo pewnie zauważyłeś że dopiero na samym końcu udało mi się sprowadzić rozmowę na odpowiednie tory. Bo to jest właśnie wielki problem że przeciwnicy GMO używają argumentów w ogóle nie związanych z GMO. Ale przyczynę widzę w programach dokumentalnych na ten temat, pokazują mylną logikę i dezorientują społeczeństwo, widać że niektóre grupy (pewnie ekolodzy :D ) specjalnie wykorzystują manipulację do osiągnięcia swoich celów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@kminus, sorry za zwłokę, laptop pilnie trafił do serwisu. O 50% wzroście alergii masz tu http://www.responsibletechnology.org/docs/145.pdf Na końcu znajdziesz sporo źródeł mówiących o szkodliwości żywności GMO. Wbrew temu co Ci się wydaje cały czas piszę na temat, ponieważ jest wiele szkodliwych skutków pozazdrowotnych. Bezpośredni wpływ na nasze zdrowie to tylko mały fragment. Rośliny GMO to tylko część rolnictwa konwencjonalnego, a to jest również szkodliwe. Z kolei rolnictwo to część gospodarki i jest ściśle związane z ekonomią, polityką i środowiskiem, którego jesteśmy częścią. Wszystkie dziedziny naszego życia są ze sobą powiązane i działania w jednej rzutują na inne i prędzej czy później skutki są widoczne w środowisku naturalnym od którego jesteśmy uzależnieni. Jeśli nie wierzysz podaj mi jedną rzecz, którą możemy zrobić nie opierając się na środowisku. Bez niego niczego nie zrobimy. Próbujesz się naśmiewać z ekologów, ale czy wiesz kim jest ekolog? Ekologia to „nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami (czyli strukturą ekosystemów).” Co jest zabawnego w byciu ekologiem? Czy może mylisz ekologię z ochroną środowiska i obrońcami środowiska? Obrońcy niekoniecznie znają się na ekologii. Niestety. Studiowałam bardzo interdyscyplinarną dziedzinę, na której miałam zajęcia i z ekologii i ochrony środowiska, dlatego wiem całkiem sporo o tym jak funkcjonuje przyroda, jakie są powiązania i jestem w stanie ocenić czy jakieś rozwiązanie jest proekologiczne czy zgodne z funkcjonowaniem natury czy odwrotnie – szkodzi jej. Dlatego nie kupuję tego korporacyjnego kitu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@jorgen22, jak sam zauważyłeś większe rośliny "zjadają" więcej CO2, ale i odwrotnie - więcej CO2 oznacza, że rośliny same z siebie będą rosły większe. Jednak nie tylko poziom CO2 ma wpływ na klimat i wzrost roślin - także temperatura. Zbyt wysoka hamuje wchłanianie. Jednak istotne jest to, że tereny porośnięte szatą roślinną nie nagrzewają się tak mocno. Wieczory na wsi nie są tak ciepłe jak w mieście, nawet w upały, a mieszczuchy najchętniej w upał uciekają na wieś lub choćby do parku ;) W lesie chłodniej niż na łące.Nie potrzebujemy modyfikować roślin. Wystarczą, że tych które mamy posadzimy więcej i tu znowu permakultura ma szanse się sprawdzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jorgen22
0 / 0

@Laviol coś myślę że masz obsesję na punkcie permakultury... (zalecam nie czytanie po tym uwaga zlosc)
z jakiegoś gównianego powodu nienawidzisz roslin GMO, a bo jedna firma sprzedaje nawoz do roslin gmo a on jest szkoldliwy wiec oczywiscie gmo jest szkodliwy duhhhhh
nosz k*rwa ileż mozna, jeden mówi że GMO nie jest szkodliwe i podaje dobre argumenty a ty ciagle p*erdolisz o tym jak ekologia jest zajebista i jak monstanto-sranto niszczy ziemię i zabija ludzi. Ja daję przykład jak mozna przeciwdziałać wzrostu temperatury(aka wzrost CO2) a ty ciagle że permakultura to zbawienie j*banej ludzkości...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@jorgen22, ale czemu Ty się tak ciskasz, że myślę inaczej? To dlaczego tak myślę wynika z bardzo konkretnej wiedzy. Mam Ci pisać całe wykłady jak nawożenie sztuczne wpływa na agregaty glebowe i dlaczego w związku z tym rośliny GMO, które są nierozłącznie związane z tymi nawozami, mają taki negatywny skutek? I to nie jest jedyny. Ja mam tego świadomość. Jestem w mniejszości, trudno. Rozwiązań, na których zyskuje tylko pewna grupa, ale szkodzą wszystkim nie uznaję za dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
-5 / 25

Rosja średnia życia - mężczyźni 64,7 kobiety 76,54 lat .... .....
Stany Zjednoczone średnia życia - mężczyźni 77,32 , kobiety 81,97 - GMO , Monsanto . Mc Donalds, Burger King,, Taco Bell ... etc. ... Można...? Można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2016 o 22:41

I IlIlIl
+9 / 15

@Kocioo To tak jak szukanie korelacji pomiędzy ilością bąków a ilością wypadków samochodowych. To taki podstawowy błąd kogoś kto chce dokonać nazwijmy to podstawowej analizy statystycznej (czyli w tym przypadku korelacji). Rosja: kraj biedniejszy, gorsza opieka medyczna, większe spożycie alkoholu, więcej wypadków, gorsze warunki pracy itd. można szukać i szukać. To ma o wiele większy wpływ na długość życia niż GMO.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grimes
+10 / 16

@Kocioo W Rosji mówią po rosyjsku - mężczyźni 64,7 kobiety 76,54 lat. USA, nie mówią po rosyjsku - mężczyźni 77,32 , kobiety 81,97. Rosyjski zabija! Kolega widzę ma 6 z logiki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
0 / 6

@IIIA więc sięgnijmy do czasów kiedy był np PRL , zywność była całkowcie eko
była darmowa opieka medyczna.. W tych casach średnia życia między
USA a PRL .. to było 20 lat róznicy Polacy w PRL żyli średnio 20 lat
krócej niż Amerykanie gdzie było Monsanto , Mc DOnaldsy Burger King.. etc.
Opieka medyczna bardzo droga i nie wszyscy byli nia objęci. Fakt
że Polacy chalali.. ale w USA były narkotyki , zdecydowanie większa przestępczość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+4 / 6

@Kocioo A skąd Ci się uroiło, że w PRL-u żywność była ekologiczna? Rolnictwo indywidualne było napiętnowane a PGR-y to była kwintesencja przemysłowej produkcji żywności. Jedną z rzeczy, która mi z tamtych czasów zapadła w pamięć z mediów, było ciągłe ględzenie o podnoszeniu wydajności kwintali z hektara. Liczyły się normy, wskaźniki, względami ekologicznymi, czy choćby zwykłym BHP, nikt sobie nie zawracał głowy. Jak wielkie było parcie na wszelkiego rodzaju "innowacje" w rolnictwie, najlepiej świadczy kariera niejakiego Łysenki (to akurat w Sojuzie).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The___Atheist
0 / 4

@Kocioo rozumiem, że Rosja teraz zbanuje banany, pomarańcze i inne owoce bez pestek, arbuzy, wiele odmian śliwek, brzoskwiń, kukurydzy, migdałów, marchwi, czy insuliny. Brawo za głupotę, sami wykończą swój naród.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kenzol
0 / 2

@Kocioo Opieka zdrowotna różni się w USA i Rosji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
+2 / 2

@daclaw
Jak to się kiedyś mówiło> wyprodukujemy tyle i tyle X żywności. Jeszcze nie zebrali ale już wiedzieli, że wszystko będzie dobrze, słoneczko będzie ładnie świecić, deszcz jak na zamówienie padać. Takie czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lech2
+8 / 26

Straszy się ludzi GMO, ale mało kto wie na czym to zagrożenie miałoby polegać. Jak to w praktyce wygląda- przeciętny rolnik posiadający małe gospodarstwo w Polsce zbiera 3-5 ton zboża z hektara, dobry 5-7 ton. Duży rolnik stosując nowoczesne odmiany hybrydowe, GMO itp 10 ton i więcej z hektara i to często przy zastosowaniu mniejszej ilości pestycydów i herbicydów. Mimo popularności roślin GMO jakoś nie stwierdzono jakiegokolwiek negatywnego wpływu na zdrowie ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2016 o 22:50

L lech2
+4 / 8

@yankeers może jakieś fakty, merytoryczne argumenty, a nie jakieś gdybanie bez sensu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 2

@lech2, żeby nie dublować posta odsyłam do tego co napisałam powyżej - 10.27. Zyski są tylko pozorne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lech2
+2 / 8

@Laviol podsumowując rolnikiem nie jesteś, nie masz w tym kierunku wykształcenia, Twoje szczytowe osiągnięcie w uprawie roślin to zapewne kiełkujący ziemniak, ale na rolnictwie i uprawach się znasz, bo czytałeś w internecie pierdoły w stylu: opis ekologicznego gospodarstwa w Austrii . Ja pie...dole. Rolnictwo ekologiczne jest super tylko zbiory dużo niższe i nakład pracy bez porównania większy, co przekłada się na dużo wyższą cenę. Jak bardzo cena się będzie różnić zależy od rodzaju upraw. W kapitalizmie prosta sprawa- ludzie będą kupować taką żywność, będzie się bardziej opłacała w hodowli, rolnicy sami się na nią przerzucą. Na razie większość ludzi zachowuje zdrowy rozsądek i generalnie mało ich obchodzi czy pszenica z której upieczono ich chleb jest ekologiczna czy GMO. Interesuje ich tylko cena chleba i jego walory smakowe i odżywcze. Nie oszukujmy sie, żywność ekologiczną żrą choroby i robale- w efekcie na ogół są mniej smaczne, mniej pożywne i wcale bym się nie zdziwił, jakby taką gnijąca pietruszką ze sklepu ekologicznego ludzie nie truli się dużo częściej niż normalną żywnością.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 12:08

L lech2
-2 / 6

@yankeers widzę, że szukasz prostych odpowiedzi w teoriach spiskowych na skomplikowane zagadnienia. Taki krótki zarys problematyki aspartamu skopiowany z wikipedii. Chemicznie aspartam jest estrem metylowym dipeptydu zbudowanego z dwóch reszt aminokwasowych – fenyloalaniny i kwasu asparaginowego. W organizmie człowieka rozkłada się on na te dwa naturalne aminokwasy, stąd długo wydawało się, że jego spożycie nie wiąże się z żadnym ryzykiem, oprócz osób chorych na fenyloketonurię, które nie metabolizują fenyloalaniny. Poza ww. aminokwasami podczas hydrolizy aspartamu powstaje też metanol (w ilości ok. 0,1 g na każdy gram spożytego aspartamu; jest to znacznie mniejsza ilość niż przyjmowana z różnych produktów spożywczych w codziennej diecie, np. soku pomidorowego, soku z winogron, czerwonego wina[7]). Decyzja FDA z 1974 roku o wstępnej akceptacji aspartamu była poprzedzona ponad 100 badaniami. W roku 1987 amerykańskie urzędy (GAO i FDA) opublikowały wyniki dodatkowych badań podjętych w celu zbadania zastrzeżeń co do bezpieczeństwa aspartamu. Stwierdzono, że zgłaszane efekty uboczne jego stosowania (np. bóle i zawroty głowy, wahania nastroju) były zwykle łagodne i nie miały w pełni potwierdzonego związku z konsumpcją aspartamu. Tym niemniej stwierdzono, że u nielicznych osób może występować szczególna wrażliwość na ten związek[8].
Pod koniec lat 90. XX w. opublikowano wyniki kilku badań, które sugerowały występowanie związków między spożywaniem aspartamu i chorób takich jak nowotwory mózgu i układu limfatycznego. Nie ma jednak dowodów naukowych świadczących o tym, że aspartam powoduje nowotwory w ludzkim organizmie[9]. Badania na dużych populacjach ludzi, jak i przytłaczająca większość badań na zwierzętach, nie znalazły związku aspartamu z nowotworami. Podobnie inne zagrożenia dla zdrowia związane z używaniem słodzika, w obliczu dostępnego obecnie materiału naukowego, są uważane za minimalne lub nieistniejące[10][11]. Sugestie dotyczące związku z nowotworami pochodzą z trzyletnich badań na szczurach European Ramazzini Foundation (ERF) (wrzesień 2005) prowadzonych przez grupę badaczy z Bolonii, która określiła aspartam jako substancję rakotwórczą, chociaż więcej szczurów odżywianych aspartamem dożywało starości niż w próbie kontrolnej[12]. Badania te zostały zrecenzowane przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, który wytknął szereg błędów takich jak: brak dokładnych danych o wykorzystanych zwierzętach doświadczalnych (pożywienie, waga etc.), podawanie wysokich dawek aspartamu na kilogram masy ciała zwierzęcia, które nie są możliwe do konsumpcji. Nawet jeśli cały cukier w artykułach spożywczych zostałby zastąpiony aspartamem, to jego spożycie wynosiłoby około 10 mg/kg ciała, przy dopuszczalnym limicie 40 mg/kg ciała, podczas gdy w badaniach użyto dawek do 5000 mg/kg ciała. Wytknięto, że szczury żyły do naturalnej śmierci, co jest niezgodne z wytycznymi badań nad rakotwórczością, ponieważ prowadzi to do porównania szczurów zmarłych w różnym wieku, a starzeniu towarzyszy powstawanie zmian[13]. FDA otrzymała od RFA tylko część danych z badań o które prosiła i spotkała się z odmową dostarczenia do weryfikacji patologicznych preparatów szczurów[14]. Późniejsza analiza danych z szeregu badań klinicznych wykazała, że "nie ma dowodu, że sacharyna i inne słodziki (głównie aspartam) zwiększają ryzyko wystąpienia nowotworów u człowieka"[15]. Aspartam jest uważany za bezpieczny przez ponad 100 organizacji zajmujących się bezpieczeństwem żywności[11], wliczając w to EFSA[16], UK Food Standards Agency[17], Health Canada[18] i Food Standards Australia New Zealand[19]. National Cancer Institute uważa, że nie ma wyraźnych dowodów na związek aspartamu z rakiem[20]. W styczniu 2013 roku EFSA opublikowała wstępną analizę ponad 600[21] badań, konkludując, że aspartam jest bezpieczny. Analiza ta była krytykowana za niejasne kryteria wyboru badań i ich interpretację, a także za powiązania jej 13 (na 17) autorów z koncernami spożywczymi[22][a].

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 4

@lech2, podaję skrótowe info i źródła w necie, ponieważ musiałabym napisać wielostronicowe wykłady podobne do tych, których słuchałam z takich dziedzin jak: Gleboznawstwo, Uprawa gleby, Ekologia, Ochrona środowiska, Klimatologia, Hydrologia, Renaturyzacja i kilka innych. Dzięki temu byłam w stanie w pełni zrozumieć i docenić rozwiązania, które stosuje permakultura i Holzer. Książkę mam i przeczytałam, rozwiązania wdrażam w swoim ogrodzie. Zatem zanim coś o mnie napiszesz, może dowiedz się najpierw czegokolwiek o mnie, a zanim ocenisz skuteczność permakultury zapoznaj się z odpowiednimi materiałami. Jak na razie nie zobaczyłeś prostej rzeczy, że dla naszej kieszeni nie ma różnicy czy za żywność zapłacimy cenę sklepową + podatki czy raz, więcej w sklepie. Nie mówiąc o innych połączeniach przyczynowo - skutkowych, które podałam.Kapitalizmu w przemyśle rolnym nie ma, bo jest sterowny przez korporacje przemysłowe, przepisy krajowe czy unijne w Europie. Wydajność z hektara to nie wszystko., bo to tylko mały fragment całości dotykającej każdego aspektu naszego życia. W krajach europejskich (Stanach też) jest nadprodukcja żywności i m.in. dlatego Unia wprowadziła limity produkcyjne - każde państwo chce chronić swoją produkcję, a nadwyżki mieć gdzie sprzedać. Doszło już do takiego absurdu, że żeby oszczędzać zapasy ropy naftowej, produkuje się biopaliwa - do uprawy, których zużywa się ogromne ilości ropy potrzebne do na wyprodukowania środków ochrony roślin i wszystkie maszyny plus paliwo dla nich.. Niestety twoje przekonanie, że wiesz lepiej powoduje, że zamiast zastanowić się czy przypadkiem nie mam choć częściowo racji, posuwasz się do ataków osobistych. Widać brak Ci racjonalnych argumentów. Dlatego przestałeś być dla mnie partnerem do dalszej dyskusji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 12:58

L lech2
0 / 6

@Laviol A co takiego napisałeś, żeby się zastanowić czy masz rację, czy jej nie masz. Że ogród prowadzisz i książkę przeczytałeś. Że GMO jest szkodliwe bo Tobie się tak wydaje. Normalnie pod wrażeniem jestem. Argumentów merytorycznych to mój drogi jak na razie nie przedstawiłeś. Dalej nie jesteś rolnikiem ani nie masz w tym kierunku wykształcenia, choć nie wiem na ile wykładów o gleboznawstwie byś poszedł. Więc nie jesteś autorytetem, żebym stwierdzenia w stylu "tak jest, bo ja tak mówię", nie przyjmował z pobłażliwym uśmiechem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 14:00

avatar Laviol
+2 / 4

@lech2, jak mawiają "mądrej głowie, dość dwie słowie". Podałam 2 materiały, od których można zacząć widzieć powiązania i dalej szukać/myśleć. Rolnikiem nie jestem, ale rolnictwo bazuje na funkcjonowaniu środowiska naturalnego, a to z racji wykształcenia dobrze rozumiem. Jak na razie udało Ci się jedynie wykazać brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, ponieważ nie dostrzegłeś jakiego rodzaju czasownika używam. Dla ułatwienia - jest to rodzaj żeński. Nie fatyguj się z odpowiedzią. Żegnam czule :*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lech2
-1 / 3

@Laviol problem w tym, że ośmieszyłaś się w swoich wypowiedziach wielokrotnie stąd wiedziałem, że nie masz absolutnie zielonego pojęcia o temacie. Piszesz np.: że przedstawiłaś źródła. No cóż najwyraźniej na studiach nie nauczyli Cię weryfikować źródła. To co podałaś ciężko nazwać źródłem , bo nie jet oparte o jakiekolwiek merytoryczne dane, badania naukowe. Takie samo gdybanie jak Twoje wypowiedzi, kompletnie mieszające pojęcia- typu nawozy azotowe są szkodliwe, bo WHO napisało, że nie powinno się mięsa konserwowanego saletrą podgrzewać przed spożyciem.. Piszesz, że w rolnictwie nie ma kapitalizmu- ośmielę się nie zgodzić jest i to fest, choć faktycznie dopłaty zniekształcają rynek. Dopłaty są do hektara (a nie ilości wyprodukowanej żywności) i zależą od rodzaju upraw- do upraw ekologicznych są wyższe. Biorąc pod uwagę, że wydajność z hektara upraw ekologicznych jest zwykle kilkukrotnie niższa, a dopłaty do hektara upraw ekologicznych też są wyższe, to dopłaty z EU do tony żywności ekologicznej jest też wielokrotnie wyższe niż do tej produkowanej w wysokowydajnych gospodarstwach. Więc niby jak to ma być argumentem, że dopłaty nie sprzyjają ekologicznym uprawom? Piszesz, że EU wprowadza limity produkcyjne- potrafisz podać choć jedną roślinę (bo zdaje się , że o nich dyskutujemy), które te limity dotyczą? Piszesz, że wydajność z hektara to nie wszystko- oczywiście że nie, ale jest to jedno z podstawowych kryteriów, które weźmie pod uwagę rolnik co ma x hektarów i chce na nich maksymalnie zarobić. Poza wydajnością policzy jeszcze cenę tony, koszty produkcji, ryzyko zniszczenia upraw. Jeżeli twierdzisz, że produkcja biopaliwa zużywa więcej paliwa niż oszczędza- to potrafisz podać wyliczenia, źródło itp. itd?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 2

@lech2, Będę niekonsekwentna i odpiszę, ale co tam, w końcu jestem kobietą ;) 1. Wiem jak weryfikować źródła, ale nie będę na to tracić czasu w takiej luźnej rozmowie. 2. Kapitalizm to wolny rynek ze zdrową konkurencją. Tam gdzie pieniądze zabiera się innym i rozdaje po uważaniu to dla mnie socjalizm. Ew. mogę się zgodzić na kapitalizm korporacyjny ;) Wydajność z hektara rolnictwa ekologicznego faktycznie jest mniejsza, bo przypomina ono to sprzed „zielonej rewolucji”, kiedy było bardzo czaso- i pracochłonne. W permakulturze jest inaczej. Tam człowiek nie orze, nie bronuje itd., nie nawadnia, nie nawozi, nie opryskuje, więc przy dużo mniejszych kosztach, nawet przy mniejszych plonach jest zysk. W gospodarstwie permakulturowym masz wszystko – różne zwierzęta i różne rośliny, więc całkowita utrata plonów i tym samym dochodów jest niemożliwa – co dzieje się w przypadku monokultur. Wystarczy „zły rok” z powodów klimatycznych, szkodników czy patogenów i po dochodach. Holzerowi na tyle się opłaca jego gospodarstwo, że dzierżawi ziemię od sąsiadów i stać go na to, żeby nie martwić się tym, że dzikie zwierzęta weszły mu w szkodę. Permakultura to zupełnie inny sposób myślenia i gospodarowania. 3. „Zwykła” ekonomia zupełnie nie uwzględnia kosztów środowiska. Dlatego powstała sozologia https://pl.wikipedia.org/wiki/Sozologia i jej dział sozoekonomika. Do przeżycia potrzebujemy czystych: wody, powietrza i ziemi, a to co robimy jest ich zatruwaniem/niszczeniem. Nie można nie uwzględniać kosztów środowiska, bo szkody będzie trzeba kiedyś odwrócić i będzie bardzo kosztowne. Zapewne produkcja biopaliwa zużywa mniej niż produkuje, jest też tańsze (przynajmniej to do aut), ale nie rekompensuje zniszczenia gleb i wody związanych z uprawą roślin. Za jakiś czas te gleby trzeba będzie poddać rekultywacji, bo spustynnieją/będą zatrute. Potrzeba na to kilku lat, dużo pracy i sporych kosztów. Pamiętam z zajęć, że średnio wytworzenie się 1cm gleby trwa ok. 100 lat (w zależności od warunków np. temperatur nawet do 500). Nie wiem na ile ceny są aktualne, ale koszt rekultywacji to 20 do 200 tys. zł za hektar http://agroekspert.tnb.pl/print.php?type=N&item_id=5 Dodaj do tego oczyszczenie powietrza i wody. Monokulturowe gospodarstwa z uprawami GMO idą w setki, tysiące hektarów. Wyobrażasz sobie jakiegokolwiek rolnika, który podołałby takim kosztom? Takie będą skutki całego przemysłu rolnego. Jeśli widziałeś „Interstellar” to może pamiętasz sceny z początku, pierwsze 5 min.? Dalej tez jest kilka istotnych scen. Tak właśnie będzie jeśli nie zmienimy gospodarki. I nie jest to wcale przesada. W zeszłym roku z sąsiedniej działki rolnej silny wiatr spowodował lokalną burzę piaskową, a na tyle silnie wywiewało pył/piasek, że dało się to złapać na zdjęciu. Jeśli przy rozpatrywaniu problemu będziesz się skupiać tylko na szczegółach i to jednej dziedziny to nie zobaczysz jego całości. Zawsze trzeba przyjrzeć się przyczynom i skutkom ekonomicznym, społecznym, środowiskowym, zdrowotnym, kulturowym. Nie będąc rolnikiem, za to dobrze znając zasady funkcjonowania środowiska, jestem w stanie ocenić, że GMO jest szkodliwe w każdej dziedzinie. Jeszcze raz polecam wspomniany wyżej film. Dowiesz się wielu rzeczy, które poznałam m.in. na wykładach. Uczono nas jak liczyć potrzebne dawkowanie nawozów sztucznych, ale największy nacisk kładziono na nawożenie naturalne. Dlaczego, o tym w filmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 21:51

L lech2
-2 / 2

@Laviol to co piszesz to mrzonka. To co proponujesz to cofnięcie się do czasów gdy prawie każdy był rolnikiem i uprawiał na własne potrzeby, a jedyne narzędzia jakie miał robił z kości, drewna, kamieni itp.. Jak 90% społeczeństwa się przeniesie na wieś i pod uprawy przeznaczysz kilka razy większą powierzchnie pod uprawy to może dasz radę wyżywić ludzi. ale oczywiście nie ma dostępnych tylu gruntów. To co piszesz to mrzonka. W dodatku kompletnie niepotrzebna i nonsensowna. I bądź spokojna- rolnicy w Polsce ze swojej strony zrobią wszystko by im ziemia nie zamieniła się w pustynie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@lech2, rolnictwo konwencjonalne ma jedną „receptę” dla każdego i wszędzie – zaorać, zasiać/posadzić, rozsypać nawozy/popryskać szkodniki/chwasty, nawodnić/osuszyć odprowadzając wodę z terenu, zebrać plony, zostawić - najczęściej gołą - ziemię. Otwórz gogle maps i w dużym zbliżeniu zobacz jak wyglądają pola orne – zdjęcia są robione poza sezonem wegetacyjnym, bo widać najwięcej szczegółów – cień drzew liściastych. W Polsce, w Europie takich gołych pól jest sporo, w USA większość. Tak, wiem o poplonach http://wodr.poznan.pl/component/k2/item/2197-ostatni-moment-na-poplony Poplony lub nawożenie naturalne jest jeszcze stosowane, ale przy małych areałach, przy dużych już raczej nie, a rolnictwo, zwłaszcza GMO, zmierza w stronę zwiększania, a nie zmniejszania, bo inaczej się nie opłaca. A nie opłaca ze względu na wysokie koszty tych wszystkich zabiegów. Każdy z nich niesie za sobą negatywne konsekwencje (tu jest miejsce na kilka wykładów z kilku przedmiotów). Zwiększenie produkcji rolnej jest możliwe tylko przy zwiększeniu areału (co jest możliwe tylko do pewnego momentu, bo Ziemia nie z gumy i kolejne negatywy) lub plenności, ale to związane jest ze wzrostem pozostałych elementów tej ”recepty” - większe rośliny oznaczają więcej wody, więcej nawożenia i pryskania, większe zużycie zasobów, które są ograniczone. I właśnie dlatego prawdziwą mrzonką jest myślenie, że możemy to robić w nieskończoność, ponieważ nic co nie działa zgodnie z naturą nie może przetrwać – to tylko kwestia czasu/kosztów zanim zniknie. Życie na Ziemi ma już kilka miliardów lat i podlega tym samym regułom – można jest chyba uznać za trwałe ;) Rolnictwo permakulturowe opiera się na tych zasadach. Jedną z nich jest sukcesja naturalna – w uproszczeniu – drogą kolejnych zmian natura dąży do maksymalnej biomasy i różnorodności biologicznej jaką da się w tym miejscu uzyskać przy danych czynnikach abiotycznych środowiska. Tak powstało 8 biomów roślinnych https://pl.wikipedia.org/wiki/Biom Wzorując się na lesie rolnictwo/ogrodnictwo permakulturowe tworzy piętra i buduje tzw. food forest. Jest to jeden ze sposobów podniesienia wydajności z hektara. Im więcej takich mechanizmów naturalnych się wprowadzi, tym większe i lepsze plony i mniej pracy. Jeśli wiesz jak to zrobić to wydajność z hektara może wzrosnąć nawet 8-krotnie przy zerowych szkodach dla środowiska i tym samym dla nas. Tu masz szybki skrót w krótkim filmie (3,35) Permakultura - las z jadalnych roślin https://www.youtube.com/watch?v=RNKExdMhmZM Kilkanaście lat temu stworzyłam przy tarasie rabatę z magnolią i kilkoma bylinami – wtedy nie miałam dzisiejszej wiedzy, więc zrobiłam to zgodnie z tym co się podaje w różnych popularnych poradnikach. Oczywiście wszystko ładnie wysypane korą (której rozkład zakwasza glebę). Co roku miałam przy niej dużo pracy i koszty na nawozy sztuczne/ wodę/uzupełnianie kory. Kilka lat temu, dzięki wiedzy, moje koszty spadły do zera, a praca ogranicza się do zmiecenia liści z tarasu i okazjonalnego wyrwania chwastu. Rozkładająca się warstwa liści sama nawozi ziemię, w której wzrosła tzw. pojemność wodna polowa, ogranicza kiełkowanie chwastów i parowanie wody z powierzchni gleby, w dodatku wcale nie wygląda gorzej niż wysypana korą. To działa i sukcesywnie zmieniam cały ogród. Dwa – trzy lata temu zaczęłam budować też ogród warzywny wzorowany na food forest. I tak np. truskawki rosną pod karłowymi wiśniami, za to w towarzystwie cebuli, która swoimi związkami eterycznym je chroni, dlatego nie muszę ich opryskiwać przeciwko chorobom grzybowym. Takie wzajemne oddziaływanie roślin to allelopatia. Na mszyce wysiewam nasturcje, które rosną miedzy warzywami. Mszyce chętnie z nich korzystają, a gdy jest ich sporo, robotę za mnie odwalają biedronki – mają prawdziwą ucztę, a ja nie muszę stosować oprysków, więc moje warzywa nie są skażone chemią. Chwastów jest dużo mniej dzięki ściółkowaniu słomą – na razie muszę, zanim wystarczająco nie podrosną kolumnowe drzewa owocowe i krzewy owocowe w

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@For, dzięki :) Niestety mój angielski jest zbyt słaby na czytanie artykułów naukowych, a na czytanie ze słownikiem nie mam czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
0 / 0

@lech2 Prosta sprawa, zboże które używamy zostało zmodyfikowane genetycznie w latach 70 aby być bardziej odporne. Teoretycznie jemy i nic na mnie jest, ale jest tak naprawdę bardziej nie zdrowe (i możliwe że też powoduje większe tycie) gdyż ma wyższy poziom glikamiczności niż te przed modyfikacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+4 / 10

@Qrvishon rzecz w tym, że potem może już nie być wyboru, lub towary wolne od GMO będą 10 razy droższe niż teraz. Problem z produktami GMO polega na tym, że jak raz wpuścisz je na rynek to już nie ma odwrotu i wcale nie obniżają cen towarów w sklepach tylko ceny produkcji, co za tym idzie, zwiększają zyski sklepów i podnoszą konkurencyjność producentów, małe gospodarstwa upadają lub zostają przejęte, zdrowa żywność staje się produktem ekskluzywnym automatycznie rosną jej ceny. Nie wierzcie, że GMO sprawi Iż jedzenie będzie tańsze, będzie w tej samej cenie przy wątpliwej jakości, prawdziwe jedzenie będzie za to dużo droższe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grimes
+2 / 4

@Qrvishon " że potem może już nie być wyboru" Jeśli ludzie nie będą chcieli GMO to znajdą się producenci, którzy nie będą go robić. Jest potrzeba - jest produkt. Ekonomia leży.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+1 / 5

@grimes gdyby w narodzie było nieco rozgarnięcia ekonomicznego to nie wygrałby PiS, a @psiekrwia jest prazykładem socjalisty który uważa że trzeba kogoś chronić. Nie, nie trzeba, na tym polega postęp. I nie mów "zdrowa żywność" bo wcale nie jest ona zdrowsza od każdej innej, tylko ludzie lubią sobie tak wmawiać. To jak jeżdżenie Toyota Prius, gdzie masz hybrydę i spalasz połowę tego co benzyna, ale to że płacisz za auto 2 razy więcej i do jego produkcji 10razy bardziej zanieczyszcza się planetę toksynami z baterii to już nie jest istotne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
-1 / 5

@Qrvishon @grimes wasza powalająca znajomość ekonomii i ten ultraliberalizm może sprawdzają się na bazarze, ale w świecie w którym występują korporacje z nieograniczonymi środkami, za to z ograniczonym rynkiem zbytu, możecie sobie te światłe poglądy wsadzić między bajki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2016 o 8:19

avatar grimes
0 / 2

@psiekrwia Monopole są dobre jeśli są naturalne, bo doszły do swojego monopolistycznego stanowiska dzięki najlepszym cenom i najwyższej jakości usługom/produktom np; Alcoa w połowie XX wieku będąc jedynym na rynku liczącym się producentem aluminium dostarczała co roku coraz więcej aluminium po coraz niższej cenie, albo Standard Oil w drugiej połowie XIX wieku który umożliwił mieć światło przeciętnej amerykańskiej rodzinie i nie spać z kurami. No więc z czym masz ból dupy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+1 / 3

@grimes jeśli uważasz, że monopole są dobre to pozwól, że pozostawię Cię z tą myślą w spokoju. PS używanie wyświechtanych wulgaryzmów nie czyni człowieka ani bardziej przekonującym, ani bardziej przebojowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grimes
-1 / 1

@psiekrwia Przecież właśnie obaliłem tezę, że monopole są złe, ale oczywiście dla lewaka to za trudne i dalej będzie się upierać przy swoim złym poglądzie. Jeśli uważasz, że są złe to podaj jakiś historyczny przykład inaczej twoje teoryjki będą tylko teoryjkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+1 / 1

@grimes podałeś dwa wyjątki pochodzące z zupełnie innej rzeczywistości i myślisz, że obaliłeś tezę ( nawiasem mówiąc Alcoa wcale nie jest żadnym monopolistą, a aluminium ma to do siebie, że jest surowcem wtórnym, więc Alcoa konkuruje z drugim życiem własnego produktu, jeśli wiesz co mam na myśli). Argumentując w ten sposób na przykładzie antycznego Egiptu można dowodzić, że niewolnictwo to doskonały system społeczny, bo tam z powodzeniem funkcjonował przez tysiąclecia. Oczywiście możesz zawsze użyć argumentu totalnego czyli nazwać mnie lewakiem bo to takie merytoryczne.Tak czy owak, ja nie przekonam Ciebie, Ty nie przekonasz mnie, czas pokaże kto ma rację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2016 o 20:02

avatar grimes
-1 / 1

@psiekrwia To nie są żadne wyjątki, to są dwa przykłady z brzegu... Popatrz sobie na procesory Intela, albo weź byle jaki przykład... "w ten sposób na przykładzie antycznego Egiptu można dowodzić, że niewolnictwo to doskonały system społeczny" W Egipcie nie było niewolników. To byli pracownicy, mieli nawet urlopy. Niewolnictwo było w skonfederowanych stanach, ale ten system okazał się do dupy, bo niewolnik pracuje bardzo mało produktywnie, tylko tyle, żeby nie dostać batem. Bardziej się opłaca go wynająć. "Oczywiście możesz zawsze użyć argumentu totalnego czyli nazwać mnie lewakiem" To nie jest argument, to jest diagnoza stanu faktycznego. "Ty nie przekonasz mnie" Bo masz w dupie argumenty i trzymasz się jednego, słusznego zdania, bo tak sobie uroiłeś, a teraz się boisz przyznać przed własnym sobą do błędu. Tak bardzo częste w psychologii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+1 / 1

@grimes taki z Ciebie historyk jak ekonomista. Rozumiem,że Intel też jest jedynym producentem procesorów ( czy może nie wiesz co to znaczy monopolista)? Jak mam rozmawiać z Tobą na argumenty skoro masz własną wersje rzeczywistości i historii? Jeśli chodzi o Twoje żałosne przytyki nie będę wchodził w taka retorykę, ale nie krępuj się, rozumiem, że w jakiś sposób poprawia to Twoją samoocenę i dodaje pewności siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2016 o 20:33

avatar grimes
-1 / 1

@psiekrwia AMD nie jest żadną konkurencją dla Intela. Intel robi dużo lepsze procesory, a AMD jeszcze dycha, bo robienie bardziej gównianych procesorów mniej kosztuje. Co do artykułu "W dużym skrócie - grzywnę gigant dostał za nadużywanie swojej dominującej pozycji na rynku procesorów. Intel oferował bardzo korzystne rabaty producentom komputerów, w zamian jednak wymagając, by ci nie kupowali procesorów od konkurencji - firmy AMD." O MÓJ BOŻE, INTEL CHCE BYĆ MONOPOLISTĄ I CO MY TERAZ ZROBIMY RATUJ SIĘ KTO MOŻE I CO!? MOŻE JESZCZE CHCĄ ŻEBY ICH PROCESORY BYŁY CZĘŚCIEJ KUPOWANE!!11oneoen?? ALEŻ ONI SĄ ŹLIII.. TRACI NA TYM KONSUMENT NA PEWNO!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+1 / 1

@grimes AMD nie jest dla Intela żadną konkurencją, dlatego ten stosuje ceny dumpingowe i stawia odbiorcom nielegalne warunki ryzykując odpowiedzialnością karną i reputacją firmy, rzeczywiście wygląda na to, że jest pewny swoich produktów. Prawda jest taka, że Intel z roku na rok traci udział w rynku, a gdyby nie konkurencja to te twoje procesory byłyby o wiele droższe i o wiele gorszej jakości. Podsumowując, ręce opadają jak czyta się te Twoje brednię więc żeby Cię już więcej nie zachęcać nie będę już ciągnął tej jałowej dyskusji. Pozdrawiam i dobranoc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
+1 / 5

Można? Można. Tylko po co i dlaczego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~LOLZOR
+2 / 2

Należy od tego zacząć, aby każdy produkt był dobrze i uczcicie opisany: skład, producent, pochodzenie. Nie chcę jeść roślin transgenicznych przesiąkniętych Roundupem - nie jem - mam wybór. Nie chcę jeść "wędlin", w których mięso jest ostatnim procentowo składnikiem - nie jem - mam wybór. Ktoś, kto stawia interesy korpo przed interesem zwykłych ludzi ma po prostu nierówno pod sufitem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grimes
+2 / 4

Chciałbym źródło tych rewelacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jarobakmac
+2 / 8

Problemem nie jest GMO, problemem jest działalność Monsanto. Główny problem z GMO polega na tym, że wytworzenie nowych odmian GMO jest bardzo kapitałochłonne i niewiele jest podmiotów, które na to stać, a to rodzi zagrożenie monopolu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+1 / 3

Czyli Pewno nie pojedzą już kukurydzy, która na całym świecie jest już produkowana ze zmodyfikowanej genetycznie bazy. Na pewno nie będą mogli korzystać z bazy zbóż, które też już są prawie w całości od wielu lat zmodyfikowane genetycznie. Ta ustawa, jeśli to nie fake, bo szukałem gdzieś potwierdzenia, ale nie znalazłem, a autor nie był łaskaw podać WIARYGODNEGO źródła, spowoduje, że Rosjanie będą mieli problem z pozyskaniem mąki na chleb i produkty mączne. A to oznacza głód. No chyba, że będą teraz więcej produkować alkoholu z ziemniaków, które nota bene też są modyfikowane genetycznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
0 / 0

u nas poza 2 śmietanami szefa kuchni i drugiej która ma składnik rakowy - nie ma ani jednej śmietany bez gmo to samo ketchup tylko 2 szt..... a inne towary a w nadmiarze jej nie wolno jak to jest i jak to jest że danonki dla dzieci takie niby dobre ją mają ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@knokout, bardzo ładny materiał propagandowy. Same zalety, nie ma się czego bać. Niestety autorowi filmu, zarzucającemu innym ignorancję, brak wiedzy, która pozwoliłaby mu zobaczyć negatywne skutki np. ekonomiczne, społeczne, środowiskowe. Nie dostrzega także, że opatentowywanie życia prowadzi nas do zależności od nielicznych właścicieli patentów. . Jak choćby ten problem https://www.youtube.com/watch?v=2IiZ4cqY7x0

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+1 / 1

@Laviol Zgadzam się, Monsanto wyprawia złe rzeczy. Ale to nie jest kwestia GMO, tylko tego, że firmy sa popaprane. Parę lat temu Apple wygrało z Samsungiem sprawę o kopiowanie kąta zaokrąglenia rogów telefonu (bo Apple sobie opatentowało to). Także takie debilizmy są wszędzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@MsMera, to że są popaprane to skutek. Przyczyn należy szukać gdzie indziej. W dłuższej wolnej chwili (ponad 2 godziny) polecam film dokumentalny "Korporacja". Mnie on wyjaśnił parę rzeczy, których nie rozumiałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 0

@Laviol No ale przecież nie skutek GMO. :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, no nie :D Ale istnieje związek między popapranym zachowaniem korporacji i polityką GMO.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JimaIwo
+1 / 3

A wiecie, że tak zwany Golden Rise, czyli najbogatsza w substancje odżywcze odmiana ryżu jest GMO? Wszystko zależy od rodzaju zmiany, nie każde GMO jest szkodliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JimaIwo
0 / 2

A najlepsze jest to, że niewiele ludzi wie, jak powstaje GMO, gdzie jest wykorzystywane oraz to, że szkodliwość zależy od rodzaju mutacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@JimaIwo, w Indiach uprawiano kiedyś ok. 2000 odmian ryżu, o różnej zawartości składników i innych właściwościach typu odporność na szkodniki i patogeny, zapotrzebowanie pokarmowe itd. Obecnie uprawia się niewielką ich część, bo Golden Rise je wyparło. Niestety i szkodniki i patogeny potrafią się uodparniać. Jeśli zredukujemy ryż czy inne rośliny tylko jednej odmiany pojawia się ryzyko możliwości jej całkowitej utraty. I co dalej? Jeśli oglądałeś Interstellar to zapewne nie dostrzegłeś, że ten problem został tam poruszony, podobnie jak skutki upraw w oparciu o chemię rolną - pył przenoszony przez wiatr nie pojawił się bez przyczyny. Dodatkowo rolnik ze zbiorów z opatentowanych nasion nie może sobie ich zostawić na następne zbiory ani podarować komuś komu np. nie udały się zbiory, musi ponownie kupić nasiona. Całkowita zależność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+1 / 1

@Laviol Tyle, że Golden Rice zostało stworzone by zapobiec śmierci milionów dzieci z powodów niedoborów witaminy A, która jest bardziej śmiertelna niż wiele miejscowych chorób. Oprócz tego rolnicy uprawiający Golden Rice mają wszelkie prawo zachować nasiona i posiać w następnym sezonie. Także nie wmawiaj...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

MsMera, niestety to raczej chlubny wyjątek niż reguła. W przypadku tego ryżu może wynikać z tego, że projekt od początku miał charakter humanitarny i był współfinansowany przez Wspólnotę Europejską.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~he_he
0 / 0

już ruskie produkty eko nie mają sobie równych i cenowo i jakościowo ... proso bez desykacji, kosmetyki bez SLS itd ... za mydło na oliwie z Prowansji trza zapłącić cirka 25zł, za to samo od Ruskiech 1,25zł ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jellycrusher1
0 / 2

WSZYSTKIE rośliny uprawne i zwierzęta hodowlane są GMO. Tyle że modyfikacja ta jest "naturalna", zupełnie chaotyczna, wykonywana w sposób losowy szkodliwą metodą chowu wsobnego. Wskutek tego wszystkie rośliny uprawne i zwierzęta hodowlane są słabsze od swoich naturalnych przodków i innych naturalnych roślin i zwierząt, np. chwastów. Dlatego malutki chaber może zagłuszać pola 10 razy wyższej od niego pszenicy. Modyfikacja metodą GMO dotyczy ściśle określonych wybranych genów bez naruszania pozostałych. Szkodliwa jest tylko żywność GMO modyfikowana np. w sposób redukujący możliwość ponownego wysiewu plonów itp. pomysły wielkich korporacji żywnościowych. Natomiast gdyby człowiek chciał zrezygnować z GMO, musiałby mąkę robić z trawy, a zamiast jabłek czy grapefruitów wielkości piłki do ręcznej jeść dzikie jabłuszka i cytrusy wielkości piłeczek do pingponga, kwaśne jak cholera i mało smaczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
-1 / 3

@Gorn221 kolejny jakiś ****** z jutuba który pieprzy 3 po 3

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorn221
0 / 0

To tylko doktor chemii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+3 / 5

Aż mi się odechciewa dyskutować. Chyba każdy z jakimkolwiek wykształceniem biologicznym i ekologicznym wie, że autor pierniczy i tylko sieje paranoję. Stwierdzenia "każde GMO jest złe/dobre" mają tyle samo sensu, co próby wynalezienia uniwersalnego leku działającego na każdego raka tak samo. Czyli ZERO. Trochę mózgu, ludzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JimaIwo
+1 / 3

@MsMera Czysta prawda. Wystarczy pouczyć się biotechnologi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Antymonachomachia
+1 / 1

@MsMera Racja, trzeba wejść w szczegóły, choć GMO ma zdecydowanie więcej wad, niż zalet i to nie chodzi jedynie o długofalowe/być może nieznane negatywne skutki zdrowotne, ale głównie o to, że w przyszłości jedna forma może być właścicielem żywności światowej, bo w końcu większość roślin będzie już tylko GMO, póki co nie ma już w ogóle niemodyfikowanej genetycznie soi.. @JimaIwo ja akurat miałem styczność z biotechnologią i pomimo zapewnień profesorów, są też inni, którzy widzą zagrożenie.. Natura zawsze znajduje jakieś rozwiązanie.. Może jestem pseudo-filozofem, ale czuję, że jest pewna równowaga w naturze i we wszystkim.. droga na skróty zawsze niesie konsekwencje. Nie tylko GMO, ale i zwykłe rolnictwo intensywne wprowadza wiele zamieszania do środowiska. Natura znajdzie rozwiązanie, ale jest pytanie, czy obok innych organizmów, które nie przetrwają nowych warunków, my też nie wyjdziemy bez strat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+1 / 3

@Antymonachomachia: Wady i zalety zawsze są. Ale prawda jest taka, że ludzi na świecie jest tyle, że ekologiczna uprawa naturalnych roślin nie ma żadnego prawa nas wszystkich wykarmić. Coś trzeba stosować, żeby ludzie mieli jakiekolwiek szanse istnieć za 300 lat, a GMO jest właśnie jedną z opcji. No, chyba że ktoś woli po prostu wystrzelać połowę światowej populacji, ale ostatnio słyszałam, że to jednak nieetyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@MsMera, problem polega na tym, że wady przeważają istotnie nad zaletami. Wady są długofalowe, a zyski krótkofalowe. Żeby zrozumieć jakiekolwiek zjawisko należy je rozpatrzeć pod kątem ekonomiczny, społecznym, środowiskowym czy zdrowotnym, bo żadne z nich nie funkcjonuje w oderwaniu od pozostałych. Powyżej napisałam kilka komentarzy, w tym kilka długich, dlaczego sumarycznie rolnictwo konwencjonalne, a GMO zwłaszcza, nam szkodzi i co powinniśmy zrobić zamiast tego. Jeśli mam ochotę ogarnąć to poczytaj. Dorzucę to co przed chwilą znalazłam http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/nowe_badanie_pokazuje_jak,p1717369798

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 12:21

avatar MsMera
+1 / 1

@Laviol Ale weź mi nie wysyłaj linków do strony z jakimiś teoriami spiskowymi. Kotek, ja się biotechnologią zajmuję, wiem jak GMO działa, jak może działać i jak nie ma prawa działać i wyczuwam bullshit na kilometr. Zresztą rodzajów GMO jest więcej rodzajów niż jest ludzi na tym świecie, więc nie można ich wrzucać wszystkich do jednego worka, że niby wszystkie są "be", bo jakaś tam strona tak twierdzi.

Oprócz tego chcę powiedzieć, że bataty są naturalnym GMO (zdarza się). 10000 lat temu (czy ileś) kilka genów z bakterii się im wmieszało w DNA dokładnie na tej samej zasadzie, co naukowcy produkują GMO w laboratoriach. Także lepiej nie jedz batatów ( a szkoda, bo smaczne są), bo jeszcze ci żołądek wybuchnie. O_O :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@MsMera, nie traktuj mnie protekcjonalnie, bo tego nie lubię, kotku :) To, że na stronie, której linkę podałam nie znalazłaś odsyłacza do wyników badań naukowych złożę na karb braku czasu. Dla ułatwienia http://www.organic-systems.org/journal/81/8106.pdf Bardzo się cieszę, że masz takie specjalistyczne wykształcenie i jesteś w stanie ocenić czy coś w tej dziedzinie działa lub nie. Ale czy jesteś w stanie ocenić skutki powiązań z innymi dziedzinami? Bo niestety tak się często dzieje, że skupiając się na jednej dziedzinie, inne tracimy z oczu. Mówiąc GMO mam na myśli rośliny transgeniczne, zawierające geny, które naturalnie nie mają prawa się tam znaleźć. Jak zapewne dobrze wiesz, w naturze mieszańce międzyrodzajowe są rzadkie, w przeciwieństwie do międzygatunkowych. A ponieważ jemy je od dawna (jak choćby wspomniane bataty) to skutki tego są znane. W przeciwieństwie do roślin GMO, które są w naszej diecie bardzo krótko. To dopiero poznajemy i dlatego podałam linkę do wyników nowych badań. Skutki zdrowotne to temat otwarty i podlegający dyskusji. Nie jestem biotechnologiem, ale mam wykształcenie w dziedzinie bardzo interdyscyplinarnej i skutki swoich działań muszę zanalizować pod kątem środowiskowym ekonomicznym, społecznym czy kulturowym i to nie tylko czy to zadziała dziś, ale jak będzie funkcjonować w perspektywie długofalowej. GMO jest częścią rolnictwa konwencjonalnego, a z długiej perspektywy czasu już widać, że to nie jest dobra droga. Dlaczego tak jest w największym możliwym dla mnie skrócie napisałam dziś, powyżej w komentarzu z 13:30.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
+1 / 1

@Laviol Tyle że Bataty są GMO w każdym możliwym tego słowa rozumieniu, z wyjątkiem tego, że nie były w laboratorium. To nie jest mieszaniec. To jest kilka genów bakterii w DNA słodkiego ziemniaka, zupełnie jak GMO.

Jeśli chodzi o link, to mam nadzieję, że wiedziałeś, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a poza tym z tym badaniem jest kupa problemów, wymienionych np. tu: http://www.foodstandards.gov.au/consumer/gmfood/Pages/Detailed-commentary-.aspx. Nie twierdzę, że wyniki są prawdziwe/fałszywe/sratytaty, ale warto zauważyć, że mówimy o konkretnych odmianach GM kukurydzy i soi. Nawet jeśli artykuł nie ma ani jednego błędu, nie znaczy to, że każde GMO tak działa. A jak już mówiłam, ten artykuł bezbłędny nie jest raczej. Kurde, nawet samych metod produkcji GMO jest od groma, a każda może mieć kompletnie inne skutki.

A co do tych twoich interdyscyplinarnych skutków: Ja nawiązywałam do skutków biologicznych GMO, na reszcie się nie znam i mnie to nie interesuje. Zostawiam to tobie. Choć przyznam, że "skutki kulturalne" GMO bawią mnie bardzo, bo nie bardzo mam pomysł o co mogłoby chodzić. Co, w przyszłości każdy, kto je GMO powinien napisać sobie na czole "GMO", po czym można ludziom z "GMO" i "eko" zrobić osobne łazienki? Ech, ale, jak mówiłam, się nie znam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, wyszedł mi zbyt duży skrót myślowy - pisząc o batatach miałam na myśli skutki "po spożyciu", a nie sam proces powstania. Również o to, że jaki by nie był proces powstawania tych nowych organizmów to jeszcze długo nie będą znane skutki ich pojawienia się w naszym życiu. Uważam życie na Ziemi za mądrzejsze od nas, bo utrzymuje się już kilka miliardów lat i jeśli ono czegoś nie robi to musi wie czemu ;) Głównie odnoszę się do 4 najczęściej uprawianych masowo roślin: kukurydzy, soi, rzepaku i bawełny, bo tu już inne skutki są znane, te pozazdrowotne. Skutki kulturowe (nie kulturalne ;) ) łatwiej zobaczyć jeśli kulturę rozłoży się na czynniki pierwsze czyli obyczaje, stroje, budownictwo, kuchnia itd. wszystko to co wiąże się z naszą tożsamością. Kukurydza stanowi tani surowiec do produkcji syropu glukozowo - fruktozowego, co pozwoliło np. Coca -coli na zdobycie rynku Stanów i świata. Myślę, że sama znajdziesz wiele odnośników do Coli w naszej kulturze ;) A gdzie nasz słowiański, zdrowy kwas chlebowy? Kukurydza, soja i rzepak to tanie produkty dla Maca. Mamy obecnie na całym świecie ich bary, które wypierają lokalne bary z lokalnymi potrawami - zanikają potrawy regionalne ze swoją specyfiką. Nie wiem jak Ty, ale ja pamiętam pojawienie się zapiekanek z pieczarkami i żółtym serem. Mięsa tam nie było, ale były pachnące i chrupiące, a nie gumowy hamburger. Ponieważ syrop jest pchany do żywności w dużych ilościach bez opamiętania to mamy epidemię otyłości. Zwróć uwagę na ten fakt w połączeniu z kultem szczupłości. A te fantazyjne np. ozdoby głowy z kolorowych piór egzotycznych ptaków - nie da się ich zrobić jeśli zostaną wycięte lasy tropikalne, w których żyją. Nie chce mi się dalej kombinować, więc na sam koniec żartobliwie - ponieważ uprawy GMO to uprawy monokulturowe i wielkoobszarowe - po horyzont kukurydza, soja czy rzepak to czy przy takim krajobrazie Mickiewicz napisałby coś takiego? "Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych; Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem.... http://literat.ug.edu.pl/panfull/0001.htm ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 18:46

avatar MsMera
0 / 0

@Laviol A to nie jest tak, że teraz większość upraw to uprawy monokulturowe i wielkoobszarowe, nawet te nie-GMO, bo tak korporacjom jest łatwiej (oczywiście bardziej szkodliwie dla środowiska)?

A co do: "A te fantazyjne np. ozdoby głowy z kolorowych piór egzotycznych ptaków - nie da się ich zrobić jeśli zostaną wycięte lasy tropikalne, w których żyją." Wycinanie lasów do łapania ptaków niż specjalnie nie ma. Takie ptaki albo się hoduje albo łapie na wolności, ale jak się łapie, to chyba raczej lepiej, żeby te ptaki miały miejsce gdzie mieszkać, żeby zostać złapane? Lasy tropikalne to jednak zwykle wycinają na drewno i pod pola uprawne, co powoduje śmierć wielu gatunków, ale raczej nie służy do ich łapania. A zresztą gruba, gruba większość kolorowych piórek dostępnych, to pióra kurczaków/gołębi/przepiórek/itp. tyle, że farbowane...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, no właśnie lepiej, żeby te ptaki mieszkały w lesie i ci Indianie je sobie złapali na potrzeby ustrojenia albo nazbierali piórka. Farbowane to namiastka, erzac. Zamieniamy się w społeczeństwo kopiowo - erzacowo - jednorazowe, tracimy bogactwo i kulturowe i natury. Owszem, rolnictwo od dawna zmierza w stronę wielkich obszarów monokulturowych. Wynika to z mechanizacji i chemizacji rolnictwa. To tak podraża koszty produkcji, że opłacalne jest tylko przy dużym areale. Konieczność zakupu opatentowanego ziarna jeszcze te koszty podnosi. Ponieważ żywność nie może być droga to pojawiły się dotacje. Ta "tania" żywność wcale nie jest taka tania - nie czujemy tego, bo płacimy za nią 2 razy - w sklepie i w podatkach. Znalazłam ciekawy opis referatu "Wpływ upraw GMO na ekonomikę gospodarstw rolnych,środowisko i stosunki społeczne"
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:PFpbFIP9EF4J:www.up.wroc.pl/p/ogloszenia/2013/01/gmo_wplyw_upraw.pdf+&cd=7&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b To wersja bardzo lajtowa tego co się dzieje ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 22:25

avatar MsMera
0 / 0

@Laviol "Konieczność zakupu opatentowanego ziarna jeszcze te koszty podnosi." Tylko chcę wspomnieć, że nie każda taka "konieczność" wynika z widzimisię korporacji. Niektóre owszem, ale nie wszystkie. Niektóre odmiany genetyczne (nie tylko GMO, ale też niektóre mieszańce, heterozygoty) produkują ziarno (nawet jeśli zostaną skrzyżowane same ze sobą), z którego rosną rośliny nijak nie przypominające odmiany zakupionej. I to nie jest wina korporacji, tylko po prosty heterozygoty tak działają, że nie da się ich wyhodować samych z siebie i trzeba mieszać odmiany rodziców od nowa. A heterozygoty często, np. w przypadku kukurydzy, są znacznie bardziej wydajnymi odmianami (produkują więcej produktu) niż homozygoty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, tego nie neguję. Zastanawiam się czy, aby na pewno potrzebujemy wciąż nowych, bardziej wydajnych odmian. Czy nie wystarczą nam te, które już od dana mamy, ze stabilnymi genami? Zwróć uwagę, że w Europie czy Ameryce ludzie już od dość dawna mają zaspokojone swoje potrzeby i to z górką, mamy nadprodukcję żywności. Nawet przy rozpasanej konsumpcji mnóstwo jedzenia się marnuje.Tam gdzie żywności brakuje większość naszych odmian się nie nadaje ze względu na różnice klimatyczne czy inne uwarunkowania oraz ceny nasion.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 0

@Laviol No właśnie problem jest taki, że ogółem świat jest w sytuacji głodowej. Choćby świat zachodni oddał biedniejszym regionom wszystkie nadwyżki, to i tak zabraknie. a prawda jest taka, że z tego terenu co mamy coraz ciężej wyhodować tyle samo jedzenia, używając tych samych, tradycyjnych odmian. Ceny żywności nie bez kozery idą w górę, więc mało brakuje, żeby i świat zachodni został bez jedzenia, mimo że nam to się teraz może wydawać kompletnie abstrakcyjne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, to prawda, że części świata brakuje żywności, ale co do reszty to nauczyliśmy się tak myśleć na podstawie historii jaką znamy i/lub uczy się nas tak myśleć. Nasze rolnictwo to ciągła walka z naturą. Rolnictwo konwencjonalne ma jedną „receptę” dla każdego i wszędzie – zaorać, zasiać/posadzić, rozsypać nawozy/popryskać szkodniki/chwasty, nawodnić/osuszyć odprowadzając wodę z terenu, zebrać plony, zostawić - najczęściej gołą - ziemię. Otwórz gogle maps i w dużym zbliżeniu zobacz jak wyglądają pola orne – zdjęcia są robione poza sezonem wegetacyjnym, bo widać najwięcej szczegółów – chodzi o cień drzew liściastych. W Polsce, w Europie takich gołych pól jest sporo, w USA większość. Poplony lub nawożenie naturalne jest jeszcze stosowane, ale przy małych areałach, przy dużych już raczej nie, a rolnictwo, zwłaszcza GMO, zmierza w stronę zwiększania, a nie zmniejszania, bo inaczej się nie opłaca. A nie opłaca ze względu na wysokie koszty tych wszystkich zabiegów. Każdy z nich niesie za sobą negatywne konsekwencje w każdej dziedzinie.. Zwiększenie produkcji rolnej jest możliwe tylko przy zwiększeniu areału (co jest możliwe tylko do pewnego momentu, bo Ziemia nie z gumy i kolejne negatywy) lub plenności, ale to związane jest ze wzrostem pozostałych elementów tej ”recepty” - większe rośliny oznaczają więcej wody, więcej nawożenia i pryskania, większe zużycie zasobów, które są ograniczone, większe nakłady na wytworzenie nowych odmian. Mrzonką jest myślenie, że możemy to robić w nieskończoność, ponieważ nic co nie działa zgodnie z naturą nie może przetrwać – to tylko kwestia czasu/kosztów zanim zniknie. Życie na Ziemi ma już kilka miliardów lat i podlega tym samym regułom – można jest chyba uznać za trwałe ;) Rolnictwo powinna działać w zgodzie z naturą i rolnictwo permakulturowe opiera się na tych zasadach. Jedną z nich jest sukcesja naturalna – w uproszczeniu – drogą kolejnych zmian natura dąży do maksymalnej biomasy i różnorodności biologicznej jaką da się w tym miejscu uzyskać przy danych czynnikach abiotycznych środowiska. Tak powstało 8 biomów roślinnych https://pl.wikipedia.org/wiki/Biom Wzorując się na lesie rolnictwo/ogrodnictwo permakulturowe tworzy piętra i buduje tzw. food forest. Jest to jeden ze sposobów podniesienia wydajności z hektara. Im więcej takich mechanizmów naturalnych się wprowadzi, tym większe i lepsze plony i mniej pracy. Jeśli wiesz jak to zrobić to wydajność z hektara może wzrosnąć nawet 8-krotnie przy zerowych szkodach dla środowiska i tym samym dla nas. Tu masz szybki skrót w krótkim filmie (3,35min.) Permakultura - las z jadalnych roślin https://www.youtube.com/watch?v=RNKExdMhmZM Nieco dłużej (33 min., ale warto), gdzie chłopak tłumaczy pewne zasady/rozwiązania, tylko część, bo jest ich dużo. Sepp Holzer https://pl.wikipedia.org/wiki/Sepp_Holzer obecnie tak uprawia 45ha, bez orania traktorem i innych zabiegów agrotechnicznych, bez podlewania, opryskiwania i nawożenia sztucznego. W rejonie zwanym Austriacką Syberią, na wys. 1100 - 1500m.n.p.m uprawia nawet cytrusy i ryż, co wydaje się niemożliwością. Holzer "wpadł" na to wszystko, kiedy jako dziecko założył swoją pierwszą grządkę i zaczął obserwować. Samodzielnie prowadzi takie gospodarstwo od 1962 r. - na długo zanim nazwa i koncepcja permakultury się pojawiły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 17:55

avatar MsMera
0 / 0

@Laviol "Mrzonką jest myślenie, że możemy to robić w nieskończoność, ponieważ nic co nie działa zgodnie z naturą nie może przetrwać – to tylko kwestia czasu/kosztów zanim zniknie. Życie na Ziemi ma już kilka miliardów lat i podlega tym samym regułom – można jest chyba uznać za trwałe ;) " Ależ oczywiście, że życie jest w miarę trwałe. Choćbyśmy się wszyscy atomówkami powybijali, to coś tam przetrwa i zacznie nowe boom ewolucyjne, jak to się już wielokrotnie w przeszłości działo. Ale większość ludzi jednak przejmuje się najbardziej istnieniem ludzkości. A my nie istniejemy miliardy lat tylko co najwyżej dziesiątki tysięcy. Od kilku tysięcy lat umiemy uprawiać i hodować, a więc zmieniać środowisko na własne życzenie. Ale prawda jest taka, że wraz z rewolucją przemysłową się kompletnie na naturę wypięliśmy, a to przecież jeszcze nawet 500 lat nie było. I od tego czasu praktycznie cały czas stoimy na krawędzi i tylko się modlimy, żeby nam grunt spod nóg nie wypadł. Mrzonką jest myślenie, że w jakikolwiek sposób da się wykarmić obecną liczbę ludzkości działając "zgodnie z naturą". Niezależnie jakie metody stosujesz tego się nie da zrobić. Choćbyśmy wszyscy nagle rzucili robotę i każdy skrawek ziemii poświęcili na uprawę tych jedzenio-lasków, to i tak z tego nic nie będzie. A tak byśmy musieli zrobić, bo niestety permakultura nie sprawdza się za bardzo przy produkcji komercyjnej, więc każdy, kto by chciał z takiego lasku jeść, by musiał swoje łapki pobrudzić. Poza tym permakultura też nigdy nie będzie w 100% jadalna. Już nie mówiąc o tym, że jak popełnisz błąd, źle zaprojektujesz, zbierzesz za dużo, pogoda będzie dupniejsza itp. to ci nagle w to wszystko mogą wleźć chwasty, których się w życiu nie pozbędziesz.

Permakultura nie jest złym pomysłem, przynajmniej na małą skalę. Ale łudzenie się, że uratuje to ludzkość jest głupotą. To jest jak nawoływanie ludzi do powrotu do czasów koczowniczo-zbierackich, a potem dziwienie się, że planeta, która kiedyś wykarmiała 100 tys. ludzi bez problemu, nagle nie jest w stanie wykarmić 7 mld. No jak to możliwe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, przykro mi, że tak, ale naprawdę nie mam czasu ponownie pisać tego samego, a dla Ciebie odnalezienie tego komentarza potrawa chwilę - jest na końcu dłuższej dyskusji na górze strony - dziś z 13:00 - circa 1/3 od góry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 0

@Laviol No tak, bo użeycie Ctrl+C jest niesamowicie skomplikowane i czasochłonne.. Eh.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@MsMera, z powodów technicznych nie mogłam akurat w tamtym momencie skopiować, nie miałam czasu walczyć tym w tamtym momencie, bo musiałam wyjść. Ale skoro dla Ciebie to taki problem poświecić te kilka sekund na znalezienie to proszę bardzo: podstawowe pytanie to ile ziemi potrzeba do wyżywienia 1 człowieka. Jedni twierdzą, że 20 arów - 0,2ha http://niekupiejedzenia.blogspot.com/2012/11/grzadki-dla-leniwych-inspiracje.html , inni że 1 hektar. Zwolennicy koncepcji Rodowego siedliska uważają, że wystarczy hektar na rodzinę. Przeliczyłam, że obecnie w Polsce, przy 38mln, przypada 0,82ha na głowę czyli wystarczająco przy obecnej, konwencjonalnej uprawie. Jednak permakultura (szersze pojęcie)– a dokładnie food forest – podnosi wydajność z hektara nawet do 8 razy co dawałoby 6,5ha na głowę. Nawet przy podniesieniu 4 razy to wciąż duży zapas. Także fakt, że food forest może funkcjonować, na terenach, które obecnie uznajemy za niezdatne do upraw lub ich pewnego rodzaju jest istotny. Dodatkowo brak stosowania chemii i zmniejszenie mechanizacji to mniej zakładów przemysłowych czyli odzyskanie ziemi pod uprawy. Nie mam czasu pisać, ale to powrót do życia lokalnego i zatrzymanie, a nawet cofanie negatywnych skutków globalizacji, w tym urbanizacji. Żywność czyli rolnictwo to podstawa naszej egzystencji. Możemy żyć bez komputerów, lakierów do paznokci i pierdyliona innych rzeczy, ale bez jedzenia nie. Ten kto ma kawałek ziemi jest najbardziej niezależny, może być samowystarczalny. „Zielona rewolucja” uzależniła produkcję żywności od przemysłu, w tym petrochemicznego. Ten kto rządzi przemysłem/ma ropę rządzi resztą. To nowa forma niewolnictwa. Dlatego im więcej ludzi posiada i uprawia ziemię, tym dla nas lepiej. Mamy w głowie 2 obrazy rolnictwa – to przedwojenne, ciężkie i biedne oraz obecne, konwencjonalne – bardzo szkodliwe. Permakultura (food forest) jest trzecią drogą i tylko ona może być trwała, ponieważ nie walczy z naturą, a działa zgodnie z nią. Polecam ten film, bo rozszerza to co w skrócie napisałam https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kicn
+1 / 5

umrzecie z głodu bez gmo, a sory juz połowa świata umiera z głodu ;*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HighEnergy
0 / 4

Do wszystkich zwolenników GMO, masowa sprzedaż trwa dopiero 25 na zachodzie, u nas to w miarę nowinka. Nikt do końca nie wie jaki wpływ na ludzki organizm mają rośliny GMO, lepiej się wstrzymać na 2 pokolenia. Szczególnie, że wielkim lobbystom upraw wielkoobszarowych jest firma Monsanto i chyba już tylko Rosja opiera się tym bandytom, co podporządkowują sobie światowy rynek nasionami. Z tego co wiem to dzięki tej firmie rolnik nie może używać nasion m.in dojrzałej pszenicy do ponownego siewu tylko musi kupić nowe! Pewnie wielu słyszało o zakazie hodowli maku ze względu na problem z narkomanami, prawda jest taka, że kartele narkotykowe z Azji środkowej i koncerny rolnicze zgadały się i przekupiły rządy krajów w których uprawa maku była popularna i efektowna m.in Polska i byłe kraje związkowe ZSRR.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 2

@HighEnergy: "Nikt do końca nie wie jaki wpływ na ludzki organizm mają rośliny GMO, lepiej się wstrzymać na 2 pokolenia." Ale mam nadzieję, że pamiętasz, że DNA (niezależnie czy naturalne czy zmodyfikowane) się normalnie trawi w przewodzie pokarmowym, więc raczej ludzi-mutantów z tego mieć nie będziesz miał, nie? To nie jest też tak, że do każdego genu GMO jest przyczepiony gen produkujący arszenik, czy coś...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HighEnergy
-1 / 1

@MsMera Bardziej mi chodził o okres czasu, niż o kompilacje genetyczne w wyniku prokreacji ludzkiej. Cóż z innej beczki po katastrofie w Czarnobylu rodziły się zmutowane dzieci, nie wykluczam, że po spożywani roślin GMO mogą zajść zmiany u nienarodzonych(to co je matka je również dziecko mówiąc w skrócie).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MsMera
0 / 2

@HighEnergy Ale, oczywiście. Jedyna różnica jest taka, że katastrofa w Czarnobylu wywołała opad radioaktywny. A jak każdy głupi wie, promieniowanie radioaktywne jest szkodliwe, bo wywołuje mutacje, w tym raka i te jeszcze fajniejsze. A GMO nijak radioaktywne nie jest, chyba, że wmówisz mi, że przełożenie genu z marchewki do jabłka nagle wywołuje radioaktywność tegoż jabłka (czarna magia, oooo). Ja nie twierdzę, że GMO na pewno, w żaden sposób, nigdy nie ma prawa być szkodliwe. Wszystko może zaszkodzić, a jak wszyscy wiemy GMO ma trochę wad, a nie same plusy, nie oszukujmy się. Ale przyrównywanie GMO do Czarnobyla jest śmieszne, bo te organizmy naprawdę nie są radioaktywne. Zresztą jak już mówiłam DNA (nawet to z GMO) się trawi, rozkłada na podstawy, przechowuje, przetwarza i cuda niewidy. Dziecko dostaje tę wersję już po "cudach niewidach". Tak, płód zwykle jest bardziej podatny na mutacje, ale jeśli GMO ma 0% szans na zmutowanie matki to i takie szanse ma na zmutowanie płodu, bo sorry, ale X razy 0 dalej równa się 0. Gdyby GMO było w stanie nas tak łatwo zmutować, to pierwsze lepsze danie z eko-kukurydzą by nas zamieniło w kolby kukurydziane (kukurydza ma od diabła "skaczących" genów, które lubią zmieniać swoje miejsce, więc bym się jej bała bardziej niż GMO). PS. Oczywiście, kukurydza jest nieszkodliwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 3:46

avatar Zoolwk
+2 / 2

@HighEnergy Jak to nikt nie wie... zbanowali strony z raportami i statystykami? polecam: youtube.com/watch?v=cpLddKXlHpI

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+1 / 1

Pomieszanie z poplątaniem, czyli ruska propaganda. Tak samo jak Ukrainy nie zaatakowali, tylko to byli przypadkowi Ukraińcy w rosyjskich mundurach, które kupili sobie sami w sklepie, tak teraz GMO jest szkodliwe i be, a oni ratują świat. Tymczasem to właśnie GMO oznacza zazwyczaj ekologię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+2 / 2

Nie ma w tym nowym rosyjskim prawie niczego nadzwyczajnego, bo z punktu widzenia Rosji jest to w istocie konieczność. I nie chodzi tu o zdrowie, ale o to, że Rosja nie posiada technologii pozwalających na uzyskiwanie własnych modyfikacji genetycznych, więc gdyby GMO miało być dopuszczone do obrotu w Rosji, to rosyjscy rolnicy kupowaliby ziarno od Monsanto i inne amerykańskie koncerny. Ponieważ odmiany GMO są "bezpłodne" (zebrane ziarno nie nadaje się na zasiewy, a wyłącznie na mąkę), rolnik nie zbierze sobie z pola ziarna aby je zasiać w kolejnym roku i musi kupować ziarno pod zasiewy co roku. W ten oto sposób, rosyjskie rolnictwo zostałoby uzależnione od amerykańskich koncernów, co biorąc pod uwagę geostrategiczne interesy Rosji, byłoby dla tego kraju katastrofą. Dokładnie z tych samych powodów przed GMO broni się Europa - chodzi wyłącznie o to aby nie uzależnić swojego rolnictwa od USA. Cała dyskusja o szkodliwości czy nieszkodliwości odmian GMO to wyłącznie zasłona dymna, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie stwierdzić jakie są długofalowe skutki takich upraw dla środowiska, ani jedzenia takich produktów dla organizmu człowieka. W całej wojnie o dopuszczenie do rynku GMO chodzi wyłącznie o strategię amerykańskich koncernów aby uzależnić od swojego ziarna całe światowe rolnictwo oraz obronę przed tą strategią krajów, które chcą mieć własne i przez siebie kontrolowane rolnictwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar doliwaq
-1 / 1

Powiem tak - niech każdy je to co chce. Mi osobiście nie przeszkadza GMO, ale jak ktoś chce to niech je sobie zdrową żywność. Trochę irytujące jest to ciągłe promowanie zdrowej żywności. Owszem, mięso lubię mieć zdrowe, ale jeśli chodzi o owoce i warzywa to nie robi mi to różnicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
-1 / 1

@doliwaq - gdybyś najadł się pomidorów zawierających kadm to byś zmienił zdanie. U nas takich raczej nie uświadczysz, ale tacy Chińczycy jedzą w niektórych regionach Chin warzywa zawierające metale ciężkie w dawkach przekraczających dziesiątki razy dopuszczalne normy. Dieta zawierająca kadm, rtęć czy ołów, skraca życie nawet o połowę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zoolwk
0 / 2

@doliwaq Ostatnio czytałem, ze z pieczarki usunęli gen i dzięki temu nie brązowieją. Nie muszą podawać takiej informacji, bo żeby produkt był GMO, to trzeba wprowadzić "obcy gen" z innego żyjątka- absurd. Dla wszystkich smakoszy GMO polecam: youtube.com/watch?v=cpLddKXlHpI Jak Twoje dziecko zejdzie z tego świata po płatkach owsianych czy napiciu się mleka to zmienisz zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 3:50

avatar doliwaq
0 / 0

Boże, ale dramatyzujecie. Nie mówię o jakichś skrajnych przypadkach, gdzie połowa warzywa to metal albo plastik, mówię o sytuacji gdzie stosuje się ulepszacze różnego rodzaju by warzywo było większe albo bardziej soczyste. Właśnie tego nie lubię u przeciwników GMO - dramatyzowania. Genetyka jest dobra, gdy jest stosowana w umiarze. "Co za dużo to nie zdrowo", dotyczy wszystkich aspektów życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bohm
+2 / 6

Brawo Rosja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

Ich rodzima antonówka to roślina GMO, powstałą na skutek krzyżowania międzygatunkowego dwóch jabłoni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem