dzieci już nie przesadzajcie co? przywilej tak? czyli jak przez urodzenie się gdzieś np na wsi lub w rodzinie, która nie miałaby takiego przywileju już byś nie mógł być lekarzem, architektem czy informatykiem...
jak wy coś wymyślicie to naprawdę...
nauka powinna być czymś co sami powinniście chcieć chłonąć
nie dla mamy, nie dla taty
ale dlatego, że im większa wasza wiedza tym trudniej was oszukać
będziecie mieć szersze spojrzenie na każdą sprawę
@Gambini dla starego ale jarego chodzi o słowo "przywilej" w democie. Wiadome, że aby być lekarzem trzeba mieć wykształcenie ale on w tym komentarzu pyta czy jakbyś był z gorszej rodziny czy coś to już byś nie miał takiego przywileju i nie mógłbyś się uczyć na lekarza czy kogo tam innego.
@Salamandross Do czego zmierzasz? Kiedy człowiek decyduje się być lekarzem, architektem, informatykiem? Skąd ma wiedzieć, że to będzie dla niego lepsze niż bycie geografem, biologiem czy fizykiem?
Taką logiką można iść do wszystkiego. Kiedy człowiek decyduje, że jest facetem w ciele kobiety? Skąd mam wiedzieć, że moje dziecko będzie pedofilem i nie lepiej go teraz zabić?
Szkoda tylko, że w naszych szkołach kładzie się nacisk na naukę zupełnie zbędnych rzeczy (w większości, pomijam tutaj tylko język polski (gdyż każdy Polak powinien znać go na tyle dobrze, żeby nie pisać "ówaga" lub "przczoła"), historię (nie tyle co przydatna, ale myślę, że warto ją jednak znać, a zwłaszcza jej podstawowe zagadnienia) i język angielski (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego). Są to przedmioty, które praktycznie każdemu człowiekowi, niezależnie od tego jaki zawód wykonuje (lub będzie wykonywał) się przydadzą. Po co fryzjerowi matematyka? Po co mechanikowi geografia? Po co rzeźnikowi biologia? Takich przykładów jest multum, a ludzie zamiast uczyć się normalnego funkcjonowania w społeczeństwie oraz dobrych manier, zakuwają na pamięć wzory skróconego mnożenia albo budowę paprotki, żeby tylko zaliczyć i zapomnieć ;)
Matematyka nie jest przydatna dla fryzjera, ale jest przydatna dla architekta, geografia nie jest przydatna dla mechanika, ale jest przydatna dla np.marynarza, biologia nie jest przydatna dla rzeźnika, ale jest przydatna dla hodowcy. A nie wiadomo, który dzieciak zostanie w przyszłości fryzjerem, który zostanie architektem, który mechanikiem itp. Sam dzieciak też tego często nie wie. Dlatego uczy się wszystkiego po trochu, lepszego sposobu nie znamy.
@PM11 Uczyć przyjemności pisania kogoś, kto nie zna gramatyki, interpunkcji, ortografii... kogoś, kto odrzuca chęć poznania podstawowych zasad budowy wypowiedzi i jej rodzajów. Uczyć zamiłowania do sztuki kogoś, kogo nudzi klasyka literatury... oh cudowne, CUDOWNE! może zanim zaczniesz biegać, podnieś się na nogi?
Tylko zdajesz sobie sprawę, ze matematyka jest ważnym przedmiotem, tylko źle uczona. Z Załozenia matematyka ma uczyć logicznego myślenia. Każdy przedmiot jest ważny, tylko źle go uczą lub nieodpowiednie rzeczy(na biologii zamiast budowy liścia powinno się uczyć jakie rośliny można zaparzyć zamiast brać leków na bół głowy, gdzie co masz i jak określić ból u lekarza itd)
Zgadzam się z tym, że gramatyka jest zbędna i jest chyba tylko po to, aby jakoś zapchać czas w gimnazjum, bo w liceum już jej nie ma. Pisać nauczyłem się sam, po prostu to praktykując, czyli dużo czytając i pisząc samemu, dla siebie, a nie do szkoły. Nie znam się na gramatyce, zawsze miałem okropne oceny z tej dziedziny, a jednak moje wypracowania z reguły były w klasie wyróżniane. Wniosek jeden - tylko praktyka sprawi, że coś będziesz umiał naprawdę.
Żeby daleko nie szukać, to można wyrzucić większość materiału z polskiego. Na co komu te wszystkie lektury? Jak ktoś będzie chciał to sam sobie znajdzie do poczytania coś, co go interesuje. Czytanie na siłę do niczego nie prowadzi. Osobiście nie przeczytałem żadnej lektury, a lubię czytać.
@dragranis Jestem dobrym przykładem tego co napisałeś. Będąc w średniej nie lubiłem czytać lektur. Byłem po prostu niedojrzały. Skończyłem średnią, przeczytałem "Potop", "Mistrza i Małgorzatę" i "Rok 1984".
@Salamandross Żeby wiedzieć, że stygnięcie jest procesem oddawania ciepła otoczeniu i szybkość jego przebiegu zależy min. od przewodności cieplnej przedmiotu który stygnie i otoczenia, ciepła właściwego przedmiotu i otoczenia, masy przedmiotu, wielkości jego powierzchni, itd.
Ja dalej nie wiem, dlaczego mam chodzić do szkoły, potem do pracy, zarabiać pieniądze, płacić za wszystko, bo inni chcą zarabiać po szkole, bo tak musi być.
Witam. Widze tutaj wiele ludzi nauki i chcialbym wam zadac pytanie - dlaczego wedlug was nauka takich przedmiotow jak biologia, geografia, historia itp (nie mowie o tych naprawde przydatnych przedmiotach) wplywa na ludzi pozytywnie? Bo jak czytalem jakiegos goscia tutaj "trudniej cie oszukac" - naprawde ciezko mi to pojac i mam nadzieje, ze ktos mi to wytlumaczy.
Nauka powinna nie być uważana za przymus lub przywilej tylko za normę.
dzieci już nie przesadzajcie co? przywilej tak? czyli jak przez urodzenie się gdzieś np na wsi lub w rodzinie, która nie miałaby takiego przywileju już byś nie mógł być lekarzem, architektem czy informatykiem...
jak wy coś wymyślicie to naprawdę...
nauka powinna być czymś co sami powinniście chcieć chłonąć
nie dla mamy, nie dla taty
ale dlatego, że im większa wasza wiedza tym trudniej was oszukać
będziecie mieć szersze spojrzenie na każdą sprawę
przemyślcie to
raczej nie można zostać lekarzem bez wykształcenia.
@Gambini dla starego ale jarego chodzi o słowo "przywilej" w democie. Wiadome, że aby być lekarzem trzeba mieć wykształcenie ale on w tym komentarzu pyta czy jakbyś był z gorszej rodziny czy coś to już byś nie miał takiego przywileju i nie mógłbyś się uczyć na lekarza czy kogo tam innego.
@damianpop007 Ja zrozumiałem przywilej, jako możliwość nauki, chodzenie do szkoły. W democie też o to chodziło. P.S On jest stary, ale nie jary;)
Tylko po co lekarzowi geografia? Po co architektowi biologia? Po co informatykowi fizyka?
@Salamandross Do czego zmierzasz? Kiedy człowiek decyduje się być lekarzem, architektem, informatykiem? Skąd ma wiedzieć, że to będzie dla niego lepsze niż bycie geografem, biologiem czy fizykiem?
Taką logiką można iść do wszystkiego. Kiedy człowiek decyduje, że jest facetem w ciele kobiety? Skąd mam wiedzieć, że moje dziecko będzie pedofilem i nie lepiej go teraz zabić?
Szkoda tylko, że w naszych szkołach kładzie się nacisk na naukę zupełnie zbędnych rzeczy (w większości, pomijam tutaj tylko język polski (gdyż każdy Polak powinien znać go na tyle dobrze, żeby nie pisać "ówaga" lub "przczoła"), historię (nie tyle co przydatna, ale myślę, że warto ją jednak znać, a zwłaszcza jej podstawowe zagadnienia) i język angielski (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego). Są to przedmioty, które praktycznie każdemu człowiekowi, niezależnie od tego jaki zawód wykonuje (lub będzie wykonywał) się przydadzą. Po co fryzjerowi matematyka? Po co mechanikowi geografia? Po co rzeźnikowi biologia? Takich przykładów jest multum, a ludzie zamiast uczyć się normalnego funkcjonowania w społeczeństwie oraz dobrych manier, zakuwają na pamięć wzory skróconego mnożenia albo budowę paprotki, żeby tylko zaliczyć i zapomnieć ;)
Matematyka nie jest przydatna dla fryzjera, ale jest przydatna dla architekta, geografia nie jest przydatna dla mechanika, ale jest przydatna dla np.marynarza, biologia nie jest przydatna dla rzeźnika, ale jest przydatna dla hodowcy. A nie wiadomo, który dzieciak zostanie w przyszłości fryzjerem, który zostanie architektem, który mechanikiem itp. Sam dzieciak też tego często nie wie. Dlatego uczy się wszystkiego po trochu, lepszego sposobu nie znamy.
@PM11 Uczyć przyjemności pisania kogoś, kto nie zna gramatyki, interpunkcji, ortografii... kogoś, kto odrzuca chęć poznania podstawowych zasad budowy wypowiedzi i jej rodzajów. Uczyć zamiłowania do sztuki kogoś, kogo nudzi klasyka literatury... oh cudowne, CUDOWNE! może zanim zaczniesz biegać, podnieś się na nogi?
Tylko zdajesz sobie sprawę, ze matematyka jest ważnym przedmiotem, tylko źle uczona. Z Załozenia matematyka ma uczyć logicznego myślenia. Każdy przedmiot jest ważny, tylko źle go uczą lub nieodpowiednie rzeczy(na biologii zamiast budowy liścia powinno się uczyć jakie rośliny można zaparzyć zamiast brać leków na bół głowy, gdzie co masz i jak określić ból u lekarza itd)
Zgadzam się z tym, że gramatyka jest zbędna i jest chyba tylko po to, aby jakoś zapchać czas w gimnazjum, bo w liceum już jej nie ma. Pisać nauczyłem się sam, po prostu to praktykując, czyli dużo czytając i pisząc samemu, dla siebie, a nie do szkoły. Nie znam się na gramatyce, zawsze miałem okropne oceny z tej dziedziny, a jednak moje wypracowania z reguły były w klasie wyróżniane. Wniosek jeden - tylko praktyka sprawi, że coś będziesz umiał naprawdę.
Żeby daleko nie szukać, to można wyrzucić większość materiału z polskiego. Na co komu te wszystkie lektury? Jak ktoś będzie chciał to sam sobie znajdzie do poczytania coś, co go interesuje. Czytanie na siłę do niczego nie prowadzi. Osobiście nie przeczytałem żadnej lektury, a lubię czytać.
@dragranis Ja wręcz miałam problemy z Polskiego spowodowane lekturami, bo miałam zdanie inne niż wytyczne oświaty.
@dragranis Jestem dobrym przykładem tego co napisałeś. Będąc w średniej nie lubiłem czytać lektur. Byłem po prostu niedojrzały. Skończyłem średnią, przeczytałem "Potop", "Mistrza i Małgorzatę" i "Rok 1984".
Uczyć się trzeba tylko potrzebnych rzeczy... Po jaką cholerę piekarzowi będzie fizyka?
@Salamandross Żeby wiedzieć, że stygnięcie jest procesem oddawania ciepła otoczeniu i szybkość jego przebiegu zależy min. od przewodności cieplnej przedmiotu który stygnie i otoczenia, ciepła właściwego przedmiotu i otoczenia, masy przedmiotu, wielkości jego powierzchni, itd.
Tak, niezwykle potrzebne żeby zrobić chleb, jak się podcierasz to też zawsze sobie przypominasz zasady tarcia?
Mistrzowie są moi :D
Ja dalej nie wiem, dlaczego mam chodzić do szkoły, potem do pracy, zarabiać pieniądze, płacić za wszystko, bo inni chcą zarabiać po szkole, bo tak musi być.
Witam. Widze tutaj wiele ludzi nauki i chcialbym wam zadac pytanie - dlaczego wedlug was nauka takich przedmiotow jak biologia, geografia, historia itp (nie mowie o tych naprawde przydatnych przedmiotach) wplywa na ludzi pozytywnie? Bo jak czytalem jakiegos goscia tutaj "trudniej cie oszukac" - naprawde ciezko mi to pojac i mam nadzieje, ze ktos mi to wytlumaczy.
PS - Sorry, ze bez polskich znakow
beeeeeeeeeeeeeeeeeee