Czyli to nie przyjaźń, a tylko przyzwyczajenie. Okres nastoletni jest dobry do zawierania znajomości, potem jest już tylko gorzej. Mniej ufamy, bo wiemy że ludzie "lubią" nas, bo zawsze coś od nas chcą.
@ThomasHewitt To nie to. Mamy szersze perspektywy, większe wymagania, znamy z widzenia i romowy tysiące ludzi z różnych środowisk i grup. W tym ludzi z którymi studiowaliśmy - czyli grupę w całości złożoną z ludzi o podobnych zainteresowaniach, aspiracjach zawodowych i możliwościach intelektualnych do nas. Potem już nie przyjaźnimy się łatwo z kimś tylko dlatego że siedzi obok.
Oczywiście są wyjątki. Ja ze swoją przyjaciółką ze szkoły, z którą chodziłam do klasy przez 2 lata (mieszkamy daleko od siebie), piszę codziennie chociaż przez chwilę :)
a najlepsi przyjaciele są z okolicy ;) takie te interesy egoizmów, logistyczne dopasowanie ;P
W pracy jest jeszcze gorzej, pół życia z tymi samymi osobami non stop :/
Gdzie się pracuje pół życia?
Tuminure 6 września 2016 o 9:06 W MAFII
Czyli to nie przyjaźń, a tylko przyzwyczajenie. Okres nastoletni jest dobry do zawierania znajomości, potem jest już tylko gorzej. Mniej ufamy, bo wiemy że ludzie "lubią" nas, bo zawsze coś od nas chcą.
@ThomasHewitt
Dokładnie 100/100
@ThomasHewitt To nie to. Mamy szersze perspektywy, większe wymagania, znamy z widzenia i romowy tysiące ludzi z różnych środowisk i grup. W tym ludzi z którymi studiowaliśmy - czyli grupę w całości złożoną z ludzi o podobnych zainteresowaniach, aspiracjach zawodowych i możliwościach intelektualnych do nas. Potem już nie przyjaźnimy się łatwo z kimś tylko dlatego że siedzi obok.
@ThomasHewitt Myślałem, że tylko ja tak myślę, popieram w 100% :D
Oj racja :) dzis wiekszosc ,,przyjaciol" ze szkoly czesc na ulicy nie powie albo udaje ze nie widzi
nie przyjaciol tylko znajomych. nie wszystkich lubimy. jest roznica
Oczywiście są wyjątki. Ja ze swoją przyjaciółką ze szkoły, z którą chodziłam do klasy przez 2 lata (mieszkamy daleko od siebie), piszę codziennie chociaż przez chwilę :)