Gdyby tak teraz puścić na front zawodowych żołnierzy jeżdżących na misję w połączeniu ze sztabem wszelakich oficerów to pierwsi w czarnych workach przyjadą oficerowie, bo oni wojnę i prawdziwą walkę to widzieli co najwyżej na filmach puszczanych im na uczelni, ale jednocześnie zbiorą przy tym największe pośmiertne zaszczyty, bo przecież to były "osobistości".
Gdyby tak teraz puścić na front zawodowych żołnierzy jeżdżących na misję w połączeniu ze sztabem wszelakich oficerów to pierwsi w czarnych workach przyjadą oficerowie, bo oni wojnę i prawdziwą walkę to widzieli co najwyżej na filmach puszczanych im na uczelni, ale jednocześnie zbiorą przy tym największe pośmiertne zaszczyty, bo przecież to były "osobistości".