Już śpieszę z wyjaśnieniami, dlaczego panuje "moda" na te "siki na myszach" :) Otóż kluczowym czynnikiem jest tu kwestia estetyki. W naszej kulturze pijaństwo utożsamia się z tanim winem, wódką i piwem w puszce. Bo właśnie z takimi atrybutami zobaczymy pijaków - od Janusza, co to trochę za często lubi się napić ze szwagrem, aż po zwykłego menela spod Biedronki. Kiedy już się kręcisz wokół trzydziestki, szklanka whisky na wieczór wygląda lepiej niż kieliszek wódki. Ot, taka psychologiczna kwestia. W Stanach ludzie w pewnym często zastępują tam dużo popularniejszą whisky winem - bo wydaje się "kulturalniejszym alkoholem".
Co do smaku - jeśli pijesz wysokoprocentowy alkohol ze względu na smak to albo jesteś kobietą, albo masz poważny problem.
Ruda wóda na myszach jest paskudna.
Po whiskey zawsze sie dobrze czuję ... :)
Widzę, że jest gimbo-moda na te siki.
Nie wiedziałem, że na alkohol jest moda... tym bardziej na 40%, ale co ja tam wiem ...
Już śpieszę z wyjaśnieniami, dlaczego panuje "moda" na te "siki na myszach" :) Otóż kluczowym czynnikiem jest tu kwestia estetyki. W naszej kulturze pijaństwo utożsamia się z tanim winem, wódką i piwem w puszce. Bo właśnie z takimi atrybutami zobaczymy pijaków - od Janusza, co to trochę za często lubi się napić ze szwagrem, aż po zwykłego menela spod Biedronki. Kiedy już się kręcisz wokół trzydziestki, szklanka whisky na wieczór wygląda lepiej niż kieliszek wódki. Ot, taka psychologiczna kwestia. W Stanach ludzie w pewnym często zastępują tam dużo popularniejszą whisky winem - bo wydaje się "kulturalniejszym alkoholem".
Co do smaku - jeśli pijesz wysokoprocentowy alkohol ze względu na smak to albo jesteś kobietą, albo masz poważny problem.
Wybieranie gorszego jakościowo towaru, w dodatku droższego i czerpanie satysfakcji z tego, że ktoś to zauważy, jest obrzydliwie puste.
nie ma to jak być pustakiem i uważać że szklaneczka z perfumami w ręku wszystko zmieni.
No jest moda, tak od ok. XVII wieku. Tylko trzeba dorosnąć.