rura jak rura,tak wyglada prawie kazda rura wodociągowa ktora ma kilkadziesiąt lat.w zależnosci od twardosci wody może tak wyglądac po 10 latach.zwykle zmieniane sa po znacznie dłuższym czasie.
Widzicie syf? Ja widzę naturalny filtr, którego Bear Grylls użyłby do oczyszczenia wody... Jeśli to jednak rura z warszawy to... są to odchody i pozostałości po podludziach.. znaczy się słoikach...
Powiedział "Prawdziwy Warszawiak" - potomek kolaborantów / tchórzy / zdrajców z czasów 2 wojny światowej. Lub ,co bardziej prawdopodobne synuś, bogaty Brajanek "powojennych słoików" przybyłych do warszawy kilkanaście lat temu z Grójca i Skierniewic:) Prawdziwa warszawa została niemal wybita w pień w czasie wojny, a cała polska ją odbudowywała również materiałowo:)
Wszystkim fanom kranówki życzę smacznego, oto jak nabijają nas w butelkę wszelkie wodociągi i specjaliści od jakości wody. Może i ta woda nie jest zła, ale zależy w którym miejscu pobiera się próbki. Po przejściu przez kilometry takich rur ta woda nie jest ani smaczna ani zdrowa. Nie znaczy to oczywiście, że woda butelkowana jest zdrowa, bo nie jest, kontakt z plastikiem i ftalanami robi swoje. Pozostaje wydłubać własną studnię albo umrzeć z pragnienia, bo jak widać płacenie za powszechnie dostępną wodę mija się z celem.
Kiedyś w gdańsku dostawca wody chciał wyczyść z tego rury, na szczęście politechnika szybko zareagowała. Co wolisz, naturalny filtr, dzięki któremu woda stsje się lepsza, czy bezpośredni kontakt wody z zardzewiałą rurą? Cieszcie się, że takie coś (pewnie w mniejszej ilości) macie, bo byście za długo nie pożyli
Zawsze o tym dokładnie mówię, gdy ktoś mi mówi o piciu kranówki. I wszyscy na ogół patrzą na mnie wtedy, jak na dziwaka. Woda być może opuszcza oczyszczalnię w stanie idealnie krystalicznym, ale do kranu trafia już zabrudzona. Ten obrazek być może jest już ekstremalnym przykładem, ale fakt jest taki, że jeśli instalacja wodociągowa w budynku ma 20+ więcej lat, to wnętrza tych rur nie wyglądają tak, jak wyglądały, gdy były nowe.
I dlatego nie pijam w Polsce kranówki. Nie, żebym sie chwalił jaki to ja jestem "Pan ze Szwecji", ale w Szwecji obowiązkowo wymienia sie rurki na nowe co 10 lat, a w niektórych przypadkach co 5. I gdy tutaj piję wodę z kranu, to autentycznie widzę i czuję, że jest czysta.
Gowno,Panie .Wszedzie gowno...!
kamień i rdza ale gówniane!
szlam, kamień, syf, a nie odchody...
rura jak rura,tak wyglada prawie kazda rura wodociągowa ktora ma kilkadziesiąt lat.w zależnosci od twardosci wody może tak wyglądac po 10 latach.zwykle zmieniane sa po znacznie dłuższym czasie.
Widzicie syf? Ja widzę naturalny filtr, którego Bear Grylls użyłby do oczyszczenia wody... Jeśli to jednak rura z warszawy to... są to odchody i pozostałości po podludziach.. znaczy się słoikach...
Powiedział "Prawdziwy Warszawiak" - potomek kolaborantów / tchórzy / zdrajców z czasów 2 wojny światowej. Lub ,co bardziej prawdopodobne synuś, bogaty Brajanek "powojennych słoików" przybyłych do warszawy kilkanaście lat temu z Grójca i Skierniewic:) Prawdziwa warszawa została niemal wybita w pień w czasie wojny, a cała polska ją odbudowywała również materiałowo:)
Czyli, że rury z wiekiem robią się co raz węższe, a kobiety z wiekiem co raz bardziej "luźne".... Ehhh gdzie sprawiedliwość...
XDDDDDDDDDDDD
Solidna powłoka antykorozyjna
A i stal rury jeszcze w całkiem niezłym stanie. Plastikowa już dawno by popękała.
Wszystkim fanom kranówki życzę smacznego, oto jak nabijają nas w butelkę wszelkie wodociągi i specjaliści od jakości wody. Może i ta woda nie jest zła, ale zależy w którym miejscu pobiera się próbki. Po przejściu przez kilometry takich rur ta woda nie jest ani smaczna ani zdrowa. Nie znaczy to oczywiście, że woda butelkowana jest zdrowa, bo nie jest, kontakt z plastikiem i ftalanami robi swoje. Pozostaje wydłubać własną studnię albo umrzeć z pragnienia, bo jak widać płacenie za powszechnie dostępną wodę mija się z celem.
Kiedyś w gdańsku dostawca wody chciał wyczyść z tego rury, na szczęście politechnika szybko zareagowała. Co wolisz, naturalny filtr, dzięki któremu woda stsje się lepsza, czy bezpośredni kontakt wody z zardzewiałą rurą? Cieszcie się, że takie coś (pewnie w mniejszej ilości) macie, bo byście za długo nie pożyli
Łykacie wszystko jak pelikan. To kawałek przeciętej, plastikowej rury nabitej czarną ziemią.
@gasak
Raczej stalowej.
Płac za wode, ktora jest niezbedna do zycia, skracaj sobie zycie placac, za wode ktora dostajesz od panstwa.
Zawsze o tym dokładnie mówię, gdy ktoś mi mówi o piciu kranówki. I wszyscy na ogół patrzą na mnie wtedy, jak na dziwaka. Woda być może opuszcza oczyszczalnię w stanie idealnie krystalicznym, ale do kranu trafia już zabrudzona. Ten obrazek być może jest już ekstremalnym przykładem, ale fakt jest taki, że jeśli instalacja wodociągowa w budynku ma 20+ więcej lat, to wnętrza tych rur nie wyglądają tak, jak wyglądały, gdy były nowe.
I dlatego nie pijam w Polsce kranówki. Nie, żebym sie chwalił jaki to ja jestem "Pan ze Szwecji", ale w Szwecji obowiązkowo wymienia sie rurki na nowe co 10 lat, a w niektórych przypadkach co 5. I gdy tutaj piję wodę z kranu, to autentycznie widzę i czuję, że jest czysta.
Woda musiała być parszywa, ale ta stal przedwojenna na przekroju prawie jak nowa.
Wygląda na całkiem nową i plastikową...
chyba kilkudziesiecioletniej rury wodociągowej nie widzieliscie. pelikany!!!!