Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar marcinqwerty
+14 / 20

@babariba149 No i tu widzimy jak na dłoni różnicę pomiędzy myśleniem amerykańskim i europejskim (w tym polskim). Uprzedzam, będzie stereotypowo i dużo ogólników. Amerykanin myśli w sposób prosty: żołnierz to człowiek, który spędza życie na służbie ojczyźnie i ryzykuje za nią życie. Wniosek: należy mu się szacunek, bo robi to, na co innym nie starcza odwagi, albo po prostu nie chcą się za to brać. Ale ktoś musi, więc chwała mu za to, bo gdyby nie on, to może ja bym musiał i to nie na drugim końcu świata, ale na trawniku przed swoim domkiem na kredyt. Europejczyk (w tym od pewnego czasu i Polak) myśli w sposób dużo bardziej złożony: żołnierz to podejrzany typ, bo niby służy ojczyźnie, ale przecież takie idee jak służba ojczyźnie, posłuszeństwo, dyscyplina i poświęcenie jednostki dla ogółu były częściami składowymi totalitaryzmów faszystowskich. Więc żołnierz z założenia musi mieć jakieś ciągoty w tym kierunku. To nieeuropejskie i sprzeczne z naszymi ideałami samorealizacji, samookreślenia, samoświadomości (tylko samogwałtu brakuje;). Zresztą, kto normalny i myślący wybrałby życie polegające na strzelaniu i wystawianiu się na rozkaz na ostrzał? No z pewnością nikt myślący tak logicznie, jak Europejczyk. Więc żołnierz to także tępak, który najwyraźniej myśleć nie umie i potrzebuje kogoś, żeby myślał za niego i wydawał rozkazy. A kogoś takiego ceniący niezależne, asertywne i krytyczne myślenie Europejczyk szanować nie może. Wreszcie żołnierz jeździ na jakieś wojny do jakichś dziwnych krajów i strzela tam do jakichś ludzi. Europejczyk nie wie, do jakich, bo posiada wiedzę ogromną, ale w ogromnej części bezużyteczną - zwykle przerasta innych wykształceniem, które jego przerasta. A media społecznościowe, które miały poszerzać jego horyzonty, zwykle zamykają go w kręgu "polubionych" ludzi o podobnych poglądach i horyzontach. Więc kierując się medialną papką (media dają sensację, a nie merytoryczną analizę, bo sensacja jest tania i zyskowna, a analiza wprost przeciwnie) i sensacjami wyszukanymi w "alternatywnych źródłach" buduje sobie obraz żołnierza - mordercy - najemnika. Wniosek - .... pogarda. Tyle, zmęczonego tak pokrętnym i rozbudowanym dzieleniem włosa na czworo Europejczyka najwyraźniej nie stać na bardziej rozbudowane wnioski, bo wbrew własnemu przekonaniu nie ma specjalnej różnicy w inteligencji jego i Amerykanina. Różnica jest tylko w urobieniu kulturowym i tym, przez jaki wzorzec zachowań zostali urobieni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 18:36

avatar marcinqwerty
+16 / 18

@babariba149 Wypowiedź powinna być taka, jakiej wymaga sytuacja. Jak sytuacja jest złożona, to zwięźle i trafnie opisywać ją umieją ludzie genialni, a ja do nich nie należę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 13:07

avatar marcinqwerty
+10 / 10

@babariba149 To nie samokrytyka, tylko samoświadomość - realistyczna ocena własnych predyspozycji. A tak na marginesie, to zwięzłość niezależnie od sytuacji, tzw. wypowiedź lakoniczna, wywodzi się z tradycji Sparty (Lakonii) - państwa będącego archetypem całkowitej militaryzacji życia społecznego, polityki i ustroju. Tak, gdybyś był zainteresowany czymś bardziej zwięzłym ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kufel97
+2 / 4

@tomxy co masz do ludzi z woli? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mła
0 / 44

Do pustego łba się nie salutuje !!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mała_Mii
+13 / 13

Po częsci masz racje. W Polsce salutuje się dwoma palcami i tylko w nakryciu głowy. A na zdjeciu wyraznie widac , że męzczyzna saltuje cała dłonią więc to pewnie USA a tam można bez nakrycia głowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 4

W Stanach do pustego też. @BOGUSS "do pustego łba/ pustej pały" znaczy tutaj, że bez nakrycia głowy, zawartość czerepu nie ma tu nic do rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 11:58

K krzyk1984
+3 / 3

mokotowianin dokładnie mało tego u nas salutuje sie 2 palcami wskazując na orzełka a u nich całą dłonią ale jak matoł nie był w wojsku to jak ma wiedziec

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The___Atheist
+3 / 13

A skąd on wiedział, że to weteran a nie np. oficer biurkowy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
+6 / 6

Bo żołnierz i to mu wystarczy. Ja wiem, że u nas kierowca rozpatrzyłby przedstawiony przez ciebie dylemat i dziesiątki innych, starając się dojść do tego, czy właściwie ten człowiek wart jest jego szacunku, a na końcu i tak by nie wysiadł, bo zimno. Ale są pewne proste społeczeństwa na niższym poziomu "rozwoju i postępu", w których pewne kwestie są oczywiste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The___Atheist
-1 / 3

@marcinqwerty i później takie społeczeństwa czczą banderę, łupaszkę czy ognia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
+3 / 3

A nasze dzięki Bogu jest światłe, wykształcone i nie odróżnia Łupaszki i Ognia od Bandery. Ok, panjał. Bo najlepsze jest takie społeczeństwo, w którym każdy czci samego siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 16:21

O Okomorskie
-2 / 8

pierdu pierdu....pusta glowa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wishmun
0 / 4

Przenikliwe zimno, a jechal w tshircie... na jaki kij tyle dramaturgii.. pogrzeb nie wystarczyl? Jeszcze musi byc sniezyca, powodzie i male kotki na drzewie... APOKALYPSA (cyt. Pani Frau)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 4

@wishmun Jechał w t-shircie, bo ma klimę. A jakby się zaczął przebierać przed wysiadaniem, to po wyjściu z samochodu zobaczyłby tylko tylne światła konduktu. O to tutaj chodzi, że facet pierwsze, o czym pomyślał, to to, że trzeba w takiej sytuacji wstać i zasalutować, a nie o tym, że zmarznie, że śnieżyca i że apokalypsa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~awruk01
-1 / 3

no dobra ale do gołej głowy się nie salutuje

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
+1 / 1

Przewiń w górę, temat "pustej pały" został już dogłębnie wyjaśniony kilka komentarzy wyżej ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O oShibby
0 / 6

pranie mózgu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
+3 / 3

@oShibby Nie, to jest szacunek. Pranie mózgu skutkuje między innymi pogardą dla takich gestów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 16:24

F fincher
+2 / 2

Cywil salutując co najwyżej wyraża brak szacunku, to jest "gest" zarezerwowany dla określonej grupy w określonych sytuacjach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M master79
0 / 0

Oddał honory, ale za to uczestnik pogrzebu będąc w kondukcie, robi fotki i wrzuca na "fejsa"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MakeAmericaGreatAgain
0 / 0

Szacunek wyraża się także przez wiedzę i zrozumienie, a przez to przez pamięć. Nie tylko gesty są ważne. Ten demot jest dowodem na to, że człowiek tak naprawdę codziennie jest świnią i ma w nosie innych. Ale czasem, podczas podniosłej chwili wspina się na wyżyny aby okazać niesamowity gest. Jednak skłonność do przesady (z powodu niedoboru takich gestów podczas żywota ogólnie) doprowadza cały ten obraz pełnego szacunku patrioty do śmieszności. Na pocieszenie można uznać, że ten Pan oddał cześć jakiemuś symbolowi, a nie człowiekowi. Cokolwiek zrobił, nie robi tego jak należy tylko hiperbolicznie przesadza. Moim zdaniem emocje to nie jest rzecz publiczna tylko rzecz prywatna. Codziennie powinniśmy okazywać sobie szacunek bez powodu w małych sprawach i bez przesady, a nie patetycznie stawać na baczność na środku drogi, bo gdzieś tam kondukt z weteranem idzie. Okej - wzruszenie gwarantowane - ale jakim człowiekiem jest ktoś, który tylko dla chwilowej podniosłości i wzruszenia robi coś co nie wiele daje. Sama myśl uznania dla symbolu bohatera walczącego o ojczyznę jest odpowiednim wyjściem w tym momencie. Następnym razem natomiast można udać się normalnie na pogrzeb i przejść w kondukcie oddając honory nie spiesząc się do pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

Z jednej strony dużo mądrego powiedziałeś. Zwłaszcza mówiąc o tym, że gesty i wyrazy szacunku powinny być punktem wyjścia, a nie celem samym w sobie. Jednak z drugiej strony usuwanie emocji ze sfery publicznej do prywatnej i oddawanie sobie wzajemnie szacunku bez przesady, codziennie i w starannie dozowanych dawkach to droga w nihilistyczne społeczeństwo. Takie, które dba tylko o swoje sprawy i zachowanie tych codziennych pozorów szacunku. Nauczone, że odczuwanie jakichś głębszych emocji tyczących spraw szerszych, niż te prywatne, lub co gorsza robienie tego publicznie, to - jak sam mówisz - śmieszność. A więc stopniowo wyzbywające się emocji i zainteresowania szeroko pojętymi kwestiami publicznymi. Apatyczne, poukładane, egoistyczne i grzeczne. Napisałeś jedną ciekawą kwestię. Pozwól, że zacytuję: "Człowiek tak naprawdę codziennie jest świnią i ma w nosie innych. Ale czasem, podczas podniosłej chwili wspina się na wyżyny aby okazać niesamowity gest". Otóż to. A jeszcze niekiedy zdarza się tak, że na gestach się nie kończy i człowiek wspina się na wyżyny w swoim działaniu, bo coś go do tego inspiruje. A inspiruje go, bo nie jest dla niego śmieszne, tylko wielkie. Odbierając to ludziom, przedstawiając jako śmieszne, sugerując, że powinni się z tym kryć i nie przesadzać, że powinni po prostu żyć swoim życiem z dnia na dzień grzecznie i uprzejmie, nie uczyni się ich lepszymi. Dalej będą na co dzień "świniami, które mają w nosie innych", a grzeczni są tylko dlatego, że tak wypada. Jedyne co się zmieni, to to, że nie będą już w stanie "w podniosłej chwili wspiąć się na wyżyny", tylko machną ręką i zajmą się swoimi sprawami. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 18:43

avatar ~MakeAmericaGreatAgain
0 / 0

Wyobraź sobie zatem drogi Marcinie społeczeństwo, w którym takie zasady jak oddawanie honorów przy byle okazji jest normą zachowania. Po to wymyślono kondukty i pogrzeby aby w sposób nieskrepowany móc oddać honor i szacunek ludziom którzy odeszli. Moglibyśmy przyjąć że kondukt przechodzi obok jadłodajni gdzie sprzedają kebaby. Tenże Pan wychodząc z kebabem w ręku nagle widzi takowy kondukt, kebaba opuszcza i zaczyna salutować. Kondukt przechodzi, Pan kebaba podnosi i wcina dalej. Nie jest to rozwiązanie logiczne tylko emocjonalne i ma swój jakiś tam - powiedzmy - wariacki urok. Ale tak na prawdę Pan powinien tego kebaba wyrzucić do śmieci i dołączyć do konduktu jako żałobnik, jeśli nagle poczuł potrzebę oddawania szacunku zmarłemu. Tylko co na to jego szef i finanse gdy okazuje się, że zamiast być gdzieś i po coś poszedł na pogrzeb. W moim wydaniu wyglądałoby to tak, że wyszedłbym z tym kebabem i odszedł aby nie żreć przy kondukcie. Nie dlatego, że szanuje zmarłego czy tradycje, tylko dlatego, że czuję iż w takiej sytuacji to nie jest miejsce gdzie mogę spokojnie zjeść. Wolę odczuwać wtedy inne, przyjemniejsze rzeczy. Natomiast jeżeli mam potrzebę oddania szacunku zmarłej osobie to idę na cmentarz i stawiam znicz lub kładę kwiaty. Wszystko jest w porządku, nikt niczego nie udaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

Nie ma potrzeby uciekać w przesadę i opisywać ludzi, którzy salutują jedną ręką, żrąc kebaby drugą - taki obraz ma się nijak do sytuacji przedstawionej na zdjęciu. Na zdjęciu widzimy człowieka, który przerwał swoją czynność, żeby oddać komuś cześć. W taki przesadny sposób można opisać każdą emocjonalną czynność. Para całuje się na ulicy? Więc po twojemu "wyobraź sobie, że nagle wszyscy rzucają wszystko co robią i zaczynają się obściskiwać. Niektórzy żrą przy tym kebaby. Nie, całować powinien się każdy w swoim zakresie i w swoim domu, we własnej prywatnej sferze". Każdą emocjonalną i naturalną czynność można wyszydzić za pomocą przesady. Jeśli w twoim wydaniu by wyglądało to tak, jak mówisz, to chwała ci za to - idź i rób po swojemu. Ale dlaczego musisz przy tym krytykować wszystkich, którzy robią inaczej, oraz upierać się, że trzeba pozmieniać tak, żeby było po twojemu - tego nie rozumiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Salamandross
0 / 2

I po co to? Bo "tak"? Podajcie mi jakieś dobre powody dlaczego ktoś niby miałby umrzeć za kraj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

@Salamandross Tak się składa, że nikt nie idzie do wojska żeby "umrzeć za kraj". Po prostu czasem tak wychodzi, jest to ryzyko zawodowe. Dlatego nie podam ci żadnego, bo powodów takich nie ma. Ale nie o to tutaj chodzi, tylko o szacunek dla kogoś, kto już zginął pełniąc służbę. A ku temu są liczne powody. Na przykład taki, że ktoś stracił swoje życie służąc swojej ojczyźnie, a wcześniej wykonywał swoją pracę wiedząc, że tak może się to skończyć. Dlatego ze strony tych, których to była ojczyzna należy mu się szacunek, a okazanie tego szacunku jest czymś odpowiednim. Poza tym szacunek to jedna z niewielu rzeczy, jakie żywi mogą ofiarować zmarłym. A tym, którzy stracili swoje życie służąc ich ojczyźnie, czyli im samym, są coś winni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 20:21

avatar marcinqwerty
0 / 0

@Salamandross PS. Jednak jeden powód się znajdzie, jeśli dobrze poszukać. Jeśli trwa konflikt z jakimś wrogim krajem i ktoś w służbie tego kraju walczy z nami, to z naszego punktu widzenia jest to dobry powód, żeby umarł za swój kraj. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 20:25

avatar Salamandross
0 / 0

@Wodniq A jak niby było w średniowieczu? 5 milionów obywateli i 2 tysiące armia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Salamandross
0 / 0

@Wodniq Ludzie mieli kompletnie gdzieś w jakim państwie żyją, nie wiem dlaczego nagle 200 lat temu każdy zmienił zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Salamandross
0 / 0

@Wodniq Wieśniacy? Czyli jakieś 70% populacji kraju w średniowieczu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S starydziad
0 / 0

Wow, a u nas weteranów się wywala, a zostają Misiewicze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar stokro5
-1 / 1

Żałosna bufonada, która ma zatkać wszystkim gęby i zagłuszyć głos rozsądku. On zginął "za ojczyznę", my mu salut, złożenie flagi, "cześć i chwała bohaterom" i wszytko toczy się dalej. I tak od wieków państwa, armie , politycy maja do perfekcji opanowany ten PR-owy szwindel wokół zbrodni, która nazywa się wojną. U nas jeszcze są kapelani ze stopniami wojskowymi (któremu panu oni służą ?) Jakież to pokrzepiające, że przed bitwą odprawią mszę i pomodlą się nawet za wroga, którego za chwile idziemy zabić. A jak nas rozszarpie coś na kawałki, to pomyślmy, że Pan Bóg jest po naszej stronie. Co robią bogaci w tym czasie ? Zastanawiają się czy tą kawę co stoi przede mną, to już posłodziłem, ojej żebym nie posłodził 2 razy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
-1 / 1

@stokro5 Tak pomyśli Polak, oraz tak pomyśli Europejczyk. Amerykanin oraz przedstawiciele paru innych rozsądnych nacji pomyślą tak: "Zginął żołnierz, który służył mojej ojczyźnie - trzeba go godnie pożegnać i oddać mu honory". Polityka polityką, bogacze bogaczami, ale żołnierz to żołnierz i na szacunek zasługuje. I nie mówię tego, bo lubię Amerykanów - u nas też tak było, zanim nam się odmieniło. Starożytni Grecy mówili, że jeśli bogowie chcą kogoś ukarać, to najpierw odbierają mu rozum. Skoro tak, to musieliśmy w Europie wnerwić greckich bogów i to strasznie. To pewnie przez te tłumy turystów na Olimpie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2017 o 4:12

K KillaBra
0 / 0

Do pustego łba. Nie masz godła na czerpie ani na pasie, to przyjmujesz postawę zasadniczą. To tak dla wszystkich prawdziwych jedynych słusznych, żeby amerykańców nie naśladowali. ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
-1 / 1

Jeśli to pogrzeb weterana IIWŚ to jak najbardziej, ale wszystkie kolejne wojny USA to były zbrodnicze agresje zbrojne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
-1 / 1

@zaymoon Ano, agresja na Koreę Północną, pokojowo jednoczącą ziemie koreańskie pod berłem Kima, agresja na Demokratyczną Republikę Wietnamu, usiłującą przyłączyć swoich sąsiadów za pomocą ludowej "demokracji wspomaganej bagnetem", agresja na Irak, który pod światłym przywództwem Saddama Husajna odzyskiwał swoją zbuntowaną kuwejcką prowincję. Zbrodnia na agresji siedzi i hańbą pogania ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
-1 / 1

@marcinqwerty
W Korei toczyła się wojna domowa, Amerykańce postanowili napaść na to pogrążone w wojnie domowej państwo i eskalować konflikt który już prawie wygasał.
W Iraku wymordowali 100tys ludzi by obronić jakiegoś szejka-satrapę i jego reżim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2017 o 17:01

avatar marcinqwerty
+1 / 1

@zaymoon Zaymoon, po prostu cię uwielbiam! I mówię to z ręką na sercu, nie znam nikogo innego, kto łgałby z taką finezją, a czytanie tego ogromnie mnie bawi. Zaczynając od Korei: toczyła się wojna domowa. Może napiszesz łaskawie skąd się toczyła? Bo toczyła się z północy, z raju kimunistycznego na sowieckich tankach. A jakbyś jeszcze wspomniał o tym, kto tę wojnę domową wytoczył i przeciw komu, to byłby cud, miód i rewelacja. "Konflikt prawie wygasał" - genialny jesteś. "Wygasał", w taki sposób, że armia komunistyczna usiłowała zmiażdżyć niedobitki wojsk Korei Południowej, które broniły ostatniego wolnego od komuny skrawka swojej ojczyzny, tak zwanego "worka pusańskiego". A Amerykanie "napadli na pogrążony w wojnie domowej kraj", czyli mówiąc po ludzku przyszli z pomocą sojusznikom, bo wielokrotnie prosił ich o to rząd tego kraju, z którym byli w sojuszu. Pomijając już fakt, że sytuację w której jedno państwo dokonuje inwazji na drugie trudno nazywać wojną domową w sensie innym, niż takim, że obywatele obu państw stanowili jeden naród. W sensie prawnym i każdym innym był to normalny konflikt zbrojny, w którym jeden podmiot międzynarodowy najechał drugi. Co do Iraku, to nie wiedziałem, że Amerykanie obalili Husajna już w 1991, podczas I wojny w Zatoce, a to o niej pisałem. Skoro tak, to kogo obalili w 2003 - sobowtóra? Swoją drogą, pisać o Husajnie per "szejk", to jak pisać o Mussolinim per "hrabia". "Satrapa" to już lepiej. A rzeczone 100 tys. ludzi zginęło w głównej mierze już po tym, jak go obalili. I w zdecydowanej większości z ręki tych, którzy "walczyli z okupantem" wysadzając bomby na straganach i w autobusach. Wiadomo, od okupanta można dostać po d...., więc lepiej walić w łatwiejsze cele, debile i tak wszystko zwalą na karb okupanta. Widzę, że nic nie napisałeś o Wietnamie - dlaczegóż to?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
0 / 0

@marcinqwerty
Do czasu amerykańskiej interwencji w Korei toczyła się jedynie wojna domowa. Owszem ZSRR wspierał sprzętem Północ, a USA Południe, no ale co innego dawać wsparcie materiałowe, a co innego wysłać wojska, czyli poprostu dokonać agresji, tak właśnie postąpili Amerykańce. Potem oczywiście włączyli się Chińczycy, no ale to była odpowiedź na amerykańską agresję, a taki ZSRR, nawet juz po eskalacji konfliktu ze strony USA i Chin wstrzymał się z wysyłaniem armii i ograniczał się jedynie do wsparcia z powietrza.
A to twoje "przyszli z pomocą sojusznikom", jest naprawdę rozczulajace. Idąc tym tokiem rozumowania to Caryca Katarzyna też "tylko przyszła z pomocą" swoim sojusznikom z Konfederacji Targowickiej, Szwedzi jakieś półtora wieku wcześniej też tylko przyszli na pomoc swoim sojusznikom z Litwy, a rok wcześniej Rosja przyszła na pomoc swoim sojusznikom Rusinom od Chmielnickiego.
Piszesz że były to dwa różne byty polityczne wedle prawa międzynarodowego, szkoda tylko że nikt samych Koreańczyków wtedy nie spytał czy chcą być dwoma osobnymi bytami, bo takie jest widzi-mi-się wielkich mocarstw. Jeśli jesteś taki bezwzględnie szanującym międzynarodowy ład, nawet gdy jest on podszyty podłością, pogardą i ignorancją wobec słabszych, to powinieneś też potępiać polskie zrywy narodowowyzwoleńcze podczas zaborów, bo ówczesna społeczność międzynarodowa uznała że takiego bytu jak Polska niema i być nie będzie.

W Iraku około 100tys samych cywilów zginęło w wyniku wściekłych bombardować Iraku przez USA, na Irak spadło więcej bomb niż na Niemcy podczas IIWŚ. Wszystko to by obronić satrapę kuwejckiego i jego totalitarny reżim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
+1 / 1

@zaymoon Definicja wojny domowej: wojna tocząca się w obrębie jednego kraju, pomiędzy grupami, stronnictwami, czy innymi klubami wzajemnej adoracji, wywodzącymi się z tego kraju. To że bili się Koreańczycy z północy z Koreańczykami z południa nie zmienia tego, że Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna najechała Republikę Korei. A najazd jednego państwa na drugie to nie jest wojna domowa, takie są fakty. Bratobójcza, a i owszem, ale nie domowa. Chińczycy nie włączyli się do walki "w odpowiedzi na amerykańską agresję", chińskie dokumenty w postaci zeznań doradców i współpracowników Mao, które ujrzały światło dzienne pod koniec ubiegłego wieku, mówiły wyraźnie, że Mao był zdecydowany interweniować tak czy inaczej, jeśli tylko komuniści koreańscy nie radziliby sobie z tych, czy innych względów z podbojem całego półwyspu. Różnica pomiędzy konfederacją targowicką, rodem Radziwiłłów na Litwie i kozakami Chmielnickiego, a Republiką Korei jest taka, że Republika Korei to niepodległe państwo, podmiot prawa międzynarodowego. A te pozostałe tak jakby nie. W związku z tym państwo może prowadzić politykę, zawierać sojusze i wzywać wojska z innego kraju do interwencji po swojej stronie. Radziwiłłowie, Chmielniccy, Rzewulscy, czy inni Braniccy podmiotowości prawnomiędzynarodowej nie posiadają i nie mogą robić niczego z wyżej wymienionych. Jeśli próbują, to popełniają zdradę wobec swojego kraju i tak ich chyba zapamiętaliśmy. A to co piszesz o wsparciu z powietrza to bardzo ciekawe - naprawdę chcesz powiedzieć, że te chińskie myśliwce miały rosyjskie załogi? Ciekawe, Moskwa zaprzeczała przez pół wieku, a i dzisiaj niechętnie o tym mówi... Ponownie wracamy do kwestii praw. Nikt nie pytał Koreańczyków, czy chcą żyć w dwóch odrębnych państwach. Tak się dogadali Sowieci z Amerykanami. Nikt ich także nie pytał, czy chcą żyć w raju komunistycznym. Tak się dogadali Kim ze Stalinem, ale tym razem bez Amerykanów i cały misterny plan nie udał się. A czy Koreańczykom z południa fiasko tego wielkiego planu zjednoczenia narodowego wyszło na dobre, czy na złe, to można wydedukować porównując jedną Koreę do drugiej. Idąc tym tokiem rozumowania, jakim prawem potępiasz MacArthura? Gdyby nie chińska interwencja, wszyscy Koreańczycy żyliby dzisiaj w zjednoczonej Republice Korei, bo wojska amerykańskie i południowokoreańskie doszły do rzeki Jalu. To amerykańska interwencja w "koreańskiej wojnie domowej" jest be, a chińska jest cacy? To próba "zjednoczenia narodowego" w wykonaniu Kima jest cacy, a w wykonaniu Li Syng Mana jest be? Nawet, jeśli to Kim zaczął "jednoczyć", dokonując inwazji na południe? Porównania do naszych zrywów niepodległościowych są tutaj idiotyczne z powodu, który wyżej wymieniłem - nie było dwóch państw polskich, z których jedno dokonało inwazji na drugie, za przyzwoleniem sąsiedniego mocarstwa. Był jeden naród, żyjący bez państwa pod rządami trzech ościennych mocarstw. Podaj mi jakieś dane, które mówią o stu tysiącach ofiar wśród Irakijczyków podczas pierwszej wojny w Zatoce (1990-1991). Bo skoro piszesz cały czas o "Kuwejckich satrapach", to chyba o to chodzi. Szacuje się, że zginęło wówczas ok. 3664 irackich cywilów (za Beth Osborne Daponte, naukowcem na Carnegie Mellon University i danymi HRW http://www.comw.org/pda/0310rm8ap2.html#1.%20Iraqi%20civilian%20fatalities%20in%20the%201991%20Gulf ). Ale zdążyłem się przyzwyczaić, że umiesz dowolnie mnożyć ofiary USA i umniejszać ofiary reżimów komunistycznych w takiej skali, że należałoby opracować na to jakiś wzór matematyczny, żeby się nie pogubić. Wreszcie "totalitarny reżim kuwejckiego satrapy" to bodajże jedyna monarchia nad zatoką, w której monarcha musi dzielić się władzą z parlamentem i gdzie istnieją zręby czegoś w rodzaju trójpodziału władzy (a przynajmniej "dwójpodziału"), z "bliskowschodnią charakterystyką" oczywiście. Krótko mówiąc jest to najbardziej cywilizowana "satrapia" w rejonie. Głupszego argumentu już nie mogłeś wyciągnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2017 o 11:53

avatar Suzzzi86
0 / 0

chyba tylko w USA salutują do pustej głowy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem