Hmmm, w sumie to zastrzeliłbym siebie... De facto sam byłbym niewinną osobą i de facto to ja bym zabił niewinną osobę (czyli siebie). Rachunek spełniony...
@rafik54321 - w ostatnim sezonie Sherlocka pojawiła się trochę zbieżna sytuacja. Watson miał zastrzelić niewinnego faceta aby uratować życie jego żonie. Biedak wręcz go o to prosił ale Watson wymiękł, więc ten wyrwał mu broń i zastrzelił się sam. Ale cóż, nie na tym polegało wyzwanie. Żona zginęła chwilę później.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 marca 2017 o 23:02
@ChasingCars W zasadzie owe pytanie nie stwierdza ani kogo chronimy, ani kogo zabijamy, więc można dyskutować, a i tak każdy będzie miał swoje zdanie. To co napisałem ja, to wyjście o którym prawdopodobnie nikt nie pomyślał... A z racji iz osobiście dzieci nie mam i jestem wychowany na "obrońcę" to nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwiązaniu...
@tytusz może i tak - w sumie też nie dla każdego i nie zawsze...
@K4mil oj chyba to troszkę inaczej było jak pamiętam :) . A czy to nie było tak, że jakiś magnat medialny miał "haka" na żonę Watsona? Sherlock wszystko wiedział, ale niczego nie mógł mu udowodnić. A wiedział że owy magnat zabije Watsona z żoną. Więc Sherlock go zastrzelił... Chyba że mi się sezony pokręciły :P...
@K4mil to z którego sezonu jest to, co opisałem (bo to iż taka akcja była to jestem pewny)... Z drugiego? Aha i mówiłem o Sherlocku "współczesnym" z Cumberbatchem i Freemannem... A sezonów widziałem trzy... Wtedy tyle było...
to chyba nie była fikcja, jest taki film "Sobibór" o obozie koncentracyjnym, o ile dobrze pamiętam, była kara, albo rozstrzelają 100 osób albo dziesiątka winowajców wybierze sobie do pary po jednej osobie i zginie 20 osób, więc wybierali niewinnych by uratować obcych
@xxwielebnyxx Udzielam, bo mogę. To nadal nic nie zmienia- te 80 osób mogło zginąć od razu, albo nadal cierpieć głód, bicie i koszmarne warunki. Cóż za ratunek... Niemal tak bohaterki, jak "ratunek" sowietów w '45
@Iorwen-oczywiście ale wolałbyś być wśród tych 20 co zginęło czy tych 80 co przeżyli,mówię konkretnie o tym filmie, potem uciekli do lasu więc ,nie warto było ?ale ty chyba masz to w ....d....
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 marca 2017 o 17:54
To trochę jak z gwałtem...Załóżmy, nie można uciec, sytuacja jest 100%-wo bez wyjścia to jak głosi porzekadło; " rozłóż się i staraj się mieć z tego choć odrobinę przyjemności". Zabiłbym niewinną osobę, żeby uratować kogoś kogo kocham z jednego wyłącznie powodu - ta osoba byłaby winna tego, ze jej nie kocham..To wprawdzie nie jej wina, tylko moja, ale osoba uratowana o brak tej jednej "winy", czyli mojej własnej jest bardziej niewinna w tej sytuacji.
Gdyby się czuło miłość, to zabicie kogokolwiek przeczy jej obecności w sercu... no, chyba, że to tylko pożądanie, tak często z nią mylone, tak nieświadome.
@demitri Wtedy wybierasz co jest większym dobrem.. egoistycznie z natury jako ważniejsze stawiamy zawsze siebie i to, co Nas dotyczy... nasze geny (potomstwo) lub osoby, czy też zwierzęta, z którymi się związaliśmy. To nie jest miłość, to taka forma egoizmu z systemem wartości. W miłości każda istota jest tak samo cenna, ogarnia każdego z każdym.. lecz nie w tym świecie ;P dlatego nie wiadomo, czy istnieje... jak już to w formie Boga. Takie moje zdanie.
@fantine Miłość to nie jest łatwy temat, szczególnie, jeśli chodzi o tą prawdziwą, Boską. Często uznawana jest za jej przeciwieństwo, co słyszy sie z ust wojujących ateistów. Tu chodzi o to, że nie decyduję o czyjejś śmierci. Może być też taka sytuacja, że osoba, która powinna być zabita zdecyduje się na śmierć świadomie, z miłości dla tej drugiej... wtedy ona ma tą miłość, a ten, który strzela już jest podległy jej woli i zostaje uratowane jego ziemskie szczęście jakim jest pożądanie tej drugiej osoby... no, lepiej tego nie wytłumaczę ;P
bez wahania. jeśli stanął bym przed wyborem moje dziecko albo ktoś, wybór był by prosty. wiadomo, wyrzuty sumienia by były... ale jeśli moja żona, dziecko czy ktoś mi najbliższy był by nadal ze mną mógł bym z tym żyć
@ChasingCars Przecież Ty już z góry założyłaś, że nie zabijesz drugiej osoby, by uratować kogoś bliskiego. Teraz jesteś pewna, że nie zrobiłabyś tego, ale nie wiesz jak zareagujesz w określonej sytuacji.
tak na prawdę nie ma osób niewinnych więc nie wiem kogo miałbym zabić.. ale jeśli miałbym zabić osobę która uważa się za niewinną to zabiłbym bez wahania..
zakladajac ze osoba ktora kochasz tez jest bogu ducha winna to przeciez zwykla matematyka .. zawsze zginie ktos niewinny to czemu chociaz nie zadbac o ta wartosc dodana czyli twoja milosc
Może zamiast teoretyzować, autor pytania wskazałby jakiś konkretny przykład takiej sytuacji? Po pierwsze co to znaczy uratować? Czy chodzi o oddalenie natychmiastowego i bezpośredniego zagrożenia dla życia bliskiej osoby, czy np. o zapewnienie jej dobrej przyszłości, stworzenie szans na wyzdrowienie jeżeli jest chora, a może uchronienie przed złym towarzystwem? Pojęcie "uratować" ludzie rozumieją rozmaicie. Jednak zakładając, że chodzi o ratowanie życia, to w jaki to sposób, ów ratunek ma zależeć od śmierci niewinnej osoby? Zabicie napastnika nastającego na życie bliskiej osoby, rozumiem nie wchodzi w rachubę, bo to byłoby zabicie człowieka winnego. Więc jak to miałoby się odbyć? Zabranie umierającemu lekarstwa, aby podać je bliskiej osobie? Nielegalne pobranie serca do przeszczepu? Takie filozofowanie ma sens tylko wtedy, gdy się wskaże jakiś przykład dylematu, a nie sam abstrakcyjny dylemat.
@masti23 Kazdy ma cos za uszami, wiekszego, mniejszego ale ma. Niektorzy wychodza na ludzi, wyciagaja nauczke z popelnionych bledow. Nie zmienia to jednak faktu, ze kazdy jakis "grzech" w zyciu popelnia. Jestesmy tylko ludzmi i to normalne, ze bladzimy. Wiec laskawie skoncz pi*rdolic.
Durny demot z kategorii: jeśli naciśniesz niebieski przycisk dostaniesz 1mln pln, ale za to umrze niewinna osoba. i konkluzja, że właśnie ludność Polski zmniejszyła się o 100 tyś.
Najpewniej tak.
Hmmm, w sumie to zastrzeliłbym siebie... De facto sam byłbym niewinną osobą i de facto to ja bym zabił niewinną osobę (czyli siebie). Rachunek spełniony...
Byłbyś dobry w "1 z 10-u" - pytanie: na siebie.
@rafik54321 Bardzo eleganckie rozstrzygnięcie.
@rafik54321 - w ostatnim sezonie Sherlocka pojawiła się trochę zbieżna sytuacja. Watson miał zastrzelić niewinnego faceta aby uratować życie jego żonie. Biedak wręcz go o to prosił ale Watson wymiękł, więc ten wyrwał mu broń i zastrzelił się sam. Ale cóż, nie na tym polegało wyzwanie. Żona zginęła chwilę później.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2017 o 23:02
@ChasingCars W zasadzie owe pytanie nie stwierdza ani kogo chronimy, ani kogo zabijamy, więc można dyskutować, a i tak każdy będzie miał swoje zdanie. To co napisałem ja, to wyjście o którym prawdopodobnie nikt nie pomyślał... A z racji iz osobiście dzieci nie mam i jestem wychowany na "obrońcę" to nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwiązaniu...
@tytusz może i tak - w sumie też nie dla każdego i nie zawsze...
@K4mil oj chyba to troszkę inaczej było jak pamiętam :) . A czy to nie było tak, że jakiś magnat medialny miał "haka" na żonę Watsona? Sherlock wszystko wiedział, ale niczego nie mógł mu udowodnić. A wiedział że owy magnat zabije Watsona z żoną. Więc Sherlock go zastrzelił... Chyba że mi się sezony pokręciły :P...
@rafik54321 Pokręciły, albo nie oglądałeś ostatniego.
@K4mil to z którego sezonu jest to, co opisałem (bo to iż taka akcja była to jestem pewny)... Z drugiego? Aha i mówiłem o Sherlocku "współczesnym" z Cumberbatchem i Freemannem... A sezonów widziałem trzy... Wtedy tyle było...
@rafik54321 O ile dobrze pamiętam - z trzeciego. Ja mówię o czwartym.
to chyba nie była fikcja, jest taki film "Sobibór" o obozie koncentracyjnym, o ile dobrze pamiętam, była kara, albo rozstrzelają 100 osób albo dziesiątka winowajców wybierze sobie do pary po jednej osobie i zginie 20 osób, więc wybierali niewinnych by uratować obcych
@xxwielebnyxx Osobę przebywającą w obozie koncentracyjnym w żadnym przypadku nie można uważać za "uratowaną".
@meatgun- po 1- nie szargaj Polskich barw i znaku Polski Walczącej swoimi wypowiedziami, po drugie- jeszcze raz przeczytaj co napisałem
@xxwielebnyxx Po prostu przedłużali im męki i dawali 1% szansy na przeżycie.
@Iorwen- nawet gdyby - zero albo 1% ? a może obejrzyj ten film ?
@xxwielebnyxx A może mam w dupie ten film?
@Iorwen- skąd wy się bierzecie- i udzielasz się w dyskusji ?
@xxwielebnyxx Udzielam, bo mogę. To nadal nic nie zmienia- te 80 osób mogło zginąć od razu, albo nadal cierpieć głód, bicie i koszmarne warunki. Cóż za ratunek... Niemal tak bohaterki, jak "ratunek" sowietów w '45
@Iorwen-oczywiście ale wolałbyś być wśród tych 20 co zginęło czy tych 80 co przeżyli,mówię konkretnie o tym filmie, potem uciekli do lasu więc ,nie warto było ?ale ty chyba masz to w ....d....
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2017 o 17:54
@xxwielebnyxx Jeżeli uciekli i przeżyli, to wspaniale. Zatem akurat w TYM filmie ich ofiara miała sens.
Na tym świecie nie ma niewinnych
To trochę jak z gwałtem...Załóżmy, nie można uciec, sytuacja jest 100%-wo bez wyjścia to jak głosi porzekadło; " rozłóż się i staraj się mieć z tego choć odrobinę przyjemności". Zabiłbym niewinną osobę, żeby uratować kogoś kogo kocham z jednego wyłącznie powodu - ta osoba byłaby winna tego, ze jej nie kocham..To wprawdzie nie jej wina, tylko moja, ale osoba uratowana o brak tej jednej "winy", czyli mojej własnej jest bardziej niewinna w tej sytuacji.
Gdyby się czuło miłość, to zabicie kogokolwiek przeczy jej obecności w sercu... no, chyba, że to tylko pożądanie, tak często z nią mylone, tak nieświadome.
a jesli zone lub corke?! albo zone lub tesciowa?! tu latwo :d
@demitri Wtedy wybierasz co jest większym dobrem.. egoistycznie z natury jako ważniejsze stawiamy zawsze siebie i to, co Nas dotyczy... nasze geny (potomstwo) lub osoby, czy też zwierzęta, z którymi się związaliśmy. To nie jest miłość, to taka forma egoizmu z systemem wartości. W miłości każda istota jest tak samo cenna, ogarnia każdego z każdym.. lecz nie w tym świecie ;P dlatego nie wiadomo, czy istnieje... jak już to w formie Boga. Takie moje zdanie.
@Antymonachomachia, czyli jeśli czujesz do kogoś miłość to pozwolisz mu umrzeć, mogąc go uratować? Trochę kiepska taka miłość.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2017 o 18:29
@fantine Miłość to nie jest łatwy temat, szczególnie, jeśli chodzi o tą prawdziwą, Boską. Często uznawana jest za jej przeciwieństwo, co słyszy sie z ust wojujących ateistów. Tu chodzi o to, że nie decyduję o czyjejś śmierci. Może być też taka sytuacja, że osoba, która powinna być zabita zdecyduje się na śmierć świadomie, z miłości dla tej drugiej... wtedy ona ma tą miłość, a ten, który strzela już jest podległy jej woli i zostaje uratowane jego ziemskie szczęście jakim jest pożądanie tej drugiej osoby... no, lepiej tego nie wytłumaczę ;P
@Antymonachomachia - jak się kocha Boga to się idzie do zakonu. Po co wiązać się z normalnymi ludźmi i później im uprzykrzać życie?
czy byłbyś godny czyjejś miłości po zabiciu niewinnej osoby? i czy ta kochana osoba by ci to wybaczyła?
@qqp Jeśli kochasz nie ważne czy będziesz z daną osobą, ważne żeby dać jej szanse na szczęście.
@qqp Jesli by ci nie wybaczyła, a przeciez zrobiłeś to dla niej. To drugą osoba do odstrzału była by ona
pewnie tak...
bez wahania. jeśli stanął bym przed wyborem moje dziecko albo ktoś, wybór był by prosty. wiadomo, wyrzuty sumienia by były... ale jeśli moja żona, dziecko czy ktoś mi najbliższy był by nadal ze mną mógł bym z tym żyć
Zawsze !
W każdym drzemie potwór i wystarczy czasem niewiele, by go obudzić.
@ChasingCars Ciekawe czy tak samo zareagujesz, gdy będziesz miała do wyboru kogoś bliskiego i osobę, którą widzisz 1 raz w życiu.
@ChasingCars Przecież Ty już z góry założyłaś, że nie zabijesz drugiej osoby, by uratować kogoś bliskiego. Teraz jesteś pewna, że nie zrobiłabyś tego, ale nie wiesz jak zareagujesz w określonej sytuacji.
Wszystko zależy od tego czy mogę sobie wybrać lub kto to by był.
tak na prawdę nie ma osób niewinnych więc nie wiem kogo miałbym zabić.. ale jeśli miałbym zabić osobę która uważa się za niewinną to zabiłbym bez wahania..
Nie, bandyta który stawia takie warunki jest najpewniej kłamcą, więc jedyną metodą uratowania tej osoby jest zabicie grożącego.
@Trepan Dokładnie. To tylko pozorny dylemat. Nie można wierzyć w obietnice kryminalistów.
Nigdy! Nie osiąga się dobrych celów niegodziwymi metodami.
zakladajac ze osoba ktora kochasz tez jest bogu ducha winna to przeciez zwykla matematyka .. zawsze zginie ktos niewinny to czemu chociaz nie zadbac o ta wartosc dodana czyli twoja milosc
@brushe, a jeśli osoba, którą kochasz jest winna?
@fantine no to przy tak popapranej decyzji myśle , że oboje mielibyśmy nieczyste sumienie :/
Gibmaza i jej dylematy. Tymczasem zadanie domowe samo sie nie odrobi.
Oby życie nie kazało nam nigdy podejmować takich decyzji.
Nie, bo nikogo nie kocham. XD
@Jeremi978 Kill them all Johnny :D
Bez zastanowienia
Jasne.
Autora tego demotywatora, aby uchronić stado niewinnych osób przed podobnymi "dylematami".
oczywiście,że tak.Chyba,że było by to dziecko
Nie. Cel nie uświęca środków. Zły czyn nie stanie się dobry, jeśli prowadzi do dobrego, bo jest zły.
Polecam Katolicyzm.
Nie, nie zabiłbym. Mogło by się okazać że osoba którą kocham nie kocha mnie. I co ? Zostałbym mordercą dla kogoś kto mnie nie kocha ?
Może zamiast teoretyzować, autor pytania wskazałby jakiś konkretny przykład takiej sytuacji? Po pierwsze co to znaczy uratować? Czy chodzi o oddalenie natychmiastowego i bezpośredniego zagrożenia dla życia bliskiej osoby, czy np. o zapewnienie jej dobrej przyszłości, stworzenie szans na wyzdrowienie jeżeli jest chora, a może uchronienie przed złym towarzystwem? Pojęcie "uratować" ludzie rozumieją rozmaicie. Jednak zakładając, że chodzi o ratowanie życia, to w jaki to sposób, ów ratunek ma zależeć od śmierci niewinnej osoby? Zabicie napastnika nastającego na życie bliskiej osoby, rozumiem nie wchodzi w rachubę, bo to byłoby zabicie człowieka winnego. Więc jak to miałoby się odbyć? Zabranie umierającemu lekarstwa, aby podać je bliskiej osobie? Nielegalne pobranie serca do przeszczepu? Takie filozofowanie ma sens tylko wtedy, gdy się wskaże jakiś przykład dylematu, a nie sam abstrakcyjny dylemat.
Niewinne są tylko dzieci i to też niezbyt długo bo zaledwie kilka lat.
@AIkanaro Co za bzdura. Moja SP babcia byla gorliwa katoliczka, zawsze zyla zgodnie z przykazaniami, szanowala innych ludzi ireligie.
@masti23 To, że ktoś jest gorliwym katolikiem nie oznacza, że automatycznie jest niewinny.
@MentBear. Akurat moja babcia nie miala nic do zarzucenia, chodzi o zycie zgodnie z przykazaniami, uczciwa i o dobrym sercu.
@masti23 Kazdy ma cos za uszami, wiekszego, mniejszego ale ma. Niektorzy wychodza na ludzi, wyciagaja nauczke z popelnionych bledow. Nie zmienia to jednak faktu, ze kazdy jakis "grzech" w zyciu popelnia. Jestesmy tylko ludzmi i to normalne, ze bladzimy. Wiec laskawie skoncz pi*rdolic.
@AIkanaro Nie liczac zlosci(grzech), to w takim razie jestem swiety, rodzice nigdy nie mieli ze mna problemow, nie dokuczalem nikomu itd.
Durny demot z kategorii: jeśli naciśniesz niebieski przycisk dostaniesz 1mln pln, ale za to umrze niewinna osoba. i konkluzja, że właśnie ludność Polski zmniejszyła się o 100 tyś.
Zawsze jest jakieś inne wyjście,jako człowiek powinieneś być człowiekiem zabił bym tego kto by mnie chciał do takiej sytuacji.
oczywiście, będąc mizantropem nie miałabym z tym problemu
Bez problemu...
tak
Nie zabiłbym nawet winnej osoby.
w dzisiejszym świecie każdy kazdemu wbija nóż w plecy, spokojnie bym to zrobił
Nie.
Bez wahania.
no raczej
Myślę że raczej nie byłbym wstanie ale mam nadziejże że jednak dałbym radę.
Nie ma ludzi niewinnych, są winni i Ci, którzy nie dali się złapać.
to niewazne co tu napiszecie - tak naprawde bedziecie wiedziec tylko gdy staniecie w tej sytuacji
Tak
Pytanie psychopaty
Oczywiście że tak,
ci mnie obchodzi ktoś kogo nie znam jeżeli chodzi o życie ważnej ki osoby...
Bez wachania, z zimną krwią.