@olmajti w 2015 roku, ale to nie było takie odejście w sensie jakiejś zdrady. Odszedł, gdy mu się kontrakt skończył, w wieku 35 lat, kiedy wiadomo było, że już nie jest w stanie dać wiele drużynie. Włodarze klubu by przedłużyli z nim kontrakt, bo kibice by im tego nie wybaczyli, ale sam Gerrard wolał wziąć sprawy w swoje ręce i przestać być takim obciążeniem dla klubowego budżetu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 kwietnia 2017 o 22:58
@olmajti no może z tym obciążeniem trochę racji jednak masz, bo pewnie klub trochę kosił kasy na jego wizerunku, co się zwracało, ale mimo wszystko trzeba być bardzo małostkowym, żeby widzieć coś nagannego w jego zachowaniu. Gerrard to nie był Totti, który jest swoistym fenomenem, że potrafi pomimo tylu lat na karku dalej być ważną częścią zespołu - on swoje najlepsze lata miał już za sobą, zostawił klub, bo wiedział, że bez niego drużyna nie stanie się słabsza, a sam mógł jeszcze na koniec kariery nieco zarobić grając chyba w MLS, tak? Podobna sytuacja z Del Piero, choć tutaj to władze postanowiły się go pozbyć, ale też można być uszczypliwym i powiedzieć, że nie był "one club man", bo w końcu mógł już wtedy zakończyć karierę, zamiast iść jeszcze grać na peryferie futbolu do Australii.
Gdyby był prawdziwą legendą to nie skusiłby się na pieniądze MLS. Totti przykładowo nadal jest w Romie a Scholes czy Giggs nawet nie pomyśleli o innym klubie niż MU. Gerrard to pewna epoka Liverpoolu, ale czy godna nazwania legendą?
@olmajti w 2015 roku, ale to nie było takie odejście w sensie jakiejś zdrady. Odszedł, gdy mu się kontrakt skończył, w wieku 35 lat, kiedy wiadomo było, że już nie jest w stanie dać wiele drużynie. Włodarze klubu by przedłużyli z nim kontrakt, bo kibice by im tego nie wybaczyli, ale sam Gerrard wolał wziąć sprawy w swoje ręce i przestać być takim obciążeniem dla klubowego budżetu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2017 o 22:58
@olmajti no może z tym obciążeniem trochę racji jednak masz, bo pewnie klub trochę kosił kasy na jego wizerunku, co się zwracało, ale mimo wszystko trzeba być bardzo małostkowym, żeby widzieć coś nagannego w jego zachowaniu. Gerrard to nie był Totti, który jest swoistym fenomenem, że potrafi pomimo tylu lat na karku dalej być ważną częścią zespołu - on swoje najlepsze lata miał już za sobą, zostawił klub, bo wiedział, że bez niego drużyna nie stanie się słabsza, a sam mógł jeszcze na koniec kariery nieco zarobić grając chyba w MLS, tak? Podobna sytuacja z Del Piero, choć tutaj to władze postanowiły się go pozbyć, ale też można być uszczypliwym i powiedzieć, że nie był "one club man", bo w końcu mógł już wtedy zakończyć karierę, zamiast iść jeszcze grać na peryferie futbolu do Australii.
Nie ma, bo zostali przeniesieni na jakieś zadupia zamiast do szpitali.
Nigdy nie było takich wielu, lecz legendy ciągle są.
Gdyby był prawdziwą legendą to nie skusiłby się na pieniądze MLS. Totti przykładowo nadal jest w Romie a Scholes czy Giggs nawet nie pomyśleli o innym klubie niż MU. Gerrard to pewna epoka Liverpoolu, ale czy godna nazwania legendą?