Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Admiral1
+7 / 7

Tamten portal umarł już tak dawno że chyba wszyscy znają tę teksty. Dziesiątka była nawet na maturze z angielskiego w tym roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
+5 / 7

Kolejny zestaw pięknych bajek, baśni i legend...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiklit
+4 / 4

#9 "owy zeszyt" serio? Kto to pisał?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Klebern
+11 / 13

Wy tu historyjki wymyślacie, a ja na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego autentycznie miałem taki egzamin z 3 pytaniami:
1) jak nazywa się wykładowca tego przedmiotu
2) jaka jest pełna nazwa przedmiotu, z którego jest ten egzamin
3) proste zadanie obliczeniowe
By zaliczyć trzeba było napisać na 2 pytania prawidłowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Klebern
+2 / 4

@hyhyhy262
Nie wiesz, a komentujesz.

To było w czasach, kiedy większość użytkowników tego portalu to w najlepszym przypadku była w przedszkolu. To były czasy starej matury i trudnych egzaminów na studia. Nie było wtedy punktów ECTS. Studia na Fizyce UW były dość specyficzne, bo tylko przez pierwszy rok student miał narzucony sztywny program wykładów. Na 2 i 3 roku każdy musiał wybierać przedmioty z puli dostępnych (każdy przedmiot miał ustalony termin wykładów i kilka możliwości terminów ćwiczeń), na które się zapisywał. Rozliczał się z nich raz na rok, musząc zaliczyć konkretną ilość godzin (660h jeśli dobrze pamiętam). Jedynym wyjątkiem były przedmioty, które my studenci nazywaliśmy "zapchaj-dziurami", które miały po 30h tylko wykładów. Takich przedmiotów można było zaliczyć tylko 4 w ciągu roku. Mogłeś zdać ich więcej i mieć oceny w indeksie, ale nadmiar nie był brany przy wymogu zaliczenia roku. Jeśli powinęła ci się noga na jednym z głównych przedmiotów, to ratując rok, szło się na egzamin na taką "zapchaj-dziurę". Często nie wiedząc jak wygląda wykładowca, bo nigdy nie było się na żadnym wykładzie. Wykładowcy wiedzieli o tym, bo na zajęciach było parę osób, a na egzaminie pełna aula. Często na planie wykładów taki przedmiot miał skróconą nazwę, to i się nie znało pełnej nazwy przedmiotu. Zatem egzamin, jaki przytoczyłem wyżej, wcale nie był taki prosty dla większości egzaminowanych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2017 o 23:06

D Ddrek
0 / 0

Wchodzi student na egzamin ustny do pokoju wykładowcy i stawia 3 flaszki na stół mówiąc "trzy za 3". Wykładowca bierze dwie i powiedział "dwie za 2" :) Stare ale fajne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mcinek77
+1 / 1

Jakieś czerstwe te rodzynki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
0 / 0

Nie jestem na 100% pewny, ale wydaję mi się, że VFR to model Hondy, nie Suzuki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~pixelllo
0 / 0

"Z racji swojego zawodu często dzwonił mu telefon". To niby pisał student, tak? Pora umierać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem