@olo555 Rodzice dzieci które najbardziej potrzebują edukacji seksualnej bo są w grupie największego ryzyka - zwykle nie mogą jej udzielić. Bo są zbyt pijani / bywają w domu raz na miesiąc / już wybrali 14-letniej córce męża i zaplanowali cygańskie wesele / Bóg im zabronił mówić o "brudnych sprawach".
@olo555 Prawdę mówiąc tak. Weźmy dwie przykładowe dziewczynki - mają po 14 lat, jedna jest z Pakistanu i rodzice planują dla niej koniec edukacji i wydanie za mąż w tym roku, druga ma rodziców alkoholików którzy nie planują nic więc głównie się szwenda. Wolę żeby "typowy faszyzm" wyjaśnił im obu co nieco o ciąży i zwiększył szanse że zajdą 15 lat później, świadomie i mając zaplecze, niż żebym w imię wolności ich rodziców do spieprzenia swoim dzieciom życia musiał potem płacić podatki na zasiłki dla tychże rodziców wnuków.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 czerwca 2017 o 12:37
@olo555 Ale wiesz, że rodzice przekazują dzieciom nie tylko dobre rzeczy? Dzieci z rodzin patologicznych mają szansę się z nich wyrwać, jeśli spotkają dobrych nauczycieli; jeśli zaś patologia będzie uczyć własne dzieci tego, jak sama żyje, efekt będzie raczej marny. Czy nie należałoby tu powiedzieć "typowy faszyzm - ktoś ma decydować o cudzym życiu"?
@Albiorix Edukacja seksualna nie przynosi żadnych skutków, a jest jedynie festiwalem głupoty i żenua. To są sprawy intymne, które każdy sam powinien się dowiedzieć, a nie wysłuchiwać o tym w klasie. Bądźmy szczerzy - każdy i tak sam się dowiaduje skąd się rodzą dzieci. Tutaj się kłania dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być nastoletnią matką. Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się... "Weźmy dwie przykładowe dziewczynki" No i to jest właśnie problem z lewakami, wymyślają sytuację jeden na tysiąc i na tej zasadzie argumentują swoje urojenia. Tak, taka sytuacja może być, tak samo może być sytuacja że jakiś wku_rwiony uczeń wejdzie do szkoły i wszystkich wystrzela. Tylko czy należy uczyć dzieci o przetrwaniu w czasie strzelaniny? Twoją sytuację i moją różni tylko częstotliwość - nieplanowanych ciąży jest trochę więcej...
Ja byłem mocno zażenowany na tych lekcjach, tak samo moi rówieśnicy.
@grimes "Edukacja seksualna nie przynosi żadnych skutków, a jest jedynie festiwalem głupoty i żenua."
Po części się zgodzę, wielu nauczycieli nie potrafi w odpowiedni sposób przekazać wiedzy młodym ludziom, lecz nie powinniśmy zbytnio generalizować. Mimo wszystko zawsze można z tych zajęć coś wynieść.
"To są sprawy intymne, które każdy sam powinien się dowiedzieć, a nie wysłuchiwać o tym w klasie. Bądźmy szczerzy - każdy i tak sam się dowiaduje skąd się rodzą dzieci. Tutaj się kłania dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być nastoletnią matką. Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się..."
Cóż, przyznam, że trudno mi się z tym zgodzić. W dobie internetu dzieci są w stanie same poznać, czym jest stosunek seksualny. Jednak odłóżmy internet, bo też nie każdy młody człowiek szuka wiedzy na ten temat akurat tam, lub zwyczajnie nie ma takiej możliwości (nie każdy ma internet mimo wszystko) - nikt sam z powietrza się o tym nie dowiaduje. Pytanie brzmi: czy lepiej, jeśli dziecko dowie się o "tych sprawach" od starszych nastolatków, czy gdy wiedzę o tym przekaże mu wystarczająco kompetentny nauczyciel? Dodatkowo "dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być samotną matką" też nie bierze się znikąd. Zamiast logicznego myślenia użyłbym jednak wyrażenia "zdrowy rozsądek". Ogromny wpływ na kształtowanie charakteru i poglądów człowieka ma otoczenie. Od rówieśników dziecko przejmuje też pewien sposób bycia oraz myślenia (chce się czuć częścią grupy). Wspomniane "dobre wychowanie" oczywiście jest obowiązkiem rodziców, jednak dzieci nie czerpią wzorców tylko od nich. Szczególnie w tzw. okresie buntu.
"Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się..."
Ekhem... koledzy z podwórka raczej nie nauczą młodszego znajomego, jak zakładać prezerwatywę ;) prędzej go wyśmieją. Ta wiedza także musi zostać przez kogoś przekazana.
Nie odniosę się do dalszej części wypowiedzi, ponieważ mam odruch wymiotny, gdy chodzi o dyskusje na temat poglądów politycznych :)
Rozumiem także, że jest to twoja opinia, możesz uważać te lekcje za zbędne. Ja nie uważam je za takie, lecz przyznam ci rację pod pewnym względem - nauczyciele prowadzący te zajęcia powinni sami być lepiej przygotowani do prowadzenia tych lekcji. Dla dobra tych dzieci.
@Dansky Mamy aktualnie taką edukację i nastoletnich matek jest więcej niż dawniej. Nie doszukuje się korelacji - po prostu te lekcje w niczym nie pomagają.
"nikt sam z powietrza się o tym nie dowiaduje" Społeczeństwo nam prędzej czy później narzuci tę wiedzę. Czy to w reklamie i spytasz się mamy o co chodzi no w każdym razie już w podstawówce każdy kapuje, nie bocian go przyniósł.
" jednak dzieci nie czerpią wzorców tylko od nich. Szczególnie w tzw. okresie buntu." To co, może od nauczyciela będą słuchać?
"Ekhem... koledzy z podwórka raczej nie nauczą młodszego znajomego, jak zakładać prezerwatywę" No nie rób sobie jaj, że bachor musi mieć wiedzę o tym... Jak jest ciekawy to sobie w necie sprawdzi. Nie rób z ludzi idiotów, którzy nie umieją zdobywać informacji.
"nauczyciele prowadzący te zajęcia powinni sami być lepiej przygotowani do prowadzenia tych lekcji" To utopia, nigdy nie będzie lepiej, a przed 15 rokiem życia nie ma sensu człowiekowi łba zapychać. To jest czas, gdy chce być astronautą, polować na dinozaury, a nie rodzinę zakładać. Od wychowania są rodzice, szkoła ma szkolić i nauczać.
@AIkanaro średnia wieku mam pierwszego dziecka w UK to 30. To okolice złotego środka między wiekiem w którym jest najzdrowiej (20-kilka) i wiekiem w którym ludzie osiągają jaką taką samodzielność finansową i mogą utrzymać dziecko (30-kilka. No chyba że nie pójdą na studia - wtedy dorabiają się więcej i szybciej)
@grimes od 1990 do 2013 udział nastoletnich porodów w porodach w ogóle zmniejszył się z 8% do 4%. Może to edukacja seksualna może co innego, ale coś działa.
@olo555 co co co? Chyba kpisz! Rodzice to albo uważają, że ich dziecko jest za małe na TE rozmowy, że mają czas (a potem córka w ciązy/syn zapłodnił koleżankę), albo po prostu wstydza się o tym mówić. Rodzice, dobre sobie!
1. Dlaczego w ogole maja istniec zasilki. 2. Jak juz istnieja bo wiekszosc sie na nie zdecydowala to nie powinno cie interesowac kto dostaje i jakich ilosciach. Mimo ze panstwo przez to bankrutuje. Ludzie sa takimi debilami ze chca socjal za wlasna kase. Zabrac 700 i dac 500 w tzw 500 plus. Ale mi laska. 3. Nie powinno was obchodzic w jakiej rodzinie kto jest wychowywany, najgorsza matka lepsza niz najlepszy opiekun. A jezeli juz naprawde jest dramat i niemoznosc sprawowania z roznych powodow wladzy rodzicielskiej to opiekun decyduje za rodzica. 4. Nikt nie bedzie zastepowac rodzica w jego obowiazkach i prawach. Wladza totalitarna nie znosi innej wladzy poza własną - takze wladzy rodzicielskiej. Dlatego sie ja niszczy.
@tomek_s Nowomowa to redefiniowanie terminu, żenua niczego nie redefinuje, jest slangiem, można to podpiąć pod słowotwórstwo. Polecam poczytać Orwella, zamiast się kompromitować.
@grimes Niektórzy przeczytali go ponad dekadę a nie tydzień temu, więc się już tym nie podniecają. W jakim słowniku znalazłaś tą definicję? http://www.eioba.pl/a/53xn/nowomowa
"Nowomowa była kształtowana poprzez tworzenie neologizmów (np.: seksozbrodnia, dobromyśl), neosemantyzację lub eliminowanie z języka wyrazów nazywających zjawiska, które są niewygodne dla władzy (np.: wolność, honor, sprawiedliwość, moralność) oraz poprzez maksymalne zubożenie i uproszczenie języka"
Wg https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowomowa
Coś jeszcze chcesz powiedzieć o kompromitacji ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 czerwca 2017 o 21:18
Żadna edukacja seksualna nie byłaby potrzebna, gdyby rodzice rozmawiali z dziećmi o wszystkim (oczywiście w sposób stosowny do wieku dziecka) i dawali im poczucie, że mogą się ze wszystkiego zwierzyć i o wszystko zapytać.
I dlatego lepiej jak edukacja o tym pozostaje w gestii rodzicow.
@olo555 Rodzice dzieci które najbardziej potrzebują edukacji seksualnej bo są w grupie największego ryzyka - zwykle nie mogą jej udzielić. Bo są zbyt pijani / bywają w domu raz na miesiąc / już wybrali 14-letniej córce męża i zaplanowali cygańskie wesele / Bóg im zabronił mówić o "brudnych sprawach".
Na pewno ty lepiej im powiesz o edukacji. Typowy faszyzm. Ktos ma decydowac o cudzym zyciu.
@olo555 Prawdę mówiąc tak. Weźmy dwie przykładowe dziewczynki - mają po 14 lat, jedna jest z Pakistanu i rodzice planują dla niej koniec edukacji i wydanie za mąż w tym roku, druga ma rodziców alkoholików którzy nie planują nic więc głównie się szwenda. Wolę żeby "typowy faszyzm" wyjaśnił im obu co nieco o ciąży i zwiększył szanse że zajdą 15 lat później, świadomie i mając zaplecze, niż żebym w imię wolności ich rodziców do spieprzenia swoim dzieciom życia musiał potem płacić podatki na zasiłki dla tychże rodziców wnuków.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2017 o 12:37
@olo555 Ale wiesz, że rodzice przekazują dzieciom nie tylko dobre rzeczy? Dzieci z rodzin patologicznych mają szansę się z nich wyrwać, jeśli spotkają dobrych nauczycieli; jeśli zaś patologia będzie uczyć własne dzieci tego, jak sama żyje, efekt będzie raczej marny. Czy nie należałoby tu powiedzieć "typowy faszyzm - ktoś ma decydować o cudzym życiu"?
@Albiorix Edukacja seksualna nie przynosi żadnych skutków, a jest jedynie festiwalem głupoty i żenua. To są sprawy intymne, które każdy sam powinien się dowiedzieć, a nie wysłuchiwać o tym w klasie. Bądźmy szczerzy - każdy i tak sam się dowiaduje skąd się rodzą dzieci. Tutaj się kłania dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być nastoletnią matką. Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się... "Weźmy dwie przykładowe dziewczynki" No i to jest właśnie problem z lewakami, wymyślają sytuację jeden na tysiąc i na tej zasadzie argumentują swoje urojenia. Tak, taka sytuacja może być, tak samo może być sytuacja że jakiś wku_rwiony uczeń wejdzie do szkoły i wszystkich wystrzela. Tylko czy należy uczyć dzieci o przetrwaniu w czasie strzelaniny? Twoją sytuację i moją różni tylko częstotliwość - nieplanowanych ciąży jest trochę więcej...
Ja byłem mocno zażenowany na tych lekcjach, tak samo moi rówieśnicy.
@grimes "Edukacja seksualna nie przynosi żadnych skutków, a jest jedynie festiwalem głupoty i żenua."
Po części się zgodzę, wielu nauczycieli nie potrafi w odpowiedni sposób przekazać wiedzy młodym ludziom, lecz nie powinniśmy zbytnio generalizować. Mimo wszystko zawsze można z tych zajęć coś wynieść.
"To są sprawy intymne, które każdy sam powinien się dowiedzieć, a nie wysłuchiwać o tym w klasie. Bądźmy szczerzy - każdy i tak sam się dowiaduje skąd się rodzą dzieci. Tutaj się kłania dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być nastoletnią matką. Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się..."
Cóż, przyznam, że trudno mi się z tym zgodzić. W dobie internetu dzieci są w stanie same poznać, czym jest stosunek seksualny. Jednak odłóżmy internet, bo też nie każdy młody człowiek szuka wiedzy na ten temat akurat tam, lub zwyczajnie nie ma takiej możliwości (nie każdy ma internet mimo wszystko) - nikt sam z powietrza się o tym nie dowiaduje. Pytanie brzmi: czy lepiej, jeśli dziecko dowie się o "tych sprawach" od starszych nastolatków, czy gdy wiedzę o tym przekaże mu wystarczająco kompetentny nauczyciel? Dodatkowo "dobre wychowanie i logiczne myślenie, żeby się nie puszczać, ani nie być samotną matką" też nie bierze się znikąd. Zamiast logicznego myślenia użyłbym jednak wyrażenia "zdrowy rozsądek". Ogromny wpływ na kształtowanie charakteru i poglądów człowieka ma otoczenie. Od rówieśników dziecko przejmuje też pewien sposób bycia oraz myślenia (chce się czuć częścią grupy). Wspomniane "dobre wychowanie" oczywiście jest obowiązkiem rodziców, jednak dzieci nie czerpią wzorców tylko od nich. Szczególnie w tzw. okresie buntu.
"Tutaj przykłady jak założyć gumke na ogóra nie przydadzą się..."
Ekhem... koledzy z podwórka raczej nie nauczą młodszego znajomego, jak zakładać prezerwatywę ;) prędzej go wyśmieją. Ta wiedza także musi zostać przez kogoś przekazana.
Nie odniosę się do dalszej części wypowiedzi, ponieważ mam odruch wymiotny, gdy chodzi o dyskusje na temat poglądów politycznych :)
Rozumiem także, że jest to twoja opinia, możesz uważać te lekcje za zbędne. Ja nie uważam je za takie, lecz przyznam ci rację pod pewnym względem - nauczyciele prowadzący te zajęcia powinni sami być lepiej przygotowani do prowadzenia tych lekcji. Dla dobra tych dzieci.
@Albiorix czemu 15 lat pozniej? 29 lat to ciut pozno jak na pierwsze dziecko...
@Dansky Mamy aktualnie taką edukację i nastoletnich matek jest więcej niż dawniej. Nie doszukuje się korelacji - po prostu te lekcje w niczym nie pomagają.
"nikt sam z powietrza się o tym nie dowiaduje" Społeczeństwo nam prędzej czy później narzuci tę wiedzę. Czy to w reklamie i spytasz się mamy o co chodzi no w każdym razie już w podstawówce każdy kapuje, nie bocian go przyniósł.
" jednak dzieci nie czerpią wzorców tylko od nich. Szczególnie w tzw. okresie buntu." To co, może od nauczyciela będą słuchać?
"Ekhem... koledzy z podwórka raczej nie nauczą młodszego znajomego, jak zakładać prezerwatywę" No nie rób sobie jaj, że bachor musi mieć wiedzę o tym... Jak jest ciekawy to sobie w necie sprawdzi. Nie rób z ludzi idiotów, którzy nie umieją zdobywać informacji.
"nauczyciele prowadzący te zajęcia powinni sami być lepiej przygotowani do prowadzenia tych lekcji" To utopia, nigdy nie będzie lepiej, a przed 15 rokiem życia nie ma sensu człowiekowi łba zapychać. To jest czas, gdy chce być astronautą, polować na dinozaury, a nie rodzinę zakładać. Od wychowania są rodzice, szkoła ma szkolić i nauczać.
@AIkanaro średnia wieku mam pierwszego dziecka w UK to 30. To okolice złotego środka między wiekiem w którym jest najzdrowiej (20-kilka) i wiekiem w którym ludzie osiągają jaką taką samodzielność finansową i mogą utrzymać dziecko (30-kilka. No chyba że nie pójdą na studia - wtedy dorabiają się więcej i szybciej)
@grimes od 1990 do 2013 udział nastoletnich porodów w porodach w ogóle zmniejszył się z 8% do 4%. Może to edukacja seksualna może co innego, ale coś działa.
@olo555 co co co? Chyba kpisz! Rodzice to albo uważają, że ich dziecko jest za małe na TE rozmowy, że mają czas (a potem córka w ciązy/syn zapłodnił koleżankę), albo po prostu wstydza się o tym mówić. Rodzice, dobre sobie!
1. Dlaczego w ogole maja istniec zasilki. 2. Jak juz istnieja bo wiekszosc sie na nie zdecydowala to nie powinno cie interesowac kto dostaje i jakich ilosciach. Mimo ze panstwo przez to bankrutuje. Ludzie sa takimi debilami ze chca socjal za wlasna kase. Zabrac 700 i dac 500 w tzw 500 plus. Ale mi laska. 3. Nie powinno was obchodzic w jakiej rodzinie kto jest wychowywany, najgorsza matka lepsza niz najlepszy opiekun. A jezeli juz naprawde jest dramat i niemoznosc sprawowania z roznych powodow wladzy rodzicielskiej to opiekun decyduje za rodzica. 4. Nikt nie bedzie zastepowac rodzica w jego obowiazkach i prawach. Wladza totalitarna nie znosi innej wladzy poza własną - takze wladzy rodzicielskiej. Dlatego sie ja niszczy.
@grimes Przepraszam ale co to jest żenua? Bo nie znalazłem tego słowa w słowniku języka polskiego. Czy nie jest to przypadkiem tzw "nowomowa".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2017 o 20:40
@tomek_s Nowomowa to redefiniowanie terminu, żenua niczego nie redefinuje, jest slangiem, można to podpiąć pod słowotwórstwo. Polecam poczytać Orwella, zamiast się kompromitować.
@grimes Niektórzy przeczytali go ponad dekadę a nie tydzień temu, więc się już tym nie podniecają. W jakim słowniku znalazłaś tą definicję?
http://www.eioba.pl/a/53xn/nowomowa
"Nowomowa była kształtowana poprzez tworzenie neologizmów (np.: seksozbrodnia, dobromyśl), neosemantyzację lub eliminowanie z języka wyrazów nazywających zjawiska, które są niewygodne dla władzy (np.: wolność, honor, sprawiedliwość, moralność) oraz poprzez maksymalne zubożenie i uproszczenie języka"
Wg https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowomowa
Coś jeszcze chcesz powiedzieć o kompromitacji ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2017 o 21:18
Edukacja seksualna to dużo żenujących sytuacji i zawstydzonych dzieciaków ale jak wszystko pójdzie dobrze - trochę mniej nastoletnich ciąż.
Żadna edukacja seksualna nie byłaby potrzebna, gdyby rodzice rozmawiali z dziećmi o wszystkim (oczywiście w sposób stosowny do wieku dziecka) i dawali im poczucie, że mogą się ze wszystkiego zwierzyć i o wszystko zapytać.
Gdyby babcia miała koła, to by była dyliżansem.