Żeby miejskie ptaki (typu gołębie czy wróble) się nie bały, wystarczy trochę przynęty/żarcia (nawet nie musi to być ziarno - chleb też wpierniczają, choć nie powinny). Do ptaków trochę bardziej dzikich, oprócz przynęty/żarcia, potrzeba jeszcze trochę cierpliwości i umiejętności pozostawania w bezruchu. Głód przezwycięża strach i w końcu przylatują (sprawdzone). Ptaki całkiem dzikie, na szczęście są mądrzejsze i wiedzą, że człowieka powinny się bezwarunkowo bać, więc tutaj oprócz przynęty/żarcia, cierpliwości i bezruchu potrzebna jest jeszcze umiejętność dobrego kamuflowania się. Wychodzi na to, że w życiu należy być myśliwym... albo komandosem... albo chociaż naprawdę pasjonować się obserwacją ptaków ;)
A jak wyląduje to i osra. Chciałabym żeby w życiu można było być dobrym dla wszystkich.
Czyli martwym? :)
Ale gołębie lądują przy każdym człowieku.
PS Co to za ptak na zdjęciu?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2017 o 11:17
Na mnie ptaki nie boją się srać, to chyba dobry początek?
Takim który ma zawsze ziarno przy sobie (to tak jak z pieniędzmi u ludzi)
Ostatnio karmiłem stado ptaków,jadły z ręki,co ciekawe był to baton Grzesiek
Żeby miejskie ptaki (typu gołębie czy wróble) się nie bały, wystarczy trochę przynęty/żarcia (nawet nie musi to być ziarno - chleb też wpierniczają, choć nie powinny). Do ptaków trochę bardziej dzikich, oprócz przynęty/żarcia, potrzeba jeszcze trochę cierpliwości i umiejętności pozostawania w bezruchu. Głód przezwycięża strach i w końcu przylatują (sprawdzone). Ptaki całkiem dzikie, na szczęście są mądrzejsze i wiedzą, że człowieka powinny się bezwarunkowo bać, więc tutaj oprócz przynęty/żarcia, cierpliwości i bezruchu potrzebna jest jeszcze umiejętność dobrego kamuflowania się. Wychodzi na to, że w życiu należy być myśliwym... albo komandosem... albo chociaż naprawdę pasjonować się obserwacją ptaków ;)