Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Tusiaczektuch
+23 / 33

Jak coś niszczy 99% bakterii to ja się obawiam tego 1% bo jak się rozmnoży z braku konkurencji to albo mnie zabije albo przejmie kontrolę nad światem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gdfhdg
-2 / 2

Ile kosztuje ten trzystronny telefon?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tusiaczektuch
+5 / 11

@~Zowk_Sjookosk z ymi setkami ti bym nie przesadzała. Dopiero w XIX wieku dokonano znaczących odkryć w dziedzinie elektryczności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+1 / 5

Z tymi kilkuset latami toś troszkę przesadził, bo prąd tak na poważnie to ludzie mają od może 120 lat. Natomiast gdybyś dał ognisko w piecu kaflowym, to rzeczywiście mamy go od kilkuset lat. Mnie jednak interesuje jak nazywa się ten trójstronny zegar smartfon. Z tego co wyczytałem w sieci, to był pewien koncept duńskiej firmy. Szkoda, że tylko koncept. Sądzę, że byłby drogi ze względu na zakrzywione panele LCD. Ale pomysł fajny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2017 o 7:15

avatar rafik54321
0 / 12

Tylko po co? Potrzebna ci żarówka to może być zwykła stacjonarna. Bo ta bezprzewodowa i tak nie jest mobilna ze względu na tą podstawkę.

Sterylizator istnieje już dziś... I wcale nie jest to nowoczesna technologia. Pierwotnie służył do sterylizacji ubikacji.

Ynteligentna kurtka XD. Śmieszne. Zamiast ubrać normalną kurtkę to zakłada przedłużony t-shirt z grzałką XD. Bez sensu... I co gdy padnie bateria?

Od telefonów dotykowych dostaję mdłości, a potrójny telefon to juz wgl kaplica...

Czyli urządzenie dla ludzi leniwych. Byle łatwiej... Właśnie to się podoba w deskorolce że nie jest łatwa.

Pierwszy sensowny wynalazek...

Fajne, ale niewykonalne.

Patrz pkt wyżej.

Drugi sensowny wynalazek, bo pękające ekrany to plaga wśród telefonów.

Sama pogodynka w telefonie, ok. Ale to żadna innowacja. Jednak zmiana wyglądu jest bezsensowna. Bo te krople zmniejszają czytelność telefonu.

Takie urządzenie istnieje już dziś... Nazywa się mikrofalówka XD.

Ten elektroniczny długopis to też żadna innowacja.

Interesujące ale mało użyteczne. Bo zrobienie grzanki wymaga czasu i powolnego suszenia, a nie natychmiastowego przegrzania.

Trzeci dopiero użyteczny wynalazek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bushido12
+3 / 5

@rafik54321 pomysł ze słuchawkami sam w sobie jest bardzo dobry, ale nie wyobrażam sobie jak by to miało działać. Ktoś do nas coś mówi i urządzenie nam tłumaczy, ale jak odpowiemy, skoro nie znamy języka? (o ile otrzymamy jakieś sensowne tłumaczenie, a nie zlepek pojedynczych słów. Translatory są bardzo słabe jeśli chodzi o tłumaczenie całych zdań, podobnie jest z wykrywaczami mowy).
No chyba, że dwie osoby by miały takie słuchawki, jedna ma ustawione tłumaczenie z języka A na B, a druga z B na A.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~43244r
0 / 0

@rafik54321
Fajnie jak by zrobili uniwersalne translatory, które same tłumaczą co to mówimy i tłumaczą to co słyszymy mając je np na gardle przywiązany paskiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@43244r
"...przywiązany paskiem..." - I to ma być innowacyjny wynalazek? Chyba nie oglądałeś "Mission Impossible".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Bushido12 trafna uwaga.
Chyba myślę iż taka słuchawka sama miałaby głośnik i tłumaczyła to co ty mówisz w drugą stronę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~AndrzejDuda
+3 / 3

Długopis który przesyła tekst do smartfona gdy nie mamy pod ręką telefonu? Hmm...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aqq300
+1 / 1

Tłumaczące słuchawki? To coś jak rybka Babel wkładana do ucha..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Axel55
+4 / 4

Hehehe MITO jest najbardziej zayebiste, grzałkę kurde wynaleźli XDDD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O OsraneRajtuzy
-1 / 1

Super , nie mogę się doczekać tego wszystkiego

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

"...Ten gadżet istnieje naprawdę i zużywa bardzo niewiele energii..." (Lewitująca żarówka) - Niewiele? To znaczy ile? Musi zużywać co najmniej tyle ile żarówka nielewitująca. O ile więcej?
"Ta ładowarka pozwoli na naładowanie telefonu z wykorzystaniem energii słonecznej..." (Ładowarka słoneczna) - Ile trwa takie ładowanie? Patrząc na powierzchnię baterii słonecznej raczej dość długo. Zatem, w domu nie ma sensu - mamy normalną ładowarkę, w samochodzie nie ma sensu - są ładowarki przez zapalniczkę, w samolocie jest sens o ile lecimy długo i okno wychodzi na słoneczną stronę a my mamy siedzenie przy oknie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

Do samochodu ma sens jak jeździsz na jakieś festiwale. Ładowanie z akumulatora na dłuższą metę jest dla niego niezdrowe, a odpalanie dla jednego telefonu zużyje dużo więcej energii. Najlepiej jak masz powerbanka z baterią słoneczną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@ZONTAR
"Ładowanie z akumulatora na dłuższą metę jest dla niego niezdrowe..." - Ale chyba nie przy takim prądzie jak ładowanie komórki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2017 o 13:20

avatar rafik54321
+1 / 1

@ZONTAR szczerze - taka ładowarka od telefonu ciągnie mniej prądu (lub tyle samo) co auto ze zgaszonym silnikiem. Serio. Mimo że zgasisz silnik to ciągle aktywny jest choćby immobilizer, który ciągle "nasłuchuje" twojego kluczyka, ciągle jest włączony alarm. To ciągle pożera prąd. Najmniejsze akumulatory do aut najczęściej mają około 40Ah. Czyli w pełni naładowany akumulator mógłby ci ładować telefon przez 400godzin (średnio ładowarka ciągnie 0,1A). Wybacz, ale to spokojnie wystarcza :) . I akumulator auta wgl nie odczuje tego. Do tego akumulatory w autach są zaprojektowane do ciągłego rozładowywania i ładowania. Chyba tylko w TIRach akumulator jest ciągle naładowany prawie do pełna :P ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@rafik54321 Standardowo moduły ładujące mają sprawność na poziomie 80-90%. Zwykłe szybkie ładowarki koło 80%. Baterie w telefonach mają teraz koło 3Ah, więc przy takiej ładowarce pociągniesz około 1.25Ah do naładowania telefonu. Teoretycznie 30 razy naładujesz telefon zanim akumulator będzie rozładowany. Praktycznie mierzyłem wydajność akumulatora 45Ah dalekiego od młodości i miał faktycznie koło 30Ah. Do tego sam rozruch też trochę pociągnie, chociaż w benzynie rozruch nie weźmie dużo. W każdym razie im bardziej rozładujesz akumulator, tym większym prądem zacznie się ładować po rozruchu (mniejszy opór wewnętrzny -> większy prąd pójdzie z alternatora) co często dosyć mocno przekracza zdrowy prąd ładowania kwasiaka (0C1) i go niepotrzebnie męczy.
Głównie jednak chodzi mi o to, że większość znanych mi samochodów wymaga włączenia zapłonu do zasilania gniazd, a wtedy odpala się cała masa osprzętu, który pociągnie więcej niż telefon ładujący się w tym czasie. Jak ktoś nie lubi się bawić, to nie zrobi sobie obejścia, czy gniazda pasywnego w samochodzie na potrzeby podładowania telefonu.
Jeśli chodzi o ładowanie powerbanka z panelu słonecznego, to jednak pomysł jest średni. Szukałem ostatnio informacji na temat realnych mocy z paneli słonecznych w kamperach i średnio wyciągają 10W z metra w porywach do 20W. O ile metrowy panel naładuje taki telefon w nieco ponad godzinę, to już panelik 10x10cm będzie ładował telefon cały dzień. Samochody staramy się parkować w mniej nasłonecznionym miejscu, więc to się raczej średnio nada na festiwale, a w domu każdy posiadacz smartfona ma też i prąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@ZONTAR interesujące że założyłeś iż w aucie każdy akumulator ma 45Ah (i to przetyrane), bo diesle mają duuuuużo więcej, nawet 90Ah, a przy telefonie założyłeś pełną sprawność baterii. Więc to coś nie tego. Powiem ci więcej. W telefonie po roku/dwóch latach pojemność baterii spada spokojnie o połowę (patrząc po przez czas użytkowania telefonu). Akumulator w aucie wytrzymuje sporo dłużej ;) . Bo jest użytkowany w jednakowy sposób i na bierząco ładowany.

To w jaki sposó akumulator jest ładowany odpowiadają układy ładowania. W starszych autach odpowiedzialny jest za to tylko regulator napięcia i wtedy faktycznie masz rację. W nowszych jest taka masa elektroniki że nawet nie wiadomo co spełnia to zadanie i w jaki sposób XD.

Znowu akumulator kwasowy jest odporniejszy na ładowanie dużym prądem. Tak, szkodzi mu, ale spróbuj zbyt wysokim prądem ładować telefon, to dopiero bateria dostanie po tyłku XD.

Znowu nie odniosłeś się do działających układów w aucie które funkcjonują nawet po zamknięciu auta. Tak jak alarm, centralny zamek, czy immoblizer. No i zakładasz ładowanie od 0% (do czego raczej się nie dopuszcza) aż do 100% (co nie każdy robi).

Osobiście nie spotykam aut w których trzeba przekręcać kluczyk. Z jednym wyjątkiem (Vectra B). Albo sobie już ludzie masowo poprzerabiali, albo nie musieli - mało istotne.
Znowu jak ktoś jest bardziej kumaty, to podłączy ładowarkę bezpośrednio do akumulatora po przez 2 kabelki XD.

"panelik 10x10cm będzie ładował telefon cały dzień. " - grunt że naładuje :P . Znowu zależy jaki i jaką baterię. Ale 3Ah? Nie przesadzasz? Zwykle w smartfonach widuję od 1,5Ah do 2Ah.
Znowu też trochę zapominasz o różnicy napięć telefon ma niecałe 5V, akumulator auta ponad 12V (zwykle 12,4V). Część aut ma 16V. Z prawa Ohma wiadomo że zmniejszając napięcie możesz zwiększyć natężenie prądu.

Więc teraz przeliczając. Bateria z telefonu 2Ah, ładowana prądem 5V o natężeniu 0,2A przez 10 godzin. Pociągnie ci nawet nie 1Ah akumulatora.
Mówisz o 30 razach ładowania, ale sooorry, kto będzie ładował telefon 30 razy pod rząd bez odpalenia auta? Kto będzie ładował 10 razy pod rząd? Przecież telefon powinien wytrzymać z pełną baterią min 2 dni. To 20 dni bez odpalania auta? Długi ten camping XD.
W praktyce - nie zrobi to żadnej różnicy, jeśli użytkować to z głową. No a jak ktoś idzie w ekstremalne akcje, to będzie pchał XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
-1 / 1

@rafik54321 Jak myślisz, skąd do naładowania 3Ah baterii wziąłem 1.25Ah z aku samochodu jeśli nie z różnicy napięć? ;)
Jeśli chodzi o prąd ładowania, to akumulatory litowe bezpiecznie ładuje się do 1C, a kwasiaki do 0C1, czyli 10x wolniej. Stąd litówkę naładujesz w godzinę, a kwasiaka od zera w 10h. To drugi powód po gęstości energetycznej dla którego samochody elektryczne jeżdżą na litówkach.
Regulator napięcia odpowiada jedynie za wzbudzenie alternatora do poziomu na którym po odliczeniu spadku napięcia na instalacji (za sprawą obciążenia) będziemy mieli znamionowe napięcie. Tak więc ile akumulator pociągnie, tyle alternator postara się dać, ergo prąd ładowania zależy od oporu wewnętrznego akumulatora w danym momencie (czyli poziomu rozładowania). Im bardziej rozładowany, tym większy prąd pociągnie przy tym samym napięciu. Zaawansowanych układów ładowania nie spotkasz w większości samochodów sprzed 2010, a i po tym roku wprowadzanie elektronicznych układów do ładowania było raczej domeną samochodów bardziej luksusowych. Dopiero samochody sążnie wypakowane elektroniką mają lepsze układy ładowania, ale kto posiadając nowy samochód w ogóle myśli o jakiejś ładowareczce na szybę?
Z tym akumulatorem 40Ah sam zacząłeś ;) Ja akurat kupiłem w tym roku transita, w którym siedział 45Ah (w dieslu 2.4...) i jego sobie pomierzyłem. Wiadomo, że większy akumulator mniej odczuje naładowanie telefonu i też lepiej znosi ładowanie większym prądem przy bardziej wyczerpanym aku (w końcu 0C1 dla 90Ah aku to 2x tyle co dla 45Ah). Rozmiar baterii wziąłem z nowego szajsunga, ogólnie licząc nagroszy możliwy przypadek. Ładując starszy telefon z diesla z dobrym akumulatorem raczej mu krzywdy nie zrobisz. Gorzej, że na festiwalach robiąc tak zaraz zleci się masa ludzi do pożyczenia ciutki prądu i nagle masz w jeden dzień 20 telefonów do naładowania.
Patrząc po ostatnim woodzie, to większość osób z mojej okolicy ładowała telefon 2-3 razy w ciągu 4 dni. Sam ładowałem 2 razy, a kolega na łańcuchu gadając codziennie z dziewczyną musiał szajsunga ładować codziennie i wrócił z pustą baterią. Ogólnie kiepski zasięg i częstsze użytkowanie (latarka, kamera itp) na festiwalach dużo szybciej zeżre baterię.
Jeśli chodzi o gniazdo zapalniczki po stacyjce, to miałem to w każdym samochodzie i większość znajomych też ma. Miałem to w Mondeo MK1-MK3, Peugeocie 406 i 307, jakiejś Fieście zastępczej, Saabie 9-3, do tego znajomy sprawdził w Vectrze C i Clio. Mam to samo w transicie. Jedynie wiem, że kumpel w A6 ma na stałe włączone gniazdo. Biorąc pod uwagę standardowy układ zasilania w kamerce samochodowej i raczej małe problemy z instalacją na stałe, to większość osób musi to mieć. Inaczej trzeba przerabiać instalację aby kamerka sama się wyłączała po wyłączeniu silnika, a to nie jest jakiś szczególnie przerabiany temat w internetach. Dalej bazuję głównie na starszych samochodach, nowy sprzęt z masą elektroniki najczęściej ma cały czas prąd, a odetnie go po wykryciu minimalnego stanu akumulatora pozwalającego do odpalenia samochodu.


Reasumując, jednym ładowaniem akumulatora nie zabijesz, ale jak więcej osób na kilkudniowym wypadzie będzie chciało ładować telefony, to trzeba czasem będzie odpalać. Nawet jak odpalisz na mocno rozładowanym aku, to pociągnie sam z siebie dużo większy prąd od bezpiecznego tracąc trochę życia. Inaczej odpalanie na kablach by było całkowicie zdrowe dla akumulatora ;) No i jeszcze weźmy pod uwagę to, że prędzej znajomy zgodzi się położyć telefon z ładowarką słoneczną w samochodzie, niż specjalnie nam użyczy gniazdka zapalniczki, a to też ma spore znaczenie dla wszystkich, którzy nie mają samochodu. My mieliśmy prawie 20 osób, a jedynie 3 samochody (część przyjechała pociągiem).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@ZONTAR może i litówkę naładujesz w godzinę, ale ile razy ją tak naładujesz? A potem bateria kaput (może to jest kluczek krótkiej trwałości w telefonach?).

Kwasiaka też naładujesz w godzinę, bo czemu nie? Prąd 40A i jechana. Grunt żeby się nie przegrzał XD.

Podałem 40Ah jako najbardziej pesymistyczną opcję. Takie akumulatory są zwykle w autach o pojemnościach mniejszych niż 1.0.
"Ja akurat kupiłem w tym roku transita, w którym siedział 45Ah (w dieslu 2.4...) i jego sobie pomierzyłem." - to się dziwisz że zdechł? Tam powinien spokojnie o połowę większy akumulator siedzieć.

"Gorzej, że na festiwalach robiąc tak zaraz zleci się masa ludzi do pożyczenia ciutki prądu i nagle masz w jeden dzień 20 telefonów do naładowania. " - jak robisz za publiczny power bank to się nie dziw. Do normalnego auta wchodzi 5 osób. I raczej więcej nie powinno ci się pchać do ładowania, bez przesady. A festiwal trwa najwyżej kilka dni i nie mów mi że w tym czasie nawet raz nie pojeździsz autem z 20-30min...

Usilnie próbujesz sforsować teorię która tylko teoretycznie jest uzasadniona, ale w praktyce się nie zdarza. Podajesz sytuacje ściśle ekstremalne. Najmniejszy możliwy akumulator i największa bateria w telefonie + armia zbawienia smartfonowców XD. Wtedy to byś rozsadził i akumulator z TIRa XD...

"Reasumując, jednym ładowaniem akumulatora nie zabijesz, ale jak więcej osób na kilkudniowym wypadzie będzie chciało ładować telefony, to trzeba czasem będzie odpalać. " - od początku to wykładam, a ten swoje... Jak ktoś jest głąb i będzie każdemu dawał ładować to oczywistym jest że AQ zdechnie, bo nie ma nic z niczego... Jak ci 1000 osób podkradnie po złotówce to w sumie ci zajmujają 1000zł, a to już czuć... Normalka. Ale nie wmawiaj że ładowanie telefonu zabije ci AQ.

Koniec tematu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@rafik54321 Poczytaj sobie o rodzajach akumulatorów i ich właściwościach. Litówka i kwasiak to praktycznie dwa skrajne rodzaje akumulatorów. Kwasiaka możesz rozładowywać ogromnym prądem i musisz ładować małym, a listówka ma dosyć duży prąd ładowania i rozładowania.
Sytuacje są różne i w każdej co innego ma zastosowanie. Jakoś większość uczestników openera wjeżdża raz na parking i nie rusza się przez cały festiwal, na woodstock tym bardziej, skoro samochody wpycha się po lasach i polach namiotowych, skąd wyjechać jest ciężko w trakcie festiwalu. No i jak już pisałem, ludzi często jest więcej. Nie każdy jedzie samochodem, a później albo odmawiasz wszystkim znajomym ładowania w swoim samochodzie, albo traktujesz równo i pozwalasz każdemu.

Całość sprowadza się do dbania o własną dupę. Jak masz własny samochód, to możesz sobie robić z nim co chcesz. Jak jedziesz z kimś, a już tym bardziej dołączając się do znajomych z samochodem lepiej mieć alternatywne źródło energii, niż liczyć na dobrego samarytanina.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pomidorstudio
+1 / 1

wszystko z tych Życie to są projekty które ludzie już realizują albo już są zrealizowane

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yakayakaya
0 / 2

Tłumaczące słuchawki? Jeśli tak będą tłumaczyć jak translator w google, to dziękuję bardzo!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

Większość z tych rzeczy są naprawdę fajne, ale dwóch nie chciał bym mieć. 1) Sterylizator. Po co to komu? Chyba tylko rozhisteryzowane mamusie chcące zaszkodzić sobie i rodzinie będą tego używać. Człowiek MUSI mieć codzienny kontakt z bakteriami, bo inaczej będzie chorowity i mało odporny. Dlatego natura wyposażyła niemowlaki w odruch brania wszystkiego do ust. 2) Przezroczysty smartfon. Nieporęczny absurd i bezsens. Coś w rodzaju odchodzących już powoli w niepamięć durnych smart TV sterowanych machaniem rękami i głosem, czyli najgłupszy patent ostatnich lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jellycrusher
0 / 0

Słuchawki, które tłumaczą, są ograniczone do grupy języków nieposiadających fleksji. Wszystkie słowiańskie odpadają (i łacina też).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Epsilion
0 / 0

Nie żeby co, ale ten nóż do chleba do fragment filmu "Autostopem przez galaktykę"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WonszAnakonda
0 / 0

A tego noza to chyba jednak nie zabierzesz doslownie wszedzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem