@RM_PL @szarozielony Pieniądz, który nie ma parytetu jest łatwym sposobem do nadużyć. Jeśli nie jest on oparty o np; złoto to można go drukować ile się chce, a inflacja jest bardzo szkodliwa dla gospodarki. Ponadto nie da się logicznie wytłumaczyć karania za drukowanie go. Jeśli np; ja wydrukuje 1000 tysięcy i wprowadzę to do obiegu, to grozi mi 25 lat więzienia. Problem jest taki, że takie prawo jest nielogiczne, bo w żaden sposób nie szkodzę państwu ani innym uczestnikom gospodarki (wydrukowanie takiej kwoty będzie niezauważone w gospodarce). Skoro nie ma ofiar to za co karzemy? Podważa to moralną słuszność wyroków. Pieniądz oparty o coś jest wartością samą w sobie, stąd wyższa pewność u uczestników gospodarki i ich komfort, albo inwestorów, że pieniądz zaraz nie straci na wartości, bo tym jest pieniądz fiducjarny - wiarą w jego wartość, bo jej tak naprawdę nie ma.
@grimes Wydrukowanie i wprowadzenie pieniądza w obieg wywołuje nagły skok inflacji (czyli zmniejsza siłę nabywczą waluty) co nie jest dobrym zjawiskiem dla rynku. Rzucenie na rynek pieniądza bez jakiegokolwiek pokrycia skrzywdzi poniekąd każdą osobę która posługuje się daną walutą, ponieważ jego pieniądze stracą wartość.
Btw. Jeśli chcemy bawić się w pieniądz oparty na wierze to mamy chociażby BitCoina (chociaż jest to bardziej waluta spekulacyjna).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 października 2017 o 18:17
@skrzatekPL001 Nie wiem czy wiesz, ale nic nie wnosisz do dyskusji poza smrodem. @RM_PL " Wydrukowanie i wprowadzenie pieniądza w obieg wywołuje nagły skok inflacji" Nie, tak się dzieje w dużej skali i to też nie zawsze. Jak ktoś wydrukuje 100, 1000 a nawet milion złoty to gospodarka tego nie odczuje, wie to każdy kto wie ile pieniędzy jest w obiegu każdego dnia. Tak więc osoba drukująca nikogo nie krzywdzi, a zatem nie postępuje niemoralnie.
"Jeśli chcemy bawić się w pieniądz oparty na wierze to mamy chociażby BitCoina" BTC nie jest w pełni pieniądzem opartym na wierze bo sam BTC ma zastosowania np; opłacanie killerów na deepwebie, albo prochów. Fakt, większość jego wartości to spekulacja ale nikt przecież nie postuluje nadania go na parytet więc przykład nietrafiony.
@grimes Dobra. Sądziłem, że masz chociaż trochę rozumu w głowie, ale jak widać niezbyt więc muszę ci wszystko wyjaśnić po kolei (chociaż i tak wszystkiemu co napiszę zaprzeczysz i wyjdzie na to, że trudziłem
się na darmo).
Jest sobie zwykły obywatel i ma sąsiada, z tym, że ten drugi drukuje fałszywe banknoty. Banknoty trafiają na rynek powiedzmy do sklepiku osiedlowego i pierwszy obywatel, czyli ten żyjący w pełni na legalu kupuje coś w sklepie i pani kasjerka wydaje mu resztę z fałszywych pieniędzy. I tak przez kilka lat. Nagle ktoś odkrywa, że to są fałszywki i z dnia na dzień dosyć spory dorobek zwykłego obywatela zmienia się w bezwartościowe papierki.
Teraz jaśniej, czy mam to zacząć tłumaczyć na przykładzie lizaków?
@grimes Zgadzam się, że wprowadzenie takiego, np. miliona nie wpłynie tak na rynek. Ale nie oszukujmy się, że ktoś poświęci czas, zaplanuje, stworzy i wyda kopię pieniądza by po jakimś czasie to po prostu rzucić. Nie wspominając o narażaniu się na aresztowanie za fałszowanie pieniędzy. Łatwą kasę łatwo się wydaje, a z czasem takiej osobie zawsze będzie mało. Wtedy taka górka może urosnąć.
Co do BTC to może i masz rację. Podałem ten przykład, ponieważ to najbardziej znana kryptowaluta i poniekąd spełnia założenia pieniądza fiducjarnego (można się nim rozliczać także na zwykłym rynku).
@skrzatekPL001 Mam rozum, dlatego wiem, że twój komentarz to zwykłe, prowokacyjne gówno, które nic nie wnosi, a ten drugi tylko to potwierdza. Całkowicie zignorowałeś co napisałem w dwóch poprzednich postach i teraz wychodzisz ze swoją wiedzą objawioną. Twój przykład jest z dupy, bo to nie jest wina uczestników rynku, że posiadają fałszywe banknoty stąd nic nie tracą, a bank ma nakaz im wydać prawdziwe banknoty, które, uwaga, będą dodrukowane więc bank też nie traci poza groszami na materiał. Po drugie twój przykład nie uwzględnia, że ktoś idealnie podrobi banknoty. Wracaj lepiej do piaskownicy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 października 2017 o 20:26
@RM_PL Z tego wszystkiego po prostu wynika, że pieniądz oparty na parytecie będzie lepszy, bo nie pozwoli się bawić politykom prasą drukarską i zapewni stabilność samego pieniądza. Nikt nie mówi że nie da się żyć z pieniądzem fiducjarnym, jak widać da się, ale są lepsze rozwiązania, które zostały wyparte, bo jeszcze nie tak dawno USA miało dolara opartego o złoto.
"- Gdy mamy podejrzenia, że z banknotem, który mamy, jest coś nie tak, możemy z nim zgłosić się do banku - tam zostanie sprawdzony - mówi Urszula Chylińska, rzecznik koszalińskiej policji. - Nic nam za to nie grozi, bo działamy wówczas w dobrej wierze. Jedyne, co ryzykujemy, to utratę banknotu. Gdy bowiem okaże się, że to "fałszywka", to nikt nam nie zwróci jego równowartości."
"Osoby, które zgłoszą się z fałszywym banknotem do banku, muszą liczyć się z tym, że w przypadku potwierdzenia jego nieautentyczności zostanie on zatrzymany bez prawa do zwrotu równowartości. Tak samo jest w przypadku fałszywych banknotów i monet opiewających na waluty obce. Odpowiedniej ekspertyzy dokonuje Narodowy Bank Polski."
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 października 2017 o 21:50
@grimes Nie ma żadnego wpływu, nie szkodzi państwu? W czasie drugiej wojny III Rzesza miała plan zalania Wlk Brytanii fałszywymi funtami, jak myślisz po co? Chciałbyś aby ci zapłacono za zamówienie np czołgów czy karabinów bezwartościowymi papierkami?
@krzatekPL001 "Teoretycznie przed taką "wpadką", a więc tzw. wejściem w posiadanie fałszywego banknotu, można się uchronić. W praktyce to jednak trudne do zrealizowania. Chyba że klient - przyjmując wydawaną resztę - będzie dokładnie obracał na lewo i prawo banknoty, które otrzymuje. W chwili, gdy któryś banknot wzbudzi jego podejrzenia, może domagać się od ekspedientki jego wymiany na inny."
Że prawo bankowe jest głupio skonsturowane to co ja poradzę?
@WodaOaza Pisałem o tym 3 komentarze wyżej, 4 raz nie będę.
@grimes Właśnie nikt nic na to prawo nie poradzi, bo najpewniej go nie zmienią. Ale cierpi na tym niewinna osoba. Przez kogo? Przez fałszerza oczywiście.
Wartość, w sensie materialnym, ustalana jest w transakcji. Jeżeli obie strony się godzą na wymianę (pieniądz za towar) to zgadzają się, że pieniądz i towar mają równą wartość.
Skąd masz kasę do zdjęcia? Oddaj ten kawałek drewna mogę przyjechać z przyczepką po te drewno. A tak poza tym jak można spr. Czy złoto jest złotem o tak o "na ulicy"? Kupiłem kilka sztabek dawno teraz nie mogę sprzedać poza skupem, a na skupoe wartość złomowa, czyli strata - musiałoby zdrożeć o jakieś 40%.
Bo pieniądz jest symbolem wartości a nie wartością samą w sobie.
Nie ma w tym nic dziwnego, w drugą stronę już by się nie udało. Tak zwane Prawo Kopernika-Greshama.
@RM_PL @szarozielony Pieniądz, który nie ma parytetu jest łatwym sposobem do nadużyć. Jeśli nie jest on oparty o np; złoto to można go drukować ile się chce, a inflacja jest bardzo szkodliwa dla gospodarki. Ponadto nie da się logicznie wytłumaczyć karania za drukowanie go. Jeśli np; ja wydrukuje 1000 tysięcy i wprowadzę to do obiegu, to grozi mi 25 lat więzienia. Problem jest taki, że takie prawo jest nielogiczne, bo w żaden sposób nie szkodzę państwu ani innym uczestnikom gospodarki (wydrukowanie takiej kwoty będzie niezauważone w gospodarce). Skoro nie ma ofiar to za co karzemy? Podważa to moralną słuszność wyroków. Pieniądz oparty o coś jest wartością samą w sobie, stąd wyższa pewność u uczestników gospodarki i ich komfort, albo inwestorów, że pieniądz zaraz nie straci na wartości, bo tym jest pieniądz fiducjarny - wiarą w jego wartość, bo jej tak naprawdę nie ma.
O tym można bardzo dużo pisać zamiast tego polecam: http://mises.pl/blog/2011/05/08/hoppe-dlaczego-pieniadz-fiducjarny-moze-istniec-czyli-degeneracja-pieniadza-i-kredytu/
@grimes Taaa. Nikomu nie szkodzisz...
@grimes Wydrukowanie i wprowadzenie pieniądza w obieg wywołuje nagły skok inflacji (czyli zmniejsza siłę nabywczą waluty) co nie jest dobrym zjawiskiem dla rynku. Rzucenie na rynek pieniądza bez jakiegokolwiek pokrycia skrzywdzi poniekąd każdą osobę która posługuje się daną walutą, ponieważ jego pieniądze stracą wartość.
Btw. Jeśli chcemy bawić się w pieniądz oparty na wierze to mamy chociażby BitCoina (chociaż jest to bardziej waluta spekulacyjna).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2017 o 18:17
@skrzatekPL001 Nie wiem czy wiesz, ale nic nie wnosisz do dyskusji poza smrodem. @RM_PL " Wydrukowanie i wprowadzenie pieniądza w obieg wywołuje nagły skok inflacji" Nie, tak się dzieje w dużej skali i to też nie zawsze. Jak ktoś wydrukuje 100, 1000 a nawet milion złoty to gospodarka tego nie odczuje, wie to każdy kto wie ile pieniędzy jest w obiegu każdego dnia. Tak więc osoba drukująca nikogo nie krzywdzi, a zatem nie postępuje niemoralnie.
"Jeśli chcemy bawić się w pieniądz oparty na wierze to mamy chociażby BitCoina" BTC nie jest w pełni pieniądzem opartym na wierze bo sam BTC ma zastosowania np; opłacanie killerów na deepwebie, albo prochów. Fakt, większość jego wartości to spekulacja ale nikt przecież nie postuluje nadania go na parytet więc przykład nietrafiony.
@grimes Dobra. Sądziłem, że masz chociaż trochę rozumu w głowie, ale jak widać niezbyt więc muszę ci wszystko wyjaśnić po kolei (chociaż i tak wszystkiemu co napiszę zaprzeczysz i wyjdzie na to, że trudziłem
się na darmo).
Jest sobie zwykły obywatel i ma sąsiada, z tym, że ten drugi drukuje fałszywe banknoty. Banknoty trafiają na rynek powiedzmy do sklepiku osiedlowego i pierwszy obywatel, czyli ten żyjący w pełni na legalu kupuje coś w sklepie i pani kasjerka wydaje mu resztę z fałszywych pieniędzy. I tak przez kilka lat. Nagle ktoś odkrywa, że to są fałszywki i z dnia na dzień dosyć spory dorobek zwykłego obywatela zmienia się w bezwartościowe papierki.
Teraz jaśniej, czy mam to zacząć tłumaczyć na przykładzie lizaków?
@grimes Zgadzam się, że wprowadzenie takiego, np. miliona nie wpłynie tak na rynek. Ale nie oszukujmy się, że ktoś poświęci czas, zaplanuje, stworzy i wyda kopię pieniądza by po jakimś czasie to po prostu rzucić. Nie wspominając o narażaniu się na aresztowanie za fałszowanie pieniędzy. Łatwą kasę łatwo się wydaje, a z czasem takiej osobie zawsze będzie mało. Wtedy taka górka może urosnąć.
Co do BTC to może i masz rację. Podałem ten przykład, ponieważ to najbardziej znana kryptowaluta i poniekąd spełnia założenia pieniądza fiducjarnego (można się nim rozliczać także na zwykłym rynku).
@skrzatekPL001 Mam rozum, dlatego wiem, że twój komentarz to zwykłe, prowokacyjne gówno, które nic nie wnosi, a ten drugi tylko to potwierdza. Całkowicie zignorowałeś co napisałem w dwóch poprzednich postach i teraz wychodzisz ze swoją wiedzą objawioną. Twój przykład jest z dupy, bo to nie jest wina uczestników rynku, że posiadają fałszywe banknoty stąd nic nie tracą, a bank ma nakaz im wydać prawdziwe banknoty, które, uwaga, będą dodrukowane więc bank też nie traci poza groszami na materiał. Po drugie twój przykład nie uwzględnia, że ktoś idealnie podrobi banknoty. Wracaj lepiej do piaskownicy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2017 o 20:26
@RM_PL Z tego wszystkiego po prostu wynika, że pieniądz oparty na parytecie będzie lepszy, bo nie pozwoli się bawić politykom prasą drukarską i zapewni stabilność samego pieniądza. Nikt nie mówi że nie da się żyć z pieniądzem fiducjarnym, jak widać da się, ale są lepsze rozwiązania, które zostały wyparte, bo jeszcze nie tak dawno USA miało dolara opartego o złoto.
@grimes http://www.gp24.pl/biznes/art/4380847,co-zrobic-z-falszywym-banknotem-ktory-mamy-w-portfelu,id,t.html
"- Gdy mamy podejrzenia, że z banknotem, który mamy, jest coś nie tak, możemy z nim zgłosić się do banku - tam zostanie sprawdzony - mówi Urszula Chylińska, rzecznik koszalińskiej policji. - Nic nam za to nie grozi, bo działamy wówczas w dobrej wierze. Jedyne, co ryzykujemy, to utratę banknotu. Gdy bowiem okaże się, że to "fałszywka", to nikt nam nie zwróci jego równowartości."
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/597771,nie-wolno-wymieniac-falszywych-banknotow.html
"Osoby, które zgłoszą się z fałszywym banknotem do banku, muszą liczyć się z tym, że w przypadku potwierdzenia jego nieautentyczności zostanie on zatrzymany bez prawa do zwrotu równowartości. Tak samo jest w przypadku fałszywych banknotów i monet opiewających na waluty obce. Odpowiedniej ekspertyzy dokonuje Narodowy Bank Polski."
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2017 o 21:50
@grimes Nie ma żadnego wpływu, nie szkodzi państwu? W czasie drugiej wojny III Rzesza miała plan zalania Wlk Brytanii fałszywymi funtami, jak myślisz po co? Chciałbyś aby ci zapłacono za zamówienie np czołgów czy karabinów bezwartościowymi papierkami?
@krzatekPL001 "Teoretycznie przed taką "wpadką", a więc tzw. wejściem w posiadanie fałszywego banknotu, można się uchronić. W praktyce to jednak trudne do zrealizowania. Chyba że klient - przyjmując wydawaną resztę - będzie dokładnie obracał na lewo i prawo banknoty, które otrzymuje. W chwili, gdy któryś banknot wzbudzi jego podejrzenia, może domagać się od ekspedientki jego wymiany na inny."
Że prawo bankowe jest głupio skonsturowane to co ja poradzę?
@WodaOaza Pisałem o tym 3 komentarze wyżej, 4 raz nie będę.
@grimes Właśnie nikt nic na to prawo nie poradzi, bo najpewniej go nie zmienią. Ale cierpi na tym niewinna osoba. Przez kogo? Przez fałszerza oczywiście.
Każdy pieniądz ma tzw."pokrycie". Nie bój się, nie są drukowane od tak
@RealSimon nie są drukowane od tak, bo nie sa w ogóle drukowane, po prostu się dopisuje kilka zer w systemie informatycznym.
już od wieków - więc się nie ma się czym podniecać
Wartość, w sensie materialnym, ustalana jest w transakcji. Jeżeli obie strony się godzą na wymianę (pieniądz za towar) to zgadzają się, że pieniądz i towar mają równą wartość.
Skąd masz kasę do zdjęcia? Oddaj ten kawałek drewna mogę przyjechać z przyczepką po te drewno. A tak poza tym jak można spr. Czy złoto jest złotem o tak o "na ulicy"? Kupiłem kilka sztabek dawno teraz nie mogę sprzedać poza skupem, a na skupoe wartość złomowa, czyli strata - musiałoby zdrożeć o jakieś 40%.