A poza tym, co pisze @The_White_Warrior, to też nie każdy musi się historią interesować. Można mieć inne zainteresowania i to im poświęcać czas. Po to jest ten przedmiot, aby coś dzieci nauczyć treściwego, a nie jak w średniowieczu, czy tam kiedyś, patykiem zdejmowali dachówki, żeby dym z ogniska palonego w domu miał jak wyjść....
Po ukończeniu liceum przeciętny człowiek wie g**no o Rzymie, Grecji i Mezopotamii. O tym co "naprawdę" wydarzyło się po 1989, każdy ma swoją wersję. Tak naprawdę naprawdę historia się nie zajmuje prawdą tylko relacjami różnych osób, nieraz całkowicie ze sobie sprzecznych i nieraz absolutnie niedające się zweryfikować.
@vintersorg ,,Tak naprawdę naprawdę historia się nie zajmuje prawdą tylko relacjami różnych osób, nieraz całkowicie ze sobie sprzecznych i nieraz absolutnie niedające się zweryfikować." -->Heurystyka
@vintersorg Owszem, ale dalej to nie zmienia faktu, że więcej czasu się poświęca na Antyk, niż na nowożytną historię Polski. Zresztą, co zmiana warty, to nowe kłamstwa wpychają do tej nowożytnej historii.
@vintersorg Aktualnie w pierwszych klasach liceum jest tylko historia polski podczas i po 1 wojnie światowej, z tego co wiem to pod koniec gimnazjum jest też już tylko historia polski a zwłaszcza teraz jak zmieniają podstawę to będzie tego jeszcze więcej.
@vintersorg Dokładnie. Po ukończeniu liceum wylewa sie kubeł zimnej wody, i zderza sie brutalnie z rzeczywistością że musi iść do pracy. A że nie ma nigdzie perspektyw w kraju zwanym Polin to zostaje mu robota na zakładzie na zleceniu halę zamiatać... Jak pójdzie na 6letnie studia to po tych studiach będzie go czekać to samo, tyle że uboższy będzie w doświadczeniu zamiatania hali. Hehe
Historia - zaszyna się wtedy gdy nie żyje już żaden naoczny świadek.
A historii starożytnej i średniowiecznej uczysz się po to by mieć świadomość, że WSZYSTKO JUŻ BYŁO.
@BrickOfTheWall , wczoraj, to już historia. Historia, to wszystko, co miało miejsce w przeszłości. To nieistotne, czy tysiąc lat temu, sto lat temu czy rok temu.
@Arbor Ale to co wydarzyło się wczoraj, czy 50 lat temu może mieć jeszcze wartość ideologiczną i może być zakłamywane dość namiętnie w celach politycznych, natomiast to, co wydarzyło się 1000 lat temu prawie nigdy nie ma już wartości dla celów bieżących, więc można to spokojnie badać i analizować, bez obaw, że ktoś będzie starał się wpływać na wyniki prac badawczych.
@Arbor
Nawet to co się wydarzyło w latach '30 ubiegłego wieku często wciąż jest jeszcze tajne. Zakres ostatnich 100 lat to wciąż jeszcze polityka a nie historia. Historia jest wtedy gdy z nią nie wiążą się niczyje interesy - gdybyś odkrył, że Wercyngetoryks był szpiclem Cezara - nikt nie miałby z tym problemu o ile miałbyś wiarygodne źródła; co innego gdybyś zaczął głosić np że Hitler był agentem USA ;)
@J_R , mylisz się. Przykładów jest wiele, choćby reformacja, inkwizycja, wyprawy krzyżowe, Sublimis Deus (to hasło nie występuje nawet w polskiej wikipedii, a jest jednym z najważniejszych dokumentów w historii Kościoła) ... Jest wiele wciąż zakłamywanych faktów historycznych, które dzieli od nas 500, nawet tysiąc lat. Ba, są one wciąż wykorzystywane w polityce i ideologiach. Co prawda we większości są to sprawy szero kopojęte religijne, ale nie tylko, choćby sprawa masonerii, która jest przecież faktem nieulegającym żadnym wątpliwościom, tak, jak fakt, że masa ludzi politycznie istotnych do tej organizacji należała i wciąż należy, a w szkołach temat masonerii praktycznie nie istnieje, chyba, ze jako ciekawostki rzucone hasłowo przez nauczyciela. Od lat są znane fakty na temat Świętej Inkwizycji i jej rzeczywistej roli w życiu politycznym i społecznym Europy, a jednak istnieją lobby, grupy społeczne i organizacje, które silnie kontestują i przemilczają historyczną prawdę, mimo iż dzieli nas od inkwizycji wiele setek lat. Mam na myśli oczywiście jej okres świetności, bo de facto istnieje do dzisiaj.
@BrickOfTheWall , wlaściwie powyższe słowa odnoszą się również do twojego komentarza. Oczywiście, że jest wiele wciąż utajnionych dokumentów, przez co badania historyczne są utrudnione. Co nie zmienia faktu, że to historia. Pojmowanie definicji "historia" nie jest zależne od dostępności do źródeł historycznych i możliwości prowadzenia badań. Historia, to przeszłość. Do historii należy już rozbicie World Trade Center, wybuch Tu-154, rozpad Czechosłowacji, czy rządy Baracka Obamy, mimo iż to wszystko działo się za naszego życia. Fakt, że te wydarzenia są żywo związane z polityką nie ma żadnego znaczenia. Jak napisałem wcześniej- rzeczy dziejące się tysiąc lat temu również nierzadko mają wpływ na politykę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2017 o 22:54
A co się niby wydarzyło po 89? Jak dla mnie nic. Polska przestała istnieć w 1939 roku i nadal się nie odrodzila. Jedynie zaborca się zmienia w międzyczasie.
Gdyby nie Starożytni Rzymianie, to nie byłby naszej cywilizacji. Nie mówiąc o innych sprawach.. Bardzo odległa historia ma również ogromny wpływ na nasze życie
@pupkin Tak trochę niemal całe prawo cywilne opiera się na jakimś segmencie prawa rzymskiego. Zapiski o Jezusie, w tym ewangelie też sporządzili rzymianie. Język łaciński, którym posługiwała się nauka przez setki lat i nawet dzisiaj stosuje się jego śladowe naleciałości również był językiem... Rzymian. Ba, przez setki lat po upadku Rzymu wszyscy aspirowali do cesarstwa. Powiedzieć, że cywilizacja łacińska gówno ma do Polski to jak powiedzieć, że drzewo gówno ma drewnianego krzesła..
Nie wiem do jakiego liceum chodził twórca demota, ale w szkole średniej program obejmuje zarówno ewolucję człowieka jak i prezydenturę Jaruzelskiego. Btw. Po ukończeniu liceum(nawet z roz.historią) jajco wiesz o historii Egiptu czy Mezopotamii... prawdziwa zabawa zaczyna się od studiów(31dyn. Egipskich, 100 króli egipskich bo pojecie faraon nie istniało poza Grecją, Hammurabi nie wymyślił kodeksu, Sobieski był nieudolnym władcą i ex przestępcą, wyklęci/przeklęci etc.).
Po pierwsze to są różne profile w szkołach i wtedy uczeń sam wybiera czy woli należeć do klasy nastawionej na przedmioty humanistyczne lub matematyczne, a jeszcze później wybiera kierunek studiów. Prawda też jest taka, że dziś ludzie są zbyt leniwi by samemu się czegoś uczyć tylko wymagają aby szkoła wszystko za nich zrobiła, a nawet wychowywała dzieci. Dajmy ludziom wybór czego mają się uczyć, bo uważam, iż wiedza historyczna nie jest potrzebna by funkcjonować w zdecydowanej większości zawodów.
A ja przyznam, że po liceum opróćz ogólnych informacji, które wbiły mi się do głowy w gimnazjum (i tych co dało się wyciągnąć z lektur), nie wiele z historii pamiętałam. Zajmowałam się przedmiotami ścisłymi, więc miałam tylko uzupełniającą "historie i społeczeństwo", który był typowym przedmiotem, byle zdać. Teraz na politechnice tym bardziej wiele informacji mi ucieka z pamięci, bo czytam o nich zazwyczaj tylko przy okazji jakieś rocznicy, filmu czy dokumentu, który zdarzy mi się obejrzeć. Ewentualnie jakiś filmik "Historii bez cenzury". A tak to raczej słabo z tą moją wiedzą historyczną.
"Dajmy sobie spokój z tym, co się działo 4 tysiące lat temu, albo zostawmy to jako ciekawostkę i pokażmy uczniom najnowszą historię, która ma większy wpływ na ich życie niż to, co jedli Rzymianie." -> Współczesna historia jest NIEOSIĄGALNA. Między innymi przez niepublikowane teczki, dokumenty. Żyjący świadkowie, który manipulują historią (np teraz pewien komunista Jarek, który chce z sobie zrobić bohatera obalający komunizm...)
Przecie jest na odwrót; w podstawówce są wszystkie epoki, ale pobieżnie przerabiane, w gimnazjum był cały okres od starożytności do I Wojny Światowej (moje ulubiene), a w szkołach średnich od końca I wojny do czasów dzisiejszych.
Człowiek po ukończeniu liceum nie wie prawie niczego o antycznym Rzymie, Grecji, czy Mezopotamii. O średniowieczu wie jeszcze mniej. Renesans kojarzy głównie ze sztuką, podobnie, jak barok. Oświecenie jest sprowadzone do powierzchownych haseł filozofów tego okresu i do setek zakłamań i niedomówień, a romantyzm do kilku pozycji z literatury. Podobnie jest z drugą połową XIX weku, którą młodzież poznaje znacznie lepiej na języku polskim (o ile ma się w miarę kompetentnego nauczyciela), niż na historii.
Także śmiem twierdzić, że przeciętny licealista ma powierzchowną i hasłową wiedzę z każdego okresu historii świata, łącznie z nowożytnością i czasami najnowszymi. Jeśli ktoś wie więcej, to znaczy, że samemu się douczył. Do dzisiaj w szkołach się uczy, że Ibrahim Ibn Jakub był zwykłym "podróżnikiem-kupcem", wszyscy mówią "prawo rzymskie", a nie mają pojęcia, że zostało one wprowadzone w świecie chrześcijańskim dopiero po modyfikacji Justyniana Wielkiego, twierdzi się, że głównym powodem wypraw krzyżowych było zbytnie rozrośnięcie się rycerstwa, z którym nie bardzo było wiadomo, co zrobić, powiela się zakłamania na temat Inkwizycji, choć dowody na to, że cały zły PR jest jedynie czarną propagandą są znane od lat, nikt nie uczy tego, jakie były skutki protestantyzacji Europy i twierdzi się, że XIX-wieczni Polacy byli jakimś chrześcijańskim narodem, kiedy prawie połowa studentów uniwersyteckich nigdy nie postawiła swojej nogi w kościele, jezuita budził wstręt i obrzydzenie, a ksiądz katolicki śmieszność. Antyklerykalizm w XIX wieku był chyba silniejszy, niż dzisiaj, a większość polskiej arystokracji spędzała dnie na libacjach, hazardzie i upadlaniu się w burdelach.
Historię trzeba poznawać całościowo, bo historia nie jest wyrywkowa. Nie da się zrozumieć XX wieku, jeśli nie zna się wieku XIX. Nie da się poznać wieku XIX, jeśli nie zna się wieku XVIII, etc., etc. Historia w szkołach jest beznadziejna i nie dotyczy to wyłącznie okresu zaborów, II WŚ i PRL-u.
Nauka historii ma raczej za zadanie uczyć swego rodzaju systematyczności w nauce, ćwiczeniu pamięci. Ma ukazywać działanie historycznych (najbardziej życiowych) ciągów przyczynowo skutkowych. Ma także przekazać jakąś wiedzę o systemach politycznych, ich kształtowaniu i problemach z jakimi się mierzyły po drodze. Z historii wiemy, że dziki komunizm kończy się głodem, kapitalizm fabrykami pełnymi dzieci. Problemem nie jest to czego na niej uczą tylko brak wytłumaczenia czemu to robią.
Nie wiem, może dlatego, że cywilizacja Grecji, a potem Rzymu miała ogromny wpływ na Polskę i Polaków? Nie wiem, naprawdę nie wiem, co dwa starożytne kraje europejskie mają wspólnego z Polską, która przecież (hello!!!) leży w Europie, a nie w Europie.. Pfff.. Absurd! Komizm! Próba wykorzenienia polskości z Polaków!
Przeciętny uczeń po ukończeniu liceum nie wie nic z historii. Ani o Rzymie ani o Krymie. Nic o Szwecji, Grecji czy Wenecji...A tak na poważnie to dla mnie jest dramat jak można być tak nieświadomym. I wszystko jest ważne, w historii nie ma rzeczy niepotrzebnych, są tylko rzeczy bardziej zmienne i mniej. Im coś szybciej się zmienia tym więcej nauki o tym. Dlatego historia Europy jest ważniejsza od historii Afryki. Wszystko zależy od osiągnięć. Choć te osiągnięcia Mezopotamii były mierne. Ale jakoś muszą zapchać pustkę po Imperium Lechickim. Skoro udają, że go nie było to każą nam się uczyć byle czego.
Jak jest tuman i olał naukę w starszych klasach to jego problem. Poza tym, każdy ma prawo być miłośnikiem historii starożytnej a niekorzenienie współczesnej.
To co ty robiłeś na lekcjach historii, skoro nie wiesz nic o Polsce z okresu zaborów itd? Otwórz dowolny podręcznik historii i masz tam lekture na całą zimę, do czytania co wieczór.
Bo historia Rzymu, Mezopotamii i Grecji już jest tak odległa, ze została jedna "ostateczna" wersja. Co do okresu zaborów, socjalizmu i po roku 89 historia zmienia się niemal co rok, w zależności od nazwiska ministra edukacji...
Bo tak ma być, aby świadomość zanikła a potem napisze się nową historię jak już nie będzie tych co ją przeżyli
Nie rozumiem. Skoro to jest twój kraj i go kochasz to chyba jego historię powinieneś poznać sam a nie czekać na lekcje historii.
A poza tym, co pisze @The_White_Warrior, to też nie każdy musi się historią interesować. Można mieć inne zainteresowania i to im poświęcać czas. Po to jest ten przedmiot, aby coś dzieci nauczyć treściwego, a nie jak w średniowieczu, czy tam kiedyś, patykiem zdejmowali dachówki, żeby dym z ogniska palonego w domu miał jak wyjść....
Po ukończeniu liceum przeciętny człowiek wie g**no o Rzymie, Grecji i Mezopotamii. O tym co "naprawdę" wydarzyło się po 1989, każdy ma swoją wersję. Tak naprawdę naprawdę historia się nie zajmuje prawdą tylko relacjami różnych osób, nieraz całkowicie ze sobie sprzecznych i nieraz absolutnie niedające się zweryfikować.
@vintersorg da się zweryfikować, a przynajmniej znaczną część.
@vintersorg ,,Tak naprawdę naprawdę historia się nie zajmuje prawdą tylko relacjami różnych osób, nieraz całkowicie ze sobie sprzecznych i nieraz absolutnie niedające się zweryfikować." -->Heurystyka
@vintersorg Owszem, ale dalej to nie zmienia faktu, że więcej czasu się poświęca na Antyk, niż na nowożytną historię Polski. Zresztą, co zmiana warty, to nowe kłamstwa wpychają do tej nowożytnej historii.
@vintersorg Aktualnie w pierwszych klasach liceum jest tylko historia polski podczas i po 1 wojnie światowej, z tego co wiem to pod koniec gimnazjum jest też już tylko historia polski a zwłaszcza teraz jak zmieniają podstawę to będzie tego jeszcze więcej.
@vintersorg Dokładnie. Po ukończeniu liceum wylewa sie kubeł zimnej wody, i zderza sie brutalnie z rzeczywistością że musi iść do pracy. A że nie ma nigdzie perspektyw w kraju zwanym Polin to zostaje mu robota na zakładzie na zleceniu halę zamiatać... Jak pójdzie na 6letnie studia to po tych studiach będzie go czekać to samo, tyle że uboższy będzie w doświadczeniu zamiatania hali. Hehe
Historia - zaszyna się wtedy gdy nie żyje już żaden naoczny świadek.
A historii starożytnej i średniowiecznej uczysz się po to by mieć świadomość, że WSZYSTKO JUŻ BYŁO.
@BrickOfTheWall , wczoraj, to już historia. Historia, to wszystko, co miało miejsce w przeszłości. To nieistotne, czy tysiąc lat temu, sto lat temu czy rok temu.
@Arbor Ale to co wydarzyło się wczoraj, czy 50 lat temu może mieć jeszcze wartość ideologiczną i może być zakłamywane dość namiętnie w celach politycznych, natomiast to, co wydarzyło się 1000 lat temu prawie nigdy nie ma już wartości dla celów bieżących, więc można to spokojnie badać i analizować, bez obaw, że ktoś będzie starał się wpływać na wyniki prac badawczych.
@Arbor
Nawet to co się wydarzyło w latach '30 ubiegłego wieku często wciąż jest jeszcze tajne. Zakres ostatnich 100 lat to wciąż jeszcze polityka a nie historia. Historia jest wtedy gdy z nią nie wiążą się niczyje interesy - gdybyś odkrył, że Wercyngetoryks był szpiclem Cezara - nikt nie miałby z tym problemu o ile miałbyś wiarygodne źródła; co innego gdybyś zaczął głosić np że Hitler był agentem USA ;)
@J_R , mylisz się. Przykładów jest wiele, choćby reformacja, inkwizycja, wyprawy krzyżowe, Sublimis Deus (to hasło nie występuje nawet w polskiej wikipedii, a jest jednym z najważniejszych dokumentów w historii Kościoła) ... Jest wiele wciąż zakłamywanych faktów historycznych, które dzieli od nas 500, nawet tysiąc lat. Ba, są one wciąż wykorzystywane w polityce i ideologiach. Co prawda we większości są to sprawy szero kopojęte religijne, ale nie tylko, choćby sprawa masonerii, która jest przecież faktem nieulegającym żadnym wątpliwościom, tak, jak fakt, że masa ludzi politycznie istotnych do tej organizacji należała i wciąż należy, a w szkołach temat masonerii praktycznie nie istnieje, chyba, ze jako ciekawostki rzucone hasłowo przez nauczyciela. Od lat są znane fakty na temat Świętej Inkwizycji i jej rzeczywistej roli w życiu politycznym i społecznym Europy, a jednak istnieją lobby, grupy społeczne i organizacje, które silnie kontestują i przemilczają historyczną prawdę, mimo iż dzieli nas od inkwizycji wiele setek lat. Mam na myśli oczywiście jej okres świetności, bo de facto istnieje do dzisiaj.
@BrickOfTheWall , wlaściwie powyższe słowa odnoszą się również do twojego komentarza. Oczywiście, że jest wiele wciąż utajnionych dokumentów, przez co badania historyczne są utrudnione. Co nie zmienia faktu, że to historia. Pojmowanie definicji "historia" nie jest zależne od dostępności do źródeł historycznych i możliwości prowadzenia badań. Historia, to przeszłość. Do historii należy już rozbicie World Trade Center, wybuch Tu-154, rozpad Czechosłowacji, czy rządy Baracka Obamy, mimo iż to wszystko działo się za naszego życia. Fakt, że te wydarzenia są żywo związane z polityką nie ma żadnego znaczenia. Jak napisałem wcześniej- rzeczy dziejące się tysiąc lat temu również nierzadko mają wpływ na politykę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2017 o 22:54
A co się niby wydarzyło po 89? Jak dla mnie nic. Polska przestała istnieć w 1939 roku i nadal się nie odrodzila. Jedynie zaborca się zmienia w międzyczasie.
Gdyby nie Starożytni Rzymianie, to nie byłby naszej cywilizacji. Nie mówiąc o innych sprawach.. Bardzo odległa historia ma również ogromny wpływ na nasze życie
@pupkin Tak trochę niemal całe prawo cywilne opiera się na jakimś segmencie prawa rzymskiego. Zapiski o Jezusie, w tym ewangelie też sporządzili rzymianie. Język łaciński, którym posługiwała się nauka przez setki lat i nawet dzisiaj stosuje się jego śladowe naleciałości również był językiem... Rzymian. Ba, przez setki lat po upadku Rzymu wszyscy aspirowali do cesarstwa. Powiedzieć, że cywilizacja łacińska gówno ma do Polski to jak powiedzieć, że drzewo gówno ma drewnianego krzesła..
Nie wiem do jakiego liceum chodził twórca demota, ale w szkole średniej program obejmuje zarówno ewolucję człowieka jak i prezydenturę Jaruzelskiego. Btw. Po ukończeniu liceum(nawet z roz.historią) jajco wiesz o historii Egiptu czy Mezopotamii... prawdziwa zabawa zaczyna się od studiów(31dyn. Egipskich, 100 króli egipskich bo pojecie faraon nie istniało poza Grecją, Hammurabi nie wymyślił kodeksu, Sobieski był nieudolnym władcą i ex przestępcą, wyklęci/przeklęci etc.).
Po pierwsze to są różne profile w szkołach i wtedy uczeń sam wybiera czy woli należeć do klasy nastawionej na przedmioty humanistyczne lub matematyczne, a jeszcze później wybiera kierunek studiów. Prawda też jest taka, że dziś ludzie są zbyt leniwi by samemu się czegoś uczyć tylko wymagają aby szkoła wszystko za nich zrobiła, a nawet wychowywała dzieci. Dajmy ludziom wybór czego mają się uczyć, bo uważam, iż wiedza historyczna nie jest potrzebna by funkcjonować w zdecydowanej większości zawodów.
A ja przyznam, że po liceum opróćz ogólnych informacji, które wbiły mi się do głowy w gimnazjum (i tych co dało się wyciągnąć z lektur), nie wiele z historii pamiętałam. Zajmowałam się przedmiotami ścisłymi, więc miałam tylko uzupełniającą "historie i społeczeństwo", który był typowym przedmiotem, byle zdać. Teraz na politechnice tym bardziej wiele informacji mi ucieka z pamięci, bo czytam o nich zazwyczaj tylko przy okazji jakieś rocznicy, filmu czy dokumentu, który zdarzy mi się obejrzeć. Ewentualnie jakiś filmik "Historii bez cenzury". A tak to raczej słabo z tą moją wiedzą historyczną.
"Dajmy sobie spokój z tym, co się działo 4 tysiące lat temu, albo zostawmy to jako ciekawostkę i pokażmy uczniom najnowszą historię, która ma większy wpływ na ich życie niż to, co jedli Rzymianie." -> Współczesna historia jest NIEOSIĄGALNA. Między innymi przez niepublikowane teczki, dokumenty. Żyjący świadkowie, który manipulują historią (np teraz pewien komunista Jarek, który chce z sobie zrobić bohatera obalający komunizm...)
Przecie jest na odwrót; w podstawówce są wszystkie epoki, ale pobieżnie przerabiane, w gimnazjum był cały okres od starożytności do I Wojny Światowej (moje ulubiene), a w szkołach średnich od końca I wojny do czasów dzisiejszych.
Serio myślisz że ludzie po szkole wiedzą więcej o historii Egiptu lub Mezopotanii niż Polski? Śmiała teza...
Człowiek po ukończeniu liceum nie wie prawie niczego o antycznym Rzymie, Grecji, czy Mezopotamii. O średniowieczu wie jeszcze mniej. Renesans kojarzy głównie ze sztuką, podobnie, jak barok. Oświecenie jest sprowadzone do powierzchownych haseł filozofów tego okresu i do setek zakłamań i niedomówień, a romantyzm do kilku pozycji z literatury. Podobnie jest z drugą połową XIX weku, którą młodzież poznaje znacznie lepiej na języku polskim (o ile ma się w miarę kompetentnego nauczyciela), niż na historii.
Także śmiem twierdzić, że przeciętny licealista ma powierzchowną i hasłową wiedzę z każdego okresu historii świata, łącznie z nowożytnością i czasami najnowszymi. Jeśli ktoś wie więcej, to znaczy, że samemu się douczył. Do dzisiaj w szkołach się uczy, że Ibrahim Ibn Jakub był zwykłym "podróżnikiem-kupcem", wszyscy mówią "prawo rzymskie", a nie mają pojęcia, że zostało one wprowadzone w świecie chrześcijańskim dopiero po modyfikacji Justyniana Wielkiego, twierdzi się, że głównym powodem wypraw krzyżowych było zbytnie rozrośnięcie się rycerstwa, z którym nie bardzo było wiadomo, co zrobić, powiela się zakłamania na temat Inkwizycji, choć dowody na to, że cały zły PR jest jedynie czarną propagandą są znane od lat, nikt nie uczy tego, jakie były skutki protestantyzacji Europy i twierdzi się, że XIX-wieczni Polacy byli jakimś chrześcijańskim narodem, kiedy prawie połowa studentów uniwersyteckich nigdy nie postawiła swojej nogi w kościele, jezuita budził wstręt i obrzydzenie, a ksiądz katolicki śmieszność. Antyklerykalizm w XIX wieku był chyba silniejszy, niż dzisiaj, a większość polskiej arystokracji spędzała dnie na libacjach, hazardzie i upadlaniu się w burdelach.
Historię trzeba poznawać całościowo, bo historia nie jest wyrywkowa. Nie da się zrozumieć XX wieku, jeśli nie zna się wieku XIX. Nie da się poznać wieku XIX, jeśli nie zna się wieku XVIII, etc., etc. Historia w szkołach jest beznadziejna i nie dotyczy to wyłącznie okresu zaborów, II WŚ i PRL-u.
Nauka historii ma raczej za zadanie uczyć swego rodzaju systematyczności w nauce, ćwiczeniu pamięci. Ma ukazywać działanie historycznych (najbardziej życiowych) ciągów przyczynowo skutkowych. Ma także przekazać jakąś wiedzę o systemach politycznych, ich kształtowaniu i problemach z jakimi się mierzyły po drodze. Z historii wiemy, że dziki komunizm kończy się głodem, kapitalizm fabrykami pełnymi dzieci. Problemem nie jest to czego na niej uczą tylko brak wytłumaczenia czemu to robią.
To znaczy, że ten ktoś zamiast się uczyć chodził jarać blanty za szkołę.
Nie wiem, może dlatego, że cywilizacja Grecji, a potem Rzymu miała ogromny wpływ na Polskę i Polaków? Nie wiem, naprawdę nie wiem, co dwa starożytne kraje europejskie mają wspólnego z Polską, która przecież (hello!!!) leży w Europie, a nie w Europie.. Pfff.. Absurd! Komizm! Próba wykorzenienia polskości z Polaków!
Bo Rzym, Grecja i Mezopotamia są ciekawsze.
Przeciętny uczeń po ukończeniu liceum nie wie nic z historii. Ani o Rzymie ani o Krymie. Nic o Szwecji, Grecji czy Wenecji...A tak na poważnie to dla mnie jest dramat jak można być tak nieświadomym. I wszystko jest ważne, w historii nie ma rzeczy niepotrzebnych, są tylko rzeczy bardziej zmienne i mniej. Im coś szybciej się zmienia tym więcej nauki o tym. Dlatego historia Europy jest ważniejsza od historii Afryki. Wszystko zależy od osiągnięć. Choć te osiągnięcia Mezopotamii były mierne. Ale jakoś muszą zapchać pustkę po Imperium Lechickim. Skoro udają, że go nie było to każą nam się uczyć byle czego.
Jak jest tuman i olał naukę w starszych klasach to jego problem. Poza tym, każdy ma prawo być miłośnikiem historii starożytnej a niekorzenienie współczesnej.
Rzym, Grecja i Mezopotamia mialy istotny wplyw na ksztaltowanie swiata, to co sie dzialo w Polsce juz nie.
To co ty robiłeś na lekcjach historii, skoro nie wiesz nic o Polsce z okresu zaborów itd? Otwórz dowolny podręcznik historii i masz tam lekture na całą zimę, do czytania co wieczór.
A co się "naprawdę " wydarzyło po 89?
Bo historia Rzymu, Mezopotamii i Grecji już jest tak odległa, ze została jedna "ostateczna" wersja. Co do okresu zaborów, socjalizmu i po roku 89 historia zmienia się niemal co rok, w zależności od nazwiska ministra edukacji...
Toby chyba trzeba było skończyć edukację na I gimnazjum...
To bzdura jest, Polska jest przerabiana przez całe gimnazjum i pół liceum.