A nie jest? Bo ja nie słyszałem aby ktoś się rozwodził z powodu drobnej sprzeczki małżeńskiej, którą właśnie można porównać do tej żarówki... ale jak jest wybuch gazu (np. zdrada, pobicie, ciągłe awantury) to często nie ma nawet czego remontować.
Dodałbym jeszcze, że ta sama zasada mogłaby tez obowiązywać np. w zarządzaniu państwem. Jak jest jakaś ustawa, ale ma ona jakieś błędy, to poprawia się owe błędy, a nie całą wielką ustawę wywala do kosza a na jej miejsce wstawia się nowe prawo, które także ma wady i te też się nie poprawia, ale od razu całość wywala. Vide ustawa o funkcjonowaniu systemu zdrowia. O emeryturach czy o szkolnictwie. Wszystkie te ustawy zamiast poprawiać błędy wywalili je do kosza i na ich miejsce daje się nowe. A one też mają błędy, więc znów się je wywala.
A nie jest? Bo ja nie słyszałem aby ktoś się rozwodził z powodu drobnej sprzeczki małżeńskiej, którą właśnie można porównać do tej żarówki... ale jak jest wybuch gazu (np. zdrada, pobicie, ciągłe awantury) to często nie ma nawet czego remontować.
@SoftICE zdrada właśnie jest spowodowana brakiem wymiany tej pie*dolonej żarówki :)
A co w przypadku gdy to TY jesteś tą żarówką?
Gorzej, gdy za spalenie żarówki odpowiada źle zaprojektowana instalacja elektryczna i leczenie objawów nie pomoże...
albo gdy masz urządzenia zasilane napięciem 110V (jak w USA) a dom dostarcza ci napięcia jak w UE (230V)
Bardzo mądre słowa które nijak mają się do rzeczywistości.
Dodałbym jeszcze, że ta sama zasada mogłaby tez obowiązywać np. w zarządzaniu państwem. Jak jest jakaś ustawa, ale ma ona jakieś błędy, to poprawia się owe błędy, a nie całą wielką ustawę wywala do kosza a na jej miejsce wstawia się nowe prawo, które także ma wady i te też się nie poprawia, ale od razu całość wywala. Vide ustawa o funkcjonowaniu systemu zdrowia. O emeryturach czy o szkolnictwie. Wszystkie te ustawy zamiast poprawiać błędy wywalili je do kosza i na ich miejsce daje się nowe. A one też mają błędy, więc znów się je wywala.
O ile to żarówka się przepala.