większość ludzi albo będąc brzdącami albo jako dorośli zależy od wieku przyznającego się, jeśli ktoś pisze "nasi dziadkowie", to jest gimbazą albo szczylem
Tia... Człowiek pojedzie spotkać się znajomymi na woodstock, machnie fajne obozowisko i spędzi kilka dni przy gitarce w lesie śpiąc pod namiotem, a później wszyscy gadają o brudasach i narkomanach. Wtedy tak samo kojarzono spędzających tak czas, więc nie wiem czym się tu podniecać.
Od piątego do osiemnastego roku życia, każde wakacje spędzałem w karnym obozie pracy przymusowej, a to nawadniając Żuławy Wiślane, a to karczując Pustynię Błędowską albo zarybiając Bałtyk rekinem wielorybim.
Pomijając wygląd namiotów (kiedyś taki miałem, ale już z 20 lat minęło od czasu jak się rozpadł) i samochodu to ja tak co roku spędzam przynajmniej część urlopu od prawie 30 lat. Tylko wraz ze wzrostem zamożności wyposażenie biwakowe i trunki się zmieniają, choć pole namiotowe wciąż to samo. Kiedyś jeździło się pociągiem, teraz samochód, rower, duży namiot w którym nie trzeba się schylać... Ale dalej nie ma prądu, nie ma bieżącej wody. Las, jezioro, komary i ognisko do rana. Do niedawna nie było tam nawet zasięgu sieci komórkowych. Czy można sobie wyobrazić lepsze oderwanie od miasta? Piwko z rana na kaca, leniwe życie, kociołek na ognisku, dobre towarzystwo, wypad na kolację i piwko do pobliskiego miasteczka i powrót z pieśnią na ustach (w lesie nikomu nie przeszkadzamy ;) )... A potem dla odmiany jakiś tydzień w alpach albo rejs po Adriatyku. Człowiek wraca jak nowy po takich urlopach do domu i pracy w biurze!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lipca 2018 o 0:40
@Cookofski
Urlop na górskich szlakach czy jachcie (nawet na Mazurach, niekoniecznie w Chorwacji czy we Włoszech) jest jednak odmienny od leniwego pola namiotowego. Stąd "dla odmiany". A cyferki - cóż - pesla się nie wybiera...
Ludzie żyjący w latach 70
To nie są wakacje, a zlot Garbusów w Kryspinowie pod Krakowem
Obecni Janusze z mieszkaniu z wielkiej plyty narzekający na życie
Każdy wychowany w komunie.
ludzie na tym zdjeciu
Augustów 08.1973. Wakacyjny wypoczynek. Nz. młodzież na polu namiotowym. Autor: Chris Niedenthal
Wypada czasem podać źródło.
Sądząc z tytułu zdjęcia to tak spędzała wakacje młodzież lat siedemdziesiątych.
większość ludzi albo będąc brzdącami albo jako dorośli zależy od wieku przyznającego się, jeśli ktoś pisze "nasi dziadkowie", to jest gimbazą albo szczylem
Tia... Człowiek pojedzie spotkać się znajomymi na woodstock, machnie fajne obozowisko i spędzi kilka dni przy gitarce w lesie śpiąc pod namiotem, a później wszyscy gadają o brudasach i narkomanach. Wtedy tak samo kojarzono spędzających tak czas, więc nie wiem czym się tu podniecać.
Od piątego do osiemnastego roku życia, każde wakacje spędzałem w karnym obozie pracy przymusowej, a to nawadniając Żuławy Wiślane, a to karczując Pustynię Błędowską albo zarybiając Bałtyk rekinem wielorybim.
Twoja stara... ostro wtedy szalała i dlatego do tej pory nie wiesz do kogo mówić TATO :] MINUS za słaby demot
Pomijając wygląd namiotów (kiedyś taki miałem, ale już z 20 lat minęło od czasu jak się rozpadł) i samochodu to ja tak co roku spędzam przynajmniej część urlopu od prawie 30 lat. Tylko wraz ze wzrostem zamożności wyposażenie biwakowe i trunki się zmieniają, choć pole namiotowe wciąż to samo. Kiedyś jeździło się pociągiem, teraz samochód, rower, duży namiot w którym nie trzeba się schylać... Ale dalej nie ma prądu, nie ma bieżącej wody. Las, jezioro, komary i ognisko do rana. Do niedawna nie było tam nawet zasięgu sieci komórkowych. Czy można sobie wyobrazić lepsze oderwanie od miasta? Piwko z rana na kaca, leniwe życie, kociołek na ognisku, dobre towarzystwo, wypad na kolację i piwko do pobliskiego miasteczka i powrót z pieśnią na ustach (w lesie nikomu nie przeszkadzamy ;) )... A potem dla odmiany jakiś tydzień w alpach albo rejs po Adriatyku. Człowiek wraca jak nowy po takich urlopach do domu i pracy w biurze!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2018 o 0:40
@bazyl73 Oooo!
I tak właśnie ma być. :D
Choć mi to się nie podoba to "a potem dla odmiany".
I fajne masz cyferki ;)
@Cookofski
Urlop na górskich szlakach czy jachcie (nawet na Mazurach, niekoniecznie w Chorwacji czy we Włoszech) jest jednak odmienny od leniwego pola namiotowego. Stąd "dla odmiany". A cyferki - cóż - pesla się nie wybiera...
Biedota w PRL-u.