Sądząc po okładkach to w 100% podręczniki wycofane z obiegu po tym jak zmienił się program, albo wręcz się zdezaktualizowały przez postęp wiedzy/technologii. O ile sam na studiach używałem części dzieł z poprzedniego pokolenia i ustroju (bo niektóre rzeczy się nie zmieniają, np. roślinki pozostają te same) tak samo np. coś, co pewien cżłowiek określił jako niepatologiczna anatomia człowieka (anatomia człowieka bez zmian chorobowych) jest doskonale poznana i zmiany są wątpliwe to nikt nie potrzebuje podręczników IT sprzed 20 lat. Chyba, że do muzeum, ale w pewnym momencie zmiany stały się zbyt szybkie, żeby trzymać w magazynach tony makulatury z małymi zmianami.
Raczej podręczniki - tego na makulaturze są potworne ilości, często nawet nowe, nie czytane - zmienia się nie tyle bowiem program co wydanie, a tam specjalnie jest większy obrazek czy rozdziały przeniesione na owe strony by numeracja się nie zgadzała. Tutaj pokazuje się mentalność wolnorynkowych "kucy", bowiem jest to całkowicie zgodne z wolnym rynkiem, a udaremnienie stworzenia otwartych podręczników przez prawo własności do np. zdjęcia banku jest typowym działaniem mającym zachować wolny rynek od komunistycznego współdzielenia.
Ale przecież gdy wytniemy ostatnie drzewo zawsze możemy pooddychać pieniędzmi, nie?
Sądząc po okładkach to w 100% podręczniki wycofane z obiegu po tym jak zmienił się program, albo wręcz się zdezaktualizowały przez postęp wiedzy/technologii. O ile sam na studiach używałem części dzieł z poprzedniego pokolenia i ustroju (bo niektóre rzeczy się nie zmieniają, np. roślinki pozostają te same) tak samo np. coś, co pewien cżłowiek określił jako niepatologiczna anatomia człowieka (anatomia człowieka bez zmian chorobowych) jest doskonale poznana i zmiany są wątpliwe to nikt nie potrzebuje podręczników IT sprzed 20 lat. Chyba, że do muzeum, ale w pewnym momencie zmiany stały się zbyt szybkie, żeby trzymać w magazynach tony makulatury z małymi zmianami.
Raczej podręczniki - tego na makulaturze są potworne ilości, często nawet nowe, nie czytane - zmienia się nie tyle bowiem program co wydanie, a tam specjalnie jest większy obrazek czy rozdziały przeniesione na owe strony by numeracja się nie zgadzała. Tutaj pokazuje się mentalność wolnorynkowych "kucy", bowiem jest to całkowicie zgodne z wolnym rynkiem, a udaremnienie stworzenia otwartych podręczników przez prawo własności do np. zdjęcia banku jest typowym działaniem mającym zachować wolny rynek od komunistycznego współdzielenia.
Ale przecież gdy wytniemy ostatnie drzewo zawsze możemy pooddychać pieniędzmi, nie?