Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
200 210
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~dqwkhdl23
+10 / 10

pieszy w słuchawkach rozwala szwajcarski system :D:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sajotyn
0 / 0

Dokładnie, od lat chodzę w słuchawkach i po prostu się ROZGLĄDAM, jeszcze nic mnie nie walnęło

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
-1 / 9

A co to da, jak piesi i tak łażą ze wzrokiem w ekranie smartfona, nie patrzą gdzie lezą... Plaga tego się zrobiła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Adamus101
+1 / 1

@Syphar A da. i to sporo. Prędkość możesz ocenić po dźwięku. Na chodnik jak się wj.bie pijany kierowca czy taki któremu sie pomyliło coś z czymś. Ktoś zasłabnie i wjechał gdzieś. Słyszysz coś dziwnego to szukasz źródła. Smartfonowi idioci to ułamek ale taki który widać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~S4muelCrow
+8 / 8

Po pierwsze problem ma swoje lata. Po drugie dotyczył niewidomych. A tych do rozglądania się potrafił skłonić tylko Jezus w Biblii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dawletiarow
+17 / 17

1. Wyprodukowanie elektryka emituje tyle szkodliwych związków co samochód spalinowy podczas całego swojego żywota.
2. Mając elektryka i tak musisz mieć zwykłego kloca na długie dystanse.
3.Gdy znikną samochody spalinowe i wszyscy ku uciesze producentów będziemy kupować nowe elektryki to dobroduszne Państwo dbające oczywiście o interes obywateli dowali podatek do samochodów elektrycznych albo energii na użytek tychże samochodów no bo przecież trzeba będzie gdzieś odbić brakującą akcyzę z paliw nie prawdaż?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SARs9504
+13 / 13

@Dawletiarow Dodaj wzrost sprzedaży mobilnych generatorów bo przecież jak w lesie stanie to trzeba go będzie jakoś naładować :D Wraz z kołem będziesz więc woził agregacik na wszeki wypadek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+2 / 6

@Dawletiarow
1. Tylko w wypadku samochodów na akumulatory (jak Tesla, LiIony)
2. Jak wyżej
3. Znów jak wyżej

Rozwiązanie proste jak konstrukcja Hyundaia ix35 Fuel Cell - ogniwa wodorowe. Obecnie już w produkcji seryjnej. A niezależność? Polska sama produkuje dość, by być w stanie "opalić" całą Europę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dawletiarow
+2 / 2

@Syphar jeśli jest coś co Polska produkuje "dość" to zaraz sprzedadzą bądź oddadzą prawa/patenty za grosze Niemcom czy innym... A co do agregatów to ost. widziałem to albo gdzieś indziej zdj. Tesli z trójkątem na poboczu, a obok agregat. Było tez kiedyś zdj. obozu w lesie 3 samochody 2 spaliniaki i jeden elektryk z przyczepką, a na przyczepce co? Agregat

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
0 / 2

@Dawletiarow a nie, no to już "załatwili" - nie można postawić stacji tankowania wodorem, bo nie wiadomo, kto i dlaczego miałby dostać koncesję (bo nie wymagają one jeszcze koncesji) ani jakie uprawnienia powinna mieć obsługa (no żadne, bo przepisy nie przewidują). Więc jeszcze nie zbudowano, a już drą japę, że nie wolno. Nie zmienia to faktu, że samochody na akumulator (obojętnie jak pojemny) to kompletna pomyłka, a przyszłością są ogniwa wodorowe. Generują dość prądu, spalinami jest... H2O, czyste (no dobra, destylowana nie jest zdrowa, ale z ulicy nikt pić nie będzie), a produkcja nie bardziej szkodliwa niż spaliniaka. I można sobie darować wtedy agregat w lesie. I tak nie pomoże, a wodoru w kanistrze nie przyniesiesz. Po prostu wystarczy tankować do pełna. A polskie zasoby tego paliwa są największe w Europie - w praktyce oznaczałyby zajęcie "miejsca" Rosji w tym sektorze w EU i uniezależnienie się od USA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~7th_Heaven123
+2 / 2

@Dawletiarow dodaj problem utylizacji zużytych akumulatorów z tych samochodów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar komivoyager
+2 / 2

@Dawletiarow Zgadza się, tzw. ślad węglowy takiego elektryka jest większy niż przykładowego merca 124. elektryczne klamoty są dobre, ale w domu, mikser, pralka, lodówka itp..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2018 o 17:03

avatar eph12
+2 / 2

@Dawletiarow
1. A czy doliczona jest emisja samochodu spalinowego podczas jego eksploatacji? W samochodzie elektryczny odpada wymiana płynu chłodniczego, oleju, sprzęgła, układu wydechowego, dpf. Myślę, że prawie na pewno pominięta jest emisja jaka zachodzi podczas produkcji benzyny, ropy i płynów eksploatacyjnych, bez których samochód spalinowy nie będzie działać. Z chęcią obejrzałbym dobrze zrobioną analizę LCA dla obu tych produktów.

W przypadku samochodów elektrycznych odsuwamy emisję do punktów wytwarzania energii. Nie mamy emisji w miastach itp. To jest ogromny plus samochodów elektrycznych. W niektórych miastach, tam gdzie nie ma niskiej emisji, praktycznie eliminuje to źródła zanieczyszczenia powietrza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dawletiarow
+4 / 4

@eph12 jeśli chodzi o szkodliwe emisje problemem nie są 15 letnie i młodsze samochody spalinowe. A 20-30 letnie złomy dopuszczone do ruchu, a spalający pół na pół paliwa z olejem. Do tego doliczmy samochody ciężarowe i ciężki sprzęt, wraz lokomotywami spalinowymi, który będzie emitował więcej niż większość jeśli nie wszystkie samochody osobowe.

Plus największym problemem w miastach zimą jest palenie byle czym w piecach domowych.
Ale niestety nasz drogie Państwo zachęca na przechodzenie z ogrzewaniem na "zdrowsze" (elektryczne, gazowe) poprzez podwyżki cen enrgii elektrycznej czy gazu.

Gdyby prądem lub gazem szło ogrzewać w tej samej cenie co dobrej jakości węglem to z samej wygody ludzie stosowaliby ogrzewanie elektryczne ale cóż czekamy na kolejne podwyżki energii bo gazu już były.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar eph12
+2 / 2

@Dawletiarow Nie zmienia to faktu, że wykorzystanie samochodów elektrycznych np. w Warszawie wyeliminowałoby większość emisji w centrum miasta. Wliczam też elektryfikację transportu, już takie autobusy jeżdżą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~smutny_ekolog
0 / 0

@Dawletiarow Dodajmy że akumulatory w Tesli trzeba wymieniać co 2,5 roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Syphar Nie myl ogniw wodorowych z silnikami spalinowymi na wodór.
Ogniwa wodorowe to po prostu bateria, którą można zatankować, tania w produkcji, wydajna i łatwa w napełnianiu. Reszta samochodu jest identyczna jak w normalnym elektryku, ale zamiast wielkiej baterii litowej jest ogniwo, które odzyskuje energię podczas reakcji z wodorem. Największy plus to szczelność instalacji. Prawidłowo skonstruowane ma po prostu wyjście elektryczne i nie ma żadnych przewodów paliwowych czy innych miejsc podatnych na wycieki wodoru, a to jest obecnie największy problem. Wodór wymaga dużo większej szczelności od LPG czy CNG.
Zasoby wodoru to raczej bajka. Jest jego na świecie raczej niewiele, bo i wykorzystanie jest małe. Gdybyśmy zaczęli przestawiać się na wodór, to należałoby pozyskiwać go w alternatywny sposób. Aktualnie jest produkowany przy okazji innych paliw kopalnianych, ale na większą skalę (szczególnie gdy zmniejszymy wykorzystanie tych paliw) będzie trzeba produkować go przez elektrolizę. To jest całkiem niezły pomysł, już opracowano w Polsce nowsze i wydajniejsze ogniwa do produkcji wodoru, a ta technologia może się jeszcze ładnie rozwinąć, póki co nie było takiej potrzeby. Wyposażyć stacje paliw w generatory wodoru sterowanie zdalnie i uruchamiać je na podstawie obciążenia sieci elektrycznej. Zamiast pakować ogrom niewykorzystanej energii w baterie szczytowo-pompowe, to wykorzystać to do produkcji wodoru na miejscu.

@eph12 Oglądałem kilka w miarę profesjonalnych opracowań na podstawie oficjalnych emisji różnych procesów i różnica w emisji jest marginalna. Zamieniamy jedne problemy na inne. W każdym przypadku trzeba odnaleźć wspólny mianownik. Do produkcji paliw wykorzystuje się energię i surowiec, który nalezy wydobyć, produkuje się samochody i one mają wyższe emisje przez cały okres eksploatacji. Do produkcji baterii używa się znacznie więcej energii, kopalnie litu wykorzystują niewiele mniej energii. Problem jest bardziej w tym, że baterie w samochodach elektrycznych tracą wydajność z czasem. Niby są gwarancje na zachowanie 80% czy nawet 90% w jakimś okresie, ale jest to i tak znacznie mniej od okresu eksploatacji samochodu spalinowego. Praktycznie w tym samym okresie życia będzie trzeba przynajmniej raz wymieniać baterie. Dodatkowo odzyskiwanie surowców z baterii nie jest zbyt powszechne, jest obecnie zbyt drogie i nieopłacalne w stosunku do zakupu świeżego surowca. Dodatkowo przepisy na świecie nie regulują tego rynku, więc wracamy do problemu dawnych kopalni. Większość złóż jest w uboższych krajach, technologie wydobywa nie są wydajne i z pewnością nie są ekologiczne. Skażenie i zatrudnia ludzi są normą, ale nikt się tym nie interesuje, bo w końcu to są kraje trzeciego świata. Niewiele produkcji jest w USA, nieco więcej w Australii, reszta to Ameryka Południowa bez jakiegokolwiek nadzoru. Po prostu przenieśliśmy bombę ekologiczną daleko poza granice pierwszego świata i się cieszymy.
Większy problem jest z zasięgiem tych samochodów. Dopóki nie będzie możliwości szybkiego ładowania lub zasięgów wystarczających na pokonanie dłuższych dystansów, to elektryki będą bardziej samochodzikami miejskimi. To oznacza tyle, że jest to dobre rozwiązanie na drugi samochód w rodzinie wiedząc, że na większy wyjazd mamy spalinówkę o dużym zasięgu. Do tego celu są idealne i faktycznie na zachodzie to tak funkcjonuje. Ile jednak ludzi u nas ma odrębny samochód na miasto i na trasy? Ile ludzi dysponuje jakąkolwiek możliwością ładowania w domu? Co z tego, że robisz trasy po 20km dziennie w trybie miejskim, skoro musisz odstawiać raz czy dwa razy w tygodniu samochód na stację ładowania? Jeszcze jakby były wszędzie dostępne, to pojedziesz na zakupy, podłączysz do ładowania i wykorzystasz ten czas. Póki się to nie spopularyzuje, to nie ma co brnąć w tą technologię na siłę. Elektryki będą jedynie zabawką dla bogatych.

Lepszym rozwiązaniem są hybrydy, ale i te mają mają spory problem z wydajnością. Z jakiegoś dziwnego powodu nie robi się normalne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar eph12
+1 / 1

@ZONTAR Zasięg jest oczywiście największym problemem, ale w zastosowaniach miejskich jest to praktycznie nieistotne. Nawet w dużej aglomeracji dzienny przebieg takiego samochodu zmieści się w 100km, a taki zasięg elektryki robią z dużym zapasem. Po przyjeździe do domu, po prostu podpinamy samochód pod ładowarkę i na następny dzień jest pełny zasięg. Gdyby ceny elektryków były na poziomie zwykłych samochodów, to na miasto bym wolał właśnie taki. Obecne ceny są mocno zawyżone, choć samochód elektryczny jest o wiele mniej skomplikowany niż spalinowy.

Akumulatory są przecież obecnie używane do recyklingu i to z bardzo dobrą wydajnością. Odzyskuje się około 80% ich masy całkowitej. Jeśli chodzi o źródła metali ziem rzadkich to zużyta elektronika stanowi drugie, najważniejsze źródło ich pozyskania. Obecnie jest mało instalacji przemysłowych odzyskiwania baterii samochodowych, bo jest to zbyt mały rynek i jest to nieopłacalne. W przypadku powszechnego użycia elektryków, takie instalacje na pewno z powodzeniem by działały.

Bardzo istotną zaletą jest eliminacja emisji spalin w miastach. To jest ogromna i pomijana zaleta elektryków. W takim mieścicie jak Warszawa pozwoliłoby to na uzyskanie praktycznie "czystego" powietrza (pomijam niską emisję, bo taka w Warszawie jest pomijalna). Dodatkową zaletą jest o wiele niższy poziom hałasu w miastach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@eph12 W praktyce i tak niewielki odsetek społeczeństwa ma dostęp do prącu w garażu czy na parkingu. Nadal mało kto ma w ogóle swoje miejsce parkingowe. Może wraz z popularyzacją elektryków zaczną się pojawiać terminale do ładowania na parkingach osiedlowych, ale to jest bardzo odległa przyszłość. Póki co w większości dużych miast ciężko o miejsce do parkowania, a co dopiero dorwać miejsce dla elektryka. Może gdyby były wyznaczone miejsca tylko dla samochodów elektrycznych z dostępem do ładowarki, to ludzie by z tego korzystali bardziej (masz nie tylko ładowanie, ale zapewnione miejsce) jednak nikt tego nie zrobi za darmo. O ile do stacji ładowania odstawia się samochód na czas ładowania i zabiera, to na parkingu zostawia się go na noc, a więc taka ładowarka obsłuży jeden samochód w nocy i ewentualnie kilka w ciągu dnia. Większe są szanse instalacji dodatkowych punktów ładowania w halach garażowych w nowszym budownictwie, ale do tego zazwyczaj wymagana jest chęć większości wspólnoty. To znaczy tyle, że dopóki statystycznie połowa mieszkańców nowych budynków nie będzie miała potrzeby używania prądu w garażu, to nie będzie jak ładować samochodów, a skoro nie będzie jak ładować, to mało kto kupi elektryka. Sprawdzałem u siebie i na 42 mieszkania w budynku tylko ja i jeden sąsiad byliśmy zainteresowani zasilaniem w garażu.

Co do akumulatorów, to się mylisz. Co prawda odzysk jest na poziomie 80%, ale nie litu. Litu nie opłaca się odzyskiwać (to w praktyce koło 1,5% masy baterii) i dopóki nie zaczniemy cierpieć na jego braki, to nikt nie będzie się tym zajmował. Do tego przepisy UE i kilku innych organizacji określają jedynie odzysk w stosunku do masy całkowitej akumulatora, a nie jego konkretnych elementów.

Tak czy siak wszystko sprowadza się do zamożności społeczeństwa. Jeździ u nas masa eksponatów muzealnych nie przez naszą ignorancję i lubowanie się w złomie. Po prostu w tym kraju mało kogo stać na nowe, ekologiczne samochody. Z tego samego powodu elektryk jest u nas symbolem burżujstwa, kupno osobnego samochodu głównie do jazdy miejskiej, bo wielki pan i tak ma jeszcze w garażu inny samochód do innego celu, ma oczywiście też chatę z garażem, na które mało kto może sobie pozwolić. To znaczy też tyle, że na elektryki przesiądzie się raczej część tych, którzy już teraz mają lepsze i bardziej ekologiczne samochody, a kto jeździ eksponatem muzealnym, ten nadal będzie takim jeździł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Max200012
+1 / 5

,,samochody elektryczne mają prostsza konstrukcje niż spalinowe". co za debil robił tego demota

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Max200012 W elektrycznym układzie napędowym jest niewiele rzeczy, które mogą się zepsuć. Silniki indukcyjne, inwerter, baterie i kable. Silniki spalinowe są niesamowicie skomplikowaną konstrukcją, to nie są już te proste silniki sprzed wielu lat. Masa dodatków zarówno ekologicznych jak i wydajnościowych mocno je skomplikowała. Zmienny kąt wyprzedzenia, zmienne fazy rozrządu, turbiny, recyrkulacje spalin, kilka stopni ich oczyszczania, obecnie po kilka systemów recyrkulacji spalin, sprzęgła, skrzynie biegów. Najprostszy elektryk ma dwa niezależne silniki, nie wymaga nawet dyferencjału i dzieli moc wedle uznania, a jedyne połączenie między silnikiem i baterią to inwerter ze sterownikiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~23wr324
0 / 0

@zontar nie bój nic, zrobią tak żeby się co jakiś czas "psuło"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
0 / 0

Mam auto spalinowe. 10 lat... jak stoisz 5 metrów od niego to i tak nic nie słyszysz a słychać tylko jak przyśpiesza. Auto kolegi które ma 21 lat ma dokładnie tak samo. Nowe auta są jeszcze cichsze więc co jak co to kwestia głośności jest z pupy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

Szczególnie niewidomi powinni się rozglądać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~aveJAtdk
0 / 0

Ludzie... koszt utylizacji i produkcji akumulatora/baterii do auta elektrycznego to jeszcze większa katastrofa dla środowiska niż jazda na benzynie przez lata... poczytajcie w końcu trochę a nie powtarzacie 'trendy i specjalistów'...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~pol654
+1 / 1

w USA już piszczą, jak jadą..cholery można dostać..ciągle: pi, pi, pi, pi..! Ponadto, w Polsce trzeba by postawić 45 nowych elektrowni jakby każdy się przesiadł na elektryka!! ten pomysł nigdy nie wypali..nie ma mowy..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gregulin
+1 / 1

A pieszy ma na uszach słuchawki a na nich kaptur i w d...pie samochody!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dgsgrgrsdggsd
0 / 0

póki pieszy będzie miał pierwszeństwo to będą wypadki i trupy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem