Przerażające 3 minuty walki pasażera o życie po tym, jak pilot zapomniał przypiąć go do lotni
Chris Gurksy, amerykański turysta, spędzał wakacje w Szwajcarii, gdzie pierwszy raz w życiu miał się przelecieć na lotni. Wszystko poszłoby dobrze, gdyby pilot nie zapomniał przypiąć Chrisa do uprzęży. Turysta przez cały lot wisiał wysoko nad ziemią, trzymając się jedną ręką lotni i puścił dopiero, kiedy był już blisko ziemi. Chris złamał rękę w nadgarstku oraz rozdarł sobie ścięgno, ale jest szczęśliwy, że przeżył. Ten film pokazuje, że w dramatycznych sytuacjach człowiek jest w stanie dokonać nadludzkich rzeczy
od
FlashbackFM
Powinien chwycić obiema rękoma za drążek. Wtedy pewnie wyszedłby bez żadnego szwanku. Nie wiem czy nie mógł, czy ze stresu prawą ręką trzymał się tego co miał najbliżej. A sam fakt że nie został zapięty i nie sprawdzono zapięcia to kogoś powinno to dyskwalifikować dożywotnio z tej roboty!
Myślę, że pierwszą osobą której powinno zależeć na upewnieniu się czy jest zapięty był on sam. Jednak jak to bywa głupi ma zawsze szczęście i nie został dożywotnio zdyskwalifikowany. Mało tego pewnie będzie się rozmnażał przekazując dalej swoje siano we łbie.
@~123456321 A skad wiesz ze nie pytal czy zostal zapiety. Ja np jesli bym miala kiedykolwiek na takie cos sie zdecydowac to bym ufala instruktorowi, zapytalabym na pewno czy jest wszystko dopiete i ok. Jakbym uslyszala ze tak, to bym byla spokojna. Klient nie musi wiedziec gdzie co ma byc podpiete by nie spasc.
@akam91 Wsłuchaj się w filmik, bo kwestia pytania się tam pojawia i jest dość istotna. Tyle, że to pilot pyta się turysty "Are you ready for a run?". I trzeba być chyba upośledzonym, żeby stanąć za pilotem, położyć mu dłoń na barku i nic więcej, po czym na powyższe pytanie odpowiedzieć "Yes". My nie wiemy, jakie były wcześniejsze ustalenia, czy turysta nie zapewniał, że wie, co robić, i że sam się "zainstaluje". Oczywiście wiara pilota w takie zapewnienia całkiem obcej mu osoby to totalny błąd. Ale też chyba mało kto by przypuszczał, że dorosły człowiek w pełni władz umysłowych może być aż takim idiotą i nijak nie zamocowany do lotni (przecież on się nawet nie chwycił porządnie) odpowie "Yes".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2018 o 15:57
Ile razy mozna tlumaczyc dzieciom ze to wszystko jest wyrezyserowane?
@lector
A czy to nie standardowe pytanie, zawsze? Nie chodzi tu raczej o kwestie emocjonalne? Ja bym to tak odebrala. Jak sam napisales nie znamy wczesniejszej akcji. Wszystko co tu piszemy to domniemywanie. Jesli pilot zawierza w klienta i nie sprawdza to tez jest to jego wina. Jak bylam w niemczech to pierwszy raz bylam przypinana do uprzezy by balon mnie wzwyz zabral. Jezyka nie znam (co prawda z mezem bylam co po niemiecku cos tam powie), przygladalam sie co robi gosciu ale nijak nie moglam stqierdzic czy to poprawne czy nie. Mnie tez pytal czy jestesmy gotowi i tez powiedzielismy tak. Skoro ktos sie zna na czyms i takie uslugi prowadzi to zakladam ze robi to dobrze, gdybym sie znala to bym sama sie tym zajmowala...
@lector To była atrakcja dla turystów, a nie kurs pilotażu. Idą na to ludzie z marszu, bez żadnego przygotowania. Mogą nie ogarniać uprzęży i wszystkich karabińczyków, zwłaszcza w stresie. Do tego zapięcie jest z tyłu, więc jak ma je sobie sprawdzić? Wymacać kuźwa? Nie wiedząc nawet co dokładnie ma macać? Jeżeli w takiej sytuacji nie ma osoby, która dokładnie sprawdzi, czy wszystkie zabezpieczenia są ok, to jest to proszenie się o tragedię i powinno być zakwalifikowane jako próba zabójstwa!
Jak widac 99% ludzi stąd nie ma pojecia i nigdy nie byla na silowni. Zapraszam kazdego na spokojnej silowni przy muzyczce zlapcie sie drążka i utrzymajcie 2 minuty a co dopiero mowa o 3 jak w filmiku!!Nie wliczajac grawitacji, wiatru i innych czynnikow potu np...kozaki na sofie z tel w reku i paczce czipsow w drugiej....
@akam91 Jak pisałem, błąd i wina pilota są tu bezsprzeczne. Co do tego się chyba zgadzamy. Jednak w głowie się nie mieści, żeby przytomna osoba, która nawet w autobusie będzie wiedziała, że musi się przynajmniej czegoś solidnie chwycić zanim ten ruszy, tu wykazała się totalną beztroską.
@sancho Do takich zabaw nie wolno iść bez żadnego przygotowania. Nawet przepisy nakazują podstawowy instruktaż klienta. Oczywiście obowiązek ten spoczywa na organizatorze. Ale absolutnie nie można przyjąć, że standardem jest korzystanie z takiej atrakcji "z marszu", bez żadnego instruktażu. Natomiast co do stresu, to co go głównie wg Ciebie wywołuje? Nie zagrożenie bezpieczeństwa? A jeśli tak, to czy nie powinno to powodować wzmożonej troski o dobre zabezpieczenie? dopytywania się, czy jest się pewnie zabezpieczonym (szczególnie prze kogoś nieobeznanego)? A to, czy jest się "podwieszonym" czy nie, czy ktoś wykonywał jakiekolwiek manipulacje przy naszej uprzęży po naszym podejściu do lotni czy nie, raczej można wyczuć. Oczywiście, powtórzę jeszcze raz, bezwzględnie wszystkich kwestii bezpieczeństwa powinna dopilnować obsługa, głównie pilot. U turysty tylko zadziwiające jest, że absolutnie nic go nie tknęło, żaden głosik instynktu przetrwania nie szepnął mu "co mnie łączy z urządzeniem, które ma mnie wznieść w powietrze? chyba coś to brakuje".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2018 o 13:03
Chciał mocnych wrażeń z wakacji to miał.
Dlatego takie atrakcje powinno się załatwiać u zawodowca, a nie niedzielnego instruktora. Podobnie jest ze skokami na linach, strzelaniem itd.
Ma nadzieje ze instructor poszedl do wiezienia I Musial zaplacic spore odszkodowanie.
Ale widać, że porządna firma.
Nie lądował od razu tylko w ramach przeprosin dołożył gratisowe minuty lotu.
a odszkodowanie teraz sprawi ze nie bedzie musial pracowac do konca życia. i jeszcze się przelecial na lotni :)
Polska: kraj, w którym w komentarzach do tego filmu ludzie są bardziej oburzeni niż jego bohater.
paralotnia i lotnia, to nie to samo.....
I znowu podnieta przez niektórych wyreżyserowanym filmikiem, litości...
gdyby pilotem byl Polak to Swiat bysmy oblecieli i 4 skocznie wygrali, hija sie znjm
Ale te szwajcarskie, zapierające dech w piersiach widoki...
Adrenalina. Będąc nastolatkiem skakałem na obozie na takim niskim bungee, nie za nogi tylko w uprzęży. Instruktor nie zauważył że moja ręka została w pętli liny zabezpieczającej, i gdy skoczyłem zablokowałem się na niej po swobodnym opadaniu jakieś 2 metry. Już wtedy byłem nieco spasiony, więc szarpnęło mną tak chamsko. Pamiętam że instruktor, niewiele starszy ode mnie, się zestresował chyba bardziej ode mnie. Kazał mi się puścić, a ja przecież sam się nie trzymałem. Podciągnąłem się na jednej ręce jakbym miał wagę piórkową. I puściłem. Skończyło się szczęśliwie. Instruktor potem lał po nogach żebym nic nie powiedział dyrekcji. Ja po tamtym zdarzeniu mam już tylko ledwo widoczne odbarwienia skóry, gdzie lina przejechała po ramieniu.
Oczywiscie, ze nadludzkich. Bylem latem na wakacjach nad woda, gdzie byla ustawiona drabinka do zwisu i zaklad o 100 zl - kto utrzyma sie na drazku zwisajac zwyczajnie 2 minuty, dostaje 100 zl. Nikt wowczas nie wygral. Ten by zgarnal cala pule ;-)
@loolo12345 bo na tych wisielcach rurka do trzymania jest obrotowa tak że trzymasz się tylko palcami, to jest przyczyna trudności a sztywnej rurce 2 minuty nie jest tak źle 3 jak ktoś bardzo chce, a przy takiej adrenalinie co miał to pewnie z 5 by wytrzymał ;)
Odszkodowanie jak w banku:)