@przemkoO Zawsze szanuję tradycje i staram je się utrzymać ale zgadzam się w 100%. To po prostu smutny obowiązek i jeszcze często nie wiem co mam powiedzieć Jest jeszcze ok jak macie małą rodzinę ale jak masz ponad 10 osób na Wigilii to już problem.. Nic by się nie stało jakby tego nie było.
Hmm ja to tam nie spotkałam się z ani jednym "nawzajem" raczej życzyłam w bardzo spersonalizowany sposób każdej osobie. I w drugą stronę działało to tak samo. Moja klasa jest jakaś taka inna xD
@Oli_ Też zawsze tak miałem. O ile życzenia z rodziną były nudne, sztampowe i co rok identyczne o tyle w szkole prawie każdy składał przyjemne, śmieszne i spersonalizowane życzenia. Nikt nie wspominał nawet o szczęści czy innych rzeczach które się nie spełniają tylko nawiązywaliśmy raczej do wyglądu, zainteresowań czy innych tego typu rzeczy. Ogólnie te wigilie klasowe pod koniec edukacji to jedne z lepszych wspomnień jakie mam, ale prawda jest taka że po prostu trafiłem na dość dobrą klasę a nie każdy miał tyle szczęścia.
Tak trudno powiedzieć np. "Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności"? Jeżeli ktoś dzieląc się opłatkiem nie jest w stanie sklecić kilku zwykłych słów i potrafi tylko wybełkotać "nawzajem", to żenujące.
Nawzajem udław się jajem
Wzajemnie się gada
Obie formy są poprawne. Wzajemnie to synonim nawzajem.
jedna s tradycji której nie lubię
@przemkoO Zawsze szanuję tradycje i staram je się utrzymać ale zgadzam się w 100%. To po prostu smutny obowiązek i jeszcze często nie wiem co mam powiedzieć Jest jeszcze ok jak macie małą rodzinę ale jak masz ponad 10 osób na Wigilii to już problem.. Nic by się nie stało jakby tego nie było.
Hmm ja to tam nie spotkałam się z ani jednym "nawzajem" raczej życzyłam w bardzo spersonalizowany sposób każdej osobie. I w drugą stronę działało to tak samo. Moja klasa jest jakaś taka inna xD
@Oli_ Też zawsze tak miałem. O ile życzenia z rodziną były nudne, sztampowe i co rok identyczne o tyle w szkole prawie każdy składał przyjemne, śmieszne i spersonalizowane życzenia. Nikt nie wspominał nawet o szczęści czy innych rzeczach które się nie spełniają tylko nawiązywaliśmy raczej do wyglądu, zainteresowań czy innych tego typu rzeczy. Ogólnie te wigilie klasowe pod koniec edukacji to jedne z lepszych wspomnień jakie mam, ale prawda jest taka że po prostu trafiłem na dość dobrą klasę a nie każdy miał tyle szczęścia.
Bo powiedzieć "najlepszego" to już za trudne. Zamiast tego te "huehehehehue nawzajem", wielcy wirtuozowie humoru...
aż 4 minusy. Heh, dużo plebsu przesiaduje na demotach. Nie macie nawet jaj pipki, żeby mi odpisać.
Tak trudno powiedzieć np. "Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności"? Jeżeli ktoś dzieląc się opłatkiem nie jest w stanie sklecić kilku zwykłych słów i potrafi tylko wybełkotać "nawzajem", to żenujące.